20 sierpnia 2015

Astrid Löfgren

Steve, raczej nie da się walczyć z tym fałszowaniem rzeczywistości, prawda? Sprawy chyba zaszły za daleko.
Co czujesz, kiedy musisz udawać?
To wszystko już dawno zaszło za daleko, a ludzie powoli zaczynają zapominać, dlaczego tak naprawdę tu jesteśmy. Że jesteśmy czymś więcej, niż częścią machiny propagandowej, bohaterami dziecięcych komiksów i maskotkami walczącymi z wyimaginowanym wrogiem. 
Czuję się jakbym nigdy nie przestał być tresowaną małpą cyrkową.
Bucky, a dlaczego podchodzisz do tego tak, jakby faktycznie robił z ciebie ofiarę? Można przecież to podpiąć pod przyjacielską pomoc, tym bardziej, że sytuacja jest trudna. Naprawdę tak bardzo uwłacza ta jego troska?
Może nie robi tego umyślnie, ale czasem naprawdę tak się czuję. Jeśli w końcu przyznam się przed samym sobą, że teraz to ja jestem tym słabszym, to będę musiał też przyznać, że wszystko się zmieniło, że nie jestem mu już tak potrzebny, że nie muszę już go bronić, że wojna wszystko zmieniła, że... coś we mnie się zmieniło. A naprawdę nie chcę tego robić.

Blue Greyme

Jak ja bym chciała żebyś tym razem nie miała racji ;_;
To taka paranoja jak w WS: co z tego ze jesteś w tytule, bedziesz miał pięć minut stary tylko ładnie graj oczami ,-,
Uśmiech w stylu "zróbmy już to zdjęcie bo musze siku" xD
Ale uśmiech uśmiechowi nie równy: [link] ten jest całkiem przyjemniusi ^^.
Albo taki beka-bucky [link]
Tylko, że to wcale nie o Bucky'ego chodzi w podtytule :) Oba człony odnoszą się do Steve'a. Było to powiedziane w wywiadzie promocyjnym, bodajże przez jednego z braci Russo. Jest to odniesienie do piosenki "Summer Soldier" Jamesa Harvesta i chodzi tutaj o wewnętrzną przemianę Steve'a oraz zmianę jego ideałów-pamiętasz analizę, prawda?
Nie chodziło mi o to, że zawsze jego uśmiech taki jest, a raczej ten jeden konkretny. Jak go zobaczyłam to na myśl przyszło mi "Hello, Jefferson!". Szkoda, że raczej już nie wróci do tej roli.
Bucky:Własnie, jak to jest z tymi listami? Jest jakaś specjalna poczta?
A moge spytać.. byliście razem?
Co robiliście jak już udało ci się ją gdzieś wyciągnąć?
Nie, nie do końca. Nigdy specjalnie się tym nie interesowałem, więc nie znam szczegółów, ma'am, ale listy po prostu dostarczane są do głównej jednostki, a potem, czasem po długim czasie, docierają do nas. Z wysyłaniem ich jest podobnie.
To było trochę... bardziej skomplikowane, więc nie mogę powiedzieć "tak", ale nie mogę również powiedzieć "nie". 
Chodziliśmy potańczyć, urządzaliśmy sobie długie przechadzki nabrzeżem albo ulicami, albo po prostu siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Zawsze było o czym.