4 maja 2016

STUCKYHOLICZKA

Ile mu tą bliznę robili? :D
Mnie styka fb, reszty 'świata' nie posiadam, nawet nie wiem czy bym umiała się tym zajmować ;D Niby nie jestem stara ale momentami przy technice czuję się inaczej :D
Szczególnie do ruskiego tańca, choć chętnie bym go widziała w kankanie ;D 
/Część blizny została dorobiona komputerowo, więc charakteryzacja nie trwała jakoś szczególnie długo. Ale nawet z blizną pan Grillo prezentuje się znakomicie <3 
/Ja to nawet fb nie mam, bo trzymam się z daleka od takich rzeczy. Nie potrzebuję tego i nie czuję ciśnienia, bo znajomi przyzwyczaili się do tego, że jeśli czegoś chcą, muszą albo się pofatygować, albo użyć telefonu lub maila. Straszne, wiem :P
/Tutaj też wypadł całkiem nieźle - klik :P
Em, chodziło mi o tą żółtą z wypustkami? Wiesz do jedzenia. Żonka powinna się cieszyć, że ludzi dokarmiasz.. Co kojarzysz i dlaczego? 
/Oczywiście, że o takiej mówię, a coś myślała? Jestem wybitnie do niczego jeśli chodzi o rolnictwo, więc Laura byłaby wściekła, gdybym jeszcze wynosił jedzenie z domu. Mamy trzy gęby do wykarmienia. 

STUCKYHOLICZKA

Ten blondyn? Myślałam, że wolisz raczej typy ciemniejszej urody :D Ale kto się kiedyś w blondynkach nie kochał? :D
<33 Czasem na gry.pl w coś z nimi związanego sobie pogram xD
Kurczę muszę sobie twittera założyć, może ktoś się do mnie odezwie ;D
To masz: [link] [link]
A Straszki na laszki ;D 
/Yep, ten blondyn. Urodziwy jakoś szczególnie nie był, ale zamiłowanie do takiego typu mi pozostało. Tak jak znajdowanie sobie miłostek wśród aktorów, choć już na innych zasadach :P Do pana Grillo (filmowego Crossbonesa) wzdycham od dawna i przestać nie zamierzam. 
/Osobiście twittera nie mam, bo jakoś mnie do tego nie ciągnęło, ale czasem przeglądam jakieś konta.
/I cóż... pan Evans ma talent :P

/A jeśli chcesz rozmawiać z Bucky'm o tematach +18 to proszę, po prostu to ukryję.
Stateczny farmer? Lubię kukurydzę. Możesz kiedyś mi przywieźć, może będziesz z łukiem po Polsce biegał. 
/Och, nie mogę. Żonka byłaby zła, gdyby dowiedziała się, że dzielę się swoją kukurydzą z innymi kobietami. A w Polsce chyba kiedyś byłem. Przynajmniej coś kojarzę.

Astrid Löfgren

N, łooo, o torturach nie słyszałam, ale tak się zastanawiam, czy to nie przypadkiem o słynne już krzyki Bucky’ego chodzi.
Żeby tylko Steve nie był matką-kwoką… :P
Wielka szkoda! Oni we dwójkę są bezbłędni. Nawet, jeśli się to tylko czyta. Po cichu liczę, że Wendzikowska dopcha się do nich także w tym roku, bo pamiętny wywiad pt. „Kiebasa” był naprawdę świetny i mogłyby wyjść podobne kwiatki. 
/Nie, Bucky krzyczał o Karpova, a za krzyki odpowiadać ma ponoć Zemo. W końcu to on jest złoczyńcą w tym filmie, więc wypadałoby, by zrobił coś złego.
/Bucky będzie uczył się żyć bez ręki (przynajmniej póki co), ale duma nie pozwoli mu na to, by Steve miał szansę rozwinąć skrzydła jako matka-kwoka. Będą się do siebie dopiero przyzwyczajać, bo to już nie ci sami goście, którymi byli kiedyś. 
/Oby, oby. Im więcej wywiadów z tymi dwoma, tym lepiej.

/I zachwyć się ze mną tym, co?
Clint, jak to przez SHIELD wykitował?
Na czym twoja nieznośność polega? Pochwal się. 
/Jakoś tak wyszło, że SHIELD go aresztowało, zaciągnęło na przesłuchanie, a potem przypadkowo doszło do tego, że dostał się do niego zainfekowany przez Nieczłowieka agent i cóż, Malicki wykitował. Co jest sporym problemem, bo zaczął być skory do współpracy z SHIELD.
/Wygarniam to, co myślę o tej robocie, Coulsonowi i wszystkim wokół znacznie częściej niż zwykle. O wiele częściej przeinaczam też rozkazy, bo wiem, że mogę. Niby nic szczególnego, ale jednak działa.
James, okej, przekonałeś mnie. Najlepiej patrzeć na to realistycznie.
To chyba na razie tylko myśli, co?
Nawet nie pamiętam, czy rozwijałeś czy nie. Całkiem niedawno oglądałam pokaz mody, tylko nie pamiętam której marki, chociaż to mało istotne, w którym głównym motywem były męskie spódnice. Także wiesz, mógłbyś dyktować trendy i być jednym z pierwszych.
Nie, nie mogę, bo każdy moment, w którym się ze mną zgadzasz, jest świętem, a nie przywykłam świętować prawie codziennie. No przyznaj się, że robisz to specjalnie.
Więc dlaczego spotkaliście się w publicznym miejscu? Jest przecież ryzyko, że albo ty wybuchniesz, albo on, myślę nawet, że wiele to tego nie potrzeba. Chyba, że to dlatego, że obecność innych ludzi was hamuje. Czemu przesrane? Skoro go szkoliłeś, to teoretycznie mógłbyś przewidywać jego ruchy. Czy to nie działa na takiej zasadzie? Uczeń przerośnie mistrza, ale to wciąż ten sam styl. Nie wiem dlaczego, ale jakoś mnie niepokoi, że zażądał akurat tego „kawałka blachy”.
Proszę cię, powiedz to jeszcze raz, tylko po ludzku. Albo nie, dobra. Spróbujmy to rozgryźć. Chodzi o to, że uratowała ci tyłek i nie wystawiła cię? I nie rozumiem jeszcze tego, kiedy ją chciałeś znaleźć. Nie popsuje się, bo tylko mi na to odpowiesz, albo i nie – jak zechcesz - i dam już spokój. Serio, bo to bardzo zagmatwane i trudne do zrozumienia, kiedy nie zna się szczegółów, a nie zamierzam cię o nie wypytywać, jeśli sobie tego nie życzysz.
/Ta, na razie tylko o tym myślę, bo jakoś nie mam większych chęci na to, żeby zacząć o siebie jakoś szczególnie dbać. Jeszcze musiałbym zacząć się częściej golić, zacząć podcinać włosy czym innym niż nożem... No jakoś nie.
/Ym... dobra, przyznaję, że teraz trochę mnie podłamałaś, bo uświadomiłem sobie, że jednak wcale, a to wcale nie rozumiem współczesności. I chyba dobrze.
/Sam też się temu dziwię, ale tym razem naprawdę się z tobą zgadzam. Dziwne, ale prawdziwe.

/Boję się odpowiedzieć, że tak, znowu masz rację. Publiczne miejsce gwarantuje to, że on nie pozwoli sobie na wszystko, a ja będę się hamował. Obecność ludzi przypomina mi, że lepiej się opanować i nie rzucać się na niego.
Serum, które dano jemu i całej reszcie, było oparte na tym, które ma Steve. Z Rogersem dawałem sobie radę w walce, bo jestem trochę szybszy i lepiej przeszkolony, więc większa siła nie dawała mu przewagi. Z Novokovem jest inaczej. Nie wyróżniał się na tle innych ani siłą, ani szybkością, ale tym, że cechowała go brutalność i dążenie do tego, by być lepszym niż ja. Dlatego nie chcę z nim walczyć, jeśli naprawdę nie muszę tego robić. I tak, mnie też trochę niepokoi myśl o tym, po co były mu potrzebne właśnie one, ale wolę jakoś o tym nie myśleć.
/A no tak, zapomniałem wspomnieć o tym, że chodziło mi o szukanie jej po tym, kiedy dowiedziałem się, że Novokov stanął na nogi. Wiedziałem, że miała do czynienia nie tylko ze mną, ale też z nim i częścią Projektu Zephyr, więc wydała mi się najlepszym wyborem. To co, koniec tematu?

STUCKYHOLICZKA

Zawsze mnie wkurzało, że Czerwony był z Różową a nie z Żółtą... xD No ale cóż xD Zawsze tak jest, teraz mnie żarty nie śmieszą ze Scooby Doo a to ulubiona bajka jest xD Ale oglądając skupiłabym się na moich brakach, więc pewnie źle by nie było xD
Czyli prawdziwy fan ma zaszczyt grać. To musi być dla niego świetną przygodą ;D 
/Ja tam wolałam "Power Rnagers: Ninja Storm", gdzie Granatowy był z Niebieską. A Hunter - purpurowy ranger, był jedną z moich dziecięcych miłości. Ubóstwiałam go :P
I Scooby Doo też lubiłam! Ciągle gdzieś mam schowane kilka gier.
/Przy okazji premiery, pan Young co chwila wrzucał zdjęcia jakiś zabawek z Winterem, chwalił się bluzą z tym motywem, a za tło na twitterze do teraz ma metalowe ramię Bucky'ego. Widać, że to lubi. I tak przy okazji - choreografia w AoU i GotG to też po części jego zasługa.

/I nope, nie widziałam tańczącego pana Evansa.
C: Kim jesteś i czym się zajmujesz? ;D 
/Nazywam się Clinton Barton, jestem statecznym mężem i ojcem, a także farmerem, hoduję kukurydzę. W wolnych chwilach biegam z łukiem po spadających z nieba miastach.
Moich rodziców już nic nie zdziwi.. Gdybym ci powiedziała, co moja mam oglądała to byś już leciał po wodę święconą. 
/Woda święcona to też nie tu, no ale już dobra. I tak przypomnę, bo chyba uciekł ci taki drobny szczegół - ty wiesz, że ja mam na koncie dobre... no, dużo morderstw? Bo tak mi słodzisz, że zaczynam się zastanawiać czy wszystko jest z tobą dobrze. Bez obrazy.

STUCKYHOLICZKA

V mi się czasem nie wbija - kiedyś czyściłam klawiaturę i ten klawisz mi się "rucha" xD Haha jak będzie czas to może uda mi się do nich wrócić i poprzypominać sobie ;D Chyba, że fanów zagłuszą portfele żółtodziobów? Choć może nie ma co krakać?

Oh, jak wpisałam sobie w google grafikę to mi pokazało ciemnoskórego koszykarza.. Ale dodałam "Bucky" i już mam ;D James taki kobiecy się wydaje przy Sebku.. Ale to: [link] nie wiem jakich słów użyć, by oddać to co wzbudzają we mnie ci panowie. 
/Kiedyś próbowałam wrócić do tych kreskówek, ale niestety nie robią już takiego wrażenia jak kiedyś. Ale gorzej było, kiedy po latach próbowałam odświeżyć sobie Power Rangers :P
/Póki co Red Hulk raczej się nie pojawi, więc lepiej zostawić temat w spokoju, bo naprawdę wykraczemy.

/Osobiście naprawdę lubię pana Younga, bo jest świetny (i niedoceniony) w tym, co robi, a do tego jest wielkim fanem WS. Dlatego ciągle podkreślam, że znaczna większość badassowych scen Wintera to zasługa właśnie tego pana, bo on nie tylko je grał, ale też osobiście wymyślił sporą część z nich, bo zajmuje się choreografią walk.  
C: Czy któryś z was wie co to "skromność"? 
/Nie wiem jak reszta z nas - kimkolwiek jesteśmy ci "my" - ale ja jestem bardzo skromny. 
Oj tam Kochanie, nie ma czego się wstydzić.
/Moja droga, a rodzice wiedzą, że nazywasz kochaniem dziewięćdziesięcio cztero letniego gościa z demencją? To nie wypada.

STUCKYHOLICZKA

Też się nie dziwię, znam sama tylko o Pajęczaku, Dardeilu, CA, X-Menów, choć i tak bardziej gdzieś się w kreskówkach siedziało (starszy brat xD) to jakby mnie o coś pytać to pozapominałam xD
Fanów ich relacji chociaż (aż) tyle zadowoli xD 
! Te udo! Wuhuhuhu! Szkoda jednak, że nie dali przybliżenia na włosy :( Ale rozkrok wynagradza xD
/Daredeil? Cóż, lepsza taka literówka niż "Daredebil", bo i z tym się spotykałam :P
Tamte kreskówki były naprawdę dobre i dość kanoniczne. W odróżnieniu do tych nowych, gdzie Hulk i Red Hulk (odwieczni wrogowie) są kumplami i działają w jednej drużynie. Jak dadzą coś takiego w filmach, fani ich wyklną bardziej niż przy twiście z Mandarynem.

/Muszę cię niestety zasmucić, ale to nie uda pana Stana, a pana Jamesa Younga. Stan występował tylko w tych scenach, gdzie widać twarz i ponoć nawet nie zbliżył się do prawdziwego motoru. I w sumie widać, że to nie Stan, bo uda są zbyt szczupłe. Nie bez powodu na tumblrze króluje przecież "beefy Bucky 4 ever" :P
Clint, jeśli miałbyś się opisać trzema pozytywnymi oraz negatywnymi słowami, jakie by one były?
/Pozytywne -wspaniały, niesamowity, wystrzałowy. A negatywne? Nie ma takich. Są trzy słowa?
Może dostrzegamy Twój urok, bądź pierwiastek kobiecy?
/Nie mam czegoś takiego jak kobiecy pierwiastek. Z urokiem też niestety ciężko.

Astrid Löfgren

N, wytłumaczenie widzę jedno – bracia Russo mają jaja, żeby maksymalnie wykorzystać PG, jakie im dano.
Tyle z panem marudą wytrwałyśmy, że nie ma różnicy, czy się użala czy nie. Chociaż trochę żal, że nawet paru tabliczek czekolady nie będę mogła zjeść, żeby poprawić sobie ewentualnie humor od tego jego wisielczego nastroju. Koniecznie trzeba znaleźć jakąś alternatywę. Już sobie wyobrażam te wtrącenia. Czyli będzie tak, jak mówiłaś wcześniej, że Steve i Bucky będą na stałe?
Oto przykład tego, jak idealny i krystaliczny w oczach fanek człowiek może zrujnować życie tysiącom niewinnych dzieci. Skąd ten wywiad?
/No i bardzo prawidłowo. Przynajmniej widać, że Marvel jednak braciom Russo ufa, pozwalając im na dodawanie takich bardziej krwawych momentów. Ba, ponoć nawet scena z torturami jest. Aż ciężko było mi uwierzyć, że Disney na coś takie pozwolił. 
/Yep, Steve zostanie postacią stałą, bo raczej Bucky'ego nie odstąpi już na krok, a postaci tygodnia będą pojawiać się tak jak teraz. Kolejną pewnie będzie albo Sam, albo Pantera, choć tego jeszcze nie jestem pewna. 
/Wywiad jest stąd. Aż szkoda, że to nie filmik, bo to mogłoby być naprawdę dobre :P
Clint, co znaczy „napięta”? Bardzo się te napięcia modyfikują na przestrzeni nawet paru dni, więc dziś może to być zupełnie coś innego niż było wczoraj.
Co? Urlop? Nie do wiary. Pewnie wszyscy szczęśliwi, co? 
/Ostatnio nie wydarzyło się nic szczególnego. No, może poza tym, że przez SHIELD wykitował Malicki, a z niego była jednak niezła szycha. Ale poza tym - nikt nikogo ani niczego nie wysadził, nie zrównał z ziemią, nie zbudował armii morderczych robotów-socjopatów, więc nie jest aż tak źle.
/Widocznie Coulson miał mnie już serdecznie dosyć i wolał się mnie pozbyć z pola widzenia, stąd ten urlop. Czasem bywam nieznośny, kiedy ściąga mnie do SHIELD - w którym to już przecież nie pracuje, bo go oficjalnie nie ma - żebym znowu zajmował się zupełnie tym samym, czym zajmowałem się przez wszystkie poprzednie razy. Tym bardziej, że nie jestem człowiekiem stworzonym do tego typu roboty. PR to nie moja broszka.
James, więc już można mówić, że rządzi całym światem tak, jak chciała. Niby żadna, ale daje minimum nadziei, bo dzięki temu wiemy, że Hydra jednak ma swoje słabe punkty. Poza tym… te wygrywanie „bitew” to taka trochę gra na czas. Wiem, może zbyt optymistyczne podejście, ale tak jest chociaż trochę łatwiej.
No tak, nie pomyślałam o tym. A teraz jak jest? Wciąż masz trudność z patrzeniem w lustro?
Mówisz o przebierankach, o których kiedyś coś wspominałeś? Cóż, nie wszystko stracone. Musiałbyś zrzucić troszkę ciałka i mogłoby się udać. Dobry kamuflaż. I pomyśl, że miałbyś mnóstwo skrytek na broń, granaty i noże, i łatwiej byłoby to wszystko ukryć pod jakimiś rozkloszowanymi sukienkami czy spódnicami. Nie, to zły pomysł.
Potakujesz dla świętego spokoju, ja to wiem, taki myk już nie ma przede mną tajemnic. Albo jednak się podlizujesz i odwracasz uwagę. Ale nieee, nie zmieniajmy tego. Tak mi się podoba.
James Barnes nie pakujący się w kłopoty? To oksymoron. Ale tak, jesteś grzeczny, Leo na pewno był wdzięczny. Musiało ci bardzo zależeć, że zdecydowałeś się na poproszenie go o przysługę. Wielką sympatią raczej do siebie nie pałacie i jakoś mało przekonywujący wydaje mi się (chyba jego) argument, że lepiej się w tych czasach jednoczyć niż drzeć ze sobą koty, bo Leo to jednak typ, który prędzej wbije nóż w plecy niż się z kimś dogada. No ale, małe mam o tym wszystkim pojęcie. Dalej nie masz pomysłu, po co mu twoje nieśmiertelniki? Swoją drogą nie spodziewałam się, że pójdziesz na ugodę. Zanim doczytałam, że oddałeś nieśmiertelniki, myślałam, że się wkurzysz i odbierzesz mu dokumenty siłą.
Łapię wszystko do „Taki test w terenie”, a potem już średnio na jeża. Nie było w raporcie tego, że była przy tym, kiedy zacząłeś się sypać, tak? Po co chciałeś ją znaleźć? Tylko dlatego, że gdzieś tam była, widziała to? I dlaczego szczegóły nie są ważne?
/Każdy ma swoje słabe punkty. Ale Hydra ma taką przewagę, że zna słabe punkty wszystkich wokół i ma haka na sporą większość. Ale dobra, nie mówię nic więcej, bo to jednak nie brzmi zbyt optymistycznie.
/A patrzenie w lustro to już nie taki problem jak kiedyś. Teraz coraz częściej miewam raczej myśli typu "Chłopie, weźże się za siebie, zapuściłeś się."
/Tak, chyba coś kiedyś wspomniałem o tym, że Steve kazał przebrać mi się za kobietę. Nie rozwinąłem chyba tematu, ale to teraz nie ważne. I tak, to zły pomysł. Ślepiec nie wziąłby mnie za kobietę, a facet w spódnicy zwracałby na siebie raczej zbyt wiele uwagi. Mówię raczej, bo może coś niedługo mnie zaskoczy i okaże się to jakąś nową modą czy coś.
/A nie możesz uwierzyć w to, że po prostu jestem grzeczny i jakimś cudem się z tobą zgadzam? W sumie sam bym w to za bardzo nie wierzył.

/Gdybym odebrał mu teczkę siłą, raczej nie zareagowałby spokojnie i skończyłoby się to tym, że ucierpieliby ludzie wokół. To pewne. Leo jest większym chujem niż ja i jest ode mnie silniejszy, co z jego przeszkoleniem - a szkoliłem go ja, więc miałbym przesrane - stwarza zagrożenie, więc wolałem pójść na ugodę, niż wdawać się z nim w burdę, jeśli nie jest to konieczne. Nie jestem też aż tak naiwnym idiotą, by wierzyć, że Novokov cudownie mnie pokocha i zostaniemy najlepszymi kumplami, bo tak nie będzie nigdy. Ale w pewnym sensie jesteśmy do siebie podobni i potrafimy dogadać się od czasu do czasu, by coś z tego mieć. A Leo kombinuje coś tak czy siak, bo to taki typ, więc mogłem coś z tego ugrać. A co zrobi z tym kawałkiem blachy, który chciał w zamian, to nie moja sprawa. Nie będę go ścigał. Mam swoje sprawy.
/I zdaję sobie też sprawę z tego, że mój wywód był dość niejasny. Zwyczajnie ciężko było mi użyć do odpowiedzi samych ogólników, bez wchodzenia w szczegóły, a nie chciałem powiedzieć znowu, że nie powiem nic, bo nie mam ochoty. Ale dobra, jakoś to naprostuję. Trochę narozrabiałem i do zdawania raportu zostaliśmy tylko ja i ona. Przydzieleni agenci jakoś tak zamilkli. Już na stałe, no ale zdarza się, nie? Mnie nikt nie chciał słuchać przez sypiące się programowanie, więc wyciągnęli informacje z niej. W raporcie nie było więc słowa o tym, co mówiłem i jak się zachowywałem, gdy programowanie siadło. Dzięki temu nie zafundowali mi pełnego resetu, który był... no, dużo gorszy od zwykłej sesji na krześle. Gorszy jak jasna cholera. Ale my nie o tym, więc wracając - a chciałem znaleźć akurat ją, bo zwyczajnie ją skojarzyłem, a to już dużo. A rozwijanie tego tematu pomińmy, bo znowu zacznie psuć mi się humor.  

Stuckyholiczka

Bleh. Jestem zdania, że nawet gdy mnie coś nie interesuje to i tak warto się z tym pobieżnie zapoznać. Tym bardziej jak idę na film, który jest na bazie czegoś. Ale ludzie są leniwi z nieustającym brakiem czasu..
Miodzio <333333333333
Przecież zawsze myśli o Bucky'm więc może to być jako obiekt westchnięć.
/W przypadku Marvela zapoznanie się z uniwersum jednak nie jest tak proste, bo filmów jest zbyt dużo, a przy streszczeniach pominięte jest naprawdę wiele. Więc akurat tutaj mogę zrozumieć, że komuś się nie chce.
/Steve myśli o Bucky'm, Bucky myśli o Steve'ie, ale niestety obiekt westchnięć, obiektowi westchnięć nie równy. Chociaż ja i tak swoje wiem.

/I pozachwycaj się ze mną nad Bucky'm kradnącym motor w zwolnionym tempie - klik.
Dobrze, żaden problem James.
Już któryś dzień z rzędu kobiety się ze mną zgadzają i przyznają mi rację. Jakiś cud.