21 kwietnia 2015

Astrid Löfgren

Nie trafiłeś, przykro mi. Zajechałabym ci logiką, Jamesie, ale nie chcę cię pogrążać. Skoro twój mózg nie był orzeszkiem (chyba pamiętasz o co mi chodzi, prawda?) tylko papką, no to jak do ciężkiej cholery mogłeś decydować o tym, co robisz? No nie mogłeś. Wniosek taki, że nie twoja wina. Sam sobie go nie wyprałeś...

Yelena, naucz naszego Wiosennego Żołnierza swojego podejścia, błagam!

Dziękuję, dziękuję! Taka jestem dumna :D
N: Zdążyłam się już przyzwyczaić, więc- o ile mogę prosić- jeśli chcesz zadać nowe pytanie to zadawaj je w zakładce "Zadaj pytanie", ale jeśli chcesz kontynuować dyskusję to zostawiaj komentarz pod poprzednią odpowiedzią- tak, jak robisz teraz :)
Ułatwia to mi niestracenie wątku.
Ale i tak jesteśmy dumni!

Yelena:
Zima to... specyficzny człowiek. Kilka dni temu, gapił się w ścianę bez najmniejszego ruchu, a gdy lekko dotknęłam go w ramię, rzucił mną o ścianę z takim impetem, że zabrakło mi tchu. Potem zachowywał się jakby miał się rozkleić i nie wiedział, co się dzieje. Wpada w ten swój marazm i nie wiadomo, co z nim zrobić. Innym razem zachowuje się niemal normalnie, potrafi rozmawiać i nie zachowuje jak zaszczute zwierze, a nawet da się dotknąć. Raz chyba się nawet zaśmiał. Albo zakrztusił.
Bucky:
Nie myślę schematycznie i nie muszę się w nie wstrzeliwać. Nie dostrzegam niektórych rzeczy, ale widzę inne, bardziej dla mnie przydatne. 
Nie zmienię sposobu myślenia, bo ktoś uważa, że się mylę i wyciąga jakieś wnioski, mimo tego, że go tam nie było i nie zna całej sytuacji. Próbowałem powtarzać sobie, że to nie moja wina, ale jakoś nie spadł mi kamień z serca z tego powodu. Nic na to nie poradzę.

Astrid Löfgren

Yelena, czy jest coś, co tak cię dobija, że masz ochotę zejść z tego świata? I czy jest taka rzecz, która tak bardzo pozytywnie na ciebie wpływa, że wręcz cię "uskrzydla"? Jeśli tak, to co to są za sytuacje/rzeczy?
Przez pół życia sądziłam, że byłam baletnicą uczącą się w dobrej, prywatnej szkole, która wyjeżdża na zagraniczne występy. Potem okazało się, że to było zwykłe kłamstwo włożone do mojej głowy, a ja robiłam rzeczy o których nie mogę myśleć. Chciałam ze sobą skończyć, ale dotarło do mnie, że to nie to nie ja jestem winna i nie ma to sensu, że trzeba wziąć się w garść i iść dalej, by nie pozwalać na powtórzenie się sytuacji. 
Co czyni mnie szczęśliwą? Sama nie wiem. Zwykłe, normalne rzeczy.

Astrid Löfgren

James, dobra. Proste pytanie: ciałem kieruje ciało czy mózg?

Ha, trafiłam w końcu tam, gdzie trzeba! :P
N:  Jesteśmy dumni!
Bucky:
Mózg to fragment ciała, więc ciało, prawda?

Astrid Löfgren

N, co drugie to już sukces! :D
James, teraz, z perspektywy czasu sądzisz, że to twoja wina. Ale to nie była twoja wina. Chyba najbardziej właśnie to musi do ciebie dotrzeć, że to, co robiłeś, nie było twoją winą. Gdybyś sam się prosił o rozkazy, albo sam z siebie pozabijał tych, którzy ci się zwyczajnie nie podobali, to tak, to by było twoją winą. Ale raczej sam się o nic nie prosiłeś, czyż nie?
Mówią mi, że to nie była moja wina, ale nie potrafię w to uwierzyć. Zresztą, czy to coś by zmieniło? Zrobiłem to, a oni są martwi i nie ma znaczenia, dlaczego. Przynajmniej dla mnie. Wystarcza mi to, że zrobiły to moje ręce, moje ciało. To one trzymały broń, one pociągały za spust i ta świadomość wystarczająco mi ciąży i nie pozwala spać.
Mogę powtarzać sobie, że to nie moja wina, ale to nic nie da, bo dla mnie to tylko puste słowa.
Może jestem zwyczajnie nie do naprawienia.

Nheirei Kai

N, a wysłałabyś mi tę rozpiskę broni WS z CA:TWS? Baardzo proszę!
Mam wiele rzeczy tego typu, więc śmiało, chętnie się podzielę.
Jeśli chcesz wersje ze zdjęciami to mogę poprawić :)
  • Colt M4A1 Rifle 
  • M203 Grenade Launcher/ Mk13 Grenade Launcher
  • COP 357 Derringer 
  • Glock 19 i P226R 
  • Intratec TEC-38
  • SIG-Sauer P220ST 
  • SIG-Sauer P226 
  • Skorpion Vz.61 
  • Galil MAR
  • Barrett M82A1M 
  • RM Equipment M203PI 
  • FN Mk 13
  • M67 Hand Grenade
  • Heckler & Koch G36C
  • 40mm Grenade
  • Milkor MGL Mk 1L 
  • Gerber Yari ll Tanto 
  • Benchmade SOCP 176BK
  • EOtech XPS

Astrid Löfgren

N, bardzo dziękuję. Dobre i podstawy. Ja nawet tego nie ogarniam, chociaż często rozumiem co ktoś mówi. Bardziej na zasadzie podobieństw sobie kojarzę, więc czasami jest ciężko jak np. się taki Białorusin napatoczy i zapyta o drogę :D
Yelena, a miałaś jakieś od nich propozycje współpracy czy nic z tych rzeczy?
James, w sumie nie dziwne, skoro długi czas posługiwałeś się tym językiem. Chociaż wydawałoby się, że angielski jest łatwiejszy w wymowie niż rosyjski.
Jeśli ty mówisz, że był dobrym człowiekiem, to naprawdę musiał nim być. Dobrze, że chociaż jedną taką osobę na swojej drodze spotkałeś.
Nie wiem czy mi się chce domyślać.
N: Ja dopiero przy rozmowie z Rosjaninem z krwi i kości dowiedziałam się, że tak naprawdę to ja chyba nic nie wiem :P Facet coś tam nawijał, a ja stoję i rozumiem chyba co drugie słowo. 

Yelena:
Usunęłam się z branży dosyć szybko i nie miałam do czynienia z SHIELD, więc od nich akurat nie. Mieli widocznie przesyt rosyjskich szpiegów. Pech.
James:
Angielski najpierw wybijano mi z głowy siłą, a potem siłą próbowano wpakować go z powrotem, więc mam do niego swoisty urazy.

Dlatego się nie przywiązuje. Jeśli pojawi się ktoś, kto okazuje mi jakąś dobroć to prędzej czy później i tak skończy martwy. Najpewniej z moich rąk.
Karpov dał mi broń w rękę i kazał pozbyć się zdrajców. Facet... Isayev wyglądał znajomo, mówił do mnie, prosił... ale już nie wiedziałem kim był. Kazali wyrznąć całą rodzinę. Za cholerną zdradę. Z mojej winy.

Ana Morgan

Clint: Masz jakiegoś wroga? Takiego "tylko dla siebie"? Osobę, która cię nienawidzi i pragnie twojej śmierci?
Yelena: Ideał mężczyzny? Byłaś kiedyś w poważnym związku? Chcesz w przyszłości założyć rodzinę, mieć dzieci?
N: Wiesz cos na temat Thanosa? Mogłabyś mi trochę przybliżyć jego postać. Cechy charakteru, umiejętności, sojuszników, styl walki, czy podbijania planet itd.
Clint:
Takiego konkretnego kogoś to raczej nie, ale stawiam, że wielu mnie nienawidzi i strzeliłoby mi w tył głowy przy pierwszej okazji. Taki zawód.
Yelena:
Nie nadaję się na matkę, więc tego nie planuję. Gdyby zdarzyła się jednak wpadka to starałabym się zająć dzieckiem jak najlepiej, choć i tak kiepsko by mi szło. Poważny związek; tak, może nawet narzeczeństwo, ale małżeństwo? Raczej nie.
Ideał? Miękkie serce, twardy tyłek. Najlepiej to nie tylko tak przysłowiowo.

N: Na sam początek; prawdziwy Thanos nigdy nie zainteresowałby się kimś takim jak twoja Lisa. Dla niego byłby to tylko kolejny, nie niewarty robak do zdeptania. Zapewne nawet pan pseudo-bożek bez gustu- Loki był dla niego niczym więcej niż karaluchem :)
Wybrałaś sobie trudną postać, bo zwyczajnie łatwo ją spie...zepsuć i z tego jego szaleństwa przejść w zwyczajną groteskę, bo ludzie- gość niszczył wszechświat tylko dlatego, że zakochał się w upersonifikowanej Śmierci. Skoro twój ff tak naprawdę nie ma prawie nic wspólnego z Marvelem- prócz imion, mogłaś wybrać złoczyńce mniejszego pokroju.
Thanos to antagonista nad antagonistami. Ktoś przy kim Red Skull, Loki czy Hydra to nic nie znaczące pchły. Idąc śladem słów pana Loczka- on to but, cała reszta do robaki.
Thanos antagonista całego uniwersum, którego działania kładą się głębokim cieniem na całym Wszechświecie. Thanos pożądający boskości i Infinity Gemów, które mogą mu ją zapewnić. Thanos, pociągający za sznurki. Thanos, który został przedstawiony w MCU jako kompletny nieudacznik. Thanos, który do tej pory nie odniósł ani jednego zwycięstwa- o takim zepsuciu postaci mówiłam kilka linijek temu.

Thanos zakochany jest w Śmierci oraz w śmierci. W komiksie Annihilation- kilk, mamy króciutki dialog Thanosa ze Śmiercią w postaci małej dziewczynki. To bardzo krótki, ale też niepokojący i klimatyczny dialog, który jednak sporo mówi o tej postaci, jej aspiracjach, potędze i potencjale nawet tym, którzy z Thanosem nigdy nie mieli do czynienia.
Thanos kochał Śmierć i przyrzekł sobie, że zniszczy wszystkich, by zasłużyć na jej względy i złożyć jej hołd. Postanowił zdobyć wszystkie Kamienie Nieskończoności by zdobyć potęgę dla Śmierci

 Gdy je już zdobył, okazało się, że teraz to Śmierć nie jest godna jego. Można domyśleć się, że nie był zbyt szczęśliwy po tym odkryciu :)


Tutaj masz trochę o Thanosie- kilk. Wybacz, ale szszczerze przyznaje, że zwyczajnie nie chce mi się pisać eseju na kilka stron, a inaczej nie dałoby się tego zawrzeć :) 

Astrid Löfgren

James, przetłumacz mi, proszę. Może i wschód jest mi bliski, ale tego języka nigdy nie ogarnę, chociaż słyszę prawie codziennie.
Muszę się z panem dowódcą zgodzić.
Yelena, czy jest coś, co sprawia ci jakąś trudność w twoim zawodzie? I czy łączy albo łączyło cię coś z SHIELD?
N: Mam nadzieję, że aż tak nie pokaleczyłam tego języka, bo znam tylko marne podstawy. A szkoda, bo mogłabym wtrącać go częściej.
Za druzhbu myezhdu narodami!- za przyjaźń pomiędzy narodami/krajami!
Kolodnaya vodka, shchi da kasha – pishcha nasha!- Zimna wódka, kapuśniak i kasza to wszystko, czego potrzebujemy do życia (to stare, rosyjskie przysłowie, które dosłownie tłumaczyć można jako: "zimna wódka, kapuśniak i kasza to całe nasze pożywienie")

Yelena:
Chodzi o trudności fizyczne czy te z natury bardziej, no... moralnej? Zapewne z obu, ale nie ma sensu tego roztrząsać.
Z SHIELD nic osobiście mnie nie łączyło, ale przez Romanową przez pewien czas siedzieli mi na ogonie.
Bucky:
Osobiście wolę rosyjski od mojego rodzimego języka. Łatwiej układa mi się na języku i chyba mówię w nim bardziej zrozumiale. 
Isayev był jak na tamte standardy całkiem dobrym człowiekiem. Nazywał mnie czertovskim gopnikiem czyli agresywnym, pieprzonym... gnojkiem, próbował pohamować, dawał prawdziwe jedzenie, a to już naprawdę było coś, pozwalał próbować się upić dla mojego własnego, świętego spokoju i dowodzić kiedy trzeba. Raz zabrał mnie do swojego domu. Potem przydzielono mi kogo innego i chyba łatwo domyślić się, kto był pierwszym celem.