13 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, obawiam się, że Sam jednak by odmówił kici w potrzebie, mimo swojego niewątpliwie szlachetnego serduszka.
Ułożę to wszystko w jakiś ładny wzór, ale z kolorów zrezygnuję. Wolę szarości. Chociaż nie... Barwy amerykańskie będą dobre. Łatwiej i szybciej zapamiętam. Na szczęście ludzie odczytują moje bazgroły, więc chyba nie jest źle. Wyjdzie pięknie <3 
/Och, dlaczego tak sądzisz? Nie wierzysz w jego dobre serce, które jest gotów dać Bucky'emu na dłoni razem z gwiazdką z nieba? Nie? Ja też nie. Tych dwóch za bardzo się kocha i skończyłoby się to pewnie na zabawie w "Dorwij ptaszka" oraz "Dziobnij kotka".
/Barwy amerykańskiej flagi, tak! I ułóż to jeszcze w kształt gwiazdy abo tarczy Capa, żeby było bardziej patriotycznie!
Steve, no to jest tragicznie śmieszne. Kto to w ogóle wymyślił?
Chodzi o bycie wiecznie głodnym? 
/To po prostu taki haczyk. Nie ma zbytnio sensu, ale dzięki temu chcieli mieć jakiś argument, by w razie potrzeby móc ściągnąć swojego super-żołnierza z powrotem. Bywały momenty, w których dziwłem się, że nie każą zwrócić sobie pieniędzy za to, że stracili tyle czasu i środków na znalezienie mnie.
/Tak, o to mi właśnie chodzi. Mógłbym zjeść konia z kopytami, a za dwa, góra trzy kwadranse znowu byłbym głodny. To naprawdę bywa wyjątkowo irytujące.
Bucky, wychodzi na to, że to nie ja ciebie uważam za kretyna, ale ty mnie.
 Nawet jeśli chciałbym uważać się za kretyna, nie mógłbym. Jesteś kobietą, więc co najwyżej mógłbym uważać cię za kretynkę. Ot, taka różnica. I nie bardzo wiem, co zrobiłem, że wysnułaś taki wniosek. Poważnie, nie mam pojęcia. Panie, ześlij na mnie nieco oświecenia, bym mógł żaośnie się pokajać.

o.

Ja jakieś różowe i czarne szpilki mam, więc ten punkt mam już odhaczony, a cała reszta jeż do całkowitej przeróbki xD
No właśnie, ale trzeba uderzyć w stół żeby odezwały się nożyce. No i zakrzywiać prawdę na własne potrzeby xD
Zrobię Ci loda! Tzn kupię! 
/No widzisz, a ja nawet szpilek nie mam. Znaczy mam, ale jedne zepsute, a drugie zimowe. Więc co mam począć? Nawet tego punktu nie mogę odhaczyć.
/Spójrz na to z tej strony - MCU liczy już sobie trzy fazy i kilkanaście lepszych lub gorszych filmów. DCU dopiero zaczyna i to z dość marnym skutkiem, więc fani mogą być niezadowoleni.
/Z propozycji nie skorzystam, ale zawsze możesz spytać chłopców. Może któryś będzie chętny. Choć nie, Steve zapewne spaliłby buraka, a Bucky wyskoczył z tekstem, że to już podchodzi pod molestowanie. 
S: Ach ile by człowiek dał, by czas cofnąć. Nawet nie wiesz jak cię rozumiem. 
Już nie tyle chciałbym cofnąć czas, co chciałbym móc zmienić kilka rzeczy. Choć całkiem szczerze przyznaję, że gdybym miał taką szansę, nie wiem czy odważyłbym się to zrobić. W końcu jedna, wydawać by się mogło, że drobna zmiana, mogłaby zmienić tak naprawdę wiele. A jeśli byłoby tylko gorzej?
B: *to że milczymy nie znaczy, że nie chcę go oglądać xD*
 Teraz dobrze?

Astrid Löfgren

N, to inteligentne stworzonka, wymyśliłyby coś, żeby pomóc Bucky'emu.
To pozapisuję ściany, żeby przypadkiem nie zapomnieć. 
/Sam przytrzymałby mu papieroska dziobem. Sam to dar od losu, więc na pewno by go wspomógł, jednocześnie bawiąc się ze Steve'm w aportowanie i wijąc gniazdko z Clintem. On by to pogodził. Bo to Sam.
/O, dobra myśl. Wybierz różne kolory, a będziesz miała przy okazji ładną dekoracje ściany. Chyba, że masz wybitnie nieurodziwe pismo - jak ja - a wtedy nie będzie już tak pięknie.
Steve, to problem definicyjny, który ciągnie się od samego początku? A gdybyś mógł sobie wybrać moce, to jakie?
/Jest to dość skomplikowana sprawa, ale przed wprowadzeniem ustawy nie sprawiała problemu, ponieważ każdy zdawał sobie sprawę z tego, że naprawdę jest to nieco absurdalne i kłopotliwe. Wiedziałem, że jeśli zechciałbym przejść na emeryturę, rząd mógłby się użyć tego argumentu, ale nie sądziłem, że do tego dojdzie.
/Muszę przyznać, że moje umiejętności naprawdę mi pasują i nie wiem, co miałbym chcieć w nich zmienić. Choć, nie, jest jedna rzecz - czterokrotnie szybszy metabolizm oddałbym bez wahania. To naprawdę potrafi utrudnić życie, możesz mi wierzyć.
Bucky, może nie tym razem.
Coś ci nie wyszło.

Astrid Löfgren

N, to nie nowy sposób, to desperacja. Ale wierzę, że ktoś by mu pomógł utrzymać papierosa w pyszczku.
Ameryka jest najwspanialsza. Mam to.
/Patrząc na to, że w drużynie miałby ważkę/motyla/biedronkę, mrówkę, psa, sokoła i orła, byłoby ciężko. 
/Dobrze. Zapisz to sobie tak z dwieście razy, żeby dobrze to zapamiętać, i będziesz gotowa na Infinity War.
Steve, ale chyba nie żałujesz, że poddałeś się projektowi?
Nie, nie zabrzmiało źle.
/Gdyby nie serum, mógłbym nie przeżyć zimy w czterdziestym trzecim, bo te zawsze były dla mnie ciężkie, a wtedy pierwszy raz od dawna nie byłoby Bucky'ego, który mnie wręcz niańczył, więc nie, nie żałuję. Choć przez serum w moim DNA, nie tylko tarcza i reszta mojego uzbrojenia stały się własnością rządu, ale też moje ciało. Tylko ze złożeniem jego mógłby być problem, więc zapewne dlatego Ross się o to nie upomniał w Berlinie. To zupełnie nie jest śmieszne, ale za to tak absurdalne, że mnie śmieszy.
Bucky, wcale nie muszę.
/Ta, ta, łapię. Ty obrażasz mnie, ja obrażam ciebie, a potem wracamy do punktu wyjścia, czyli milusiej gadki, żeby powtórzyć to jeszcze tak z pierdyliard razy plus jeden. Schemat zawsze jest taki sam, nieważne kogo się tyczy.
/Och, no i nie, nie kłamałem. Ale wolałem wmówić tobie i sobie, że tak. 

o.

Seksistowskie podejście musi być. Więc niestety trzeba wstać i umalować się, co by nikt nie zarzucił nam, że nie jesteśmy super.
Ej! Tego to ja nie slyszałam, ale to zagranicznych rozumiem.. Ale naszych rodzimych? Chyba Marvel nie jest tak zdesperowany?
Dobra, tylko mu nie pokazuj tamtego.
/I zacząć zbierać na operacje plastyczne oraz obcasy?
/Tak jak Marvel ma fanów i fanboyów, tak DC także ich ma. I to właśnie ci drudzy wymyślają teorie o tym, że złe recenzje BvS i SS (oraz aż za dobre dla CA:CW) wzięły się stąd, że Marvel-Disney przekupuje krytyków. A Marvel nie ma powodów by być zdesperowanym - wystarczy spojrzeć na to, ile zarobił na samym CW.
/Mam na ciebie haka, ha!
S: Ten Bucky jest twoim Bucky'm. Wszystko zmierza ku dobremu.
 Bucky nie należy do nikogo, więc na pewno nie jest mój. Ale rozumiem o co chodzi i możesz mi wierzyć, że to nie tak, że ja... sam nie wiem, jakoś żałuję tego, że Bucky jest, jaki jest. Są momenty, w których czasem brakuje mi tego, jaki był, ale cieszę się, że jest wreszcie obok.

O.

Może oni chcą przez to powiedzieć, że nie ważne co masz na sobie i tak możesz komuś skopać tyłek? Albo że lepiej go się kopie gdy wyglądasz jak milion dolarów xd
Słyszałam właśnie tj oglądałam parę recenzji, że pocięty i że widać iż reżyser miał swoją wizję a studio swoją.
No Bucky mógł się z tym pogodzić a reszta- Steve może mieć z tym zawsze problem. To tak jak z chorymi - oni już się godzą na umieranie a rodzina wciąż myśli, że coś jeszcze da się zrobić. To że my się z czymś pogodziliśmy nie oznacza że pozostali też. 
/Raczej można by odczytać to jako - nie każdy superbohater musi być młody, oszałamiająco przystojny i umięśniony jak atleta, ale każda superbohaterka musi być młoda, piękna i zawsze musi wyglądać jak z okładki ;)
/To nie słyszałaś teorii, że to Marvel przekupił recenzentów, dlatego kolejny film DC zbiera złe recenzje :P?
/Nie porównuj głośno Bucky'ego do kogoś chorego, bo ten jeszcze to usłyszy i wszystko przeinacz tak, że przez tydzień będziesz go przepraszać. 
S: dlaczego niewłałściwe?
 Dlatego, że ten Bucky i... tamten Bucky nie są tacy sami. Zmienił się i wiem, że nie czułby się zbyt dobrze, gdybym mówił, że chciałbym tamtego Bucky'ego z powrotem. To nieco poplątane, wiem, ale mam nadzieję, że rozumiesz, co mam na myśli.
B: wiesz? Chętnie pomilczę z tobą.

o.

Kobiety też potrafią być super a nie tylko stać z boku i z płaczem wołać imię swojego wybranka, czy podejmować tak złych decyzji które w niczym nie pomagają choć w ich domniemaniu postępują słusznie xD także świat do przodu, kobiety atakują! :p
Btw Legion Samobójców oglądałaś?
A Steve może uznał że syndrom wyparcia zadziala lepiej? 
/Wszystko idzie na przód, ale i tak boli mnie przedstawianie niektórych bohaterek. Zawsze mają idealne fryzury, pełen makijaż, obcasy i dekolty, a za to nie mają czegoś takiego jak mięśnie. Czy naprawdę tak trudno byłoby ubrać Wdowę w strój, który nie ma dekoltu i obcasów, a ma za to kamizelkę kuloodporną? Nie wysyłać Wandy w miniówce do walki? 
/Bucky miał dwa lata na uporządkowanie sobie tego wszystkiego i raczej pogodził się już z myślą, że to cały czas był on. Nie ma żadnego podziału na "Bucky" i "Winter Soldier", bo wciąż był tą samą osobą, która się zmieniała i nadal się zmienia. Więc takie "To nie ty", "To nie twoja wina, bo to nie byłeś ty", raczej nie pomogą. Bo on wie swoje i jest upartym osłem. Choć sam powiedział o sobie kiedyś "zawzięty sukinsyn". 

/A SS nie widziałam. Nie lubię pociętych filmów i  z tego powodu poszatkowany BvS mnie zniesmaczył (wersja kinowa wydawała się być zwykłym skokiem na kasę, skoro pełna wersja pojawiła się dopiero w sklepach). SS także jest ponoć strasznie pocięty, więc dziękuję bardzo, nie zamierzam oglądać niepełnej wersji filmu. Spokojnie poczekam na DVD, bo wielką fanką DC nie jestem. Zwłaszcza, że recenzje nie są zbyt zachęcające.
S: Zostaliscie w końcu we dwóch..
 Chciałem zaprzeczyć, bo przecież nie zostaliśmy tylko we dwóch, ale dopiero po chwili zorientowałem się co masz na myśli. Tak bardzo staram się o tym nie myśleć, że w końcu chyba mi się udało. Naprawdę staram się nie postrzegać Bucky'ego jako jedynego, co pozostało po tamtym życiu. To niewłaściwe.
B: To nic związanego z toba.. Ale, ale.. Jak tam Ava?
 Nie wiem. Ostatnio nie mam ochoty, żeby rozmawiać z kimkolwiek. Więc jakoś tego nie robię. Ups?

Astrid Löfgren

N, bo nie jałowiec, no. Mogłam nie poprawiać, może byłby jeszcze bardziej urzekający.
A myślałam, że mój pies jest dziwny, bo notorycznie żre pety. Dobrze, że nie jest sam. W przerwach między jedną drzemką a drugą Bucky mógłby mieć mało czasu na takie polowania.
Ameryka jest wspanialsza. Wakanda nie da rady podnieść swojej wspaniałości nawet złożami vibranium. 
/Bucky wciąż miewa napady bezsenności, więc czasem miewałby trochę czasu na podręczenie wszystkiego, co się rusza i co ma pecha przebywać w pobliżu niego. Patrząc na to, że pali(ł?) może zagustowałby również w petach. Byłby to nowy sposób zaspokajania jego zapotrzebowania na nikotynę, bo raczej miałby problemy z utrzymaniem papierosa w pyszczku.
/Bip, źle! Ameryka jest najwspanialsza. Zapamiętaj to sobie.
Steve, pozwalam. Jednak gdyby można było takie oko aktywować w czasie, jakim się zechce, byłoby do zniesienia.
No właśnie dlatego mówię, że tak do końca nie jest oczywista. 
/Jednak znając życie, takie oko niestety sprawiałoby więcej problemów, niż miałoby zalet. Fizyczne mutacje potrafią przysporzyć naprawdę wielu problemów i cieszę się, że serum nie miało podobnych efektów ubocznych i nie wyrosła mi ani trzecia ręka, ani drugi nos, ani ogon. 
/W takim razie przepraszam, jeśli moje wtrącenie źle zabrzmiało. Chciałem tylko podkreślić, że się z tobą zgadzam. Zbyt wiele razy spotkałem się z sytuacją, że ktoś umiera, a później okazuje się, że jednak żyje. To sprawiło, że czasem bywam nieco zbyt podejrzliwy.
Bucky, a ja nie zamierzam się przyzwyczaić. Nie kazałam, skąd.
 To się nie przyzwyczajaj, twoja wola, nic mi do tego. Ale nie rób ze mnie idioty.

o.

Haha Bucky jest oczkiem w jego głowie i nie można temu zaprzeczyć xD
Aww lubię takie "codzienności" a podoba mi się też fakt, że Steve trzyma/bawi się palcami metalowej dłoni xd
Bo jego obowiązkiem jest ratowanie Księżniczki w opałach! <3
/Póki co trzy filmy i jedną grę z uniwersum MCU opisać można słowami "Steve robi wszystko, by uratować Bucky'ego, więc nie da się temu zaprzeczyć. I to mi się podoba. Heroiczny Kapitan Ameryka bohatersko nie ratuje bezbronnej damy swego serca, a swojego najlepszego przyjaciela, -żołnierza, znakomicie przeszkolonego najemnika. I, o mój boru, pomagają mu w tym kobiety! Podoba mi się takie łamanie schematów.
/Takie sceny idealnie pokazują, że Steve zaakceptował to, jaki jest teraz Bucky i kim jest. Trochę nawiązując - Steve w CW dostał u mnie minusa za scenę w Jetcie. Bucky mówi, że nie jest warty tego wszystkiego, że zrobił te wszystkie rzeczy i nic tego nie zmieni. A Steve ciągle, jak zacięty automat powtarza, że to nie był on. Tylko, że to był on! Zmuszony, zmanipulowany, ale wciąż on. A Steve zamiast jakoś go pocieszyć, zabrzmiał jakby miał nadzieję, że jego stary Bucky jest gdzieś w tym człowieku, który siedzi obok niego, i jest cały, zdrowy i nieuszkodzony. 
S: (nie ma to jak autokorekta na telefonie xd miałam pytać czy zabije Starka ale odpowiedział i tak xd) To dobrze że jesteś gotów tak chronić Bucky'ego.
 Muszę być. Wciąż wielu ludzi chce go zabić albo schwytać żywego, i nie mogę na to pozwolić. Zdaję sobie sprawę z tego, jak może to zabrzmieć, ale nie mogę stracić go kolejny raz.
B: Smutno mi
 Nie rozumiem. Co znowu zrobiłem?