Znane nazwiska przyciągną własnych fanów, którzy poszerzają finansowe zyski? ;p Niestety, w dzisiejszych świat kieruje się nie jakością a ilością pieniążków :)
Zmieniając temat, bo why not - komiksowy Bucky został właśnie wysadzony w powietrze (spoko, w następnym numerze Kobik pewnie go poskłada, jak tylko i ją ożywią, a na pewno to zrobią), a biedny Steve ronił łzy, że przeprasza go za to, co musi się stać, ale nie ma wyboru, bo nie zniesie tego, że nigdy nie będą po jednej, "słusznej" stronie. To takie dramatyczne, jak Bucky umierał z krzykiem "Steve!" i wiedzą, że po "śmierci" Kobik nikt nie naprawi jego "jego najdroższego Steve'a, jego najbliższego przyjaciela" :P A tak poważnie, to dramatyczne było to, że nawet pobity niemal do nieprzytomności Bucky błagał nie "zostawcie mnie", a "zostawcie Kobik". Daddy Bucky <3
S: I jak sobie z tym radzisz?
Satysfakcja z wykorzystywania jego własnej broni wobec niego daje mi siłę. Jego irytacja z tego powodu przede wszystkim.
B: No ale ty też na tym tracisz, co?Nie dam mu tej satysfakcji i nie odpuszczę pierwszy. W życiu.