Autor takich opek nie wie za dużo o histori danej postaci a na pewne nie ma pojęcia o charakterze. Często wystarczy podmienić imiona i takie opko lepiej się czyta.
I jest to dla mnie trudne do zrozumienia że Loki jest opisywany taki biedny i z traumatycznymi przeżyciami a to właśnie Odyn to wielki zły bóg co nie zważa na uczucia innych.
Tak szczerze to nigdy nie spotkałam się z opkami w których jeden adoptuje dziecko drugiego. Chyba mam dużo szczęścia.
Ja raczej dotrwam do końca. Pomimo dużych niezgodności oraz okropnego wątku Rumpla i Bell to chce zobaczyć jak to się skończy.
A może napiszesz jakąś notkę z perspektywy rządu lub Tonyego? Albo zrobisz tydzień Team IM?
/O, to. Tego nie rozumiem - zmieńmy postacią orginy, zmieńmy ich wiek, zmieńmy ich charakter, zmieńmy ich moce/zabierzmy je im, i osadźmy je w całkiem innym miejscu i czasie. Po co? Ta postać poza imieniem nie ma już kompletnie nic wspólnego z samą sobą, więc czy nie lepiej zamiast Tony'ego Starka wykreować własnego Tony'ego Browna? Choć nie, przecież etykietka "Marvel" przyciąga czytelników, i chyba tylko dlatego imiona pozostają niezmienione.
/Nie cierpię tego motywu <3 Odyn przygarnął Lokiego, przez dobre tysiąc lat traktował go jak własne dziecko, ale jest tym złym, bo...? Bo nie powiedział Lokiemu, że jest adoptowany? Bo nie oddał mu korony, która według prawa Asgardu należała się Thorowi? Ale i tak Odyn jest zły, a biedny Loki, który przekręcał każde jego słowo, który postanowił wybić całą planetę, który napadł na Nowy Jork, który prawie zabił Thora (i to nie raz) jest tym dobrym. Okej.
/Nie wiem, czy o tym pisałam, czy tylko chciałam o tym napisać, ale mam w planach tydzień z Teamem IM. Choć notki trochę się boję, bo jednak tamte postaci czuję o wiele mniej. Najgorzej jest z Tony'm, bo... Tony to Tony, jest dość specyficzny.
S, W sytuacjach takich jak ta ciesze się że jeszcze nie miałam chłopaka. Wszyscy których znam to idioci lub więksi idioci.
Mówi się, że mężczyźni wolniej dojrzewają. Patrząc na Steve'a, mam nadzieję, że zdąży zmądrzeć przed setnymi urodzinami. O ile ich dożyje, a z jego wyborami i strategiami jest to coraz bardziej wątpliwe.
S, Sam go nie popiera, Sharon go nie popiera, ja go nie popieram, Bucky go nie popiera, wydaje mi się że Astrid też go nie popiera ale to może być moja zła interpretacja.
A jaki chcesz uzyskać efekt po tym wystąpieniu?
Powoli mam wrażenie, że te dyskusje donikąd nas nie zaprowadzą, ponieważ krążymy wokół. Chcę zwrócić uwagę na medialne przekręty zwolenników Protokołu, na tuszowane przez nich sprawy, chcę pokazać, że nie podkuliliśmy ogonów i wciąż tam jesteśmy. I nie zmienię zdania.
B, Ty akurat masz największy wpływ na Steva. Takie mam wrażenie.
On robi swoje, ja robię swoje, udając że go słucham i popieram, i wszyscy są zadowoleni. Mi taki układ pasuje i nie mam ochoty się wychylać, póki nie muszę. Mogę zareagować później, niech inni się z nim poszarpią i zobaczą ile można przez niego stracić nerwów.