16 listopada 2016

o.

Awww <3 Nie wiem co jest lepsze, czy powrót czy IM bo oba tygodnie byłyby ciekawe xD wiesz, że nie masz deadlinów? xD
Jestem ciekawa, czy Bucky podjąłby się próby zasugerowania Kapowi pieluchomajtów xD Chcąc o niego zadbać, nie wyśmiewam się xD
/Niech zgadnę - swój głos oddałaś na opcję trzecią :P? I cóż, może nikt nie wyznacza mi terminów, ale sama muszę się trochę spiąć, bo nie lubię mieć zaległości.
/Jeśli naprawdę byłaby taka potrzeba, Bucky sam by w takie wskoczył. Ot, solidarność.
S: Kendall. Robi karierę, może jest czasem wulgarna ale i tak wydaje mi się z nich jakaś taka "normalna"?
 Och, zapomniałem jeszcze o Caitlyn. Może dziwnie to zabrzmi, ale muszę przyznać, że estetycznie prezentuje się lepiej od swojej byłej żony. Zdecydowanie nie jestem fanem kobiecej urody, w której dominują wypełniacze i widoczne na pierwszy rzut oka efekty operacji plastycznych. A jest to w dzisiejszych czasach... dziwnie popularne.
B: Nie wiem co byś powiedział.
 A któż mógłby to wiedzieć, skoro nawet ja nie jestem tego pewien?

o.

Ale to ONI to będą robić, więc wcale mnie to tak nie zasmuca xD
Tj, nie ten pomysł xD Ten zostaw z tym tatuśkiem i tekstem, a drugi dłuższy tytuł możesz kompletnie coś innego opisać, jakby Bucky mówiłby to zawsze gdy Steve każe mu coś zjeść, uważać na siebie etc xD Poza tym, nie gadajmy o tym xD Tylko jak już o Steve staruszku xD
/Jeśli dobrze pójdzie, ten tekst pojawi się jeszcze w tym tygodniu. W przyszłym zrobimy "Powrót..." lub tydzień z Team IM, więc będę mogła przesunąć notkę #60 na za dwa tygodnie, dzięki czemu zyskam czas na napisanie kolejnej części "Nieba...". I może uda mi się jakoś nadgonić teksty. 
/Okej, gadajmy o staruszku Steve'ie, który znosi tego gówniarza Bucky'ego <3
S: Pewnie, o czym pogadamy? Może jesteś czegoś ciekaw?
 Tak, jednej rzeczy. Kim, Chloe, Kourtney, Kendall czy Kylie?
 B: Albo mówisz "spierdalaj" 
 Że ja? Proszę cię. Jestem miłym i kulturalnym człowiekiem, nie użyłbym tak brzydkich słów.

Astrid Löfgren

N, może stałam się dla niego zbyt oschła. Pogłaszczę go po główce przy najbliższej okazji. Może nie inna bajka, a inny rozdział tej samej bajki.
Kredyt zaufania ma bardzo duży, bez obaw. Jak się tak zagłębić i porozmyślać, to koncepcja wydaje się mniej głupia. Od dawien dawna w końcu wykorzystuje się w protestach autorytety. 
/O, właśnie. Ranisz go swoją oschłością, a on biedy wije się we wszystkie strony, by zyskać trochę twojej przychylności. A że nieco nieudolnie mu to wychodzi... Cóż, to Bucky, nikogo nie powinno to dziwić.
/Jak to się mówi - jeśli coś jest głupie, ale działa, to wcale nie jest głupie. 
Sharon, wszystko z ukrycia?
 Jeśli tylko nam by się to udało, to tak. To byłaby najlepsza opcja.
Steve, chodzi mi o to, że stałbyś się swego rodzaju zapalnikiem. Twój udział mogliby wykorzystać przeciwko tobie, ludzi skierować przeciwko tobie, a wtedy wszystko straciłoby sens. Ufam ci jednak na tyle, by wiedzieć, a przynajmniej mieć nadzieję, że osiągniesz cel z jak najmniejszymi szkodami. 
 Biorę to pod uwagę. Nie jestem tak naiwny, by wierzyć, że na pewno wszystko się uda, że na pewno wszystko dobrze się skończy, a rejestracja cudownie zostanie zaniechana. To niemożliwe. Ale i tak chcę być dobrej myśli.
Bucky, mogę, to przesadzam. Jak płaczesz na zawołanie, to i z takich głupot wychodzą traumy. A zresztą, mistrzem przesadzania to ty swego czasu byłeś, ja się tylko uczę od najlepszych.
 Nie prawda, nie zgadzam się z tymi oszczerstwami.

Mania

Najbardziej urokliwe w nim jest właśnie to, że mimo swoich mocy jest taki normalny. Oglądałaś Doktora Strange'a? 
"Wundagore mountain. If Harry Potter really existed, he'd have a vacation home here" - lubię go właśnie za tego typu komentarze. Nic wymyślnego, a cieszy. No i nie, nie oglądałam jeszcze Dr Dziwago. Chciałam wybrać się do IMAXa, a że mam kawałek drogi, odłożyłam trochę tę wizytę w czasie.
Przejście do CIA wiązało się z mniejszą ilością obowiązków? Jak wyobrażasz sobie przyszłość ze Steve'm? Jakie masz plany i marzenia?
 W SHIELD zawsze było zbyt mało rąk do pracy, często całymi dniami nie wystawiałam stopy poza próg Triskelionu. CIA zajmowało się tylko... przyziemnymi problemami, więc siłą rzeczy przypadało nam nieco mniej obowiązków. 
/Marzę o tym, by Steve zmądrzał i choć na moment odwiesił mundur do szafy, zostawiając ratowanie świata komuś innemu. Ale wiem, że to niemożliwe, on już taki jest.
Czy teraz, gdyby była taka możliwość, wróciłbyś na Brooklyn? Wyobrażasz sobie, że mógłbyś tam znów odnaleźć swoje miejsce na ziemi?
 Raczej nie, nie wróciłbym. To już nie jest miejsce, które kiedyś było moim domem. Wszystko, co było mi bliskie, zostało zastąpione czymś inny, zburzone, zdewastowane... Czasem lepiej pójść naprzód, niż usilnie starać się wrócić do tego, co było.
Jeśli tak, to proszę o odpowiedź na moje wcześniejsze pytanie. Ignorując prośbę dasz mi do zrozumienia, że miałam rację. Dlaczego akurat Discovery?
/Nie odpowiem na nie, bo nie wiem jak. Nie wymagajmy ode mnie zbyt wiele, dobra? Nie wiem, jakie pytania mi zadano, a jakie nie. Nie zignorowałem pytania. Zadowolona?
/I oglądam Discovery czy Animal Planet, bo lubię. Lepsze dokumenty od ogłupiających seriali. Choć ze Steve'm oglądamy czasem reality show o... Em, chwila... No, ten program o tej babce, która wyjątkowo duże siedzenie i o jej chorej rodzince. Lubimy się nad tym załamywać.

o.

A Ty przecież lubisz fabuły xd więc jestem mega ciekawa jak to wyjdzie xd
Ale to może być inny tekst? ;p nie o staruszku Kapie a jego nadopiekuńczości?;p
/Zasmucę cię pewnie, ale nie będzie wkładania i wyjmowania, Ale będzie dużo ocierania, więc może mi wybaczysz.
/Musiałabym przeredagować wtedy większość pomysłu, ale jeszcze zobaczę, jak i co z tegotwyjdzie. 
S: To jaki jest plan? 
 Możemy wreszcie zmienić temat? Bardzo proszę?
 B: Więc mam sobie pójść tak?
 To ten moment, w którym powinienem zaprzeczyć?

Rivoletta

Autor takich opek nie wie za dużo o histori danej postaci a na pewne nie ma pojęcia o charakterze. Często wystarczy podmienić imiona i takie opko lepiej się czyta.
I jest to dla mnie trudne do zrozumienia że Loki jest opisywany taki biedny i z traumatycznymi przeżyciami a to właśnie Odyn to wielki zły bóg co nie zważa na uczucia innych.
Tak szczerze to nigdy nie spotkałam się z opkami w których jeden adoptuje dziecko drugiego. Chyba mam dużo szczęścia.
Ja raczej dotrwam do końca. Pomimo dużych niezgodności oraz okropnego wątku Rumpla i Bell to chce zobaczyć jak to się skończy.
A może napiszesz jakąś notkę z perspektywy rządu lub Tonyego? Albo zrobisz tydzień Team IM?
/O, to. Tego nie rozumiem - zmieńmy postacią orginy, zmieńmy ich wiek, zmieńmy ich charakter, zmieńmy ich moce/zabierzmy je im, i osadźmy je w całkiem innym miejscu i czasie. Po co? Ta postać poza imieniem nie ma już kompletnie nic wspólnego z samą sobą, więc czy nie lepiej zamiast Tony'ego Starka wykreować własnego Tony'ego Browna? Choć nie, przecież etykietka "Marvel" przyciąga czytelników, i chyba tylko dlatego imiona pozostają niezmienione.
/Nie cierpię tego motywu <3 Odyn przygarnął Lokiego, przez dobre tysiąc lat traktował go jak własne dziecko, ale jest tym złym, bo...? Bo nie powiedział Lokiemu, że jest adoptowany? Bo nie oddał mu korony, która według prawa Asgardu należała się Thorowi? Ale i tak Odyn jest zły, a biedny Loki, który przekręcał każde jego słowo, który postanowił wybić całą planetę, który napadł na Nowy Jork, który prawie zabił Thora (i to nie raz) jest tym dobrym. Okej.
/Nie wiem, czy o tym pisałam, czy tylko chciałam o tym napisać, ale mam w planach tydzień z Teamem IM. Choć notki trochę się boję, bo jednak tamte postaci czuję o wiele mniej. Najgorzej jest z Tony'm, bo... Tony to Tony, jest dość specyficzny.
S, W sytuacjach takich jak ta ciesze się że jeszcze nie miałam chłopaka. Wszyscy których znam to idioci lub więksi idioci.
 Mówi się, że mężczyźni wolniej dojrzewają. Patrząc na Steve'a, mam nadzieję, że zdąży zmądrzeć przed setnymi urodzinami. O ile ich dożyje, a z jego wyborami i strategiami jest to coraz bardziej wątpliwe.
S, Sam go nie popiera, Sharon go nie popiera, ja go nie popieram, Bucky go nie popiera, wydaje mi się że Astrid też go nie popiera ale to może być moja zła interpretacja.
A jaki chcesz uzyskać efekt po tym wystąpieniu? 
 Powoli mam wrażenie, że te dyskusje donikąd nas nie zaprowadzą, ponieważ krążymy wokół. Chcę zwrócić uwagę na medialne przekręty zwolenników Protokołu, na tuszowane przez nich sprawy, chcę pokazać, że nie podkuliliśmy ogonów i wciąż tam jesteśmy. I nie zmienię zdania.
B, Ty akurat masz największy wpływ na Steva. Takie mam wrażenie.
 On robi swoje, ja robię swoje, udając że go słucham i popieram, i wszyscy są zadowoleni. Mi taki układ pasuje i nie mam ochoty się wychylać, póki nie muszę. Mogę zareagować później, niech inni się z nim poszarpią i zobaczą ile można przez niego stracić nerwów. 

o.

A rozbieranie? Szeptanie pewnych rzeczy do ucha? Skrzypienie łóżka/ podłogi to też fabuła xD no i jaka pora dnia, pogoda xD to też ważne xd czynności dla dorosłych w deszczowy dzień to taki melancholijne mogą być xD
Haha drugą zostaw na później <3
/O, właśnie! Więc określenie "porno bez fabuły" jest kłamliwe i krzywdzące! Pozostańmy więc przy "fabuła, jaka znowu fabuła?".
/Ponoć nie powinno wchodzić się dwa razy do tej samej rzeki, więc może i nie powinno pisać się dwa razy o tym samym :P?
S: Ale jak ty to widzisz? Nikt pewnie z otwartymi ramionami ciebie nie przyjmie, chyba ze będą trzymać kaftan bezpieczeństwa.
 Wiem to wszystko, nie jestem ani zaślepiony, ani głupi, i zdaję sobie sprawę z tego, że wielu nie powita mnie tam z radością. Ale tak było zawsze, ludzie mnie kochali albo nienawidzili. Nie pójdę tam bez planu.
B: Dobrze. Skoro taka twoja decyzja
 Tak, właśnie taka jest.

Astrid Löfgren

N, bo coś chce, spryciarz jeden. Niby się wycisza, temperuje, a potem jak jebnie za przeproszeniem, to każdemu opadnie szczęka. Dobra no, nasz milusiński wydoroślał, tego się trzymajmy.
Jak się odzieje od stóp do czubka głowy (łącznie z twarzą) w vibranium, to będę spokojna. Myślę, że gdyby wynikła strzelanina, czy to z winy tych po stronie rządu, czy tych od Capa, to by to nie służyło żadnej ze stron, ale sytuacja jest tak napięta, że nikt nie będzie na to patrzył.
/Och, no nie mów tak, bo będzie mu przykro. Chłopak się stara, chce dobrze, a ty co? A to, że może uda mu się na tym coś ugrać - tak całkowicie przypadkiem - to już inna bajka...
/Cóż, ja nie zamierzam go bronić, bo jednak głupi plan to głupi plan. Proszę jedynie o mały kredyt zaufania dla Stevena, bo facet ma tyle szczęścia w życiu, że nie skopie tego całkowicie.
Sharon, więc co to znaczy dopilnować? Co moglibyście zrobić?
 Przede wszystkim za nic nie puszczać go tam samego, nie spuszczać go z oka ani na sekundę, monitorować otoczenie, zorganizować wsparcie, wezwać Coulsona...
Steve, a co jeśli będą chcieli cię sprowokować i zaczną strzelać do cywili? Wszystkich protestujących nie ochronisz mundurem. Kuloodpornym polem może i tak, ale zawsze może pójść coś nie tak. Wtedy to nawet Bucky z tym swoim celem nie pomoże, ani Wanda z mocą, ani inni. Chyba największa w tym trudność, że niestety reakcje są nieprzewidywalne. Z drugiej strony kto mieczem wojuje ten od miecza ginie, nie? 
 Mogą to zrobić nawet bez mojej ingerencji w sprawę. Póki co jeszcze się hamują, nie używają ostrej amunicji, jednak jestem pewien, że prędzej lub później się do tego posuną, jeśli nikt niczego z tym nie zrobi. Wiem, że rządy i ludzie się zmieniają, jednak nie możemy tylko biernie czekać, aż to nastąpi. 
Bucky, może? Nabieram ochoty na wypominanie. Tego „Łatwiej przeskoczyć niż obejść” to chyba nigdy nie wybaczę. 
 Przesadzasz. Co, zafundowałem ci traumę tym komentarzem?