N, w sumie to może być zabawne :D
James, nie zapomniałam, wciąż o tym przypominasz, więc nawet się nie da. No tak, testowanie kiedyś swoją drogą, ale teraz jesteś znacznie słabszy, czyż nie? Sam to przyznawałeś nie raz. Więc logika podpowiada, że skoro słabszy to i mniej odporny i wytrzymały. Chyba, że naprawdę nie ma w tym krzty logiki, albo jesteś tak "skonstruowany" by się nie psuć. Ale już mniejsza z tym, bo skoro znasz swoje możliwości to tylko powodzenia życzę.
Istniejesz, więc wypadałoby ten fakt sensownie wykorzystać, nawet jeśli nie zapowiada się na zmianę w kierunku chęci do życia.
N: Dziękuję, postoję. Ale droga wolna :P!
Bucky:
Da się mnie "popsuć" i może wcale nie tak trudno, jak się wydaje, ale potrafię to ukrywać. Hydra nie była zbyt szczęśliwa, gdy musieli mnie składać, więc gdy tylko było to możliwe, zachowywałem to dla siebie. Choć, gdy odkryli. że nie zgłosiłem złamań czy cięższych urazów, kończyłem niezbyt ciekawie, bo uznawali to za próbę sabotowania misji. Nie żebym wtedy był do tego zdolny, ale my nie o tym. Mogę być słabszy i mnie odporny, ale nie znaczy, że mniej wytrzymały, bo zwyczajnie- jak to się zdarza teraz mówić- olewam większość urazów i idę dalej. Wiem, moje ciało musi mnie nienawidzić.
Gdybym miał chęć do zmiany tego stanu to raczej można by nazwać to już jakąś chęcią, prawda? A ja tej chęci jakoś nie widzę i nie mam, więc zwyczajnie idę z prądem. Zrobię, co muszę, a potem... potem sam nie wiem.