4 lipca 2016

Astrid Löfgren

#1 A, no i N, tak odnośnie wcześniejszego, to jeśli ktoś powie, że nie można się z Bucky'm identyfikować, wyśmieję w twarz. Ja się z nim bardzo identyfikuję, zwłaszcza, gdy agresorem jest podłoga. Ty się też pewnie identyfikujesz, więc na pewno same nie jesteśmy.
#2 Odkryłam nowy talent naszego milusińskiego. Pieprzy czasami jak potłuczony, ale podsumować sytuację potrafi idealnie. Będzie źle, już to czuję w kościach. No ale drużyna w rajtuzach da radę. Wierzę w nich całym serduszkiem.
I tylko czekam, aż Bucky zniszczy sobie w końcu te paznokcie.   
 Nie da się ukryć, że z Bucky'm jest jednak łatwiej się identyfikować niż ze Steve'm. Facet pije, pali, przeklina, grywa w pokera, potyka się o własne nogi, ma wiele wad. A Steve? Jednak czasem może wydawać się nieco zbyt idealny.

/Bucky to człowiek wielu, oj wielu talentów, więc jeszcze przez długi czas będziesz odkrywać kolejne. No i udało mu się trafić w samo sedno. Będzie źle.
/Gdyby Bucky nie był super-żołnierzem (i nie miewał szczęścia od czasu do czasu) już dawno pozostawiałby kawałki paznokci między łuskami protezy.
Clint, co tam u ciebie słychać?
/Jest przewspaniale. I nie postrzeliłem żadnej papugi.
#1 Steve, wszystkiego najlepszego tak na wstępie. Stabilnej sytuacji przede wszystkim. Albo spełnienia marzeń. Zresztą tego i tego, nie jestem dobra w składaniu życzeń, także przepraszam, że są tak mało wyszukane.
Co sobie pomyślałeś, kiedy okazało się, że tą miłą, czerwonowłosą panią jest córka Schmidta? I w ogóle co sądzisz o całym tym "azylu" i co chciałbyś z nim zrobić?  
#2 Steve, w jaki sposób udaje ci się uniknąć sprowokowania? Cierpliwość cierpliwością, ale może jeszcze jakiś sposób masz, np. zmiana tematu, milczenie, czy coś takiego?
/Nie muszą być wyszukane, najważniejsze, że są szczere. Dlatego dziękuję i jestem wdzięczny za pamięć.
/Pomyślałem sobie, że siedemdziesiąt lat temu rozbiłem samolot, by Hydra nie zawładnęła światem, a Schmidt zginął. A teraz Hydra wciąż ma się znakomicie, a plany Red Skulla kontynuuje jego córka. Była to dość... dobijająca myśl, muszę przyznać. A cały ten "azyl"? Jestem pewny, że nie wyjdzie z tego nic dobrego, i trzeba temu zapobiec.

 Jeśli nie chcę dać się sprowokować Bucky'emu, staram się ignorować jego przytyki, zmieniać temat. Zazwyczaj to działa.
Bucky, no, rzeczywiście bardzo. To wszystko zmienia, wszystko wyjaśnia. Też masz wrażenie, że za chwilę się oboje porzygamy od tej słodkości?
 Nie muszę już udawać miłego do porzygania?

O.

Syndrom Sztokholmski miała, tak? Wystarczyło ją leczyć, ale pewnie nikomu nie zależało na niej.. Dlatego może jej imię znaczy "grzech" xD Małe Rogersiątko umarło? Przykre. Dobrze, że za to jej karma wróciła.
No tak, zależy to od nastawienia i humoru Bucky'ego. 
/No właśnie nie, nie miała. Inaczej można by ją usprawiedliwić. Ale nie da się zaprzeczyć, że gdyby nie toksyczny ojciec, Sin wyrosła być na zupełnie inną osobę. Była owocem, krótkiej "przygody" Skulla z służącą, a kiedy okazało się, że nie jest synem, ten kazał pozbyć się dziecka i zrzucić je z klifu, który był na wyspie. Jednak jej matce udało się ubłagać, by dalej żyła. Później Skull na niej eksperymentował - stąd moce Sin. Sharon ją sprowokowała, mówiąc o jej ojcu, i dlatego ta wbiła jej ostrze w brzuch, od razu zabijając dziecko. Steve był wtedy "martwy" po CW, więc Sharon to dobiło.
 Ale nawet kiedy nie będzie doskonałe, wciąż będzie bliskie ideału!
C: Pomyliłam cię ze Czarnoskórym mężczyzną, jestem zajebista.
 Jesteś, ale białasy już tak mają.  
S: Zegar tyka tak przy okazji.. 
 Nie musisz mi o tym przypominać, doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Ale nie możemy polecieć tam ot tak, bez żadnego planu, przygotowania i rozeznania, ponieważ możemy tylko pogorszyć sprawę, a tego nikt nie chce. 
B: Ale przecież sam powiedziałeś, że to nie byle jakie a twoje?
/Bakterie to jednak bakterie. Marny materiał na fetysz.

Polska Husarka

Hawkey
Cześć Hawkey jak myślisz po co Buckyemu jednorożec? Czy jakby podnieść całego Thora, który trzyma w ręku swój młot to można uznać że się podniosło młot Thora?
/Biorąc pod uwagę wszelkie talenty Barnesa, na pewno wykorzystałby go do zrobienia czegoś destrukcyjnego. Albo zrobiłby z niego maskotkę. 
/Gdyby podniosło się Thora, który trzyma młot - a jest to niemałe wyzwanie, bo facet swoje ważył - to podniosłoby się Thora, który podniósł młot, ale nie sam młot.
Bucky
Dlatego że Warszawa jest stolicą Polski a w Polsce jest 8 odmian śliwek:
-Bluefre
-Śliwka brzoskwiniowata
-Diana
-Lepotica
-Opal
-President
-Silvia
-Węgierska zwykła 
Sam widzisz "śliwkowy raj".
 Zdradzę ci teraz mały sekret, więc nachyl się i słuchaj uważnie, bo drugiej okazji nie będzie - tak naprawdę to ja wcale nie lubię śliwek. Szok, co?
 

O.

To taka dziwna miłość, ale nie dziwi mnie to w Marvelu, tam gdzie ona ma być to jej nie ma, tam gdzie ma jej nie być bądź braterska jest to aż się człowiek chce cofnąć do encyklopedii bo wyobrażenia miłości im się nieco "kłócą" z efektem końcowym xD
Ale przy niej już to "ach" nie będzie takie samo :(
1:0 dla mnie xD Ja nie wiem czemu oni wciąż zaprzeczają xD
/W przypadku Sin i Rumlowa to nie była miłość. On chciał zyskać szacunek jej ojca, a ona była po prostu szurnięta, bo gdyby była inaczej, nie nazywałaby "swoim mężczyzną" faceta, który ją uprowadził i torturował. Sin miała też kompleks na punkcie ojca (który wiecznie powtarzał jej "Nigdy nie powinienem pozwolić ci żyć." na zmianę z "Powinienem się ciebie pozbyć.") i by mu zaimponować, wbiła Sharon Carter skalpel w brzuch. Gdy ta była w ciąży ze Steve'm. Łatwo raczej domyślić się, jak to się skończyło.
/"Ach" Bucky'ego zawsze będzie doskonałe. No chyba, że akurat nie będzie.
 Bo to przecież nie wypada. Lepiej zrobić ze Steve'a nazistę :P
C: Ale Barton chyba woli gołębie a nie papugi? Ach sorry on to sokół bez skrzydeł jest. Normalnie zrobiłeś z papugi prawie, że Bucky'ego ;o
/Jako Barton mogę chyba odpowiedzieć, że Barton nie lubi gołębi, bo te zostawiają swoje prezenty tam, gdzie nie powinny, i to go nieco denerwuje, bo czasem takim miejscem bywał jego kaptur. No i racja, skrzydła to nie moja broszka, ale mam za to fajny łuk.
 No i jaka znowu papuga? Ja nic nie wiem.
S: Co zamierzasz zrobić? Zapytałabym "jaki mamy plan" ale wolę sobie na was popatrzeć. 
 Jeszcze nie ustaliśmy żadnego planu. Musimy to wszystko wspólnie przedyskutować, starając się znaleźć jak najlepsze wyjście dla wszystkich. Co wcale nie jest proste, biorąc pod uwagę obecną sytuację.
B: Ach, będę o nich śnić po nocach że mi do łóżka wpełzają.
 Słyszałem, że ludzie mają fetysze na puncie pośladków czy stóp, ale bakterie? To już chyba trzeba leczyć.

O.

Wiesz, żeby było zabawniej i by każdy jej wybaczył. W końcu pod wpływem hormonów to można się unieść za bardzo. Skoro był jej "prawdziwym chłoptasiem" to dlaczego nie pobawiła się w Julkę i nie wbiła sobie scyzoryka w serce? Zero w niej romantyzmu Ci powiem, zero. Jestem zawiedziona. Wtargną, odbiją, napiją się pepsi, zrobią "aach" niczym Beckham i wrócą xD
Dobra, a więc oficjalnie nie znasz dnia ani godziny! xD <3
Po telefonie do przyjaciela, stwierdzam, że c) ale nie dam sobie żadnej części ciała za to uciąć ;o  
Ale o co chodzi? xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
/Nie zabawiła się w Julkę, bo choć chciała zrobić sobie z nim dzieciaka (to taka mniej wyświechtana wersja "Kocham cię"), to jego mięśnie nie pozbawiły jej rozumu i nie wyzerowały jej IQ. Nie ten, to następny, ale zemścić zawsze się można, prawda? No i proszę cię, Pepsi? Toć to zbyt kaloryczne, Bucky zepsułby sobie figurę. Co najwyżej Cola Light!
/Tak, brawo, zgadłaś! Bucky budzi się po wskrzeszeniu i pierwszym, o co pyta, jest "Gdzie jest Steve?". Marvel, proszę cię, sam się prosisz.

 Och, no bardzo ciekawe, prawda :P?
C: Bądź mężczyzną, weź jej śmierć na klatę. W co się bawiłeś? 
/Nie zabiłem żadnej papugi, po prostu podleciała, kiedy strzelałem do celu, testują łuk. A że wystrzelonej strzały zatrzymać już nie potrafię, to ledwo ją drasnęło. W skrzydło. Ale nogi ma zdrowe, więc może sobie odejść, droga wolna. Ale nie, papa Wilson ją przygarnie. Można więc powiedzieć, że zrobiłem mu przysługę.
S: No, dyskoteka? Sorki, u was to się bawiło na lewą nóżkę, prawą nóżkę, do przodu, do tyłu..
A jakie masz hobby prócz pakowania się w kłopoty, wciągania w nie przyjaciół? 
/Pakowanie się w kłopoty to nie moje hobby, a moja praca. Nie robię tego dla rozrywki. I dzięki ostatnim rewelacjom na temat ACTU i "azylu", który chce stworzyć córka Red Skulla, mam sporo zajęć, więc się nie nudzę.
B: Moje są lepsze.
 Ja mam super-bakterie. O takich możesz tylko pomarzyć.

Polska Husarka

Bucky
Wechikułu czasu, biletów do Warszawy i jednorożca?
 Okej, dwie z trzech propozycji są całkiem zrozumiałe i logiczne, i chciałbym je mieć, ale trzecia? Proszę cię... Po co mi bilet do Warszawy? Bez sensu.

O.

Oj podpadli dziołszce, a ona może mieć PMS? Wtedy mają się jeszcze gorzej xD Oni nie mogą, a T'Challa? Jakby jakiegoś gołębia z wiadomością posłał? Czy gołąb to też zdrajca? Stark przewodniczącym? Coś czuję, że to samo w sobie już jest "niedobre" xD
Dobra, tylko wyznacz mi termin kiedy mogę zacząć, czy wziąć Cię z zaskoczenia? ;D <3
I do takich uniesień potrzebuje STEVOVEJ tarczy <3
/A dlaczego nie mogłaby mieć :P? W komiksach Red Skull był człowiekiem, nie super-żołnierzem, ale w filmach jest inaczej, więc Sin zyskuje jeszcze wszystkie bajery, które daje takie super DNA - w tym wolniejsze starzenie się. Więc wygląda jak młoda babka, choć ma te siedemdziesiąt lat (to też zmiana, ale nie moja wina, że Skulla gdzieś w TFA przeteleportowało). A do tego Sin była nieco... niezrównoważona, więc PMS jej nie potrzebny, by dostała szału i próbowała rozszarpać na strzępy tych, którzy zabili "jej prawdziwego mężczyznę" jak mawiała o Rumlowie. A co do Tony'ego - tutaj nawiązuję do komiksów, gdzie po CW został dyrektorem SHIELD. Które w MCU oficjalnie nie istnieje, więc stąd ACTU. A co do tego, że team nie może opuścić Wakandy - proszę cię, sądzisz, że oni i tak w końcu tego nie zrobią, a potem kolejny raz nie złamią prawa, ponieważ wtargną do Rosji :P?
/Weź mnie z zaskoczenia! A żeby było piękniej, shejtuj też drugi blog <3!
/Nie no, młot Skadi aka Sin też mu wystarczył. Doznał takich uniesień, że przez moment aż wykitował i Fury musiał go wskrzeszać. A teraz zagrajmy w grę: Co było pierwszą rzeczą, o którą spytał, gdy obudził się w szpitalu? A) Dlaczego wciąż żyje, B) Czy Natashy (wtedy jego dziewczynie) nic nie jest, C) Olał Natashę i spytał gdzie jest Steve i czy nic mu nie jest.

Ps. Uprzejmie proszę o zaprzestanie prób zdemoralizowania Stevena i nagabywania go pytaniami o podtekście (homo)erotycznym, ponieważ biedny się stresuje.
C: Dlaczego zabiłeś papugę? Co ona Ci na Boga zrobiła?
/Jaką znowu papugę? Ja nic nie wiem, niego nie widziałem, niczego nie słyszałem i niczego nie zrobiłem. 
S: Małe bara-bara-umcyk-bumcyk-cyk? To spróbuj? Dostałeś po raz trzeci życie, nie marnuj go na siedzenie w czterech ścianach. 
/Chwila... Co proszę?
/Zazwyczaj potrafię znaleźć sobie ciekawsze zajęcie. Nie widzę niczego pociągającego w nic nierobieniu i wylegiwaniu się na słońcu. Dla mnie to zmarnowany czas. Co poradzę, że to rozrywka nie dla mnie?
B: No, jakoś nie miałam jak się z nimi zapoznać.
/I nie zapoznasz. To moje bakterie, a ja jestem samolubny i nie lubię się dzielić.

O.

#1 Przejebane? To do tej pory nie mieli? Oh coś czuję, że teraz będzie nerwówka xD 
#2 Mogę nim zostać na weekend xD chcesz?
A czy to nie piękniej siać zamieszanie, rozgardiasz we dwóch? I czy nie piękniej oberwać w twarz tarczą przyjaciela z rąk wroga, a nie tarczą wroga? 
/Zastanówmy się - córka Red Skulla (wiesz, taka jedna czerwonowłosa wiedźma, córka super-żołnierza i ultranazisty bardziej nazistowskiego od samego Hitlera w jednym, dziewczyna Crossbonesa, którego Steve z Wandą wysadzili w powietrze) szefuje Hydrze i próbuje doprowadzić do utworzenia na terenie Rosji (wiesz, Departament X, Red Room, Projekt Zimowego Żołnierza i te sprawy odbywały się dziwnym trafem akurat tam) "azylu" dla Nieludzi, i pomoże jej w tym zmanipulowane ACTU (aka dawne SHIELD), którego dyrektorem jest Stark (wiesz, ostatnie ich spotkanie nie zakończyło się zbyt dobrze), a team nie może wyściubić nosa poza Wakandę (super-więzienie i te sprawy). Więc tak, "przejebane" to chyba dobre określenie.

/Och tak, tego właśnie pragnę. Zostań moim hejterem <3
/Najpiękniej to byłoby nie obrywać w głowę żadną tarczą, ale co ja tam mogę wiedzieć :P Ale widocznie Bucky ma w sobie coś z masochisty. 
C: Siema! Co tam dziś ustrzeliłeś? 
/Nie ustrzegłem żadnej papugi. Niczego nikt mi nie udowodni.
#1 Steve! Bucky'owego czasu <333333333333
#2 S: I co tam Steve? Opaliłeś się już? 
/Cóż, dziękuję, choć nie do końca rozumiem, co tak naprawdę masz na myśli.
/I nie, nie opaliłem się. Nawet nie wiem czy mogę, nigdy nie próbowałem.
B: Jak tam twoje bakterie?
/Wciąż równie wspaniałe co ostatnio. Ciągle wątpisz?

Polska Husarka

Do obu
Jak byś miał 3 życzenia, które ci się napewno spełnią to jak by onebrzmiały?
Steve:
 Życzyłbym sobie, by nie było żadnej Hydry, żadnej Wielkiej Wojny i... Sam nie wiem, żeby odmrożono mnie nieco wcześniej?
Bucky:
 Och, no jak myślisz, czegóż to mógłbym sobie życzyć?
Szczęśliwych dziewięćdziesiątych ósmych urodzin Steve!

#44 Bucky

***
20 czerwca 2016

/Jeszcze rok temu liczbę Nieludzi można na świecie można by określić w dziesiątkach.
/Z czasem – przez niekompetencję SHIELD, jak się okazało – zaczęło się to zmieniać. Były ich setki, później tysiące. A teraz? Setki tysięcy rozsiane po świecie. Może to niewiele, jeśli przyrówna się do siedmiu miliardów ludzki na Ziemi, ale… I tak liczba jest ogromna. Zwłaszcza, że wciąż się zwiększa.