N, oj tam. Dla takich dzieciaków to właśnie żyć nie umierać. Pocierpią trochę po stracie rodziców, ale i tak koniec końców wrócą do życia, bo zajmą się balowaniem, albo ratowaniem świata, w zależności od ilości doktoratów.
Bucky będzie smutny :(
/Pocierpią? Co najwyżej jedna kryształowa łza spłynie im po policzku, gdy wesprą się na ramionach trólovera, a akapit dalej o wszystkim zapomną i będą schodzić na śniadanie jak gdyby nigdy nic. A na śniadanie zjedzą płatki albo tosta zapijanego sokiem pomarańczowym.
/Albo wręcz przeciwnie - otworzy szampana i będzie oblewał zniknięcie jednego problemu, bo chyba powoli dociera do niego, że opieka nad dzieckiem to nie przelewki. A opieka nad dzieckiem, które jest jedną z najpotężniejszych istot na tym świecie, jest jeszcze odrobinę trudniejsze. Wtedy zostaliby mu tylko Hail Hydra!Steve i Thunderbolts. I Inhumans. I Skull. I Civil War II.
Steve, ufasz jej?
O, czyli się ciebie posłuchał? A co to się stało? Jesteście po jakiejś poważnej rozmowie czy co?
Zapomniałam zapytać wcześniej: chciałbyś mieć nową tarczę?
/Tak, ufam. Może ktoś uzna to za naiwne, ale nie widzę powodów, by miało być inaczej.
/Bucky lubi robić wszystko po swojemu, na przekór wszystkim wokół i naprawdę to rozumiem, ale ostatnie jednak udało mu się podnieść mi tym nieznacznie ciśnienie. I chyba jednak efekt tego nie był taki, jakiego się spodziewał i jaki chciał uzyskać. Ale przynajmniej mnie posłuchał. Zapewne dlatego, że nie prosiłem, a stwierdziłem, że powinien coś zrobić.
/Przyzwyczaiłem się do walczenia przy pomocy tarczy, ale jednak - choć może się to wydawać nieco niedorzeczne - to był nieodłączny symbol Kapitana Ameryki. Może więc powinienem spróbować z nieco bardziej... tradycyjną bronią?
Bucky, wspaniale, niczego się nie spodziewam. Coś jeszcze masz do powiedzenia czy już skończyłeś?
Och, znalazłoby się jeszcze kilka rzeczy.