12 czerwca 2015

Ana Morgan

Właśnie to mnie przeraża, że z dani na dzień jest to coraz bardziej popularne i ma coraz więcej "zwolenników". Czytałam opowiadania w których pojawiały się wątki homo czy biseksualne (i ja sama umieściłam coś podobnego jako drugoplanowy wątek w jednym ze swoich opowiadań ^^), jednak niektóre paringi są dla mnie mocno przesadzone i wręcz niesmaczne. Bo rozumiem wymyśleć jakąś postać i przedstawić jej orientacje seksualną, ale pisać ff o jakiś postaciach, czy nie daj Boże członkach jakiegoś zespołu i umieścić taki wątek między bohaterami... nawet ja tego nie wytrzymam, a mam się za osobę tolerancyjną.
Ale mam intuicję :D O Coulsonie też słyszałam i nawet zdarzyło mi się zobaczyć urywek jakiegoś filmiku. I znalazłam też coś bardzo pasującego do tematyki twojego bloga :) Clint/Bucky na youtube ^^
Jednak sobie podaruje, lubię oryginalne historie, ale które potem nie przeszkadzają mi w odbiorze filmów. To jednak mogłoby zakłócić. Raz przeczytałam dwa rozdziały o takiej tematyce z jakimś zespołem i potem przez długi czas od nowa musiałam przekonywać się do jego muzyki. Nie będę sobie psuła swoich ulubionych bohaterów. 
A myślałam, że tylko ja tak mam. Przez takie coś przestałam słuchać Linkin Park.
Taka zmiana orientacji postaci, często łączy cię z robieniem z niej zupełnego OOC i z oryginału pozostaje jej tylko imię. O i jeszcze Loki/Thor i argument "przecież nie są biologicznymi braćmi". Co tam te tysiąc lat, które razem spędzili.
W sumie... Clint ma doświadczenie z upartymi dzieciakami, więc i Bucky'ego by sobie wychował :P

Chodzi o podarowanie sobie "Człowieka..."? Wątek Steve/Bucky jest naprawdę bardzo delikatny i skupia się bardziej na prawdziwej miłości od serca, takiej, która nie musi mieć nawet podłoża romantycznego. Ich jedynym fizycznym kontaktem jest jeden pocałunek (i chwycenie za rękę), który jest bardziej na zasadzie "o mój Boże, o mój Boże, ty żyjesz" niż "kocham cię, chodźmy do łóżka". I tak naprawdę wątek pojawia się dopiero w ostatnich rozdziałach, więc śmiało możesz czytać choćby tłumaczenie, bo naprawdę warto :)
Aż mi się przypomniało moje wypracowanie z historii ^^
No i już mam jakieś konkrety. Dziękuję bardzo :) Tak ciężko było?
O tych pieluchach to się już nasłuchałam ostatnio bardzo dużo. Rodzice z trudem akceptują fakt, że ich dziecko jest już pełnoletnie i nie daj Boże lada dzień wyjedzie na studia. Tak i bardzo często lubią to też wypominać. Ty też taki będziesz :P
Nawet nie wiesz jak ciężko. Latka lecą, pamięć już nie ta, a tu jeszcze pretensje do biednego człowieka.
Pewnie, że będę. Będę wspominać wszystko i wypominać wszystkie, choćby najmniejsze głupoty. Niech tylko, któreś z nich przyprowadzi chłopaka albo dziewczynę do domu to zacznie się zabawa. Dopiero zobaczą jak ciężko mieć staruszka szpiega.

Ana Morgan

Co ci ludzie nie wymyślą? Ja naprawdę nic do gejów nie mam, bo to w porządku ludzie, którzy się z tym w ogóle nie obnoszą, ale to co dzieje się w mediach mnie przeraża, serio. Nastała moda na homoseksualizm i promowanie go wszędzie gdzie tylko można. Nawet z braci, sióstr, przyjaciół można zrobić pary homoseksualne, a w moim mniemaniu jest to już lekko chore.
Tony wraz ze Steve'm lub Lokim? No cud po prostu -_- Może i Clint się doczeka swojego fanfiku w parze z Pietro. Już w sumie takie filmiki w sieci napotkałam -_-.
Dziękuję bardzo :D Na pewno zajrzę :)
Nie mam nic do slashów, niech ludzie piszą sobie co chcą (jeśli nie chodzi Real Person ff, bo to przegięcie), ale przeraża mnie to, jak bardzo popularne jest to całe omegaverse. Przecież takie podejście do relacji międzyludzkich jest zwyczajnie chore.
Clint/Pietro? Proszę: klik i to po polsku! Znalazłam na pierwszej stronie :P
Bardziej dziwi mnie popularność Clint/Coulson. I Tony/Bruce.
Niestety przetłumaczone jest tylko kilka pierwszych rozdziałów, ale oryginał jest pisany prostym i przystępnym językiem :)
Dwadzieścia kilka... troszkę więcej... kilkanaście :D Faktycznie, sypnąłeś mi samymi faktami :P
A co do tego zaskakująco szybko mijającego czasu to się zgodzę. Ja już teraz nie ogarniam jaki mamy dzień tygodnia, a co dopiero miesiąca o.o I ogólnie to przeoczyłam gdzieś 3 lata w liceum ^^
Nie ma za co! Lubię być pomocny.
W SHIELD zacząłem pracować pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Agencja padła zanim zdążyłem mieć dwudziestolecie pracy.
Czas leci jak szalony. Jednego dnia masz dwadzieścia lat, drugiego czterdzieści i bolące korzonki. Jednego dnia zmieniasz dzieciakowi pieluchy, innego kupujesz mu samochód.

Astrid Löfgren

N, o wow, nie pochrzaniły mi się kolory :D Czekam aż rysownicy dowalą im flagi na czołach, krawaty w barwach narodowych i makijaż w tychże kolorach.
Ja wiem, ja wiem, to tylko moja nienawiść do Nataszki musiała dać o sobie znać :D
O ile pamięć mnie nie myli, Steve miał chyba taki krawat :P
I tak nawiązując do Natashy- wszyscy w bohaterowie w Civil War dostaną nowe, ulepszone zabawki, tylko nie on. I tak jest już najsłabszym ogniwem w New Avengers, wiec jeśli nie dostanie jakiegoś super sprzętu to nie będzie miała najmniejszych szans.
James, dźgnąłeś, że dźgnąłeś, czy tylko przejechałeś po paluszku?
Ała, chociaż nigdy mnie prąd nie kopnął.
Kiedy wie się, na co zwracać uwagę, przychylną postawę też łatwo jest rozpoznać. Pytałam o to, bo jest takie jedno zaburzonko, które można łatwo rozpoznać właśnie po tym, że połowa ludzi cię uwielbia, a druga nienawidzi. Nie jest to może dokładne pół na pół, ale tak około. I dlatego też mówiłam, że zaczęłabym się martwić, gdyby tak było. No ale w sumie ktoś z boku mógłby więcej odczytać niż ty sam.
Oho, a co ta grupka takiego robiła, że aż mieli zaszczyt stykać się z twoimi pięściami?
Żaby tylko po paluszku. Przypadkowo "przejechałem" sobie po udzie. Wtedy rzucanie nożem nie szło mi tak dobrze jak teraz.
Akurat do tego, że kopie mnie prąd jestem przyzwyczajony. Mam w tym sporo doświadczenia.
Nie miałem jakiejś paranoi, zwyczajnie wydawało mi się, że ludzie zazwyczaj mają do mnie skrajnie różne odczucia. Większość mnie jednak kochała, więc nie było tak źle. "Zaburzonko" to prędzej mogę mieć teraz, bo ciągle wydaje mi się, że wszyscy mnie nienawidzą.
Działali mi na nerwy. Nie szło przetłumaczyć im słownie, że mają trzymać się od nas z daleka, więc trzeba było im to wytłumaczyć w ten mniej miły sposób. Dla nich, oczywiście.

Ana Morgan

N możesz mi polecić jakiś dobry fanfik o Iron Manie? Właśnie zdałam sobie sprawę, że czytałam już o Capie, Thorze, WS, Lokim, a o nim i Hawkeye'u nie :(
Z Tonym niestety niczego konkretnego nie polecę, bo zwyczajnie poddałam się, gdy nie mogłam znaleźć niczego, co nie posiadało pary Tony/Loki czy Tony/Steve. A tym bardziej zrezygnowałam, gdy odkryłam Omegaverse. A znaleźć dobrego ff, w którym Clint nie robi za tło albo element komiczny to chyba cud. 
Ponownie przywołam mojego ulubionego "Człowieka na moście", bo może i Clint jest tam postacią drugoplanową, ale świetnie wykreowaną. A ff jest z perspektywy Tony'ego, więc masz dwa w jednym :)
Praca w agencji do łatwych raczej nie należy i życia nie ułatwia :( A ile w ogóle lat już pracujesz dla SHIELD?
Miałem dwadzieścia kilka lat, teraz mam... troszkę więcej, więc będzie dobre kilkanaście lat. Zadziwiająco szybko minęło.

Astrid Löfgren

N, a to wariat :D Dobrze postąpił. Należało się jej. Brakuje mi takiej na niebieskim tle w czerwonej obręczy a'la tarcza Capa. Dobrej mi brakuje? :P Skoro mówisz, że ostatnią walnął sobie po rozstaniu z Nataszką, to mi się też najbardziej podoba :D Nie no, tak serio to chyba najbardziej ta czerwona z KGB do mnie "przemawia". Może dlatego, że lubię czerwony. 
Tak, właśnie tej:
Była między jedynką i dwójką. Wyglądała jak tarcza Capa, bo Bucky zafundował ją sobie właśnie, gdy Capem był. Był więc lepszy niż Steve, miał jeszcze więcej motywów flagi!
Może cię to zdziwi, ale wcale nie dlatego podoba mi się najbardziej :P
Koniec końców, Bucky i tak wrócił do czerwonej gwiazdy i miał ją jeszcze jako emeryt.
James, śmieję się, a sama mam podobnie. W szpilkach się nie wywalam, a na płaskim wszystko jest zagrożeniem. Prawie to samo co z twoim tańcem i schodzeniem z parkietu. Trochę dystansu nie zaszkodzi. To, że masz cela, cię uratowało. Gdyby nie to, to bym się wcale nie zdziwiła, gdybyś strzelił sobie w tyłek.
Metoda prób i błędów jednak najlepsze. Mocno popieściło?
Serio się zastanawiałam, bo jeśli to nie była kpina, to zacznę się martwić. 
Sam się dziwie, że nigdy mi się to nie zdarzyło. Ale nożem raz się dźgnąłem. Płytko, ale się liczy.
Na normalnego człowieka ta opcja działa jak mocny paralizator, więc jednak dało się to odczuć. Po którymś razie tym bardziej.
Zwyczajnie ciężko mi odpowiedzieć, czy ktoś mnie nie lubił, czy nie. Nienawiść czy niechęć jest znacznie prostsza do zauważenia, więc takich ludzi potrafiłbym wymienić. Chociaż na Brooklynie była grupka, która regularnie dostawała łomot, więc oni raczej za mną nie przepadali.

Blue Greyme

Czyli jakoś reagują. A z twarzy ktoś cie kiedyś poznał?
Jako Zimowego Żołnierza czy jako Bucky'ego Barnesa? 
Na wszystkich zdjęciach Zimy, które mają media, mam maskę na twarzy, więc nikt nie wie, jak naprawdę wyglądam.
W to drugie wątpię jeszcze bardziej, bo czemu ktoś miałby sądzić, że jestem gościem, który nie żyje od siedemdziesięciu lat? 

Astrid Löfgren

N, przynajmniej przystojnie wygląda :D Mało romantyczny. To on jej powinien dać różę!
Jak dla mnie to golf z falbanką i pelerynka :P Właśnie mnie ten pentagram trochę zmylił, bo gdyby był odwrócony, to fakt, symbol zła, ale tak to co... jakieś sacrum chyba. I tak czerwona gwiazdka najlepsiejsza.
Hah, tego to chyba nie widziałam :D Masz rację!
Natasha wystawiła go po tym jak w porywie uniesienia zdemolowali kolejny pokój hotelowy. Była choć na tyle kulturalna, że zostawiła mu liścik.
Bucky był jednak lepszy- Natasha była pod prysznicem, cały czas do niego mówiła, a on zakładał sobie mundur jak gdyby nigdy nic i zbierał się do wyjścia. Zastała go z jedną nogą za oknem :P
Tutaj masz  (prawie wszystkie, bo jednej brakuje) gwiazdki Winniego:
Pierwszą nosił jako WS na usługach sowietów, drugą jako WS, gdy wrócił do "roli" po oddaniu tarczy Rogersowi, a trzecią zrobił dla Natashy. Moją osobistą faworytką jest ta ostatnia, którą walnął sobie po rozstaniu z Romanową.
James, we mnie byś wzbudził przerażenie, bo nic nie przeraża bardziej niż zamaskowany facet z karabinem i metalową ręką lecący prosto na ciebie z impetem. Pomyśl sobie co czułby ktoś, na kogo byś się wywalił na przykład i przypomnij sobie siebie pod Stevem :D A gdybyś zleciał z samochodu to pewnie i tak wyglądałbyś przerażająco. I zabiłbyś śmiechem.
Trochę jak kotek. Kotki lubią dachy. Może lubisz dlatego, że odpręża właśnie, jak sam mówisz. Chyba kiedyś spróbuję, chociaż pewnie zanim bym wlazła to już leżałabym na ziemi.
Przy tak skomplikowanej i zaawansowanej technologii twojej ręki to powiedziałabym, że to wiele umieć ją odblokować. Tak mi się przynajmniej wydaje, że jest strasznie skomplikowana. Może więc jednak talent siedzi głęboko i powoli wyłazi. Dobrze by było.
Jeszcze powiedz, że jak wchodziłeś gdziekolwiek to dokładnie połowa osób w pomieszczeniu cię kochała, a druga połowa nienawidziła.
Nie mam ochoty na przypominanie sobie tego, że byłem pod Stevem. To zdarzyło raz i o jeden raz za dużo.
Dobra, byłem kompletnym łamagą. Bardzo śmieszne, śmiej się z biednego człowieka. Ale chociaż nie postrzeliłem sam siebie, to już coś.
Można powiedzieć, że miałem ku temu motywację, bo zwyczajnie muszę umieć ją odblokować, innego wyjścia nie ma. Była to głównie metoda prób i błędów. I to dosyć bolesna, bo nie raz kopnął mnie prąd, choć myślałem, że zużyłem rezerwę. 
O tak. Tylko wchodziłem to pomieszczenia, a ludzie dzielili się dokładnie na pół- ci, którzy mnie kochali szli na lewo, a ci, którzy nienawidzili na prawo. 

Astrid Löfgren

N, ach tak, jak mogłam zapomnieć o zombie. Ten Spiderman w porwanym wdzianku wygrał wszystko.
Bo to jest przystojniacha i chyba najlepszy. A ten w golfie z falbanką (?) aż za grzeczny. Brakuje tylko róży w zębach. No i i ten pentagram... :D Zło wcielone!
Buckyś w tych swoich obcisłych golfach, skórzanych kurtkach czy płaszczach i wypucowanych butkach naprawdę nadawałby na amanta z prawdziwego zdarzenia. A różę w zębach tez miał! Dostał od Natashy :P
To była pelerynka nie golf! Widziałaś kiedyś XVII wiecznego kapitana bez pelerynki z falbankami?
Może wyszli z założenia, że źle kojarząca się gwiazda musi być? Bucky zawsze miał jakąś gwiazdkę na rąsi, zmieniał tylko kolory i wzory.

I poprzypominało mi się to: klik. To się nazywa wczucie w postać!
James, u niego winna jest góra mięśni. Na pewno stąd ta niezgrabność. A u ciebie to jest talent wrodzony. Poczekaj jeszcze trochę i znów będziesz się potykać o kawałek wstążki.
Wiele bym dała, żeby się dowiedzieć, co wtedy wygadywałeś... :D Obserwowanie pijanych czasami jest zabawne.
Wydawało mi się, że tańczenie i potykanie się o własne nogi jest niemożliwym połączeniem umiejętności, a tu proszę.
Siedzenie na dachu chyba ci zostało, prawda? Pamiętam, że lubiłeś to, kiedy byłeś u Sama. Faktycznie działa lepiej na myślenie? Popić na dachu, świetny pomysł...
Talent techniczny czy inżynierski, jak zwał tak zwał, jakiś przejawiasz, czy raczej w ogóle go już nie masz?
Ciekawa jestem skąd on to brał, skoro i tak było zapewne niewiele zapasów czegokolwiek. Tak się zastanawiam czy był ktoś, kto ciebie nie lubił. Ale tak porządnie nie lubił, nie uwzględniając wrogów, bo to oczywiste, że miłością i sympatią do ciebie nie pałali.
Gdybym teraz potrafił zaliczyć glebę na płaskiej powierzchni to Hydra chyba spaliłaby się ze wstydu. Raczej nie wzbudzałbym zbyt wielkiego przerażenia, gdybym potykał się o własne nogi i ześlizgiwał z samochodów, prawda?
Potrafiłem bezbłędnie przetańczyć kilka piosenek, a potem przewrócić się przy schodzeniu z parkietu.
Lubię siedzieć na dachach, choć sam nie wiem dlaczego. Może i jestem wtedy łatwiejszym celem, ale jednak prościej mi się choć trochę odprężyć. I chyba naprawdę lepiej działa na myślenie.
Jestem kilkadziesiąt lat do tyłu, więc trochę ciężko samemu nadgonić nowinki techniczne. Czytam wszystkie schematy ramienia i już potrafię je odblokować, gdy się przytnie, ale nic poza tym. Widocznie ten talent też zniknął, albo siedzi gdzieś głęboko.  
Nie mam pojęcia. Mnie chyba albo się kochało, albo nienawidziło.

Blue Greyme

A zdarzyło sie kiedys ze ktos przez przypadek zobaczył twoją rękę? O tą metalową mi chodzi. Jak ludzie wtedy reagują?
Nie reagują, bo nie chadzam z ramieniem na wierzchu. Noszę kilka długich rękawów i rękawiczki, więc ludzi najwyżej biorą mnie za dziwaka lub bezdomnego. Albo to i to.