Właśnie to mnie przeraża, że z dani na dzień jest to coraz bardziej popularne i ma coraz więcej "zwolenników". Czytałam opowiadania w których pojawiały się wątki homo czy biseksualne (i ja sama umieściłam coś podobnego jako drugoplanowy wątek w jednym ze swoich opowiadań ^^), jednak niektóre paringi są dla mnie mocno przesadzone i wręcz niesmaczne. Bo rozumiem wymyśleć jakąś postać i przedstawić jej orientacje seksualną, ale pisać ff o jakiś postaciach, czy nie daj Boże członkach jakiegoś zespołu i umieścić taki wątek między bohaterami... nawet ja tego nie wytrzymam, a mam się za osobę tolerancyjną.
Ale mam intuicję :D O Coulsonie też słyszałam i nawet zdarzyło mi się zobaczyć urywek jakiegoś filmiku. I znalazłam też coś bardzo pasującego do tematyki twojego bloga :) Clint/Bucky na youtube ^^
Jednak sobie podaruje, lubię oryginalne historie, ale które potem nie przeszkadzają mi w odbiorze filmów. To jednak mogłoby zakłócić. Raz przeczytałam dwa rozdziały o takiej tematyce z jakimś zespołem i potem przez długi czas od nowa musiałam przekonywać się do jego muzyki. Nie będę sobie psuła swoich ulubionych bohaterów.
A myślałam, że tylko ja tak mam. Przez takie coś przestałam słuchać Linkin Park.
Taka zmiana orientacji postaci, często łączy cię z robieniem z niej zupełnego OOC i z oryginału pozostaje jej tylko imię. O i jeszcze Loki/Thor i argument "przecież nie są biologicznymi braćmi". Co tam te tysiąc lat, które razem spędzili.
W sumie... Clint ma doświadczenie z upartymi dzieciakami, więc i Bucky'ego by sobie wychował :P
Chodzi o podarowanie sobie "Człowieka..."? Wątek Steve/Bucky jest naprawdę bardzo delikatny i skupia się bardziej na prawdziwej miłości od serca, takiej, która nie musi mieć nawet podłoża romantycznego. Ich jedynym fizycznym kontaktem jest jeden pocałunek (i chwycenie za rękę), który jest bardziej na zasadzie "o mój Boże, o mój Boże, ty żyjesz" niż "kocham cię, chodźmy do łóżka". I tak naprawdę wątek pojawia się dopiero w ostatnich rozdziałach, więc śmiało możesz czytać choćby tłumaczenie, bo naprawdę warto :)
Aż mi się przypomniało moje wypracowanie z historii ^^
No i już mam jakieś konkrety. Dziękuję bardzo :) Tak ciężko było?
O tych pieluchach to się już nasłuchałam ostatnio bardzo dużo. Rodzice z trudem akceptują fakt, że ich dziecko jest już pełnoletnie i nie daj Boże lada dzień wyjedzie na studia. Tak i bardzo często lubią to też wypominać. Ty też taki będziesz :P
Nawet nie wiesz jak ciężko. Latka lecą, pamięć już nie ta, a tu jeszcze pretensje do biednego człowieka.
Pewnie, że będę. Będę wspominać wszystko i wypominać wszystkie, choćby najmniejsze głupoty. Niech tylko, któreś z nich przyprowadzi chłopaka albo dziewczynę do domu to zacznie się zabawa. Dopiero zobaczą jak ciężko mieć staruszka szpiega.