7 sierpnia 2016

o.

Ale i tak robi postępy, więc to trzeba chwalić. Zresztą Sam chyba też to dostrzega i nie wtrynia się w stare, dobre małżeństwo? :p
Rudy u niego przypadkiem nie jest gdzieś na czarnej liście? :p 
I wtedy wpadli na pomysł by coś z nim zrobić xd
Steve chyba potrafi tak naszkicować łepetynę by wyglądała ludzko a nie jak palma?
/Sam to mądry facet i wie, kiedy nie należy się wtrącać. Terapeutą małżeńskim biedak nie jest.
/Oj tam. Gail była ruda, Natasha była ruda i na tym kończy się lista kobiet, z którymi doszedł do trzeciej bazy. To też o czymś świadczy :P

/I widzisz? Sam jest sobie winien! I sam odpowiada za swoje zabójcze mięśnie.
/Fryzura Bucky'ego jest tak majestatyczna, że nie sposób jest oddać jej piękno na papierze. Nawet Steve nie da rady.
S: Więc to nie wróg? A jakie masz przeczucia względem niej?
Więc nie szkicujesz go bo tego zakazał, ale dotykasz go mimo iż tego również zakazał? 
/Skoro Bucky i Clint twierdzą, że można jej zaufać, zaufam jej. Jeśli Bucky za kogoś ręczy, musi to coś oznaczać.
/Wiem, że może wydawać się to nieco poplątane, ale tak, tak właśnie jest. Sam nie wiem dlaczego.
B: Mam trzy osoby: we mnie, w Stevie, w Avie
Pierwsze - Chyba śnisz.
Drugie - To byłoby niemal kazirodztwo, więc nie, dzięki.
Trzecie - Za kogo ty mnie masz? Rocznikowo ma dziewiętnaście lat, ale wciąż trochę jej do tego brakuje. Ja rocznikowo mam dziewięćdziesiąt cztery lata. a fizycznie to bliżej mi zapewne do trzydziestki niż dwudziestki, więc także podziękuję.

Astrid Löfgren

N, trzymam za słowo!
To też dobrze. Wie, że tak wypada, tego się oczekuje, albo to zwykły ludzki odruch. Czymkolwiek by to nie było, jest progres.
To wciąż może być za mało... Z tego wszystkiego „notka” brzmi najładniej.
/Coś tak czuję, że to skończy się jak przy #25. Ale nie myślmy teraz o tym, lepiej rozczulajmy się nad wewnętrznym kotkiem Bucky'ego. 
/Buckyś robi postępy, więc może jeszcze trochę, a znowu zasłuży na jakąś pochwałę. Chłopak się stara, doceńmy to!
/Kiedyś nadejdzie taki dzień, zobaczysz. Nadejdzie...
Steve, jak zwykle nie pojmuję, o co chodzi. Co to są te generatory? Takie zwykłe, od prądu? 
 Tak, takie od prądu, ale o znacznie, znacznie większej sile niż te, które obecnie uchodzą za najsilniejsze. Dlatego niepokoi mnie to, do czego Hydra może zechcieć je wykorzystać.
Bucky, brak dbania o higienę, albo totalnie niezdrowy tryb życia, wulgarne zachowanie w niektórych sytuacjach, agresja, która ujawniła się dość późno. Miłość bywa ślepa, a kiedy człowiek już się zapętli, trudno się uwolnić, mimo największych i najszczerszych chęci.
Lubię, kiedy bredzisz. Tak, wiem. A więc potrzebujesz kontaktu, żeby nie zdziczeć. To jedyna przyczyna? A może jednak lubisz przebywać w czyimś towarzystwie?
/Nie, żeby coś, ale wpisuję się chyba w większość tych zachowań i zastanawiam się czy było to z twojej strony celowe. Nie mam też większego doświadczenia w związkach, właściwie do nie mam prawie żadnego, bo spotykałem się,,, no, tak bardziej na poważnie to tylko z Gail. Więc skoro mówisz, że tak jest, to zapewne tak musi być.Nie znam się na zapętlonej miłości.
/Och, lubisz jak bredzę? Będę to robił częściej, tylko dla ciebie, moja miła. No i zależy o czyim towarzystwie mówimy. To chyba jest ważne, nie?

o.

#1 Mam nadzieję, że nadejdzie ten dzień, w którym Bucky będzie dogryzał bo będzie chcieć bez tej myśli z tyłu głowy że Rogers tego oczekuje..
Żal Avy ale jak to mówią - swój do swego ciągnie. 
#2 Może czekali czy umrze czy nie i w tym czasie wyczaili kogo to zdobyli?
Ja to bym na jej miejscu ze szklanką przy ścianie stała xd
/Bucky stara się zachowywać trochę bardziej jak "stary Bucky" może nie tyle dlatego, że Steve tego oczekuje, a raczej dlatego, że wie, że to go uszczęśliwia. Dlatego jeśli już dogryza, stara się robić to w zabawniejszy sposób. Tak sądzę. Jak jest naprawdę to wie tylko on sam.
/Zaspojleruję nieco i powiem, że nie wszystko jest takie, jak się wydaje. A Bucky może po prostu lubi rude? 

/Czekali i czekali, a ten skubaniec zamiast umierać jeszcze się leczył,
/Znając Bucky'ego, żadna szklanka potrzebna by nie była. Musi jakoś nadrobić te siedemdziesiąt lat ciszy, prawda? 

/Och, no i może Steve szkicował Bucky'ego i jego rozwiany włos, a ten omyłkowo wziął to za palmę :P?
#1 S: a co z Ava? No i dlaczego wciąż dotykasz Bucky'ego? Lubisz jak ci wykręca ręce? 
#2 No i Kapitanie.. Dlaczego Bucky'ego nie szkicujesz? 
/Mogłabyś nieco sprecyzować pytanie dotyczące Avy? Doktorowi H'Rhamowi nic się nie stało, a ona sama także ma się już lepiej. Uspokoiła się, Bucky jej pomógł, i pomogła ustalić nam kilka rzeczy na temat ptojektu O.P.U.S.
/A Bucky? Cóż, wiem, że nie powinienem dotykać go bez jego wyraźnej zgody albo bez pewności, że widzi, co zamierzam zrobić, ale czasem naprawdę się zapominam i robię to odruchowo.
/A nie szkicuję go zbyt często, ponieważ wiem, że tego nie chce. To zapamiętałem, Powiedział, że jeszcze raz, a wbije mi ten ołówek w rękę. Oczywiście żartował, ale jakoś utkwiło mi to w pamięci.
B: a może jesteś zakochany?
 Ta? Ciekawe w kim?

Astrid Löfgren

N, w połowie, ale wciąż zła.
Wyszła tu na światło dzienne łagodna część jego natury. Rozczulające.
Och, tak. Zauważyłam to dość dawno i czekam na „No dobra, można, ale delikatnie”.
Obawiam się, że na chiński jeszcze nie jesteśmy gotowe.
/Ale już tylko w połowie! To ogromny progres. I będę zła w tej mniejszej połowie, zobaczysz!
/A może po prostu czuł się do tego zobowiązany, bo zabił jej rodziców i sam kiedyś zamieszany był w RR? Któż to wie. Chyba tylko on sam.
/Dobrze, poczekamy jeszcze kolejne czterdzieści osiem notek. I muszę przyznać, że mam pewien problem, bo notka, która miała mieć numer pięćdziesiąty, jest notką czterdziestą dziewiątą. I nie wiem jak to się stało, bo w planie wszystko mi się zgadza. Ale #49 też ładnie brzmi, prawda?
Steve, no to założenie. Faktycznie „marzenie” brzmi niezbyt dobrze.
Boję się myśleć, ile tej broni będzie, jeśli to rzeczywiście ona. 
/O, założenie zdecydowanie bardziej mi się podoba.
/Może też chodzić o przewiezienie generatorów O.P.U.S., choć na razie to tylko gdybanie. Nie wiemy nawet jakiej są wielkości i jaką mają moc, ponieważ Jennifer udało się dotrzeć tylko do przestarzałych danych.
Bucky, nie. Taką, która mimo twoich wad mogłaby sprawić, że stawałbyś się lepszym człowiekiem. No i polega, owszem, tylko co z wadami, których nijak nie da się zaakceptować?
Nie, nie wiem co masz na myśli i wolę nie zgadywać.
/Zależy o jakich wadach nie do zaakceptowania mówisz. Podaj jakiś przykład, a ci odpowiem. Bo teraz mogę stwierdzić tylko, że można albo starać się tolerować takie wady, albo - z bólem serca lub nie - z kimś takim się rozstać.
/Brakuje mi słów, co poradzę? Chodziło mi o to, że... um, jeśli przez dłuższy czas nie mam większego kontaktu z ludźmi, robię się... Zdaję się powoli zapominać wszystkiego, czego nauczyłem się o kontaktach międzyludzkich. Teraz już wiesz? Bredzę, wiem.

Astrid Löfgren

Do dwóch? Zła kobieta. 
Aż mi się cieplutko na sercu zrobiło, bo Bucky w tak opiekuńczy sposób obszedł się z Avą. Mógłby ją zignorować, ale nie, jednak podołał zadaniu, że tak powiem. W końcu współczuję komuś bardziej, niż Bucky'emu. Czekałam na to.
No i Bucky jednak powinien obwiesić się karteczkami z napisanym grubą kreską "Nie dotykać". O pamięć Steve'a też trzeba dbać.  
I jestem z siebie dumna, bo większość zdań po rosyjsku zrozumiałam bez posiłkowania się tłumaczeniem <3
/Hej, nie powiedziałam czyje będą to śmierci, prawda? Mogę być tylko w połowie zła.

/Specjalnie umieściłam tę akcję po rozmowie o siostrze Bucky'ego i rozmyślaniu o tym, czy jeszcze chciałaby mieć z nim do czynienia. On jest jaki jest, czasem zachowuje się jak dupek, czasem jak nieco egoistyczny buc, ale wciąż ma w sobie cząstkę chłopaka, który szył z siostrami sukienki dla lalek. Ma w sobie tego miauczącego kotka.
/Musisz jednak przyznać, że Bucky zrobił postępy, bo z "Nie dotykać!" przeszedł na "Nie dotykać z zaskoczenia!". A to już coś.

/Świetnie! Więc teraz zaczniemy przechodzić na chiński!
Steve, czyli jednak w tej konkretnej sprawie jesteś mściwy. Jak oceniasz swoje szanse? Uda się spełnić, hm, te marzenie?
A co to może być? Broń, ludzie, jakieś wielkie stwory? 
/Cóż, muszę przyznać, że tak, w tej konkretnej sprawie jestem mściwy, może nawet za bardzo, ale sądzę jednak, że nazwanie tego marzeniem jest jednak przesadą. To raczej coś, co zamierzam zrobić bez względu na wszystko, choćby miała być to ostatnia rzecz, jaką zrobię w życiu.
/Zapewne broń lub części, które mogłyby zostać wykorzystane do jej skonstruowania.
Bucky, miękłbyś tylko dla niej.
Nie lubisz ludzi, jak sam mówiłeś, więc samotność nie powinna być wyzwaniem, a jednak musisz samego siebie przekonywać, że bycie samotnym to nic strasznego. Raczej nie zaliczasz się zatem do tych, którzy po trzech miesiącach chcą więcej. Każdy jest inny, tak, ale ja ciągle mówię o tobie, no i w związku z powyższym pieprzenie o tym, że samotność ci pasuje, to bullshit. W moim odczuciu, niech będzie, ale tak to wygląda.
/Czyli mam znaleźć kobietę, która zupełnie nie akceptowałaby tego, jaki jestem, tak? Nie jestem specem, ale czy związek nie polega czasem na tym, by akceptować nie tylko zalety, ale też wady tej drugiej osoby? 
/Nie przepadam za większością ludzi, ale nie ukrywam, że bez jakiegokolwiek kontaktu z nimi po czasie zwyczajnie zaczynam dziwaczeć. A raczej w pewnym sensie zaczynam cofać się w rozwoju... Nie, czekaj, to nie brzmi za dobrze. Ale wiesz co mam na myśli, nie?

#48 Bucky

N: Notka pojawia się dzisiaj, ponieważ mam problemy z internetem, który pojawia się i znika w najmniej oczekiwanych momentach i nie zapowiada się, by się to zmieniło w najbliższej przyszłości.
Ta notka jest jeszcze przegadana, ale w następnej pojawi się już akcja. I wyraźne nawiązanie do dwóch komiksowych śmierci.

***
sierpień 2016

/Często zastanawiałem się nad tym, co pomyślałaby sobie o mnie teraz moje rodzina, Jak bardzo byliby mną zawiedzeni. Może w ogóle nie chcieliby mieć ze mną nic wspólnego?
/Może nawet nie przez to, co zrobiłem, a jaki się stałem? Moja ma nie lubiła takich typów. Dziewczyny wdały się w nią. Tak bardzo, że czasem miewałem kiedyś wrażenie, że one dostały najlepsze cechy mamy, a mi przypadły najgorsze ojca. I mamy. I całej reszty rodziny. Stąd mój talent do podejmowania wszystkich tych cholernie złych decyzji, do wykładania się na nawet najprostszej drodze. Dosłownie i w przenośni.

Astrid Löfgren

N, pokochaliby wymowę i całą resztę tak bardzo, że zrobiliby wszystko, żeby się polskiego nauczyć. 
 W takim razie ja na pewno nie mam w sobie ani krzty chińskich genów, bo uczenie się regułek zawsze było dla mnie mordęgą. Literki połykam i przestawiam do dziś, więc tak, na pewno nie mam.
Steve, trudno się dziwić, że tak było. Myślisz, że teraz, gdyby ich bazy płonęły na twoich oczach, byłoby inaczej?
A to znaczy, że chcą przewieźć bardzo dużo... czegoś? 
/Cóż, kiedyś obiecałem sobie, że nie spocznę, póki wszystkie bazy Hydry nie zostaną zrównane z ziemią i słowa zamierzam dotrzymać. Więc teraz to już zapewne po prostu satysfakcja, bo choć nie jestem mściwym człowiekiem, nie zamierzam odpuścić. 
/Tak, to znaczy, że chcą przewieść gdzieś bardzo dużo "czegoś", czymkolwiek to jest. A tego niestety jeszcze nie wiemy.
Bucky, oj tam, oj tam. Kobieta z pazurem. Idealna dla ciebie, bo potrafiłaby ujarzmić drzemiącego w tobie tygryska.
Hm, mnie nie przekonasz, bo usycham z tęsknoty będąc sama przez trzy dni, także przekonuj siebie. Może uwierzysz na tyle, żeby nie odczuwać, że to bullshit.
/Mam więc szukać kobiety, która sprawi, że mój wewnętrzny tygrys zmieni się w miauczącego kotka? Dzięki, ale nie. Jeśli zmięknę jeszcze bardziej, będę musiał zmienić zawód, bo to tego kompletnie przestanę się już nadawać. A nie bardzo mogę go zmienić, więc wiesz... 
/Każdy człowiek jest przecież inny, nie? Ty możesz wariować po trzech dniach samotności, ktoś inny może czuć się świetnie po trzech miesiącach i może pragnąć więcej. Niektórzy nie lubią ludzi i tyle.