1 grudnia 2016

O.

Ważne, że jest na coś wen! <333 Jak nie będzie pisz - zaspamuję Cię Stucky i moim słownym uwielbieniem do nich xD
My to rozumiemy, pewnie jesteśmy w procencie, który to rozumie.. Ale nie mamy siły przebicia, zakrzyczą nas "fani" "ałtorki"a po co sobie szargać nerwy? Choć z drugiej strony takie przyzwolenie nie daje pozytywnych efektów..

Włączy się jego deprecha i uzna, ze wszystko to jego wina? 
/Co do Stucky - Mark Waid w wywiadzie zasugerował, że Bucky jest biseksualny (mówiłam :P) i powiedział - cytuję - "Obvious physical chemistry. They [Bucky i Natasha] would have a lot to talk about when it comes to their days at work. Both have had a crush on Steve Rogers at some point in the past" i "Finally, and maybe most importantly, they could bond over their shared love of Steve Rogers". Czyli Bucky i Natasha wrócą do siebie, bo... oboje kochają Steve'a :P?
/Dlatego ja zawsze zostawiam komentarz, w którym wypunktowane są wszystkie wyłapane przeze mnie błędy i poprawki. Często fanki twierdzą, że autorka ma nie zwracać uwagi na "kujona". A ja śmieję się wewnątrz, bo zawsze byłam kiepska z historii, a znalezienie tych informacji w internecie zajmuje mi średnio pięć minut.
/I cóż, tak, wielka deprecha u Bucky'ego jest gwarantowana. Zwłaszcza, że jego nowa drużyna napadła na SHIELD, by go uwolnić.
S: Też próbowałeś?
 Och nie, nie próbowałem. Bucky przypadkiem nadepnął mi na stopę i to tak... trafnie, że niemal przebił mi ją obcasem, co skutecznie zniechęciło nas do powtórki. A zwłaszcza mnie. Wciąż kiedy tylko widzę czarne obcasy, przypomina mi się tamto uczucie.
B: To szkoda, ale pewnie macie już uszykowane jakieś niespodzianki?
 Nie, jeszcze nie. Dopiero odpoczęliśmy po Święcie Dziękczynienia, więc Boże Narodzenie to jeszcze odległa przyszłość. 

Astrid Löfgren

N, gdy zacznie być kandydatem na męską wersję teściowej, nauczy się od razu, jak odpędzać dziewczęta od syneczka. O miłych słowach zapomną obydwaj.
Bucky-Stucky daje radę, więc standardowy też mógłby. Najpierw trening ze zwierzakami, oczywiście. Albo fakt dokonany, wtedy może by się spiął. Ale ja wiem, czekają go inne, gorsze ciosy w tyłek niż marudzące dziecko.
Twoim zdaniem rzeczywiście wyszedł bardziej ludzko? 
/Proszę cię, Bucky ma bycie męską wersją teściowej we krwi. I to właśnie mnie martwi :P
/Bucky-Stucky daje radę, ale nie zapominajmy, że jego życiorys po CA:WS różnił się od tego standardowego - nie było ucieczki przed wielkim, złym kotkiem z ostrymi pazurkami i żądzą mordu, a była za to terapia. Dlatego nie jest tym rozedrganym kłębkiem nerwów z humorami jak baba w ciąży, który znamy, a jest nawet dość znośny i fochy wyładowuje na Stevenie
/Cóż, dla mnie Steve nigdy nie był nieludzko wyidealizowany, więc dokładanie mu tego etapu w życiu nie było konieczne.
Nie jest łatwo zapanować nad sprzecznymi uczuciami, tym bardziej jeśli chodzi o ojca, osobę przecież tak ważną w życiu. Kochasz, bo tata, nienawidzisz, bo tyran. Złotego środka próżno w tym szukać. Trochę cię rozumiem, chociaż z innej perspektywy. To po prostu boli, ta sprzeczność, więc myślę, że z tego te usprawiedliwianie może po trosze wynikać. Chcesz się czuć lepiej.
Okej, chyba Bucky wlazł na niestabilny grunt, więc pewnie nie chcę pytać, kto ubiegł, i tak dalej, co nie?
Nieśmiało chciałam właśnie zapytać o sekret tych włosów… Bo zazdroszczę strasznie.
No i tak, zapomniałam, że Ian miał jakieś pół roku, kiedy go znaleźliście. Mroczne są jeszcze chwile, kiedy twoje dziecko ulewa właśnie wtedy, kiedy je przebierzesz, a do tego zaczyna płakać wtedy, gdy tylko zamkniesz oczy.
Steve: Wmawiano mi raczej, że skoro to ojciec, to muszę go szanować. Miłość była sprawą drugorzędną i niemal od początku wiedziałem, że on nie kochał mnie, a ja nie kochałem jego. A także, że go nie szanowałem, ponieważ nie był kimś, kto na to zasługiwał. Po prostu się go bałem i zwyczajnie mi ulżyło, kiedy wyszedł i już nie wrócił. Później dowiedzieliśmy się, że się upił i wdał w jakąś burdę. Ktoś znokautował go i to już na stałe.

Bucky: I bardzo dobrze. Należało mu się od dawna.

S: Bucky...

B: Co? Mówię to, czego ty uważasz, że nie wypada mówić na głos. Nie wiedzieć dlaczego, bo już to przerabialiśmy i...

S: Właśnie, już to przerabialiśmy, więc skończ temat, proszę, i zacznij przechwalać się wspaniałymi genami.

B: A żebyś wiedział, że zamierzam. Bo mam wspaniałe geny i miałem je jeszcze przed serum. Geny mamy Barnes. Stąd te boskie włosy, zazdrośnicy.

S: To ten moment, w którym powinienem powiedzieć, że cały jesteś boski, tak?

B: Zdecydowanie tak. Tylko, że niestety węch też mam boski. Dlatego tamten okres nazywamy mrocznym okresem. Bardzo mrocznym.

o.

Jesteś ekologiczna <33333
Ale nasza miłość Ci wystarcza, prawda?
Ale wiesz, to jest wytwór wyobraźni autora. Fikcja i GDY SIĘ NIE PODOBA TO NIE CZYTAJ, także mnie nie dziwi że go wpychają to tu to tam. Mimo że czasem jest to okraszone brakiem wiedzy, taktu etc.
Zawsze dopiekamy Nataszy więc mi się tak zwanie "jebło" xD No ale Wanda się odmładza mrocznym makijażem xD

No właśnie! Steve powinien zacząć rozmowę od "teskniłem", Kobik powinna poprawić to! :( haha ale czasem rzeczy "na łapu capu" się najlepiej sprawdzają? :p
/Chwilowo zawiesiłam "Niebo...", ale bloga samego w sobie nie zamierzam zawieszać. Może na święta wróci mi serce i wena do tego ff, a póki co zabiorę się za pozostałe teksty.
/Takie argumenty bolą, bo pokazują, że ktoś po prostu nie ma taktu i szacunku do wydarzeń historycznych. Jeśli już ktoś naprawdę, naprawdę chcę pisać opko osadzone w realiach II wojny, poruszające temat powstania czy obozów koncentracyjnych, to niech to robi, ale na Boga, niech robi to dobrze. Jak widzę tFory, w których OCki zakochują się w dobrych SS-Manach (ktoś tu myli SS z Wermachtem i to bardzo...), bohatersko biorą udział w powstaniach olewając rozkazy i zmieniając bieg historii, albo twory na miarę Nazi-Opka z Auschwitz w tle, to mnie zwyczajnie skręca. 

/Ja wiem, że Steve jest teraz Hail Hydra, ale mógłby chociaż sprawiać pozory normalności. Nie widział Bucky'ego od dłuższego czasu, a kiedy znajduje go w celi, zakutego jak zwierze, to jego jedyną reakcją jest - klik. A kiedy Bucky próbował wziąć go na minę zbitego psa, i z drżącą dolną wargą i zaszklonymi oczami oznajmił, że przecież "I... I did it for you", to Steve jest na niego zły. Jak Bucky nie zorientuje się, że coś tu jest bardzo nie tak, to uznam, że zgubił gdzieś kila cyfr ze swojego IQ.
S: Nie zapomnij o stroju pielęgniarki, nie lubicie takich przebieranek? 
 Czasem robimy różne... dziwne rzeczy, których efekt końcowy jest bardziej śmieszny niż podniecający. Ale mamy spory dystans do siebie. A Bucky wie już, że nie ma wrodzonego talentu do chodzenia na obcasach.
B:Oj tam, tyle podwładnych ma Thor, że moglibyście piękne przedstawienie zrobić.
Hahaha a kto zajął się później praniem i czyszczeniem?
/Asgardczycy nie są zbyt mile widziani na Ziemi, więc ściąganie tutaj całej zgrai zdecydowanie odpada. Nikt nie chce robić Thorowi problemów.
/Posprzątaliśmy to później raz dwa, więc nie było żadnego problemu.

RIVOLETTA

Już sobie wyobrażam zmywanie naczyń po takich odwiedzinach. Współczuje tym którzy będą to musieli robić.
I jak można nie czerpać z takiej kopalni weny na nieidealną wersje Steva.
Mam się zacząć bać?
Czyli bedzie jakiś u nich kryzys?
I dlaczego wtedy kiedy jest tydzień Stucky ja akurat muszę mieć zawalony tydzień po uszy i dodatkowo zacząć chorować? Czemu świat jest taki niesprawiedliwy?
/Mają zapewne zmywarkę nadnaturalnych rozmiarów, więc będą kłócić się jedynie o to, kto ma powkładać do niej naczynia, a kto ogarnąć całą resztę. Ale później dojdą do porozumienia i zrobią to wspólnie. Jak zawsze. 
/Kryzys? Gdzie tam... No, może trochę. W końcu kiedyś dotrzemy do tego, jak skończyło się Civil War. Dla niektórych nie za dobrze. 
/Niestety nic na to nie poradzę, chyba, że przed następnym tygodniem zgramy nasze terminarze :P Ale może podczas tygodnia świątecznego będzie lepiej?
B S, Co u was słychać?
Oglądacie może czasem z Grace bajki Disneya?
Steve: Tak, oglądamy razem z dzieciakami bajki, chodzimy z nimi do kina czy na przedstawienia, bo dlaczego mielibyśmy tego nie robić, skoro je to uszczęśliwia?

Bucky: Chociaż filmy o Barbie są dobijające. Raz byłem na jednym w kinie razem z Grace i niemal wydłubałem sobie oczy. 

S: O tak, to było bardzo... błyszczące i różowe.

B: Dlatego teraz wkręcamy w te seanse Natashę.

o.

Wgl znalazłam komentarz u znajomej, gdzie ktoś pisze, że jak jego ukochana autorka dowiedziała się o skopiowaniu bloga to skasowała go xD Czyżbyś Ty była jej ukochaną autorką? <3 Naszą jesteś, dlaczego kogoś jeszcze nie mogłabyś byś xD
Przecież istnieją podróże w czasie! Na pewno ktoś mu je podrzucił z przyszłości xD Przecież Kapitan potrafi modulować głos, więc akcent by zgubił xD
A wyszło idealnie <3
Haha może to nie wina Wandy a Scarlett? Jej też nie lubię xD Ale to już mówiłam xD
Haha dobra, milknę już co by nie było xD
/Nie usunęłam bloga, a zamknęłam i później znowu go otworzyłam, ale niesmak pozostał i ff umarło, ale po czasie blog przerodził się w ten, na którym mam miniaturki. Wiesz, nie marnujmy blogów, odnawiajmy je :P!
/Wiem, że Steve to mądry i szybko uczący się człowiek, ale jakoś nie wyobrażam sobie, by od tak nauczył się polskiego tak dobrze, by nikt nie zorientował się, że nie jest rodowitym Polakiem. A wciskanie go w powstanie warszawskie jest moim zdaniem trochę nie na miejscu. 
/Chwila - dopiekamy teraz Wandzie aka Scarlet Witch czy Natashy granej przez panią Scarlett, bo się pogubiłam :P?

+ Siódmy zeszyt T-Boltsów znów zalatuje Stucky, Bucky zachowuje się jak gówniarz - klik, a Steve jak totalny buc. I uwielbiam Karlę za określenie Bucky'ego słowami "He's a selfish, crazy assassin with no loyalty and no plan!", bo ma laska sporo racji. 
S: Kiedyś miałam zagrać w przedstawieniu Krzaczka, a zostałam Krasnoludkiem. Po latach w liceum zagrałam nimfę drzewną, a ty choinką nie chcesz być.. Zaraz byś ewoluował w coś innego. 
 Jestem już najwyraźniej na tym etapie życia, na którym woli oglądać się swoje dzieci w przebraniach, zamiast samemu w nie wskakiwać. Pomijając to, w którym biegam do pracy.
B: No ale faktycznie moglibyście wykorzystać znajomości i zrobić jakiś pokaz dla Grace i jej radości. No i Ian by poczuł się odpowiedzialniejszy gdyby jeszcze w to był wprowadzony. A masło orzechowe nie było za bardzo takie, lepkie? W senie jakoś tak płynna czekolada brzmi że prościej ją zlizać a masło, że trudni
/Grace jest jeszcze dość naiwna, ale zorientowałaby się raczej, że wróżka za oknem to ciocia Hope, a ten wielki Mikołaj to wujek Thor. Bo Thor jest czasem... Nieco zbyt głośny, używa dziwnych słów i opowiada dziwne rzeczy, za bardzo przy tym gestykulując.
/No i przepraszam bardzo, ale powiedziałem, że wysmarowałem go masłem orzechowym, a nie, że je z niego zlizywałem. Przy czekoladzie doszliśmy do wniosku, że tak naprawdę to nie mamy wielkiej ochoty na seks i skończyło się na obsmarowywaniu się wzajemnie masłem orzechowym i Nutellą. Bo wewnątrz wciąż jesteśmy dziećmi.