26 sierpnia 2016

o.

Więc Bucky mógłby wprowadzać w "nowy świat" i "rozdziewiczać" Steve xD
Może by Cię jednak uratował xd aż tak źle go sobie nie mogłaś wychować xD 
Haha tarcza to jednak nie głupia sprawa xd porob kiedyś printscreny swojej mody xD
Mi się to tylko kojarzy z Moda na Sukces :o Bucky byłby Ridgem xd
/Jak ten co chwila grozi mu palcem i każe uważać na słownictwo, to jak biedak ma posunąć się do czegoś więcej? Prędzej sam wymięknie i zgrzecznieje.
/Bucky'ego nie da się wychować. Nawet lata prania mózgu go nie utemperowały, więc to już coś oznacza.

/Co prawda to nie screen z mojej gry, bo nie bardzo mam jak go teraz wykonać, ale dobrze widać tutaj zachowaną różnicę wzrostu pomiędzy Bucky'm, a Steve'm i Samem - klik. Ba, tutaj widać, że nosząca obcasy Carol jest wyższa od Bucky'ego właśnie o wysokość obcasa. W innym stroju, gdzie ich nie ma, są tego samego wzrostu. I takie właśnie szczegóły lubię w tej grze.
/Czasem mam wrażenie, że "Moda..." to przy komiksach wymięka i to już na starcie.

 I czy to nie piękny gif? Zwłaszcza w tej wersji :P
 S: Gdzie przy nim masz granice? No ale chyba śmierć Clinta nie była ci obojętna? 
/Gdzie mam granice przy Bucky'm? Cóż, można powiedzieć, że tam, gdzie zaczynają się rzeczy, których nie lubi - w bardzo szeroko pojętym tego słowa znaczeniu.
/Nie, nie była, możesz mi wierzyć, bo nie potrafię kłamać, ale nie mogę dać się ponieść emocjom. Nie kolejny raz, ponieważ skończy się to o wiele gorzej, jestem tego pewien, i ucierpią kolejni ludzie. Nie możemy do tego dopuścić, nie możemy działać pod wpływem emocji. 
B: Aj tam, pobawiłabym się
 Okej, mam tu wyłapywać jakąś dwuznaczność czy coś? Jakoś nie mam ochoty na bawienie się w doktora, jakoś z tego wyrosłem. 

Astrid Löfgren

N, przynajmniej dzięki latarni uliczka nie byłaby już taka ciemna, a co za tym idzie rąsia może sprawiałaby trochę mniej przerażające wrażenie. Bo jednak co innego połyskiwanie w świetle latarni, a co innego w świetle księżyca…
No to zrobiliby sobie trip po barach. Pana misia w standardowym wdzianku pewnie by nie obsłużyli, ale Winnie raz wymownie by spojrzał i po problemie. Poradziliby sobie.
To tylko potwierdza, jak bardzo ignoruję wszystko, co z Bucky’m związane. Załamałam się tym odkryciem. 
/Gdyby połyskiwała w świetle księżyca, nogi ugięłyby mi się z wrażenia, a resztę wieczoru spędziłabym na kontemplowaniu jej piękna, ku zażenowaniu pana B. Gdyby nie strach, gotowa byłabym go całować po tych pięknych, lśniących kłykciach, licząc, że pożyczy rąsie i zostawi nas sam na sam. 
/A jeśli biedny pan misiu nie zmieściłby się w drzwiach? Choć to nie problem, im nikt nie odważyłby się wlepić mandatu za spożywanie alkoholu w niedozwolonych miejscach.
/Właśnie. Powinnaś się wstydzić. I koniecznie musisz mu to jakoś wynagrodzić. A inną z alternatywnych okładek siódemeczki jest ta. Łatwo można wyczytać z tego, że Bucky znów będzie próbował zdemoralizować Stevena jakimiś sado-maso zabawami w zakuwanie w łańcuchy.
Steve, nie nadążam. Tesseractu? Jego fragmenty spowodowały wybuch? No i nie wiem, czy prawda. Ale chyba prawda.
 Wybacz, po prostu przez ostatnie dni mówiłem o tym już tyle razy, że zwyczajnie zapomniałem o wyjaśnieniach. Cząstki Tesseractu, które Hydra wykradała przez te wszystkie lata, podłączone zostały do zwiększających ich moc generatorów. Wybuch naruszył generatory, przez co wszystko wybuchło - w tym fragmenty Tesseractu. Nie zostały całkowicie zniszczone, ale uległy rozkruszeniu. Gdyby Scott nie użył zmniejszającego dysku, a Wanda nie zdążyła zdusić eksplozji, mogłoby dojść do poważnych szkód. Mam nadzieję, że teraz brzmię wystarczająco zrozumiale.
Bucky, nigdy się nie nastawiam tak szczerze.
Mówiłeś, że nie bierzesz do serca, bo się nie zgadzasz. A ja twierdzę, że olewasz, tzn. ignorujesz i nawet się nie zastanawiasz, czy się z tym zgadzasz. O to mi chyba chodzi. Już sama nie wiem, więc nieważne. 
/O, i bardzo słusznie, bo intelektualista z zacięciem filozoficznym to jednak ze mnie żaden. Jestem świadomy tego, że poziom mojego IQ nie jest już tak wysoki jak kiedyś. Tak właściwie to nawet się cieszę, że nie wiem jak duża jest to różnica. Jest to... jakoś tak trochę mniej dobijające.

Astrid Löfgren

N, rąsia wynagrodziłaby wszystko. Przerazić może skutecznie, ale przecież w głębi serca to dobry chłopak.
Trzecia opcja wygrywa. Zawsze.
Aww. Bardzo aww. Gdyby nie kostka i plama, która pewnie nie jest farbą, można by nawet pomyśleć, że wybrali się na piknik. 
/Rąsia jest piękna, bardzo piękna, ale mogę się założyć, że w ciemnej uliczce jej uroda zostałaby nieco przyćmiona i skupiłabym się na złowrogim połyskiwaniu w świetle ulicznej latarni.
/Problem jest jeden - skąd wziąć tyle trunku? Zapewne w jeden wieczór wlaliby w siebie kilkumiesięczny zapas standardowego baru. Albo dwóch. Choć mogliby nie zechcieć ich obsłużyć, jeśli wybraliby się w swoich bojowych wdziankach. 
/Zero wyobraźni, no zero. Toć to jest piknik. Ten ogień to ognisko, plama to keczup, a niebieska kostka to lampa na komary. 
Steve, próbek? Próbek czego?
 Część... pyłu, który pozostał po fragmentach Tesseractu osadziła się na niektórych fragmentach gruzu. Nie jest tego wiele, ale przebadanie go może dać wiele, prawda?
Bucky, zaćmiło cię?
Nie wszystko, ale to, co może mieć sens lepiej, żeby go rzeczywiście miało. Brak zgody z czyimś zdaniem to nie to samo, co olewanie, bo osoba wyrażająca opinię nie jest Steve’m. Bredzisz. 
/Trochę. Ostatnio łeb mi pęka, jakby ktoś wpakował mi do czaszki młot pneumatyczny. Więc nie nastawiaj się w najbliższym czasie na pełne refleksji dyskusje nad sensem istnienia.
/No i mówię, że nie biorę czegoś do serca, a nie, że to zlewam. To różnica, nie? Przynajmniej tak sądzę. Bo tak jest?

o.

Jestem ciekawa jeśli oni by wszyscy zrezygnowali to kogo on by zechciał xD
No ale on wydaje się być bardziej do przodu z tym wszystkim niż Steve, który sobie z nami dłużej chadza xd
Stałaś pod ścianą sącząc kakao xD 
Haha zawsze możesz to opisać i dodać do którejś miniaturki xD zawsze coś więcej być miała xD
Co tylko dodasz będzie dobrze <3 
Czy Ty masz jakiś przebierankowy fetysz? ;p bo tak to trochę zabrzmiało xd
/Jego imię zaczyna się na "S". A szip zwie się Balcon! 
/Wiesz, Bucky to jednak Bucky. Sporo zależy od charakteru, a charakterek to akurat Bucky ma nieco inny niż Steve i nie zmieniło tego nawet ostatnie siedemdziesiąt lat. Bucky bez skrępowania zwracał się do Steve'a mianem tatuśka i nazywał go dziewicą (dobra - prawiczkiem, ale jakoś tak bardziej pasuje mi to tłumaczenie "virgin"), a Steven był jednak nieco pruderyjny, więc nic dziwnego, że to on byłby tym bardziej obeznanym w takich sprawach.
/Sądzę, że gdyby Buckyś zauważył mnie przy jednej ze ścian, później trzeba by mnie z niej zdrapywać.

/Dlaczego od razu fetysz? Niektóre mundurki dają dodatkowe bonusy i mają inne ataki, więc nazbierałam kolekcyjkę i przebieram postaci tak, by jak najlepiej pasowały do danego poziomu. Strój Bucky Capa jest lepszy od tych z WS i CW, bo ma dodatkową broń - tarczę. Choć nie da się ukryć, że Steve'a i Bucky'ego częściej trzymam w mundurkach z CW, bo zwyczajnie wizualnie prezentują się najlepiej :P Ale w głównym teamie mam Iron Mana, Angelę i Sharon Rogers. Yep, geniusze zrobili z Sharon córkę Steve'a i Peggy. Czy to już nie jest jakieś zboczenie?
S: a jak się Czujesz robiąc pedalskie rzeczy z Buckym? I jaki plan na zemste za Clinta?
/Bucky określa w ten sposób sporą część rzeczy, które robimy, więc cóż... Czuję się całkowicie normalnie. A Buck niech mówi co zachce.
/A zemsta nie zawsze jest wyjściem. Czasem lepiej jest dać najpierw opaść emocjom, a dopiero potem uderzyć.
B: potrzebujesz pielęgniarki?
 Nie. Dlaczego miałbym potrzebować? Potrafię sobie radzić, nie jestem niedorozwinięty.