N, ależ taktyka wsparcia. Moim zdaniem to zupełnie bezsensowne. Zwłaszcza, gdy ktoś jest zmuszany do izolacji. W przypadku Steve'a to kompletnie nietrafione podejście, bo nie chodzi przecież o to, by go więzić. Odizolowanie nie sprzyja adaptacji, a Steve'a należało zaadaptować, zapewniając opiekę specjalistów i odpowiednie oddziaływania związane z wdrażaniem go w zasady nowego świata. Nie wiem, w czym miałoby mu pomóc siedzenie samemu na pustkowiu.
Może dyslekcja to nieuczęszczanie na lekcje? Dysleksja taka modna i standardowy argument, kiedy brak już innych. Ale w zasadzie to jednemu intensywne ćwiczenia pomogą, innemu nie, to też trzeba brać pod uwagę - oczywiście wtedy, gdy autorka nie rzuca się jak gówno w trawie, za przeproszeniem, że ma prawo popełniać błędy. Mówi się, że to sprawa genetyczna, a skorygować w pełni tego zaburzenia raczej się nie da, więc tylko gratulować, że tobie się udało osiągnąć zadowalającą poprawę, choć nie pamiętam, żebyś robiła jakieś rażące błędy.
/Wydało mi się właśnie to tak bezsensowne, że aż chciałam się dowiedzieć, czy nie jest to jakaś genialna metoda leczenia PTSD, o której ciężko znaleźć jakieś fachowe opinie i informacje, taka jest wspaniała. A tu się okazało, że SHIELD po prostu znowu skiepściło. A Hydra razem z nią, bo przecież bez większego problemu mogli go tam wyeliminować i to w taki sposób, by wyglądało to na samobójstwo. Które nie powinno nikogo zdziwić, zważywszy na to, w jakiej Steve był sytuacji.
/Ćwiczenia może i nie zawsze pomogą, ale jeśli ktoś pisze "żucać", "łużko" czy "pżyjaciel" i twierdzi, że poprawnie pisać nie musi i koniec, bo ma papierek, to mnie coś trafia. Word czy Wattpad podkreślają takie błędy grubą, czerwoną linią i wystarczy tylko w nią kliknąć, by błędu nie było! A do tego jest masa internetowych słowników czy poradni, ale takim osobom zwyczajnie nie chce się tego robić. A jeśli chodzi o mnie - dwa lata temu pisałam o wiele, wiele, wiele gorzej. Naprawdę, więc cieszę się, że wyrzuciłaś to z pamięci. Przez ten czas wyrobiłam sobie styl i wreszcie jako-tako pogodziłam się z interpunkcją, głównie dzięki temu, że napisałam przez ten czas ok. 600 stron tekstów na same blogi (notki na Ask, miniaturki, wyzwania, dawne opowiadanie...), więc zadziałała głównie praktyka i komentarze z wypisanymi błędami, w których wytłumaczone było też co i jak. Ale błędy z "ą" i "om" robię do dziś i robić będę :P!
Steve, głupimi pytaniami i uwagami? To znaczy jakimi konkretnie?
Proszę, nie upokarzajmy mnie ciągnąc ten temat i porozmawiajmy lepiej o... wózkach dziecięcych, obracanych siedziskach i amortyzatorach. Tak, to będzie doskonały temat.
Bucky, nie masz za co. Wiesz, chodzi o to, że nikt za ciebie nie będzie myślał. A to, co kto zrozumie poprzez to, co mówisz, zależy tylko od ciebie. A chyba nie chcesz być źle zrozumiany, co nie?
I tak często jestem niezrozumiany, bo nie potrafię się odpowiednio wysłowić. Na jedno więc wychodzi. No i przecież mówię, że nie robię tak cały czas. Czasem po prostu aż nie chcę mi się myśleć. Od czasu do czasu mogę więc palnąć coś bez sensu czy coś, nie?