4 marca 2017

Astrid Löfgren

N, ależ taktyka wsparcia. Moim zdaniem to zupełnie bezsensowne. Zwłaszcza, gdy ktoś jest zmuszany do izolacji. W przypadku Steve'a to kompletnie nietrafione podejście, bo nie chodzi przecież o to, by go więzić. Odizolowanie nie sprzyja adaptacji, a Steve'a należało zaadaptować, zapewniając opiekę specjalistów i odpowiednie oddziaływania związane z wdrażaniem go w zasady nowego świata. Nie wiem, w czym miałoby mu pomóc siedzenie samemu na pustkowiu.
Może dyslekcja to nieuczęszczanie na lekcje? Dysleksja taka modna i standardowy argument, kiedy brak już innych. Ale w zasadzie to jednemu intensywne ćwiczenia pomogą, innemu nie, to też trzeba brać pod uwagę - oczywiście wtedy, gdy autorka nie rzuca się jak gówno w trawie, za przeproszeniem, że ma prawo popełniać błędy. Mówi się, że to sprawa genetyczna, a skorygować w pełni tego zaburzenia raczej się nie da, więc tylko gratulować, że tobie się udało osiągnąć zadowalającą poprawę, choć nie pamiętam, żebyś robiła jakieś rażące błędy. 
/Wydało mi się właśnie to tak bezsensowne, że aż chciałam się dowiedzieć, czy nie jest to jakaś genialna metoda leczenia PTSD, o której ciężko znaleźć jakieś fachowe opinie i informacje, taka jest wspaniała. A tu się okazało, że SHIELD po prostu znowu skiepściło. A Hydra razem z nią, bo przecież bez większego problemu mogli go tam wyeliminować i to w taki sposób, by wyglądało to na samobójstwo. Które nie powinno nikogo zdziwić, zważywszy na to, w jakiej Steve był sytuacji.
/Ćwiczenia może i nie zawsze pomogą, ale jeśli ktoś pisze "żucać", "łużko" czy "pżyjaciel" i twierdzi, że poprawnie pisać nie musi i koniec, bo ma papierek, to mnie coś trafia. Word czy Wattpad podkreślają takie błędy grubą, czerwoną linią i wystarczy tylko w nią kliknąć, by błędu nie było! A do tego jest masa internetowych słowników czy poradni, ale takim osobom zwyczajnie nie chce się tego robić. A jeśli chodzi o mnie - dwa lata temu pisałam o wiele, wiele, wiele gorzej. Naprawdę, więc cieszę się, że wyrzuciłaś to z pamięci. Przez ten czas wyrobiłam sobie styl i wreszcie jako-tako pogodziłam się z interpunkcją, głównie dzięki temu, że napisałam przez ten czas ok. 600 stron tekstów na same blogi (notki na Ask, miniaturki, wyzwania, dawne opowiadanie...), więc zadziałała głównie praktyka i komentarze z wypisanymi błędami, w których wytłumaczone było też co i jak. Ale błędy z "ą" i "om" robię do dziś i robić będę :P!
Steve, głupimi pytaniami i uwagami? To znaczy jakimi konkretnie? 
 Proszę, nie upokarzajmy mnie ciągnąc ten temat i porozmawiajmy lepiej o... wózkach dziecięcych, obracanych siedziskach i amortyzatorach. Tak, to będzie doskonały temat.
Bucky, nie masz za co. Wiesz, chodzi o to, że nikt za ciebie nie będzie myślał. A to, co kto zrozumie poprzez to, co mówisz, zależy tylko od ciebie. A chyba nie chcesz być źle zrozumiany, co nie?
 I tak często jestem niezrozumiany, bo nie potrafię się odpowiednio wysłowić. Na jedno więc wychodzi. No i przecież mówię, że nie robię tak cały czas. Czasem po prostu aż nie chcę mi się myśleć. Od czasu do czasu mogę więc palnąć coś bez sensu czy coś, nie? 

1 komentarz:

  1. N, nie słyszałam nigdy o takiej metodzie, ale to może jakaś innowacyjna rzecz i niedługo będzie stosowana! Zwykle żołnierze otrzymują pomoc w specjalnie dla nich przeznaczonych przychodniach, szpitalach, poradniach, gdzie pracuje dla nich sztab wyspecjalizowanych ludzi. Z tego co się orientuję, w Ameryce wygląda to podobnie jak w Polsce. Żołnierz jest albo odgórnie kierowany do jakiejś instytucji, albo dostaje konkretne adresy, gdzie może się zgłosić w razie chęci. Steve'a potraktowano więc jak... nie wiem, do czego to porównać, ale w świetle tego, jak w Ameryce podchodzi się do weteranów i w ogóle żołnierzy, to został potraktowany w sposób barbarzyński wręcz.
    Dobrze, że nie "łurzko"! :P Pewnie też cicho liczą, że będzie taryfa ulgowa. W szkołach nieco inaczej traktowana jest dysleksja. Czasem mam wręcz wrażenie, że panuje całkowita pobłażliwość, bo wcale nie rzadko nie ocenia się znajomości ortografii takiego ucznia, między innymi dlatego, że uważa się, że wytykanie błędów działa na dzieci demotywująco i przez to czują się jeszcze gorsze, jeszcze bardziej odstające od grupy. Trochę takie zamknięte koło. Oczywiście zależy też, na jakiego nauczyciela się trafi. Pewnie gdybym teraz przeczytała twój pierwszy tekst, a chwilę potem najnowszy - szczena by mi opadła :P E tam, polski to cholernie podstępny język, więc takim "om" zamiast "ą" nie ma nawet sensu się przejmować.

    Steve, tak, polecam wózki 3w1. Wróćmy do tematu: to jakie to pytania i uwagi były? Czyżbyś się tego wstydził teraz?

    Bucky, ustaliliśmy już, że "głównie" i "czasem" to nie to samo, a ty wciąż jesteś niezdecydowany. No to co twoim zdaniem musiałbyś zrobić, żeby zacząć poprawnie się wysławiać?

    OdpowiedzUsuń