31 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, fani? Wyjaśnił w jakim sensie? Hail Hydra chyba nic nie przebije.
I wtedy nawet metabolizm by nie ochronił go przed kilkoma kilogramami więcej. Babcia i góra jedzenia to dobra metoda na wyjaśnienie mu, że robienie na złość nie popłaca.
Awww… <3 Mała wie co dobre.
/Po akcji z Hail Hydra, scenarzysta, który to wymyślił (zapomniałam nazwiska, wybacz) dostawał wiele gróźb, nawet grożono mu śmiercią. Niby nic, bo każdy wie, że to tylko puste groźby, ale jednak nie jest to miłe, prawda? A żeby było zabawniej, pretensje i krytykę kierowano również do... pana Brubakera, który nie miał z tą serią kompletnie nic wspólnego, a po prostu tworzył kiedyś komiksy o Capie. I nie był to odosobniony przypadek. Więc nic dziwnego, że takie akcje przyczyniły się do tego, że się wypalił, jeśli chodzi o Marvela, i jest szczęśliwy, że nie jest już częścią jego świata.
/Koniecznie trzeba przedzwonić do Beccy. Niech skrzyknie córki i synowe, żeby dokarmiły biedaka.
/To jest w niej najlepsze. Niby wszechpotężna istota nie z tego świata, ale o ciele, mentalności i zainteresowaniach małego dziecka, które wierzy w Mikołaja, tworzy koślawe rysuneczki i nie uśnie bez bajki. 

/Och, no i nie tylko ja jestem zła! Taką odpowiedź Zub (scenarzysta "Thunderbolts") umieścił na końcu czwartego numeru:
Sam, trochę pedanterii nie zaszkodzi. Często pojawiają się jakieś newsy?
Nie zrobiłby ci tego. Na pewno zna umiar. 
/Biorąc pod uwagę fakt, że filtrujemy niemal wszystko, co pojawi się w sieci, to tak, jest tego dość... sporo. Ale każda informacja o Hydrze, Inhumans, ACTU czy Protokole może okazać się istotna.
/Nie zrobi? Już zrobił. Tak wyglądały pierwsze tygodnie szkolenia w Avengers, które nie ominęły nikogo. Wgniatał w matę nawet Wandę, argumentując to tym, że musi znać chociaż podstawowe techniki samoobrony, gdyby wydarzyło się coś, przez co nie mogłaby użyć swoich mocy.
Steve, a prosiłeś Sama o parę wskazówek albo czy on sam zaproponował pomoc? Prostymi zagrywkami nie zaszkodzisz, bez obaw. Co innego, gdybyś próbował wejść w rolę terapeuty i wykorzystywałbyś przy tym bardziej zaawansowane techniki, wtedy bez wątpienia narobiłbyś szkód.
 Ja w roli terapeuty? Nie, nie, nawet sobie tego nie wyobrażam, więc nie zamierzam próbować. To nie mogłoby skończyć się dobrze.
/I tak, rozmawiałem na ten temat z Samem. Póki co dość wstępnie, może nawet bardzo, ale obiecał jakoś pomóc. Jestem mu wdzięczny, bo potrafi spojrzeć na to wszystko trochę bardziej... trzeźwo niż ja.
Bucky, tak ci się wydaje, że się udaje. Nie masz wokół siebie głupców.
Szybko się uczysz. Nie no, wierzę. Powiedzmy. 
/Tak ci się wydaje, że poziom mojego łgarstwa ogranicza się do "Wszystko jest dobrze, naprawdę". Potrafię kłamać jeśli chcę. Albo kiedy muszę. 
/Możesz mi wierzyć, możesz nie wierzyć, nieważne. Grunt, że ja wiem, że nie kłamię.

o.

Najpierw muszę się przyznać, że z gifu pana B piałam dobre 5 minut xD 
Już siedzę cicho, przecież to nikomu nie powinno być na rękę, o czym my rozmawiamy?
Ale potem i tak by odrosło? A może nawet i lepsze- większe? ;D 
Hahaha albo to dzwonił Stark by się pochwalić swoimi osiągnięciami, prawi im monolog a ci go wgl nie słuchają xD Ale potwór lepszy ;D
/Zdjęcie profilowe vs zdjęcie, na którym go oznaczyli:
/O czym rozmawiamy? A tam, były tu poruszane dziwniejsze tematy niż czyjaś domniemana kastracja i fakt, czy byłoby to komuś na rękę. Chcesz dziwniejszy temat? Hydra Trash Party. I popularność pairingu pies/Bucky. Co jest nieco... Cóż, obrzydliwe i przerażające.
/Jeśli byłby niczym Deadpool, odrosłoby, ale liczy się sam fakt odcinania tak wrażliwej części ciała. Mężczyzną nie jestem, a wzdrygam się na samą myśl.

/Oj tam, bo są zajęci. Bucky zawsze chciał być kowbojem, więc teraz mógł sobie popatatajać.
S: On chyba już za bardzo wszystko do siebie bierze, by dawać sobie z tym radę?
 Pewnie cię zadziwię, ale Steve trzyma się całkiem dobrze i nie raz był w gorszym stanie. Najgorzej było z nim zaraz po Waszyngtonie. Miał wręcz obsesję na punkcie Barnesa i tego, by go odnaleźć. Ciężko było go przymusić do tego, by zwolnił choć na moment, przespał się i odpoczął. Z czasem się uspokoił i było już lepiej, ale miewał takie epizody.
 S: Naprawdę sądzisz, że to jadłospis? 
 Nie mówię, że to tylko jadłospis, oczywiście, że nie. Ale widzę, że Bucky go nie cierpi, więc lepiej zorganizować mu coś nieco mniej... doprawionego.
 B: Zdjąłbyś koszulkę i już bym wybaczyła
 Nie rozbiorę się, nie licz na to. Ale podziwiaj mnie, proszę bardzo.
 

Astrid Löfgren

N, pan Brubaker nie współpracuje już z Marvelem?
Dla każdej ciotki byłby anorektykiem. Nawet ja mam ochotę go dokarmić.
/Nope, odszedł już dawno i z tego, co wiem, z DC również już nie współpracuje. Kiedy wypowiadał się na temat burzy wokół Steve'a i jego "Hail Hydra", mówił, że męczyło go nie tylko tworzenie dla takich molochów, ale też ciągłe rebooty i pośrednio także fani. Teraz tworzy dla nieco bardziej niszowych wydawnictw. I nie da się zaprzeczyć, że Marvel jakościowo stracił na jego odejściu. Porównując twist z Winter Soldierem do tego z Hail Hydra, ten drugi wydaje się być jeszcze gorszy 
/Ciotki ciotkami, ale gdyby tak babcia dostała go w swoje ręce, biedak nie wstałby od stołu i przez cały wieczór przeklinałby decyzję zrobienia Steve'owi na złość.

+ W nowych T-Boltsach Kobik teleportowała drużynę w bezpieczne miejsce - na biegun, bo tam mieszka Święty Mikołaj :P
Sam, nadal „może wskazówek” czy popracujesz nad nowymi nazwami?
Tak cię Stevie wytrenuje, że mu niedługo dorównasz.
/Podzieliłbym go na "Pewniaki",  "Bardzo możliwe, że wskazówki" i "Trzeba się nad tym pogłowić". Mój pomysł na segregację jest doskonały.
/Albo tak wgniecie mnie w matę, że nie podniosę się z niej przez tydzień. To bardzo prawdopodobne.
Steve, okej, więc jest z osłem z maluczką szczelinką, ale ta szczelinka gdzieś musi być. Tylko, że niewiele by to dało, bo dla niego to byłaby praca na przypadku kogoś innego, nie na swoim, nawet gdyby w pewnym momencie zauważył, że chodzi o niego. Broniłby się dalej. A w tej rozpisce chodzi o to, żeby zrobić to razem, żeby Bucky miał w tym swój udział. 
 Wiem, że to nie byłby najlepszy plan, a Bucky najpewniej poczułby się śmiertelnie urażony, gdy zorientowałby się już, że chodzi o niego, ale podałem tylko taki przykład. Nie bardzo znam się na takich sprawach, przyznaję, więc bez pomocy kogoś, kto jest w tym obeznany - lekarza czy choćby nawet Sama, jeśli by zechciał, niewiele jestem w stanie zrobić. Obawiam się, że przypadkowo mógłbym tylko zaszkodzić.
Bucky, gdybyś zaczął wierzyć w swoje kłamstwa pewnie byś się nie pogubił.
To byłoby mi bardzo smutno. A nie chcesz, żeby mi było smutno, prawda? Ale skoro poważnie, to nie możesz dokończyć, bo...?
/W niektóre to wierzę, nie mówię, że nie. Ale częściej jak już łgam, to tylko po to, by się z czegoś wyłgać i głębiej się nad tym nie zastanawiam. W większości przypadków się udaje.
/Jeśli powiem, że nie mogę dokończyć, bo mi to uciekło, i tak pewnie mi nie uwierzysz, nie? A tym razem nie ściemniam.

O.

Miałam na myśli że taka czyli zwiększająca sprawność xD ach z losowym żołnierzem? :p może martwe bo nie umiało dostosować się do rutyny życia Nataszy xD
Ale to Steve by nosił a nie Bucky xD  
Aww kotki pasują idealnie xD piesio jest w mniejszości xD a może robią to w rytm piosenek? Albo dzwoni ktoś by ratowali świat a oni mają ważniejsze sprawy xD 
/W tym przypadku to chyba tylko skutek uboczny. Bardzo na rękę panom w mundurach i garniturkach, którzy zarządzali tym przybytkiem, ale to jednak wciąż tylko "skutek uboczny". I nie mów głośno, że chciałabyś coś takiego mieć, bo Bucky się zdenerwuje. Drażliwy temat, więc shh.
/Steve by nosił, ale Bucky musiałby sobie coś - a nawet dwa cosie - odciąć. A na niego nie działają znieczulenia (w znaczniej większości), więc musiałby sobie to ciachnąć na żywca. Raczej trauma by mu po tym pozostała i to nie mała.

/Najpierw: "Nie, Steve, nie odbieraj. To nic ważnego. No zostaw ten telefon, do cholery!", a potem: "Steve, czy ty też widzisz tego ociekającego śluzem potwora, który niszczy miasto? Huh, ciekawe czemu nas nie wezwali...".
Sam: Ale wiesz, że byś pasował do tej roli?
 Możliwe, nawet mam na tym polu jakieś doświadczenie, ale jakoś nie bardzo ciągnie mnie do dowodzenia. Steve daje sobie radę.
S: Ewentualnie można go karmić kroplówką? On bywał stanowczy wobec ciebie.. Więc możesz to odwzajemnić..
 Dlaczego mielibyśmy podpinać go pod kroplówkę? Co miałoby być potem? Przywiązanie do łóżka i karmienie przez rurkę? Bucky nie jest głupi, nie zagłodzi się tak, by było to konieczne. Po prostu każdy czasem nie ma apetytu, zwłaszcza jeśli je coś, co mu nie smakuje. Zmienimy jadłospis i będzie lepiej.
B: Drobne niedopatrzenie z mej strony
 Drobne niedopatrzenie, mówisz? A jak ja spróbowałbym o tym zapomnieć, byłby szum.