17 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, co za ignorantka ze mnie. Naprawdę musi przeze mnie cierpieć :( Przeproszę go.
Bo jak już się upolowało, chętka na czytanie mija. Zaginione książki przerabiałam, ale później odkryłam, że mój pies jest ich amatorem i chowa je po kątach.
Niech oberwie tyle, ile musi, ale nie więcej. No i tak, dobrze znany motyw. 
/Bardzo dobrze, że wreszcie dotarło do ciebie jak go krzywdzisz. Lepiej późno niż wcale!
/Kiedyś miałam psa, który nie był może zbyt oczytany, ale za to miał małe skrzywienie na punkcie kapci i skarpet. Głównie noszonych, więc jeśli przy praniu coś się nie zgadzało, trzeba było iść pokopać do ogródka. Ale lepsze to niż książki :P Taniej i jakoś mniej żal.
/Gdyby miał oberwać jeszcze więcej niż to koniecznie, Steve już musiałby szukać w Wakandzie ludzi z Chewra Kadisza.
Sam, obserwacją? Czyją?
A Bucky?
/Pod obserwacją ACTU. Ross nie odpuści tak łatwo.
/Zacznę od tej nieco bardziej żartobliwie pesymistycznej części. Facet właśnie uświadomił sobie dwie rzeczy - że może przeżyć nawet coś takiego, i że Wakanda ma leki, które w odpowiedniej dawce są w stanie powalić go z nóg. Więc pewnie będzie robił jeszcze więcej durnych rzeczy niż dotychczas. Bo to Barnes. A tak poważnie to aktualnie jest uziemiony i całkowicie odurzony. Ale jakoś go poskładali i usztywnili szynami z włókna szklanego wszystko, co trzeba. Z obrażeniami wewnętrznymi jest nieco gorzej, ale jego ciało dobrze sobie z tym radzi.
Wanda, i pomaga takie wyładowanie?
 Gdyby nie pomagało, odnalazłabym inny sposób. Po śmierci Pietro niemal nieustannie zamykałam się w sali i trenowałam, zanim doktor Garner się mną nie zajął.
Scott, myślisz o wycofaniu się?
 Sęk w tym, że nie bardzo mogę. Wszedłem w to z własnej woli i zbyt późno zacząłem myśleć o konsekwencjach, jak zawsze zresztą, a teraz mogliby mnie zamknąć, gdybym tylko zbliżył się do Cassie czy Pyma. A kolejna odsiadka nie jest czymś, czego chcę. 

o.

Haha i to jeszcze mogą sobie zrobić razem, by ludzie mogli ocenić na niekorzyść Steve jak wyglądają xD
Lepiej mu pójdzie na zakupach niż ze słuchaniem tego co powiedziałaś xD
To nie trzeba było nabijać go na pal to byś nie musiała go zastępować xD
/Dlaczego tak mówisz? Krzywdzisz tym biednego Steve'a.
/Och no, co ja znowu powiedziałam? Ja zawsze mam dobre intencje, zawsze! Nie wierzysz mi? W sumie to ja sobie sama nie wierzę, więc... :P
/To nie moja wina! To tylko skutek działania zasady pt."Zamiast krzywdzić Steve'a, skrzywdźmy Bucky'ego, a zaboli go to bardziej". Ach, no i przez ciebie ten pal kojarzy mi się z czymś, czym nie powinien. 
S: Ale pewnie T'Challa też coś z tego chce mieć. Może jest jakiś wakandyjski psycholog. 
 Chce. Jeśli chodzi o Swann - jej potrzebuje w wiadomym celu. Steve i Bucky - obaj to super-żołnierze, obaj przebywali w skrzydle szpitalnym, więc bez problemu możnaby pobrać kilka próbek więcej, prawda? Wanda - cóż, tu nie muszę mówić wiele. W przypadku Avy Orlovej to samo - wyjątkowo elektryzująca z niej dziewczyna. T'Challa może i niesłusznie próbował zabić Bucky'ego, a potem pomógł mu przez poczucie winy, ale cała reszta nie jest zupełnie bezinteresowna, nie łudźmy się.
W: Może kiedyś to wyczujesz
 To dla mnie coś całkowicie niezrozumiałego. Do pewnego momentu jej wspomnienia są całkowicie... normalne, ale potem coś jakby... w nią wstąpiło. Coś obcego. I mam przeczucia, że nie jest jedyna. 

Astrid Löfgren

N, no tak, najmocniej przepraszam. Niechcący w niego zwątpiłam.
Oo, mam dokładnie tak samo. A do tego często zapominam, że mam coś przeczytać.
A my ze Steve'm ile powodów do załamań <3 Nieee, nie rób mu tego. Nie daj Winniemu cierpieć więcej, niż to konieczne!
/No widzisz? Wiecznie go nie doceniasz i to dlatego Buckyś czasem robi się taki zrzędliwy. On to wszystko wie i tak okazuje swoje cierpienie, zła kobieto!
/W moim przypadku bywa tak, że czasem długo poluję na jakąś książkę, a jak w końcu ją kupię, odkładam ją na półkę i o niej zapominam. Albo zaczynam czytać wieczorem, odkładam gdzieś, by była na wierzchu, a następnego dnia nie mogę jej znaleźć.
/Akurat ostatnio musiał oberwać - i jeszcze oberwie - w imię zasady pt."Zrzuciłeś mojemu chłopakowi budynek na twarz i wysadziłeś go w powietrze, więc ja zamiast ciebie podręczę chłoptasia, który jest dla ciebie tak ważny, bo zaboli cię to bardziej". Nie raz bywało przecież, że chcąc torturować Steve'a, torturowano Bucky'ego.
Sam, to znaczy w jaki sposób masz albo macie zamiar skupić się, jak podejrzewam, na rodzinie Clinta? Zapewnić pomoc psychologiczną, finansową, plus pomścić go?
A na jakim etapie zbierania się jest? 
/Zemsta w większości przypadków nie prowadzi do niczego dobrego, a może wszystko pogorszyć. Postaramy się zrobić wszystko, co tylko możemy, ale trzeba mierzyć chęci na możliwości. Póki rodzina Clinta wciąż jest pod obserwacją, częściowo mamy związane ręce.
/Kiedy spadnie na ciebie kilka ton gruzu, następnego dnia nie wstajesz i nie idziesz do pracy. Nawet kiedy jesteś Steve'm i tego chcesz. Ale trzyma się.
Wanda, w sensie podczas walki dajesz temu upust? Albo podczas jakichś treningów?
 Tak, głównie wtedy. To najbezpieczniejsze opcje, ponieważ niszczę wtedy to, co powinno zostać zniszczone.
Scott, uzmysłowiłeś sobie, jak bardzo tęsknisz i jak niepowtarzalne jest bycie tatą, jak bardzo można kochać? Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak paskudnie musiałeś się czuć. Właściwie to być może nic się nie zmieniło i czujesz się równie paskudnie co wcześniej. 
 Pomyślałem, co byłoby, gdybym... Mam Cassie, mam Maggie, tego dupka Paxtona, mam Luisa, Hope, tego starego piernika Pyma i chociaż chcę robić dobre rzeczy, te "czyniące świat lepszym", to nie bardzo chcę w imię tego umierać, przynajmniej jeszcze nie teraz. Nie chcę i nie mogę zostawić Cass w taki sposób.

o.

A ile później osób by chciało tak wychodzić na plażę! No i Bucky mógłby nosić strój pod kolor gwiazdy, niech będzie modnisiem xD
Tj.. Nie na moich oczach.. Steve! Idziemy na zakupy!
Chodzi mi o ten ludzki odruch wredności xD
/A jakie mógłby sobie robić ładne selfie!
/Mało biedny Steve się nacierpiał? Chcesz go zgnębić jeszcze bardziej, ciągnąc go na zakupy? Zwłaszcza, że miałby kupić coś dla takiego milutkiego i nigdy, ale to nigdy nie narzekającego słoneczka jakim jest Buckyś? Co on ci zrobił :P?
/No wiem, wiem. Ale Bucky'ego nie ma, więc ktoś musi za niego wszystko przeinaczać, prawda?
S: Swann nie może albo Wanda ulżyć mu we wspomnieniach? T'Chaka mógł być po prostu w cudzysłowie "zacofany" i wierzyć w jakiś zabobon, że obcych się nie wpuszcza.. Trzeba być czujnym.
 Swann to technopatka, więc nie ma wpływu na ludzi. No, poza Bucky'm, ale tutaj w grę wchodzą te całe czipy, które ma w głowie. Dlatego nie miałaby żadnego wpływu na Scotta. A Wanda... Cóż, po prostu lepiej, by nie zabierała się za to, gdy sama ma problemy. Mogłaby tylko zaszkodzić.
/Wakanda do niedawna była krajem, w którym panował niemal całkowity izolacjonizm, nie wpuszczano tutaj obcych, dbano o to, by jak najmniej było wiadomo o tym, co się tutaj dzieje. Dopiero niedawno zaczęło się to zmieniać i można powiedzieć, że T'Challa wywołał niemałą rewolucję, wpuszczając nas tutaj. 
W: Rodzine Clinta przekazaliście wiadomość? Zmieniło na?
/Tak, wiedzą. Sam... Sam postanowił się tym zająć
/I... Nie wiem. Czuję, że to zmieniło w niej wszystko, ale nie wiem czym... to jest.