N, idealnie./Czekamy. Brakuje nam tam testosteronu, Sam się przyda :P
Az mi się przypomniała pewna pani, o której swego czasu było głośno. "Czy mam dzieci to moja osobista sprawa, ale 6 stycznia dokonałam aborcji" - kojarzysz może? Jeśli tak, to chyba można porównać do tego te feminazistki.
/Kojarzę wypowiedź jakiejś artystki, którą zaczęto hejtować po tym, jak przyznała, że dokonała aborcji, bo... kupiła nowe, idealne mieszkanie i przez kolejne dziecko byłoby już zbyt małe. Było to bodajże na fali rozmów o czarnym poniedziałku.
Steve, oczywiście lepiej, żebyś chciał, ale i tak dobrze, że myślisz o pomocy i się z tymi myślami oswajasz.
Robię postępy. Nawet Sam zaczął mnie chwalić i mówić, że "będą ze mnie normalni ludzie".
Bucky, no tak, bo życie w końcu musi być nieco zróżnicowane.No właśnie, wiec teraz ty pochwal mnie. Jestem wspaniały, więc dasz radę i coś wymyślisz. Czekam.