6 kwietnia 2015

Ana Morgan

Steve ja wiem, że jesteś porządnym facetem i nie kwestionuje tego. Chodziło mi o to czy Peggy ogólnie dowiedziała się o tej imprezie i czy miałeś przez to jakieś kłopoty pomimo tego, że ty w przeciwieństwie do swoich kompanów nic nie zrobiłeś :)
James odruchowo chciałam napisać, że rozumiem, ale po chwili zorientowałam się, jakie to byłoby głupie. Ale twoje podejście się chwali, jeśli nic nie da się zrobić, rozpaczać nie ma sensu, trzeba pogodzić się z sytuacją i choć to może wydawać się trudne, spróbować ją zaakceptować :D
Steve:
Na całe szczęście, nie. Nie chciałbym wiedzieć jak bardzo byłaby wściekła, bo nie tolerowała większości pomysłów spędzania przepustek na jakie wpadali Bucky i Howard. Całkiem zrozumiałe.
Bucky:
To coś wręcz na mnie pasożytuje, bo czerpie energię do działania wprost z mojego ciała. Jeżeli byłbym odwodniony, niedożywiony czy brak snu lub ciężkie sprawiałby, że moje funkcje życiowe są utrudnione to ramię automatycznie przestaje działać. To raczej trudne do zaakceptowania, ale mam je przewiercony do kości, wiec nie ma wyboru, bo zdjęcie tego jest raczej mało możliwe.

Astrid Löfgren

Wiesz, mogłaby cię rozpoznać, ale równie dobrze nie. Myślę, że po prostu mógłbyś przy niej być, nie wyjawiając, kim jesteś. Mógłbyś trzymać ją za rękę (jakoś byś swoją metalową rąsię ukrył, żeby nie doznała szoku), porozmawiać nawet o najgłupszych rzeczach i zwyczajnie z nią być. Myślę, że to by było cenne i dla niej, i dla ciebie. Zwykła obecność.
Jak miałoby to wyglądać? Po pierwsze chyba ktoś musiałby sprawdzić, czy kogoś takiego jak James Buchanan Bucky Barnes pamięta.
N: Nie wiem, co może się dziać, bo nie mogłam ostatnio dodać komentarza z telefonu.
Potem wrzucę resztę, WS i Gułag.
I przydałaby ci się może skrócona linia czasowa dla WS na blogu? Daty urodzin, wysłania na front, śmierci, rozpoczęcie programu WS, niektóre misje itd.
Zrobiłam sobie, by łatwiej ogarniać niektóre sprawy, więc mogę ci podesłać.

Bucky:
Z tego co mi wiadomo, mieszka z najmłodszą córką, więc nie wpuściliby do domu obcego faceta, tym bardziej, że nie jestem wzbudzającym zaufanie typem. Chcąc czy nie chcąc i tak musiałbym to wszystko jakoś wyjaśnić, a naprawdę nie chcę kłamać, że jestem własnym wnukiem. 
Wiem, że gdybym ją zobaczył to nie potrafiłbym kłamać i rozmawiać o bzdurach, bo zwyczajnie bym pękł. I wiem też, że Becca nie robi się coraz młodsza i tylko marnuję czas na bzdurne dumanie, ale nie potrafię się przemóc.
I ta "rąsia" wcale nie jest tak łatwa do ukrycia jak może się wydawać. Jeżeli zadrgają mi mięśnie to płyty automatycznie się przemieszczają, a nie jest to zbyt ciche. Zresztą, ciężko mi przez nie dopasować jakiekolwiek ubranie, bo jest większe niż moja prawa ręka. Schudłem, straciłem trochę mięśni, więc jest to jeszcze bardziej widoczne.

Astrid Löfgren + edit

Nie, nie brzmisz staroświecko.
Postąpiłeś słusznie. I odważnie. Nie wiem, jak wielu ludzi było w stanie coś takiego zrobić i ilu zrobiło, ale to naprawdę odważne. Szacuneczek, James.
Cóż, myślę, że powinieneś spróbować mimo strachu. Alzheimer pewnie, dobrze kojarzę? Podstępna choroba, ale jest szansa, że być może jednak cię pamięta i uwierzy. To jest możliwe, ale wiadomo: póki nie spróbujesz, to się nie dowiesz. A jeśli nie spróbujesz, kiedyś może być już za późno...
N, jak dla mnie to on może rozpamiętywać ile chce :) Nie wiem jak innym, ale mi by to nie przeszkadzało.
N: Nie da rady wysłać na mail, więc podrzucę link do dysku:
Tutaj masz Captain America v.6 (niestety tylko część, ale za to po polsku) -> klik
CA:WS już się ładuje, więc niedługo zarzucę linkiem. Oba tomy są po ang.
Jak będę miała dostęp do PC to zarzucę serię Winter Soldier (też po polsku)
EDIT; CA:WS cz.1 klik  CA:WS cz.2 klik

Bucky:
Alzhaimer. Jeśli trafi mi się dobry dzień to nasza rozmowa będzie wyglądać naprawdę interesująco, bo czasem zapominam tego, co robiłem dziesięć minut temu.
Jej zmarły brat wraca po siedemdziesięciu latach, niemal wcale się nie postarzał, ma metalowe ramię i jest naszpikowany chemią, która sprawia, że może podnieść autobus. Fakt, kto by nie uwierzył?
Jeśli stanę w jej drzwiach, może dostać zawału. Miałbym zadzwonić i przedstawić się "Hej, wiem, że od dawna nie żyję, ale Bucky z tej strony"? Z każdej strony brzmi to abstrakcyjnie.
Chcę, chcę jak cholera, ale boję się jak cholera i nie wiem, jak miałbym się za to zabrać.

Astrid Löfgren

O mamo, jakie poświęcenie z jej strony... Musiała naprawdę cię kochać.

Mnie tam nordyckie bóstwa nie przekonują, chociaż gdyby to Odyn mieszkał gdzieś tutaj, albo Freja, to moooże, ale chyba bardziej brałabym ich za kosmitów. Loki działa mi na nerwy: zarówno ten "wasz", jak i ten z mitologii. Jak ja gościa nie cierpię...

Skoro próbował, to rozumiem, że nie dałeś się przekonać do zmiany?
N: Nawiązując do naszej ostatniej dyskusji; czy dłuższe wynurzenie się Bucky'ego na temat Natashy byłoby do przyjęcia?

Bucky:
Wolałem umrzeć jako żyd, niż przeżyć jako ateista, bo wyrzekłbym się samego siebie. Mogli brać mnie za idiotę, który prosił się o śmierć, ale jednak przeżyłem i wolę wierzyć, że ma to jakiś większy cel i do czegoś zmierzam. Pewnie brzmię strasznie staroświecko, ale cóż. To sprawia, że jest trochę łatwiej.
Wiem, że mnie kochała. Ja ją też i to sprawia, że boję się spotkania z nią, bo to zniszczy wszystkie wspomnienia jakie o mnie ma. O ile w ogóle mnie pamięta i uwierzy, że to ja.

Blue Greyme

O masz. No super jesteś bo zdecydowanie cos w sobie masz (Tak bardzo sucho ;-;) a bohaterem jesteś, dla mnie, jak sie nie podoba to możemy sie kłócić. Oczywiście zależy jak patrzeć, dla jednych bedziesz bardziej pozytywny, dla innyvh mniej. Ale.. czy to źle że dla mnie jesteś po prostu dobry?

To jak z tym przedszkolem Steve? :D
N: Odp. w kąciku ^^!

Steve:
Moja praca sprawia, że muszę być pod telefonem 24/7, więc przykro mi, co najwyżej mógłbym odwiedzić dzieciaki.
Bucky:
Skończyłem liczenie ludzi, których zabiłem na 178, bo miałem ochotę się zastrzelić. Więc tak, to chyba źle, bo raczej kiepski ze mnie autorytet.
O i tak, zdecydowanie coś w sobie mam- ze dwie kule postrzałowe.


Ogłoszenie

Blog działa od miesiąca i w tym czasie; został wyświetlony 7 903 razy, pojawiło się 301 komentarzy (po odjęciu kącika :P!), opublikowałam 277 postów z czego 270 to odpowiedzi!

Jestem w szoku, bo myślałam, że blog dawno upadnie, a tu taka niespodzianka. Dziękuję wam bardzo!
Cóż, wytrwajmy razem do Civil War!

Barnes, chciałbyś coś może dodać? 

Bucky: 

N: Nie? Ale w głębi cieszy się tak samo!

Blue Greyme

O matko! chłopaki, juz widze nasze przedszkole *-* niedośc ze jestescie piekni, to jeszcze lubicie dzieci. Dlaczego musicie być superbohaterami?! :"C
A więc, James: (to takie piękne imie)lubisz sprzątać?
Steve: byłbyś cudownym ojcem. Wiem to. Jeszcze nie jest za pozno na załozenie rodziny, trzymam kciuki (doskonale o tym wiesz) :)
N: siedzenie do 4 i oglądanie Stana na yt zawsze sie źle kończy. Teraz mam doła ze nie jestem w jego przedziale wiekowym..
N:  Miałam tak z Hugh Jackmanem, znam ten ból :P Oj tam, pan Stan nie jest chyba taki stary, a przynajmniej dobrze się trzyma! Przynajmniej tu-> klik ^^

Steve:
Ciężko myśleć o założeniu rodziny, gdy walka ze zmutowanymi jaszczurami jest normalnością.

Bucky:
Nie, nie lubię sprzątać. Ale brudem nie zarastam.
I jestem pięknym superbohaterem, dobre!

Astrid Löfgren

No to też nie miałbyś o czym opowiadać. Szkoda. Cudze historie zawsze są ciekawsze niż własne, nawet jeśli traktują o kompletnych bzdetach.

Cieszę się, że masz miłe wspomnienia.
Ze mną byś zatem na temat wiary nie podyskutował, bo pewnie moje podejście do twojego obecnego jest podobne :)
Ale pamiętam, jak Becca miała dosyć tego, że nazywam ją dziewczynką i nie chcę ze sobą wszędzie zabierać, więc wzięła nożyczki i obcięła swoje długie niemal do pasa loki na krótko. Miała jakieś osiem, może dziewięć lat, więc można wyobrazić sobie jak wyglądała. I cóż, potem obraziła się na mnie jeszcze bardziej, bo nie mogłem się z niej nie śmiać.

W Nowym Jorku mieszka nordyckie bóstwo, więc ciężko być zatwardziałym ateistą. Podczas wojny Dugan próbował przekonać mnie do zmiany wyznania w papierach, bo paradowanie po nazistowskich Niemczech z żydowskim wyznaniem na nieśmiertelniku było jak prośba śmierci.

Ana Morgan

James ja się z samych fiszek nie śmieję, po prostu trudno mi jest wyobrazić sobie ciebie oblepionego karteczkami na ramieniu :P Fiszki, jak fiszki przydatna rzecz, wiele osób z nich korzysta :D
Steve jak zwykle milczący. A Peggy się dowiedziała?
Steve:
Nie jest milczący, po prostu to nie mój ulubiony temat. Peggy się nie dowiedziała, bo ja niczego nie zrobiłem. Nie jestem taki.
Bucky:
Można to podciągnąć pod śmiech przez łzy. Nie pozbędę się go, więc mogę chociaż udawać, że nie jest tak tragicznie jak jest, a to nie jest proste gdy masz żelaznego pasożyta przyczepionego do ciała.

Astrid Löfgren

A siostrę miała?
Przyjemne jest dla ciebie wspomnienie tych świąt ze Steve'm? Z kryzysów umiesz wychodzić, więc i z tego się mam nadzieję wygrzebiesz. Za dużo o wierze nie potrafię powiedzieć, ale chyba jeśli nie wiara, to własne sumienie powinno być drogą prowadzącą do celu.
Miała starszą siostrę Idę, ale nie pamiętam jej.
Matka Steve'a była naprawdę miłą kobietą i traktowała mnie niemal jak własne dziecko, więc chyba lubiłem spędzać tam czas. Nie pamiętam jakiś konkretnych świąt, wiem tylko, że tak było.
Nie będę wypowiadać się na temat wiary, bo teraz jednak jestem dość... krytyczny.

Ana Morgan

Sam faktycznie wspaniała zabawa ^^ Ja cały dzień spędziłam nad rozkminaniem poszczególnych er geologicznych :D
Steve to faktycznie było coś :) Ty wyszedłeś bez szwanku?
Jamie ta twoja proteza to jednak całkiem przydatna jest. Z każdym dniem odkrywasz jej nowe funkcje. Kto wie, może nawet ją polubisz ^^ I te fiszki wciąż na magnesach?
Steve:
Byłem zbyt speszony i tworzyłem zbyt wiele scenariuszy, co byłoby jeśli Peggy by się dowiedziała i to mnie "uratowało". O niczym więcej nie powiem.
Bucky:
To nie jest coś, co można by polubić. Dla mnie i raczej nie tylko dla mnie to nadal jest coś odrażającego i nie prędko się to zmieni.
I gdybyś zapominała tego, co robiłaś kwadrans temu to fiszki przestałyby śmieszyć. 

Blue Greyme

James(Bucky)Buck(?): to byśmy sie nie dogadali. Uwielbiam małe dzieci :3 i swoją przyszłą przyszłość kierunkuje na przedszkole. Jako pani przedszkolanka oczywiście.
I mam dylemat jak do ciebie mówić. Bo w sumie to na początku początku mowiłeś ze nie lubisz per"James" i kazałeś na siebie mówić a teraz że nie jesteś godzien "Buckiego Barnesa". Czyli.... zostaje Buchanan?

Steve: lubisz dzieci? :) I TAK O MATKO DZIEKUJE ZE WROCILES TAK BARDZO SIE CIESZE DZIEKUJE.
ekhm, także tego. Pozdrawiam!
 N: Odpowiedziałam w Mniej na poważnie ! Ja naprawdę lubię robić sobie żarty ze Stucky, więc nie bierz tego na poważnie :P

Steve:
Lubię, nawet bardzo i sam chciałem kiedyś jakieś mieć, ale wyszło jak wyszło. Czasem odwiedzam dzieciaki na oddziałach, mogę chociaż tyle, bo wiem jak to jest spędzać dzieciństwo w szpitalu.  
Bucky:
James. Żaden Bucky, Buck, Buchanan, Jim, Jimmy, Jamie czy coś w tym stylu. Ewentualnie po nazwisko, bo ono mnie jeszcze nie irytuje.
I nikt nie powiedział, że nie lubię dzieci. Drażnią mnie, ale mnie drażni dużo rzeczy.

Astrid Löfgren

Steve: najlepszy i najgorszy dzień z Bucky'm? Jak je wspominasz, jeśli pamiętasz?
Najlepszy ciężko mi wybrać, ale pewnie ten, w którym okazało się, że jednak żyje i udało mi się wyciągnąć go z fabryki.
Najgorszy? Może ten, w którym wyślizgnął mi się z rąk w przepaść i myślałem, że umarł. Albo ten, w którym okazało się, że skończył gorzej niż martwy i kazano mu mnie zabić. Ciężko wybrać.