N, przewidujesz, co mógłby z nią zrobić?
Biorąc pod uwagę całą serię i wszystkie nagromadzone w niej absurdy, nawet nie próbowałam się nad tym zastanawiać. I raczej podaruję sobie następne numery, bo to zbyt dużo nawet jak dla mnie.
Yelena, masz stuprocentową pewność, że nie wie nic więcej, co mogłaby przekazać tym dziwnym panom z dziwnego projektu?
Nie chciałabym być w ich skórach.
Na pewno nic, co mogłoby być dla nich choć w jakimś stopniu wartościowe. Gdyby dowiedziała się czegoś z jakiegoś innego źródła, zorientowałbym się. To nie coś, co zdołałaby ukryć. Nie była w tym aż tak dobra. To tylko nastolatka, nie szpieg. Choć teraz nie ułatwia to sprawy.
James, zazwyczaj zbaczasz w jedną stronę, o czym już gawędziliśmy nie raz.
Raczej chodziło mi o konsekwencje takiego wejścia, czyli konkretnie ewentualne włączenie w to mediów, jeśli sprawa wyszłaby na jaw.
Chociażby to, że z pewnością nie jesteś skrajnym introwertykiem, ale pomijając to, to parę słów wcześniej jest to, co niepoważne. Trudna przeszłość w twoim przypadku jest znacząca i można by ją podawać jako przyczynę wielu nieprawidłowości. Wszystkiego tym nie usprawiedliwisz, jasne, ale sporą część tak.
/Z tego też da się zboczyć w tą jedną, słuszną... znaczy, w nie słuszną stronę. Są przecież o wiele gorsze rzeczy niż śmierć. Nie żeby morderstwo nie było złe, bo jest i to jak cholera, ale czasem człowieka jednak wolałby, by go dobito.
/Jeśli dobrze się to rozegra to nie będzie żadnej afery. Rząd nie chwali się istnieniem Projektu Ogar na prawo i lewo, nigdy nawet nie potwierdził spekulacji o jego istnieniu, więc to działa na naszą korzyść. Wyjście na jaw niektórych spraw, byłoby dla nich strzałem w stopę, więc wątpię, że wywołają aferę z powodu jednej małolaty. Tym bardziej, jeśli nie będą mieli rzetelnych dowodów, wskazujących sprawców.
/Może i jest znacząca, ale udało mi się poznać siebie na tyle, by wiedzieć, że jeśli zacznę wynajdować w tym usprawiedliwienia dla wszelkich błędów, dziwactw czy nieprawidłowości, to będę miał spore problemy, by przestać.