2 czerwca 2015

Ana Morgan

Wiedziałam, że coś mi w tym tytule nie gra :/ Nigdy nie miałam głowy do tytułów, nazwisk i imion :(
W końcu ma grubo ponad 90, więc nie ma się co dziwić :P
No tak, denerwuje mnie to strasznie. Wszędzie tylko rasizm, rasizm i rasizm. Jak dają czarnego aktora do roli białego jest dobrze i wszystkim musi się to spodobać, bo inaczej jest rasistą, ale dlaczego jak jest jakaś czarnoskóra postać, to nigdy nie zagra jej biały aktor? Jeszcze w życiu się z takim czymś nie spotkałam, zawsze jest na odwrót. Teraz podobno kręcą nowego Króla Artura i jeden z Rycerzy Okrągłego Stołu ma być Murzynem, nie wiem który, ale wiem, że znów jest o to spór w internetach :/
O tak! Broda pana Evansa tłumaczy wszystko. Nawet moja mama, kiedy zobaczyła Chrisa z brodą, nie mogła uwierzyć, że to aktor grający Capa i stwierdziła, że to całkiem przystojny facet. Broda działa cuda, szkoda, że w przypadku Stana wychodzi na odwrót :/
Zgadłam! Jestem z siebie dumna. Teraz Buckyś musi być mu bardzo wdzięczny :D
Wiesz jaka byłaby afera, gdyby, nawiązując do MCU, takiego Falcona zagrał biały aktor?
Niemała burza była też dlatego, że Whedon z żydowsko-romskiego rodzeństwa, którego historia mocno wiązała się z Holokaustem, zrobił sobie dwójkę dzieciaków, która zgłosiła się dobrowolnie do eksperymentów nazistowskiej organizacji. 
Zwyczajnie nie było możliwości, by czarnoskóry został rycerzem, więc akurat tutaj spór jest zrozumiały, bo jest to niezgodne historycznie. I aż mi się przypomniał czarny Lancelot z OUaT :P
Gdyby pan Evans nie musiał farbować włosów (czy nosić peruki, nie wiem) do roli Capa to od razu wyglądałby lepiej. A Cap z brodą od razu przyciągał by bardziej do kin:P 
Moim  zdaniem pan Stan to już nie ta liga co Evans, al może przedłużą mu włosy do roli WS i już będzie wyglądał lepiej. W scenie w muzeum wyglądał niby tak samo, ale jednak dodatkowa masa niezbyt mu służy.

Cóż, albo facet go tak uwielbiał, albo nienawidził :P I to pan Brubaker grał w CA:WS naukowca w skarbcu. Tak, Buckyś musi być bardzo wdzięczny. 
Jasne, że nie tylko. Banner jest współwinny, ale zwiał.
Tak szczerze to się nie dziwię. Fury i SHIELD mają wiele na sumieniu i nie zawsze działali fair. Poza tym przez wiele lat towarzyszyła im HYDRA i o mało co nie doprowadzili do opanowania przez nią świata.
Co do was to nie sprawiedliwe, żeby wszyscy mieli ponieść konsekwencje. Avengers starało się zapobiec planom Ultrona, który jednak był wytworem Bannera i Starka i to oni za to odpowiadają, bo stworzyli go w tajemnicy, bez żadnego nadzoru. Nie ma co umniejszać ich winy tłumacząc, że projekt wymknął się spod kontroli. Mogli się w ogóle za niego nie zabierać. Za to wszyscy starali się uratować ludzi i nie doprowadzić do zagłady ludzkości, nie wszyscy jesteście za to odpowiedzialni, bo dowiedzieliście się o tym dopiero, kiedy było już za późno.
Kłamstwa SHIELD mają własne kłamstwa, a ich tajemnice własne tajemnice, więc nic dziwnego w tym, że Hydra miała się dobrze i wesoło sobie pasożytowała. Tylko... nadal dziwi mnie to, że Hydra bezproblemowo mogła pozbyć się Steve'a nim ten został rozmrożony, ale tego nie zrobiła. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego.
Działa tutaj niestety odpowiedzialność grupowa. Raczej nikt nie uwierzy w to, że organizacja szpiegowska i  grupa nazywająca siebie obrońcami świata, nie zauważyła, że za ich plecami powstawało coś, co niemal zniszczyło ten świat. Skoro Avengers niemal nie potrafili uchronić Ziemi przed samymi siebie, to skąd pewność, że uda im się to następnym razem? Jeśli nie, jaki jest sens dalszego pozwalania na ich działanie? Rząd właśnie tak to widzi.
Rozdwojenie jaźni, Bucky? Przepraszam, James, czy jak mam na ciebie mówić, bo nie mam pojęcia?
Rozpamiętywanie przeszłości nie ma sensu. Ani tej dobrej ani tej złej, bo nie jesteś już sierżantem Barnesem, ani Zimowym Żołnierzem na usługach HYDRY. Nie mówię, żebyś zapomniał, bo to nie możliwe. Po prostu nie pozwól, żeby twoja przeszłość decydowała o przyszłości. Pomyśl sobie, że masz czystą kartę. Z dala od pieprzonego Bucky'ego (pisze to ze złamanym sercem) i z dala od Zimowego Żołnierza. Jesteś wolnym człowiekiem i w końcu sam możesz o sobie decydować. Jeśli nie będziesz chciał, żeby cię znaleźli to cię nie znajdą, a ty możesz zacząć wszystko od nowa. Nie mówię od razu żebyś wybudował dom, miał syna i posadził drzewo, bo to raczej nie możliwe, ale możesz żyć w spokoju.
Spójrz na to w ten sposób: wyobraź sobie, że masz starszą siostrę, którą wszyscy wychwalają i ciągle cię do niej porównują, oczekując, że będziesz taka sama jak ona. Tak samo czuję się, gdy wszyscy chcą, bym znowu był Bucky'm Barnesem. Wiem, że był lepszy ode mnie, że wszyscy chcieliby bym nim był, ale ja nie potrafię. 
Syna nie zrobię, a znając moje szczęście to drzewo dorwałaby zaraza. Może dom by się nie rozpadł, choć patrząc na sprzęty, które teraz są produkowane, miałbym co do tego wątpliwości.
W moim przypadku zaczęcie od nowa nie jest takie proste. Dobra, wyjadę na koniec świata i co niby dalej? Najpierw załatwienie sfałszowanych wszystkich dokumentów od aktu urodzenia, dowodu i dyplomów, które mogłoby mnie tylko bardziej pogrążyć, a potem?

Astrid Löfgren

Nowych metod? No gdzie. Dzisiejsze kierunki powstały w ubiegłym wieku. A jedna to nawet w XIX. Także raczej nikt nic nowego specjalnie dla ciebie nie wymyśli. Twoje problemy wynikają z tego, czego cię nauczyli, więc sądzę, że zwykła behawioralna by wystarczyła. Poza tym w procesie terapeutycznym nie ma porównań z innymi, więc taki ktoś nie musiałby mieć wcześniej do czynienia z kimś podobnym. Byłbyś wyzwaniem i znaleźliby się chętni, by się go podjąć, zapewniam.
Ne. Mówiłam: fascynujący.
Że optymistą nie będziesz to ja wiem, ale te promyczki to już jakieś zalążki, nie? No nie powiesz mi, że nie jest lepiej, kiedy jednak w coś zaczynasz wierzyć?
O matuchno, jak siarczyście, ale nie sposób się nie zgodzić.
Jesteś niesprawiedliwy :/ No ale z drugiej strony miło, że się o moją kulturę osobistą troszczysz :P
Moje "problemy" mogą mieć coś wspólnego zarówno z traumą jak i faktem, że dokładnie pamiętam jak otwierano mi cholerną czaszkę, by móc podłączyć elektrody nerwowe bezpośrednio do kory mózgowej. Ktoś jeszcze ma jakieś pytania, dlaczego nie przepadam za tą ręką? Nie? Jestem znacznie bardziej pochrzaniony niż może się wydawać, więc zwykłe metody mogą raczej nie wystarczyć do naprostowania mnie.
Nie chcę być wyzwaniem i nie chcę być fascynującym obiektem, teraz dobrze?
Można powiedzieć, że pewnym sensie lepiej, ale również gorzej. Zawsze jak zaczynam widzieć jakieś pozytywy to wszystko zaczyna się psuć.
Dlaczego siarczyście? Nazywałem go o wiele gorszymi epitetami i to prosto w twarz, więc chory chuj jest bardzo miłym i łagodnym określeniem.
Zawsze do usług.

Ana Morgan

Tak, ten aktor mi też idealnie pasował. Od razu jak go zobaczyłam wykapany Pająk! Może i po 30 jest (bardzo młodo wygląda swoją drogą), ale teraz chcą nastolatka i to może schrzanić cały efekt, bo pozostali tacy napakowani i wyrośnięci, a wśród nich dziecko -_-. Jeszcze go nie zauważą i podepczą bidaka :(. Lekko przesadzili z jego wiekiem. Tyle już było filmów o SM i to chyba młodym (nie oglądałam, przyznaję się bez bicia), że mogli go w końcu pokazać dorosłego. To miałoby większy sens, ale z drugiej strony skoro Marvel ma robić filmy do 2028 lub jeszcze dużej to chcą, żeby aktorzy przynajmniej dożyli :P. Ta twarz mi kogoś przypomina o.o To nie ten chłopak grał w "Chłopiec w pasiastej koszuli" i młodego Mordreda w "Przygody Merlina"?
Słyszałam o tym. Dzieciak słodki i miałam nadzieję, że Tony go adoptuje, ale żeby od razu Iron Mana z niego robić. Moim zdaniem RDJ sprawdza się w tej roli najlepiej, nie wyobrażam sobie innego i nie mówię tego tylko dlatego, że to mój ulubiony aktor ^^. No cóż liczy się kasa i tylko kasa, co się dziwić.
Wiem właśnie :D Dziwię się jak Pochodnia i Niewidzialna Kobieta mogą być rodzeństwem :/ Bardzo zastanawiające. Przyznam się szczerze, że nie śledzę tego nowego filmu i na niego nie czekam, ale wydaje mi się, że aktorka grająca pannę Susan jest biała.
Ja F4 oglądałam tylko dla pana Evansa i wcale nie ze względu na niektóre sceny (odezwała się Ana pustak ^^).
Niech zgadnę (tylko strzelam, bo nie mam zielonego pojęcia) facet wskrzesił Bucky'ego?
Chłopiec w pasiastej piżamie i to chyba faktycznie on, ale N ma lenia i nie chce jej się sprawdzić.
Ja oglądałam tylko jedynkę z Tobym M. i jedynkę z ASM. Więcej nie chcę, podziękuję.
Skoro pan Stan ma kontrakt jeszcze na siedem filmów (CW, IW1 i IW2) to zostają mu jeszcze cztery filmy w czwartej fazie. Przecież on na tle tych dzieciaków będzie wyglądać jak staruszek :P

Johny i Susan nadal mają być rodzeństwem, ale ona ma być adoptowana. I fanom nie podoba się właśnie ta zmiana, ale aktor grający Pochodnie i tak zarzuca rasizm wszystkim którzy temu pomysłowi nie przyklasnęli :P

Ja przetrwałam Snowpiercera i to dwa razy dla samej brody pana Evansa, więc...

To właśnie Brubaker stworzył postać oraz historię Winter Solidera, był też twórcą kilku serii. Mówił, że był fanem Bucky'ego już jako dziewięciolatek (teraz pa koło pięćdziesiątki), więc to fanostwo pełną gębą :P
To dobre referencje. Może gdyby Buckyś nie uciekł to Wis zdziałałby cuda?
Wiem o tym, Sam. Sama gdybym dorwała Starka to.... może nie będę mówiła co bym mu zrobiła, bo nie wypada, ale moim zdaniem powinien ponieść za to jakieś konsekwencje. Facet przez wiele lat bogacił się sprzedając broń, potem ubzdurało mu się, że zbuduje "pancerz dla ziemi" i o mało tej ziemi nie zniszczył. Ultron to jego robota i gdyby nie jego chory umysł to sprawy by nie było. Ale Stark ma też pieniądze, a w dzisiejszych czasach to one o wszystkim decydują, niestety. Przydałby mu się jakiś porządny kopniak w cztery litery, żeby w końcu się uspokoił. Obawia się inwazji z zaświatów, bo raz w ten zaświat (jest w ogóle takie słowo?) wpadł, a jak na razie to on jest bardzo, ale to bardzo dużym zagrożeniem. Jaką mamy pewność, że znów czegoś nie zbuduje? Czy on w ogóle zdaje sobie konsekwencje ze swoich czynów, czy żyje sobie w bajce nie mając żadnych wyrzutów sumienia? (Ana się wkurzyła!)
Teraz można tylko gdybać. Barnes to jednak dosyć nieprzewidywalny gość, więc nie wiemy w jaką stronę mogłoby to pójść.
Steve mówi, że to nie tylko wina Starka. On i doktor Banner konstruowali za plecami drużyny już od dłuższego czasu i kto wie, co jeszcze mogłoby z tego wyniknąć. Trzeba jednak pamiętać, że SHIELD także próbowało zwalczać przestępstwa zanim do nich doszło i projekt Wizja niemal nie zabił kilku milionów ludzi. 
Rząd, a właściwie rządy, bo Avengers i sam SHIELD mają na pieńku już z niejednym krajem, są wkurzone jak diabli i raczej będą te konsekwencje wyciągać. Tylko, że dosięgną one jednak wszystkich i to chyba dosyć boleśnie. 
Matko, nie chciałam cię po prostu urazić. Na niektóre tematy jesteś bardzo.... wrażliwy?
A co do twoich wspomnień z poprzedniego, poprzedniego życia, co do tych dobrych wspomnień oczywiście, to czujesz się źle, bo masz świadomość, że już nigdy tak nie będzie, czy po prostu źle bo to sobie przypomniałeś, czy po prostu tęsknisz za tamtymi czasami?
Zwyczajnie nie lubię roztrząsać tego, co mogłoby się wydarzyć, gdyby wszystko potoczyło się inaczej. Nie lubię myśleć o tym, co mi zabrano.
Poza tym, te wspomnienia są w mojej głowie, ale czuję jakby... były kogoś innego. Są dźwięki, obrazy, ale brak emocji. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Niby są znajome, ale jednak obce. 

Astrid Löfgren

James, no, już widzę, jak cię ciągną. Pękłabym ze śmiechu. W przyszłości może zechcesz, kto wie.
Mylisz się. Nie każdy złoczyńca tak sądzi. Taki, który ma wpojone, że cel jest słuszny, owszem. Nie wszyscy jednak do tej kategorii się zaliczają.
A Hitler co sądził? To samo. Ci wszyscy źli guru mieli coś z głową. Na bank. No Zola miał może coś więcej w tym swoim łebku, bo jednak inteligencji i geniuszu nie można mu odmówić.
Dobry i jeden promyk. Raz na jakiś czas przyda ci się nabrać trochę nadziei i spojrzeć na wszystko inaczej. A człowiek, który jest optymistycznie nastawiony na cel, łatwiej go osiąga. Taka oczywista ciekawostka.
No to skoro niewiele lat nas dzieli, to mogę już przeklinać czasem, czy wciąż nie przystoi?
Ciężko raczej znaleźć kogoś, kto miałby do czynienia z kimś podobnym do mnie. Nie mam jakoś ochoty na robienie za królika doświadczalnego dla jakiś nowych super metod terapeutycznych. Za super ciekawy przypadek też nie bardzo, a o tym kiedyś wspominałaś. 
Dobra, wszyscy psychole z którymi miałem do czynienia, lepiej? 
Raz już przeszło mi przez gardło i nie wiem, czy da radę po raz kolejny, ale muszę przyznać, że Zola choć był ostro popieprzony to był... geniuszem, bo jednak konstruował rzeczy, których nie udało odtworzyć się do dziś. Ale był też chorym chujem.
Nie jestem optymistą i wątpię bym kiedyś nim został. Za bardzo znam życie, by łudzić się, że wszystko zawsze będzie szło z górki.
Nie. To nadal niekulturalne.

Astrid Löfgren

Sam, ale będzie, jak meta sama przyjdzie, co? Zakładacie takie coś czy raczej nie?
Pewne jest to, że gdzieś znajduje się jakaś umowna meta, nie przeczę, ale jednak ciężko mi na to odpowiedzieć, bo przecież relację między ludźmi cały czas ewoluują.
James, a ja odpowiedziałam. Nie trzeba być psychiatrą. Przydałaby ci się jakaś terapia.
Wiedza w tym przypadku nie współgra z samą praktyką.
Znam psychiatrę, który wciąż uważa, że lobotomia to fantastyczna metoda. I co? Mogą być jednak głupi. Nawet ci wykształceni z mnóstwem certyfikatów na ścianie. Często, o ile nie zawsze, znajdą się tacy delikwenci, którzy w największym błędzie świata wynajdą jakiś pozytyw.
Czy ja wiem czy naiwne. Być może tak, ale przecież naiwności też mogą urosnąć do rangi rzeczy spełnionych. Na pewno lepsze jest takie założenie niż patrzenie wciąż w niebo i dostrzeganie tylko i wyłącznie ciemnych chmur. Taka wiara może dodać skrzydeł i ułatwić podejmowanie decyzji i działań. To lepsze niż tkwienie wciąż na tym samym poziomie tym bardziej, jeśli ma się możliwości, by coś naprostować.
No już nie przesadzaj, jestem tylko trochę ponad pięćdziesiąt lat młodsza... No dobra, siedemdziesiąt, ale to niewielka różnica. Będę się pilnować, ale ty nie musisz.
Może i by się przydała, ale nie bardzo chcę na jakąś pójść. A raczej mnie ciężko będzie zaciągnąć siłą.
Pamiętaj, że każdy złoczyńca w swoim rozumowaniu jest tym dobrym gościem, a to chyba analogiczna sytuacja. Taki choćby Zola też sądził, że to, co robi jest czymś słusznym, a Karpov i spółka uważali się za zbawicieli niszczonego przez zgniły Zachód świata. 
Może i przez ciemne chmury przebija się jeden jasny promyk, ale raczej optymistą to ja nie zostanę.
Ostatnio próbowałem obliczyć to, ile naprawdę mogę mieć lat. Wyszło, że gdzieś koło dwudziestu sześciu.

Ana Morgan

Właśnie, nie zwróciłam na to uwagi. Może GotG wydał się im za długi :P
Nie wiedziałam :(
Do tej pory jak oglądałam filmy z nastolatkami to grali ich aktorzy grubo po 20, a nawet 30 o.o Ciekawe co im się teraz stało, że zatrudniają "odpowiednich wiekowo"? Byle by dzieciak nie spieprzył filmu (stara się znalazła ^^).
To dla mnie też nie pojęte. Tyle tych filmów o SM powstało, a ja może z jeden widziałam. Nie rozumiem tego całego szału na tego bohatera. Nie wiem, czy to z nim jest coś nie tak, czy ze mną, że go nie lubię :P SM był pierwszym super bohaterem o jakim usłyszałam i od tamtego czasu go nie lubię, wręcz mnie odpycha. Kiedy się dowiedziałam o jego udziale w CW, załamka normalnie :(
Hulk miał już kilka filmów, co prawda nie z panem Markiem i nie były to jakieś nadzwyczajnie dobre filmy moim zdaniem. Co do Czarnej Wdowy i Hawkeye'a to filmy tylko o nich bym sobie chętnie obejrzała (tak obejrzała bym film z Natashą w roli głównej :P) albo coś w stylu "co się wydarzyło w Budapeszcie" :D
Nie mam pojęcia, Thanos zmiażdży go jednym palcem... a zresztą każdy by to zrobił, więc...
F4 i od razu Cap przed oczami *.* Steve miałby swojego sobowtóra :D
I N, słodziak ^^
Długo, nie długo, ale bardziej epicko brzmi :P

Aktor, który grał Pająka w ASM jest po trzydziestce, ale moim zdaniem pasował prawie idealnie (przynajmniej lepiej niż pan Toby) i aż tak nie gryzłby się wśród innych Mścicieli. Teraz to: kilk jest faworyt do tej roli. I teraz wyobraź go sobie stojącego koło panów Chrisów E. i H. Przecież to będzie wyglądać wręcz komicznie :P A najlepsze jest to, że przecież podczas CW Pająk był już dorosły 
i miał żonę. Widać, że dobierają aktorów, którzy mają przyciągać coraz młodszą widownie i MCU powoli będzie coraz bardziej dziecinnieć, bo nawet Tony'ego ma ponoć zastąpić ten dzieciak z IM3 :/
Hulk w MCU ma jeden film (Marvel nie przyznaje się do tego z 2003) i do tego traktowany strasznie po macoszemu. 
Teraz Pochodnia troszkę się, ykhm,przypiekł, więc podobieństwo nie byłoby aż tak widoczne :P

I N natrafiła ostatnio na ciekawą ciekawostkę (masło maślane, wiem). Pewien dzieciak był wielkim fanem Bucky’ego Barnesa i strasznie nie podobało mu się to, że jego postać była coraz bardziej odsuwana i w końcu zabita poza kadrem i porzucona. Przez lata szukał o nim choć najmniejszej wzmianki i twierdził, że gdyby to on odpowiedzialny był za te komiksy, naprawiłby ten błąd. Aż w końcu rozpoczął pracę dla Marvela. Ten dzieciak nazywał się Ed Brubaker i zgadnij, co było pierwszą rzeczą, którą zrobił, gdy udało mu się objąć pieczę nad historią Kapitana Ameryki :P To się nazywa prawdziwe fanostwo!

Niech się cieszą, że przeżyli, a nie... Niewdzięczni.
A Starka to powiesić albo nie wiem, jakieś ciężkie roboty, czy coś, żeby te głupie pomysły mu z głowy całkowicie wyparowały, bo to niebezpieczny człowiek jest z jakimiś urojeniami i paranojami.
Wis robi karierę :D
Skoro Wis wytrzymał z Barnesem to chrzest bojowy ma już przed sobą.
Gdyby ktoś nie zbudował Ultrona, który z kolei zbudował armię robotów to nie byłoby problemu, bo nie byliby zagrożeni.
Ludzie są wściekli, rząd jest wściekły, a nam się obrywa i nawet się temu nie dziwę, bo raczej każdy byłby wkurzony, gdyby zamiast miasta miał wielką dziurę w ziemi i dziesiątki ofiar.
Też nie, nie ważne.
Nie chciałam po prostu wywoływać nieprzyjemnych skojarzeń i pastwić się nad twoją psychiką.
 Moja psychika jest już tak schrzaniona, że ciężko byłoby popsuć ją jeszcze bardziej.