N, a jeśli byłoby odwrotnie, czyli że Steve z Bucky'm hasaliby za BP, to jaki mogliby mieć ku temu powód? Jakoś ciągle nie potrafię sobie takiej wersji wytłumaczyć.
Nigdy bym na to nie wpadła. Chyba muszę poszukać więcej informacji, których sama w życiu nie wyłapię.
/Najbardziej prawdopodobną wersją jest jednak ta, że T'Challa biegnie za Bucky'm, a Steve za T'Challą. Ma to największy sens, bo Winnie i Cap faktycznie nie mają powodu do ścigania go. Chyba, że Pantera prędzej by ich zaatakował, a potem próbował uciec.
/Jeśli zwróci się uwagę na napisy z szyldów i reklam, tablice rejestracyjne albo na otoczenie, można zauważyć, że akcja dzieje się właśnie w Bukareszcie, w Lipsku, w Niemczech (najprawdopodobniej w Berlinie) oraz we Włoszech lub Hiszpanii (napis "farmacia").
/Do tego pan Stan określił relację Bucky'ego z Hydrą jako:"they are like his second family". Czyli zapowiada się na syndrom sztokholmski.
James, "dzięki Bogu", chciałoby się powiedzieć. Jakoś mnie nie przekonałeś, wciąż jestem bardziej pewna niż niepewna swego. Nie licytujmy się, to bez sensu.
Do dupy ten twój zawód. Nie dość, że ryzykowny, to jeszcze nikt ci za robotę nie płaci.
Co w tym archiwum może być?
I wiedziałeś, że na pewno wytrzymasz tę, można powiedzieć, próbę i zachowasz względny spokój?
Wściekły na siebie?
/Nie wzywaj imienia Pana twego nadaremno. Nie w tak błahej sprawie. Wiem, wiem, sam czasem to robię, ale mam już na sumieniu tyle grzechów, że i tak nie pogorszę sprawy. Nie da się.
/Ależ niektórzy chcieli płacić i to hojnie, Jednak szybko wbijałem im do głowy, że próby przekupienia mnie to dość... kiepski pomysł, który przynosi skutki odwrotne do oczekiwanych. Ale zabawnie było na to patrzeć. Byli tak cholernie żałośni.
/W czterdziestym piątym trzymali mnie tam przez... chwilę, tuż po tym, jak mnie znaleźli. Ciężko jest mi określić, czy trwało to kilka dni, tydzień, czy miesiąc, ale wiem, że potem przewieziono mnie na Ukrainę. Nie chodzi mi tutaj teczki czy raporty, a raczej o... nieważne, to głupie. Nawet jak na mnie.
/Potrafię się kontrolować, gdy wiem, że muszę. Jeśli wiem, że nie mogę tego z siebie wyrzucić, wyżyć się na czymś lub na kimś, robię to na sobie. Takie choćby ściskanie ostrego przedmiotu w dłoni, gaszenie papierosa na skórze czy wyłamywanie palców. To pomaga mi się uspokoić.
/Na siebie, na Zole, na Hydrę, na Rogersa. Na wszystkich.