27 października 2016

Astrid Löfgren

N, matuchno kochana, co to się stanęło, że zapomniałam... Ale później sobie odświeżę pamięć.
No widzisz? Potrzebny ci detoks. 
/Starość się stanęła, starość. Jak na warunki opkowe, jesteś już prawie emerytką i powinnaś mieć już co najmniej dwa doktoraty i wyrobioną światowej sławy renomę :P
/Nieee, potem zbyt trudno będzie mi wrócić do tego jęczydupy. 
Hope, a nie boisz się negatywnych konsekwencji? W sensie wiesz, złe samopoczucie i te sprawy.
 Na samym początku pomniejszanie się miało takie same, niezbyt przyjemne efekty, jednak nie jest to nic, do czego nie można by się przyzwyczaić. Przy powiększaniu się te efekty są bardziej odczuwalne, jednak wciąż krótkotrwałe. Da się to znieść.
Steve, nikt go nie skreśla, ale odpowiedni ogrom cierpliwości masz tylko ty.
Jak tam z Sharon? Nadrobiliście trochę straconego czasu?
/O, i tu się nie zgodzę. Sam mnie przebija. Znosi nie tylko Bucky'ego, ale też mnie męczącego go o Bucky'ego, a to już nie lada wyczyn.
/I cóż, byłoby nam o wiele prościej nadrabiać stracony czas, gdyby ktoś darował sobie wszelkie przytyki, co do jej pokrewieństwa z Peggy. A Bucky'emu i Samowi wciąż się to nie znudziło. Niestety. Ale na całe szczęście Sharon odkryła, że wystarczy zatrzasnąć przed nimi drzwi, by mieć chwilę spokoju. Koniecznie kopnięciem.
Bucky, to może się przerzuć na pismo obrazkowe, skoro i tak nie dajesz rady swoich bazgrołów rozczytać?
Na logikę to warunkowanie ma tu wpływ i ogólne kłopoty z pamięcią. Ale nie właźmy na poważne tematy, bo "Lukin" już do tego zmierza. Pochwal się lepiej, jaką złośliwostką kogoś obdarowałeś ostatnio i kogo, skoro nie chcesz, wredny człowieku, spełnić mojej prośby.
/Daję radę, wystarczy nieco czasu i wysiłku, więc proszę się odchrzanić od mojego pisma. Dziękuję.
/Wypraszam sobie, ostatnio jestem nadzwyczaj miły i się nie wyzłośliwiam. No, chyba, że chodzi o Steve'a, jemu jakoś nie potrafię odpuścić. Ale on sam się prosi.

o.

Ale Steve to matka kaczka, więc on by to wszystko odpowiednio przeżywał xD
Powinnam dotrwać, choć nigdy nic nie wiadomo! ;p
Masz za dużo zajęć?
A myślałam, że ten a'la policjant (kajdanki) to dla Steve dobry jest xD

Jesteśmy! <33333 Choć ja pomimo wyniku to i tak Stucky xD 
/Ale pomyśl tylko - Steve mógłby spełniać się, dbając o Bucky'ego! Czyż to nie cudowne :P?
/Dla Stucky musisz dotrwać, nie ma bata. Myśl o chłopcach, a to pozwoli ci przeżyć do weekendu. Ten mam wolny, czym się rozkoszuję, ale następny będę mieć zawalony od rana do wieczora. Aż nie mogę się doczekać!
/No i co poradzę, że takie czarne, lateksowe stroje kojarzą mi się z Bucky'm i jego ciuchami zajeżdżającymi BDSM? 

/Zrobiłam też quiz o tym, jaki przeciwnik z filmów Marvela byłby moim wrogiem. I z tego, że znów wypadł mi Bucky, już jakoś się tak nie cieszę :P
H: A jak teraz z ojcem masz?
 Dobrze, zaskakująco dobrze. Wyjaśniliśmy sobie kilka spraw i jakoś próbujemy naprawić relacje, które zdążyły się ochłodzić przez ostatnie kilkanaście lat.
S: To dobrze!
 Cóż, pozostaje mi więc chyba powiedzieć, że się cieszę.
B: Taki wiotki czy giętki?
 Chwila... Chyba popieprzyłem drzewa, więc zostańmy jednak przy dębie. Albo świerku czy coś.

Astrid Löfgren

N, jejciuniu, w którym to było? Nie wierzę, że mi to umknęło przy czytaniu, musiałam więc zapomnieć.
O to, to. Jeszcze chwila, i zacznę czuć się chora.
/W drugim, tym bardziej kwikaśym. Jeśli pamięć mnie nie myli, Red Skull albo Zola odczytywał wiadomość naszej niewiasty w potrzasku. 
/Ja już się czuję. Spędzam z nim zbyt wiele czasu, zdecydowanie,
Hope, jeśli to będzie konieczne, to spróbujesz?
 Jeśli będzie to konieczne, nie będę miała wyboru. Wtedy spróbuję, mając nadzieję, że na nikogo nie depnę, ani nie zrzucę sobie budynku na głowę.
Steve, no źle, ale też w jakiś sposób naturalne, bo - jak mówisz - pewnie się czuje w czymś, co zna. Aż mnie denerwuje, że wystarczyłoby pół roku, może rok, żeby nabrał pewności w innych sytuacjach, jeśli ktoś by go odpowiednio poprowadził, a ten osioł jest wiecznie na nie. 
 Bucky jest uparty, zawsze był, jednak prędzej lub później, głównie dużo później, ale zawsze odpuszcza, ponieważ dociera do niego, że nie ma racji, i że zastosowanie się do czyjejś rady choć w pewnym stopniu może mu tylko pomóc. Więc nie można go skreślać, trzeba mieć jedynie ogrom cierpliwości.
Bucky, a męczysz się, zamiast zapisać to w telefonie czy gdzieś, żeby mieć pewność, że to twoje, tak?
Nie zaczynaj z tym słońcem, błagam. Ale tych z przeszłości dobrze pamiętasz, nie? Proponuję, żebyś sobie zapisał gdzieś wielkimi literami, że ta na A to ta od psychoanalizy i dręczenia, na wypadek gdybym nie kopnęła w kalendarz.
/Tak. Elektroniczną notatkę łatwo podrobić, a taką zapisaną odręcznie już nie. Zwłaszcza, że moje pismo jest tak koszmarne, a do tego mieszam alfabety, że nikt go nie podrobi. Więc wiem, że to na pewno moje.
/No i tak, mam wyjątkowo wybiórczą pamięć. Nie będę w stanie przypomnieć sobie imienia mojej mamy, a będę doskonale pamiętać Lukina. Nie wiem od czego dokładnie to zależy, ale tak jest.

o.

Który z nich dostanie macicę? ;o Dlaczego to tak ma być? Czy jednak zafundują sobie wycieczkę do Japonii? ;p
Oczywiście, że tak by było... Przecież bycie gejem jest czymś złym a bycie bi jeszcze gorszym...
Nie bój się! Jak się podobają?
/Osobiście stawiam na Bucky'ego. Steve z tą swoją figurą ala dorito ma zbyt wąskie biodra, więc na tym polu żaden z niego pożytek. Jednak nie, żaden z nich nie dostanie macicy, nie zgadłaś, przykro mi. Ale wierzę, że dotrwasz do soboty! (Rozpocznę tydzień w ten weekend, a zakończę w piątek, bo w następny znów będę mieć zawalony).
/"Przecież bycie gejem jest czymś złym" - no ba, przecież lepiej być neonazistą :P
/Stroje są wręcz idealne dla Bucky;ego. W końcu jego mundury też zajeżdżają tymi klimatami. Ale raczej to na prywatną imprezę.

+ apropo maila: Znalazłam ten sam test - "Któremu mężczyźnie z Marvela skradniesz serce?" i uzyskałam tę samą odpowiedź, więc kochana, jesteśmy sobie przeznaczone :P! I przyznaję, korci mnie, by napisać tekst w takim stylu. Specjalnie dla ciebie dodałabym możliwość wybrania wersji Stucky, a do tego wybory prowadziłyby do kilku zupełnie innych zakończeń.
H: I tak jesteś zajebista, nie ma się co przejmować. 
 Wiem. Nie należę do kobiet z podkopaną samooceną.
S: Mogę umierać *mdleje*
 To chyba źle, prawda?
B: No, Steve jest teraz niczym dąb.
 Od razu jak dąb. Co najwyżej jak brzoza.

o.

Mają kota, będą mieć psa i Leo xD Tj Iana xD także już wiemy kto i jak xD
Dziwi mnie to, że Marvel tego nie wykorzystuje ;( 
Haha tamte są spoko! Nie bój się!
/Jesteś blisko, ale nie do końca, więc uda mi się cię zaskoczyć, ha!
/Wiesz, jakby Marvel zrobił taki numer, niektóre środowiska zjadłyby scenarzystów żywcem, bo "no homo". Cap nazistą - okej, przecież to tylko komiks! Cap biseksualistą - promowanie zboczeń, niszczenie kanonu, itd. itp. Zakład, że właśnie tak by było?

/I tak się boję, muszę się przemóc :P
H: W sumie też się nie dziwię, on się zna na kradzieży, Ty na walce wiec w sumie dopełnialiście się nieźle. 
 Nie zmienia to jednak faktu, że wtedy fakt, że mój własny ojciec wolał powierzyć to zadanie zwykłemu złodziejaszkowi, zamiast własnej córce, było ciosem. Sądziłam, że kolejny raz nie potrafi mnie docenić, jednak w końcu mi przeszło.
 S: O mamo! Mam przytulić Kapitana Amerykę! aaaaaaaaaa!!!!!!!!! O Boże, chodź! Teraz będę mogła umierać na spokojnie! *przytula się*
 Nie mam już siły powtarzać, że nie jestem już Kapitanem Ameryką, więc...
B: Rzuciłeś mu się w ramiona - to brzmi uroczo i romantycznie. Szukam plusów danej sytuacji? Wspieram cię, heloł!
 Zwyczajnie pomyślałem logicznie. Boję się wysokości, bo boję się spaść, więc chwytam się tego, co mnie utrzyma. Nie dorabiajmy do tego ideologii.

ASTRID LÖFGREN

N, aż dziwne, że nie było wtedy smartfonów, co?
Cały czas widzę, jak promienieje. Można mu tego zazdrościć równie mocno, co włosów.
/Toć w jednym z tych pięknych opek, które ci podesłałam, główna OCka dostaje sms-s, bo autorka nie potrafiła wyobrazić sobie funkcjonowania bez telefonu komórkowego. Co, swoją drogą, jest nieco smutne. Ale i tak dobrze, że nie używała internetu na swoim tablecie, który sama zbudowała z wojennych odpadków.
/Tak promienieje, że aż raka można by dostać...
 Hope, lubisz uczucie zmniejszania się? Próbowałaś się powiększyć? 
 Po tym jak mieliśmy do wyremontowania dwa piętra w domu, ponieważ Scott przebił się przez nie głową, powiększając się, ja wolałam nie próbować. A pomniejszanie się? Można by to porównać do chodzenia w zbyt małych szpilkach. Nic przyjemnego.
Steve, myślę o nim w ten sam sposób. Miał etap, że trzeba było się nim zająć i mało brakowało, żeby istniała konieczność podcierania mu tyłka, a teraz bardzo widać różnicę. Nic złego, że zdziecinniał, miał prawo. Źle by było, gdyby taki został. Rozwija się cały czas, więc przy dobrych wiatrach za jakieś pięćdziesiąt lat może wydorośleje. Ale nie ma tego złego, jest przynajmniej na swój sposób… przewidywalny, bo z przymrużeniem oka można się spodziewać, co będzie następne. 
Muszę przyznać, że Bucky jest... Czasem naprawdę jak nastolatek, który nie potrafi się odnaleźć, czyli jak ktoś, kim dawniej nie miał szansy być, jednak... Wystarczy pozwolić mu wejść na matę lub dać mu broń do ręki, zmienia nastawienie o sto osiemdziesiąt stopni. A to raczej źle. Nie powinien czuć się pewnie tylko wtedy.
Bucky, no i tak do mnie mów, bo siedzę i się głowię, co ma piernik do wiatraka. Serio łatwiej ci pisać lewą ręką? Długopisy czy co tam to wytrzymują?
Jeśli przestanę, to zapomnisz, że w ogóle o coś prosiłam. No proooooszę. Niedługo będziesz miał ode mnie spokój na dłużej, zrób mi tę przyjemność. A jak na przykład umrę i się o tym jakimś cudem dowiesz, to będziesz musiał żyć ze świadomością, że nie spełniłeś mojej ostatniej prośby. Nie chcesz tego, prawda?
/Byłem leworęczny, u Ruskich i Hydry większość rzeczy też musiałem robić lewą ręką, więc prawą niewiele potrafię zrobić równie dobrze. A pisanie to porażka, nie jestem w stanie tego później rozczytać, więc wolę męczyć się z pisaniem lewą.
/Słońce ty moje, jak zrobisz sobie ode mnie przerwę na dłużej, jakkolwiek długo by to trwało, to nawet jeśli dowiem się, że kopnęłaś w kalendarz, raczej nie bardzo się tym przejmę, bo pewnie ledwo cię skojarzę, o ile w ogóle. Przykro mi, taka niestety jest prawda. Zapominam o ludziach, z którymi nie mam kontaktu. Pamiętam imiona, ale nie pamiętam kim są. Pamiętam kim są, ale zapominam ich imion i tego, jak wyglądali...

RIVOLETTA

Moim zdaniem tak proste włosy sprawiają że wygląda mroczniej.
Achhh dlaczego jestem taka tempa. Wszyscy mi mówią Czytaj tekst kilka razy aż zrozumiesz. Co ja robie, pochłaniam go wzrokiem i jiż w głowie rodzą się różne interpretacje.
W ogóle pod tym względem Marvel nie potrafi się zdecydować. Nigdzie nie dali 100% informacji jakiej orientacji jest Bucky ale robią mase sytuacji które można czytać dwuznacznie.
U mnie też nauczyciel jest nie do zniesienia. Dodatkowo to też katecheta więc przekichane na maksa. Ostatnio dostaliśmy broszurki o pornografi (oczywiście nawiązania do kościoła jak najbardziej) i mieliśmy się na ten temat wypowiedzieć. Zdaniem pewnego chłopaka jeżeli ktoś chce i ma ukończone 18 lat to może to robić. "Dyskutowali" na ten temat z pół godziny. Co z tego że chłopak miał nawet logiczne argumenty według pana się mylił i koniec kropka. Dzieki tej lekcji moja mama pozwoliła mi się odpisać z zajęć. Chwała jej za to.
/Wygląda mroczniej, ale tylko w pracy (jeśli tak można nazwać jego działania z T-Boltsami). Kiedy wraca do domciu, wskakuje w dres, związuje włosy w kucyk i po mrocznym imidżu nie ma śladu. 
/Rzadko kiedy pojawia się informacja o tym, jakiej orientacji jest postać, i wywnioskować idzie to po jej zachowaniu. Więc jak widzę, że tacy np. Billy i Teddy, którzy są parą, zachowują się czasem mniej gejowsko, że tak to określę, od Bucky'ego i Steve'a, to coś jest nie tak. Chociaż z Bucky'm jest taki problem, że on tak naprawdę przez całe życie miał tylko jedną poważną dziewczyną (Natashę, z którą sypiał jako WS przez ok. trzy tygodnie, a potem, już po CW, spotykali się przez jakiś czas) i zapewne tylko z nią spał. Z dwoma się całował, nic poza tym. Ale mogliśmy zaobserwować jego próby flirtu i czasem w stosunku do mężczyzn (zwłaszcza Toro i Steve'a, czasem Sama) zachowywał się równie dwuznacznie, co do kobiet. 
/Jak mówiłam - niezmiernie śmieszą mnie katecheci i księża uczący tego nieszczęsnego przedmiotu. Antykoncepcja to zło, pornografia to zło, masturbacja to zło, a najlepiej stosować się do kalendarzyka i robić sobie dziecko po dziecku.
H, witaj. Jak nawiązałaś kontak z Coulsonem i resztką Tarczy?
 Dzięki Pym Technologies, które znów zechciało nawiązać współpracę z SHIELD. Byłam dyrektorem generalnym, mającym wpływ na znaczne obniżenie kosztów umów, więc udało nam się porozumieć, Od kiedy Stark Industries przestało ich wspierać, stali się otwarci na wszelkie negocjacje. Na nasze szczęście.
S, W takim razie będe tak się wyrażać.
Odnosząc się do Nowego Yorku to rząd wysłał na Manhattan prsecież bombe atomową. Zachowują się tak jakby ten wybór wywołaby najmniej strat a byłoby przeciwnie.
Mam wrażenie że to jest dla ciebie nie komfortowy temat. Mam racje?
/Rząd zesłał atomówkę na Manhattan, ale przecież nic się nie stało, prawda? A my nie mamy żadnych dowodów, poza niewyraźnymi nagraniami, na których widać lecącego Iron Mana, niosącego coś. Wypierali się wszystkiego, a cała wina za zniszczenia spadła na nas. To norma w tej pracy.
/Nie tyle niekomfortowy, co... Po prostu Bruce zniknął ponad rok temu i od tamtego czasu nie mamy od niego żadnych wieści. Może Ross już dawno go dopadł, a my o tym nie wiemy, przez co niczego nie robimy.
B, A może być coś innego niż pogoda. Nie wiem na przykład książki albo jakaś muzyka czy surykatki?
 Surykatki! Surykatki są zajebiste. Albo pieski preriowe. Wiedziałaś, że obszarze liczącym kilka mil kwadratowych ich kolonia może liczyć nawet milion osobników? A standardowa kolonia, licząca niewiele ponad dwa tysiące osobników, dziennie zjada tyle pożywienia co sto krów? I ta, jakoś nie mam pojęcia, dlaczego akurat takie rzeczy pamiętam.