Jafferson był dobrą postacią, szczególnie z tymi długimi włosami :D a i Grace była urocza ^^ też się często zastanawiałam nad mamą Grace, i nic mi do głowy nie przychodzi, ale chętnie bym zobaczyła jej historię. Ruby jest genialna! Mulan też, ale nie trawię Meridy. Nie wiem czemu bo bajka jest świetna ale w OUaT jakoś mnie nie przekonuję.
#17 to cudoo *o* definitywnie idealne.
/Osobiście obstawiałam, że matką Grace mogła być Alicja, ale OUaT in Wonderland wykluczyło tę opcję. A wielka szkoda, bo byłoby to dość ciekawe (choć jednak przewidywalne) rozwiązanie. Ale cóż, może trzeba cieszyć się z tego, że postać Jeffersona pożegnała się z OUaT w naprawdę dobrym stylu ("stary" Kapelusznik z S02E05 był świetny), i że jednak dostał swoje szczęśliwe zakończenie?
/O ile bajka była całkiem znośna, o tyle Merida w serialu jest ciężka do przełknięcia i zwyczajnie nudna. Nie jest to tylko moje zdanie, bo sporo osób twierdzi, że odcinek z nią w roli głównej był najgorszym w 5a. Ale za to mogliśmy znów zobaczyć Mulan i Kapturka.
/Miło czytać, że się spodobała :) Już bałam się, że trochę za bardzo dałam się ponieść.
Hej Maria!
Miło cię poznać :)
Co teraz robisz?
Jak się układa twoje życie?
Co sądzisz o każdym z członków Avengersów?
Co sądzisz o Bucky'm?
Jak skomentujesz obecną sytuację?
Ulubiony smak lodów?
/To, czym aktualnie się zajmuję, to sprawy do których ma się dostęp powyżej poziomu szóstego. Powiem tylko, że nadal pracuję w SHIELD, choć nie jestem już łączniczką między agencją i inicjatywą Avengers. Obecna sytuacja nie bardzo na to pozwala. Przez sprawy z Inhumans, z pozwami, odszkodowaniami i Ultronem, a do tego przez Nowy Jork, Meksyk, Londyn i Waszyngton opinia publiczna i rząd są przeciwko nam. Nie da się już zamieść tego pod dywan, więc staramy się choć jakoś to złagodzić.
/Jak układa się życie osobiste? Już dawno zapomniałam, czym ono jest. Mniej więcej wtedy, gdy zaczęłam odpowiadać bezpośrednio przed Fury'm.
/Z Bartonem pracowałam najdłużej. Zawsze musiał robić wszystko po swojemu, niejednokrotnie ignorując przy tym rozkazy i zwyczajnie olewając wszelkie regulaminy. Ale to dobry agent.
Jeśli chodzi o agentkę Romanoff... od samego początku nie nabierałam się na jej maski i miałam ją na oku. I nadal mam.
Steve jest naprawdę dobrym liderem i potrafi utrzymać drużynę w ryzach. Poza tym, coraz częściej pokazuje, że jednak potrafi się wyluzować.
Sam jest zdecydowanie najnormalniejszy z nich wszystkich. Da się z nim porozmawiać i nie oszaleć. A to naprawdę coś.
Rhodes to dobry żołnierz, wykonuje rozkazy, nie kwestionuje ich i nie jest Starkiem. To wielki plus.
Wanda jest... ciężka do rozgryzienia. Nadal trzymamy się na dystans.
A Vision? Niesamowicie dobrze wychowany i szarmancki. Jak na robota, oczywiście.
/O Barnesie nie mogę powiedzieć wiele. Dobrze wyszkolony, poszukiwany i nie będę ukrywać - niebezpieczny.
/Nie przepadam za lodami.
Teraz mi jeszcze bardziej głupio. Czasami twoje odpowiedzi mnie zaskakują, i sprawiają że czuję się jak totalna idiotka. Przepraszam jeszcze raz.
Jeśli to wymyśliłeś to znaczy że masz bogatą wyobraźnię. Jeśli działo sie to naprawdę to chyba pominąłeś ten kawałek: ,,...Teraz przez długi czas, przecież nikogo nie zabiłeś. Nie licząc agentów Hydry oczywiście."
To czym jesteś teraz? Może facet który w końcu ma własne zdanie, ale jeszcze nie za bardzo wie co z nim zrobić? Taak, pewnie coś w tym stylu.
Zauważyłam.
/To chyba dobrze, że nie myślę schematycznie i potrafię czasem kogoś zaskoczyć, prawda? Tak chyba powinno być. I skończ przepraszać, irytuje mnie to.
/A agent Hydry to dla ciebie nie człowiek? Oni też mają rodziny - mężów, żony, rodziców, dzieci, czasem nawet wnuki, dla których byli dobrzy i których zapewne kochali. W jakiś ten swój, dość popieprzony sposób. Ja mam powody do uważania ich za nic nie warte śmiecie i tak właśnie jest, ale to nie zmienia przecież tego, że morderstwo to morderstwo. Tego się nie usprawiedliwia i nie bagatelizuje. To się potępia. Bez względu na usprawiedliwienie. Prócz obrony własnej, wtedy może nie być wyboru.
/Posiadanie własnego zdania to jeszcze nie powód do dumy. Trzeba jeszcze potrafić podejmować właściwe decyzje i uczyć się na błędach. To już coś.
/I byłbym zapomniał - nie wymyśliłem tego.