17 grudnia 2015

Avada Simpson

Jafferson był dobrą postacią, szczególnie z tymi długimi włosami :D a i Grace była urocza ^^ też się często zastanawiałam nad mamą Grace, i nic mi do głowy nie przychodzi, ale chętnie bym zobaczyła jej historię. Ruby jest genialna! Mulan też, ale nie trawię Meridy. Nie wiem czemu bo bajka jest świetna ale w OUaT jakoś mnie nie przekonuję.
#17 to cudoo *o* definitywnie idealne.
/Osobiście obstawiałam, że matką Grace mogła być Alicja, ale OUaT in Wonderland wykluczyło tę opcję. A wielka szkoda, bo byłoby to dość ciekawe (choć jednak przewidywalne) rozwiązanie. Ale cóż, może trzeba cieszyć się z tego, że postać Jeffersona pożegnała się z OUaT w naprawdę dobrym stylu ("stary" Kapelusznik z S02E05 był świetny), i że jednak dostał swoje szczęśliwe zakończenie?
/O ile bajka była całkiem znośna, o tyle Merida w serialu jest ciężka do przełknięcia i zwyczajnie nudna. Nie jest to tylko moje zdanie, bo sporo osób twierdzi, że odcinek z nią w roli głównej był najgorszym w 5a. Ale za to mogliśmy znów zobaczyć Mulan i Kapturka. 

/Miło czytać, że się spodobała :) Już bałam się, że trochę za bardzo dałam się ponieść.  
Hej Maria!
Miło cię poznać :)
Co teraz robisz?
Jak się układa twoje życie?
Co sądzisz o każdym z członków Avengersów?
Co sądzisz o Bucky'm?
Jak skomentujesz obecną sytuację?
Ulubiony smak lodów?
/To, czym aktualnie się zajmuję, to sprawy do których ma się dostęp powyżej poziomu szóstego. Powiem tylko, że nadal pracuję w SHIELD, choć nie jestem już łączniczką między agencją i inicjatywą Avengers. Obecna sytuacja nie bardzo na to pozwala. Przez sprawy z Inhumans, z pozwami, odszkodowaniami i Ultronem, a do tego przez Nowy Jork, Meksyk, Londyn i Waszyngton opinia publiczna i rząd są przeciwko nam. Nie da się już zamieść tego pod dywan, więc staramy się choć jakoś to złagodzić.
/Jak układa się życie osobiste? Już dawno zapomniałam, czym ono jest. Mniej więcej wtedy, gdy zaczęłam odpowiadać bezpośrednio przed Fury'm. 

/Z Bartonem pracowałam najdłużej. Zawsze musiał robić wszystko po swojemu, niejednokrotnie ignorując przy tym rozkazy i zwyczajnie olewając wszelkie regulaminy. Ale to dobry agent.
Jeśli chodzi o agentkę Romanoff... od samego początku nie nabierałam się na jej maski i miałam ją na oku. I nadal mam.
Steve jest naprawdę dobrym liderem i potrafi utrzymać drużynę w ryzach. Poza tym, coraz częściej pokazuje, że jednak potrafi się wyluzować. 
Sam jest zdecydowanie najnormalniejszy z nich wszystkich. Da się z nim porozmawiać i nie oszaleć. A to naprawdę coś.
Rhodes to dobry żołnierz, wykonuje rozkazy, nie kwestionuje ich i nie jest Starkiem. To wielki plus.
Wanda jest... ciężka do rozgryzienia. Nadal trzymamy się na dystans.
A Vision? Niesamowicie dobrze wychowany i szarmancki. Jak na robota, oczywiście. 
/O Barnesie nie mogę powiedzieć wiele. Dobrze wyszkolony, poszukiwany i nie będę ukrywać - niebezpieczny. 

/Nie przepadam za lodami.  
Teraz mi jeszcze bardziej głupio. Czasami twoje odpowiedzi mnie zaskakują, i sprawiają że czuję się jak totalna idiotka. Przepraszam jeszcze raz.
Jeśli to wymyśliłeś to znaczy że masz bogatą wyobraźnię. Jeśli działo sie to naprawdę to chyba pominąłeś ten kawałek: ,,...Teraz przez długi czas, przecież nikogo nie zabiłeś. Nie licząc agentów Hydry oczywiście."
To czym jesteś teraz? Może facet który w końcu ma własne zdanie, ale jeszcze nie za bardzo wie co z nim zrobić? Taak, pewnie coś w tym stylu.
Zauważyłam.
/To chyba dobrze, że nie myślę schematycznie i potrafię czasem kogoś zaskoczyć, prawda? Tak chyba powinno być. I skończ przepraszać, irytuje mnie to.
/A agent Hydry to dla ciebie nie człowiek? Oni też mają rodziny - mężów, żony, rodziców, dzieci, czasem nawet wnuki, dla których byli dobrzy i których zapewne kochali. W jakiś ten swój, dość popieprzony sposób. Ja mam powody do uważania ich za nic nie warte śmiecie i tak właśnie jest, ale to nie zmienia przecież tego, że morderstwo to morderstwo. Tego się nie usprawiedliwia i nie bagatelizuje. To się potępia. Bez względu na usprawiedliwienie. Prócz obrony własnej, wtedy może nie być wyboru. 
/Posiadanie własnego zdania to jeszcze nie powód do dumy. Trzeba jeszcze potrafić podejmować właściwe decyzje i uczyć się na błędach. To już coś.
/I byłbym zapomniał - nie wymyśliłem tego.

1 komentarz:

  1. Ja też zawsze tak myślałam :D Tak jakoś jak wyszła ,,Alicja w Kranie Czarów" Burtona. Tylko że tam Kapelusznik był rudy i cóż... miała fajne gatki :P Ale manię na punkcie kapeluszy mieli taką samą. Też tak twierdzę. Odcinek z nią był BARDZO zły. Ale Ruby ^^ Który sezon był dla ciebie najlepszy N?
    No właściwie to tak. Dobra, już nie będę. Nie mówię że było to dobre, i że powinieneś za to dostać order uśmiechu, ale według mnie miałeś do tego prawo. Nie mi cię oceniać. Wolę nie ryzykować. Wiesz, niektóre usprawiedliwienia... dobrze usprawiedliwiają. (masło maślane) To że (tak wiem powtarzam się) byłeś traktowany w nieludzki sposób przez wiele długich lat, jest BARDZO przekonującym usprawiedliwieniem. Wiesz gdy kocha się swoją rodzinę, nie wpakowuję się córce kulki w łeb. W twoim przypadku można to nazwać obroną własną. Wtedy nie miałeś takich możliwości, ale teraz gdy potrafisz nie myśleć samodzielnie, możesz to zrobić. Taki opóźniony zapłon.
    A ty już to potrafisz?
    Dobrze wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń