16 października 2016

o.

Mnie bolała kieszeń, gdy siedząc na ćwiczeniach babeczka nam czytała slajdy. Nie tłumaczyła ich, nic od siebie nie dodawała, po prostu czytała. W domu sama sobie też bym poczytała.. Więc ja sobie wszystko tłumaczę jakimś wykształceniem wyższym xD także pracodawcy tym bardziej moga mieć takie podejście xD
Może Steve to ma jako jakiś rodzaj kompleksu? Ileś osób np mówi że dobrze wyglądasz, ty się niby tak czujesz a tu lada chwila zwatpienie i myśl z tyłu głowy, że tak dobrze to nie wyglądasz xD
/O, to, znam! U nas gościu ostatnio bez skrępowania stwierdził, że jak nie chce mu się czegoś tłumaczyć, zaczyna opowiadać wszystko jeszcze bardziej specjalistycznym językiem, waląc fachowymi formułkami. I taki etat to ma, a ludzie z pedagogiczną żyłką, którzy wytłumaczyliby takie rzeczy nawet największemu tumanowi, się nie załapują. Ale przynajmniej nie żałuję kasy wydanej na książki i kserówki, więc może to jakiś plus :P?
/Momentami mam wrażenie, że Steve to bardziej potrzebowałby pomocy niż Bucky. Bo o ile ten drugi to kawał skurczybyka nie do złamania, to ten pierwszy zbyt wiele od siebie wymaga, co nie jest dobre.
S: Rzadziej mógłbyś słodziaku.
 Póki co ograniczę się do "od czasu do czasu". Nie skaczmy od razu na głęboką wodę, to nie mój konik.
B: Poproś Rogersa on dla ciebie wszystko znajdzie
 Wiem, wiem, dzięki ci Boże za Steve'a Rogersa, błogosław Amerykę i takie tam. Ostatnio już szukał mojej ręki, mojego dziennika i mojej kawy, którą gdzieś zapodziałem. Więc nie dzięki.

Rivoletta

Na chwile obecną dodali nową kraine i łączą teraz każdą postać z nią. Jako piewrsza poszła Kopciuszek.
To nawet ciekawe. I w jakimś tam stopniu zapewne zmieniają ludzkość.
Co u cb słychać?
/Poważnie, im więcej wiem o nowym sezonie, tym bardziej nie chcę go oglądać. Już wolę wrócić do "Wikingów" i łodzi przenoszonych przez góry. Mniej bzdur :P
/Zarzucę więc jeszcze ciekawostką - wiedziałaś, że komiksowy Bucky spędził swoje osiemnaste urodziny w Polsce? I to bardzo ekhem, wybuchowo.
/I cóż, oprócz tego, że ukruszyłam dziś sobie ząb na Mambie, jest świetnie :P!
S, Byłoby to zbyt piękne.
Coś nie tak było z poprzednimi czy poprostu je ulepszacie?
 Ulepszamy je. Zamierzamy zacząć aktywnie i fizycznie działać, by sprzeciwić się Protokołowi, więc to nie zaszkodzi. Nie chodzi już nawet o uzbrojenie, a o ochronę.
B, Źle mnie zrozumiałeś bo ja ci wierzę. Jestem taką osobą co wierzy w słowa starszych osób.
Tiaa powinnam zrobić to już dawno.
 Wierzysz w słowa starszych, mówisz? A jak ci powiem, że papcio Stalin to był równy gość, który zawsze klepał mnie po główce i dawał cukiereczka, kiedy wpadał na inspekcję, a te wszystkie historie to zwykłe oszczerstwa i propaganda, to też świeżysz?

Astrid Löfgren

N, dajmy na to, że siostra Peggy miała 46 lat, kiedy urodziła Sharon, więc sama urodziła się w 1940. Zatem między Peggy a siostrą mogłaby być różnica 23 lat, co już jest takie w miarę osiągalne. Ale i tak moim zdaniem to raczej niedopracowanie, tak jak mówisz.
No dobra, przekonałaś mnie. Można mu to wybaczyć. I to dokładnie jest "ząb za ząb".  
/Problem jednak w tym, że w 1946 Peggy nie miała jeszcze siostry, a przynajmniej o niej nie wspomniała. A mogli zrobić z Sharon bratanice (w końcu mężczyźni dłużej są płodni i mógł znaleźć sobie młodszą żonę), albo wnuczkę brata i byłoby po problemie. Ale Marvel chyba lubi sobie komplikować życie.
/Pomijając już to, że Winnie spartolił większość zadań, które mu przydzielono, czasem miewał przebłyski. Tu teoretycznie trafił, kogoś wkopał do silnika, kogoś zabiła w pobliżu niego ta wstrętna grawitacja, a z Furym też wykonał kawał dobrej roboty, strzelając do niego przez ścianę. Ta scena jest świetna, bo pokazuje, że mimo wszystko Bucky i tak pozostał inteligentny, a jego szybkość myślenia i rozumowanie przestrzenne były naprawdę do pozazdroszczenia (musiał stać naprzeciw okna i przez tę krótką chwilę, gdy Steve zapalił światło, dostrzegł miejsce, w które spogląda i oszacował położenie Fury'ego, nawet go nie widząc, potem strzelił i wrócił na swoje poprzednie położenie, w którym dostrzegł go Steve).
Steve, a jak wygląda odprężanie się? Wylegiwanie się do późna? Co u Sharon tak w ogóle?
 O nie, zdecydowanie nie. Nigdy nie potrafiłem spać do późna i już chyba się tego nie nauczę. Wstaję przed świtem, a potem idę biegać, by wrócić o jakiejś ludzkiej godzinie. Jogging czy ogólnie wysiłek fizyczny pozwalają mi się wyżyć choć w minimalnym stopniu, dzięki czemu później łatwiej jest mi się... oczyścić. Potem mogę włączyć jedną z tych relaksacyjnych płyt albo jazz i zabrać się za szkicowanie krajobrazów, ich jest tutaj pod dostatkiem.  
/A Sharon wciąż jest z Coulsonem. Szuka odpowiedniej bazy, w której moglibyśmy się zatrzymać. Część zapomnianych, dawnych baz SHIELD, jeszcze z czasów SSR jest niemal nie do wykrycia dzięki brakowi elektroniki. Obiecała nam pomóc i spotkać się z nami na miejscu.
Bucky, ale że miałabym ci ten koc przynieść w prezencie? Za to pandy są dowodem na to, że jedząc samą zieleninę można być grubym, a to już pocieszające. No i bez przesady, już nie są na wyginięciu, więc się o to specjalnie nie starają.
Same cuda w twoim życiu. No patrz.
/Od razu w prezencie. Dla nastroju, moja droga, dla nastroju. I poważnie, pandy nie są już na wyginięciu? Huh, jakiś news. Choć i tak zbyt wiele razy widziałem je wchodzące na cienki bambus czy coś, a potem lądujące na tyłku dobre kilka stóp niżej, by uwierzyć, że wszystko z nimi w porządku.
/I ta, nie da się zaprzeczyć, że mam cudowne życie. Każdy chciałby się zamienić, co? W końcu tyle atrakcji i zero nudy.

Astrid Löfgren

N, wnuczka byłaby jeszcze bardziej dziwna niż siostrzenica. To już zbyt duża różnica wieku.
Wianek z polnych kwiatów, mówisz? Wyobraziłam sobie. Piękne. Uśmiech odzyskiwanej kontroli. Nie dziwne, że trochę straszny. Pomijając fakt, że chybił... I wolę nie myśleć, jak by to wyglądało z kokardką. 
/Ta różnica wieku właśnie mnie ciekawi. Peggy to rocznik 1917, więc w CW miała 99 lat. Sharon jest pewnie koło trzydziestki. Więc ile lat musiała mieć siostra Peggy, kiedy urodziła Sharon? Pomijając fakt, że musiałaby być młodsza od Peggy o co najmniej trzydzieści lat, bo w czasie trwania "Agentki..." nie wspominała o żadnej siostrze, a jedynie o bracie. Ktoś chyba tutaj czegoś nie dopracował. Znowu.
/To chybienie można mu wybaczyć. Steve nieźle skopał mu tyłek, pozbawił go przytomności, wyrwał ramię ze stawu i widać w tej scenie, że lewe ramię Bucky'ego drży, a on nie jest w stanie stanąć prosto. Ale i tak strzelił tak celnie, że zwykły człowiek padłby trupem. A ten uśmieszek kojarzy mi się z takim "ząb za ząb" - ty skrzywdziłeś mnie, więc ja skrzywdzę ciebie.
Steve, oo, no widzisz. I to jest trochę wolności. Co najczęściej w tym czasie robisz? Jeśli to nie tajemnica.
 Nie robię niczego specjalnego. Staram się trochę odprężyć, wyciszyć, czasem uda mi się połączyć z Sharon, choć nieczęsto. Inne sfery czasowe i obowiązki robią swoje.
Bucky, będę mogła się dołączyć? Też lubię surykatki, choć nie tak bardzo jak pieski preriowe. I pandy. I koale.
Patrz, bo ci zacznę życzyć rychłego cudu poczęcia.
/Ewentualnie. Ale tylko, jeśli przyniesiesz koc w surykatki. Albo pieski preriowe, bo one też rządzą. Pand za to nie lubię. Same proszą się o wyginięcie.
/I och, to naprawdę miłe, ale nie musisz. Ja już zostałem poczęty, cud się ziścił.

o.

I płacisz sobie za to. No ale teraz trzeba mieć jakieś wykształcenie wyższe, bo bez tego ani rusz. A śmieszą mnie ogłoszenia o pracę, gdzie nawet nie sprecyzują jakie, tylko wyższe, kierunkowe nie musi być ;o
Bo pewnie myślał, że jest takim wybrykiem natury, który nie może być czyimś przyjacielem, bo nie można na nim polegać?
/Doskonale ujęte - jakieś wykształcenie wyższe. Nieważne jakie, ważne, że jest :P!
/Nie myślał, a wciąż myśli. W końcu i w CA:WS, i w CW powtarzał "Jesteś moim przyjacielem". I ciekawi mnie dlaczego. Okej, rozumiem, że mógł miewać chwile zwątpienia w siebie i nieraz zastanawiać się nad tym, dlaczego ktoś taki jak Bucky (najlepszy uczeń w szkole, zdolny sportowiec, zapewne popularna dusza towarzystwa z rodziną i przyjaciółmi) się z nim przyjaźni, ale ten pewnie nie raz zdzielił go za myślenie o takich bzdurach.
S: Od czasu do czasu Steven, pamiętaj. 
 Dobrze, zapamiętam. Od czasu do czasu, nie częściej. I nie rzadziej.
B: No jasne
 No ba, że jasne. Mam na to niepodważalny argument - amnezja. Jak nie wierzysz, mogę pomachać ci papierkiem. Jak tylko go znajdę. 

Astrid Löfgren

N, Dot nawet gdyby nie była sama, zostawiłaby męża/partnera dla Bucky’ego. I trzeba by było jeszcze wysłać ich na uniwersytet Trzeciego Wieku. Wtedy będą mieć największe szanse na fantastyczne przygody.
Weź, bo zacznę się bać kokardek.
/Nie wiem czy to dobry pomysł. Za bardzo rozpraszaliby studentki. No i... Może Dot też ma siostrzenicę :P? Albo chociaż wnuczkę?
/Oprócz kokardek, byłoby mu pięknie także z wiankiem z polnych kwiatków we włosach <3 A jeśli miałabym poważnie na to spojrzeć - w całym CA:WS Winter nie był bardziej przerażający niż wtedy, kiedy się uśmiechał - klik. Kokardka pogorszyłaby tylko sprawę.
Steve, to teraz może zabierz się za zmiany małych rzeczy? 
 Próbuję. Zacząłem od znalezienia każdego dnia chwili tylko i wyłącznie dla siebie, co ogłosiłem wszystkim wokół. Jeśli świat się nie wali, a wielki kryzys okazuje się być tak naprawdę tylko kolejną kłótnią Bucky'ego i Sama, nie interweniuję. Cóż, działa.
Bucky, dziwogony to te ptaki, nie? Niedługo będziesz ekspertem od surykatek. Może się przerzuć na coś innego, żebyś nie popadł w nudę?
Satysfakcji, że co? Aż tak mnie nie lubisz? Smuteczek. 
/Ta, dziwogony to takie ptaszyska. O nich nic nie wiem, bo nie jestem ich wielkim fanem. Za to surykatek już tak, więc kupię sobie sweterek z surykatką, czapkę z uszami, wezmę maskotkę pod pachę i będę oglądać ile wlezie.
/Przesłyszałaś się. Ja miałbym kogoś nie lubić i życzyć komuś źle? No, jak możesz mi to zarzucać? Ranisz mnie.

o.

Bo jesteś pod gradobiciem pytań? :p nie no a tak serio to już tematu nie tykam ;) ale też mam zaoczne więc znam ten ból wstawania z rana i płacenia jeszcze za to -.-
Bucky wciąż by go kochał xD i może miałby mniejszy szok? :p 
/Wstawanie o piątej rano, potem półtorej godziny (zimą pewnie dwie...) godzinki jazdy, siedzenie tam do dziewiętnastej, a potem z powrotem. Jej... 
/Nieważne jak patrzy się na ich relacje, nie da się ukryć, że Bucky może i był w szoku, może i miał za złe Steve'owi zaciągnięcie się i poddanie się eksperymentowi, ale musiał być szczęśliwy i zadowolony z tego, że Steve jest już zdrowy. Przedtem miał astmę, astygmatyzm, daltonizm, skoliozę, arytmię, palpitacje serca, wysokie ciśnienie, gorączkę reumatyczną, był częściowo głuchy, miał wrzody żołądka, płaskostopie, prawdopodobnie cukrzycę, a do tego anemię złośliwą, która zmuszała go do picia pół litra soku z surowej wątroby (lub zjedzenie pół kilograma surowej wątroby) dziennie. Panowała eugenika, więc miał, krótko mówiąc, przechlapane. Ostatnio zwróciłam też uwagę na to, że zawsze mówił "Bucky to mój przyjaciel", "Był moim przyjacielem". "miałem tylko Bucky'ego". Nigdy nie powiedział czegoś w stylu "jesteśmy/byliśmy przyjaciółmi". Nie, powiedział "jesteś moim przyjacielem".
S: Wiem, ale to dobrze na kondycję psychiczną nie wpływa. I tak źle i tak niedobrze. Pisz tu człowieku wiersze.
 Moja kondycja psychiczna i tak ma się zaskakująco dobrze, więc mogę sobie na to od czasu do czasu pozwolić.
B: Sądzę że możesz się domyślać skoro już zaznaczyłeś taką możliwość
 Ale się nie domyślam.

o.

Nie powiem, zdziwiłam się ;o a dalej to studiujesz? ;p haha pewnie i tak był dumny xD
Czyli mały Steve daje radę xD niech poszukają na pchlim targu to może zakupią xD
I tak wiem, że już po serum xd
/Co tak mnie przepytujesz :P? Zaoczną elektrotechnikę, ponieważ z różnych powodów nie mogłam pozwolić sobie na dzienne. Ale stwierdzam, że to dobrze, bo dzienne byłyby tylko marnowaniem czasu. Chce odpukać, zyskać papierek, żeby zupełnie nie zmarnować czasu, w którym nie mogę podjąć pracy, i tyle. Przyda się, jak już przestanę być w pewnym sensie uziemiona.
/I wyobraziłam sobie małego Steve'a, który podnosi Bucky'ego, jakby nigdy nic. Ciekawie by to wyglądało, gdyby Steve zyskał tylko super-siłę, ale już nie super-ciałko :P
S: nie ma co gdybać.. Już tego nie zmienimy..
 Czasem nie potrafię powstrzymać się od gdybania.
 
B: Nie wiesz? No to ni mów
 Trochę ciężko, żebym mówił, jeśli nie wiem, czy nie?

Astrid Löfgren

N, dlatego trzeba zrobić wszystko, by taka wizja stała się rzeczywistością. Te wspólne herbatki, pieczenie ciasteczek, robótki na drutach <3 Wspaniałe doświadczenie.
Ogólnie w różu mu do twarzy. Nie wiem, czy to zasługa kokardki czy Hello Kitty na ramieniu, ale wygląda na groźnego bardziej niż zwykle.
/Może trzeba podrzucić im kilka ulotek z klubu seniora? Otworzyliby się na ludzi, poznaliby nowych przyjaciół, znów mogliby wybierać się na podwójne randki. I kto wie, może Dot wciąż żyje i jest sama? Bucky miałby szansę.
/To przez kokardkę. Dodaje mu +100 do zajebistości i +200 do budzonej grozy.
Steve, można też wiedzieć, co chce się zmienić, ale nie mieć pojęcia, w jaki sposób to zrobić. 
 O, to też znam. Chyba nawet lepiej. Wiele razy chciałem coś zmienić w swoim życiu, szczególnie na początku, ale nie miałem pojęcia jak się za to zabrać.
Bucky, mówisz o tym dwudziestodniowym? Matka nastolatka i wcześniak? O takim to wiem. Boję się zapytać o przykłady innych bzdur, które zapamiętałeś. Na pewno masz coś z życia surykatek, nie? Mistrz pocieszania, no ale właśnie nie, nie będzie mi dane się drzeć przez dwadzieścia godzin.
/Em... Możliwe, że to ten, ale nie jestem pewien, To już mi umknęło. I tak, znam kilka ciekawostek o surykatkach. Wiesz, jakbym czasem zapomniał swojego imienia, mogę pocieszać się tym, że wiem, że dziwogony dają surykatkom fałszywe ostrzeżenia przed drapieżnikami, by ukraść im upolowane pożywienie. A tym pożywieniem może być choćby skorpion, bo te małe cholerstwa lubią urozmaicać nim swój jadłospis. Czad, co? No jakoś nie.
/Och, no i po co mi to mówiłaś? Poodczuwałbym trochę satysfakcji. 

Rivoletta

Możesz mj przypomnieć ten motyw skoczków bo nie mogę sobie o nich przypomnieć?
Ciekawy życiorys nie ma co. Co się stało z pozostałymi osobami? 
/Po prostu założyłam, że Jefferson nie był jedynym, który posiadał taki kapelusz lub inną rzecz, pozwalającą mu tworzyć portale między światami kiedy tylko zechce, bez polegania na fasolkach. Nie wydaje mi się, by pojawił się ktoś o podobnym zawodzie.
/Są jeszcze: Izanami Randall (potrafi zmieniać wygląd, telepatka i teleporterka) - walczy z rasizmem i dyskryminacją, John Tensen (tworzy psioniczne tarcze i bronie) - przez Biały Incydent został wskrzeszony i stał się pewnego rodzaju mścicielem, i Kenneth Connell (super-siła i szybkość, latanie, większa odporność) - militaria.
S, Połowe już wykonałeś więc jak idzie z tym niszczeniem Hydry?
Co aktualnke robicie?
Cóż, idzie nam to o wiele gorzej, niż bym chciał. Hydra już dawno powinna zostać zrównana z ziemią, a wszyscy, którzy byli w to zmieszani, powinni odpokutować za wszystko, co zrobili. Jednak wydaje być się to odległe.
/A aktualnie zajmujemy się wymianą sprzętu i umundurowania. 
B, Skoro tak mówisz to niech tak będzie.
Czekaj, ale co mam niby wiedzieć?
/Co, nie wierzysz mi? Mówię poważnie. Na samym początku, w czterdziestym którymś, kiedy nie bardzo jeszcze się do czegoś nadawałem, sprawdzali, ile dam radę przetrzymać. Ile dam radę nie spać, ile dam radę nie jeść i takie tam. Nic fajnego, możesz mi wierzyć na słowo, ale wyników nie dam rady wyrzucić z pamięci, choćbym chciał.
/I nie wiem, co masz wiedzieć. Czasem coś palnę, a potem nie wiem o co chodzi. Zdarza mi się to od czasu do czasu, więc się przyzwyczaj.

o.

To ja akurat o liceum mówiłam :p w gimnazjum było spoko też, ale dawaliśmy popalić xd
O, to jak technikum to z czego masz tytuł zawodowy? :p
Na antykach się ten teges? Ale niegrzeczni! <3333
/Mam papierek elektromechanika (pewnie zdziwko, co :P?) i byłam jedną z kilku dziewczyn, które się na to zdecydowały. Ile to my się nasłuchałyśmy od pewnego pana "Profesora", że kobieta się do takiego zawodu nie nadaje, że trzeba było iść na kucharkę... Ale miałyśmy zgraną klasę, więc w końcu sobie darował i przez następne trzy lata był spokój. 
/A co do arta - zależy jak na to spojrzysz. Wtedy nie były to antyki, a teraz to oni sami są już antykami ;P
S: Ale po dwóch latach to i Bucky ciebie odnalazł, więc chyba ten czas był potrzebny.
 Odnalazł? To... naprawdę ciekawy dobór synonimu dla "Chory człowiek z Hydry zmusił go do zabicia człowieka w twoim mieszkaniu, a później ciebie i twoich przyjaciół". I w tym sęk, o to właśnie mi chodzi. Wciąż spóźniłbym o sześćdziesiąt siedem lat, ale może udałoby się rozegrać to inaczej, bez walki ze sobą, a jedynie z nimi.
B: To kto ma jaki?
 Nie wiem. Tak tylko palnąłem.

Astrid Löfgren

N, a najwięcej fanek miałby w swoim wieku, bo nagle by sobie babcie przypomniały, że kiedyś w ich młodości ten uroczy młody człowiek urządzał sobie z nimi niezobowiązujące pogawędki. Mógłby zrobić karierę na miarę Tony’ego.
Nie mówiłam, no gdzie?
Och, nie chciałam tego pamiętać, mimo że to takie słodkie <3
/Steve i Buniu oblegani przez panie w swoim wieku to wspaniała wizja <3 Steve, jak na dżentelmena przystało, zabawiałby je rozmową, a Bucky burczałby pod nosem, robiąc za stojaczek na wełnę. 
/Nie, nie, nie mówiłaś. Oczywiście, że nie. 
/Och, ale musisz przyznać, że z tą kokardką we włosach jest mu wyjątkowo do twarzy :P
Steve, teraz też chyba nie jesteś przekonany, czy właśnie to chciałbyś zmienić. 
 Gdybym by stuprocentowo pewny tego, co chciałbym zmienić, nie byłoby to raczej moim problemem. A tak... Ciężko zmienić coś, kiedy nie wie się, czym  tak naprawdę to jest.
Bucky, już mogłeś powiedzieć coś na kształt „niech jak najmniej płacze, daje się wysypiać, i nie sprawia problemów w przyszłości”. No, ale dzięki. 
 Oczywiście, że mogłem. Ale tego nie zrobiłem. No i wiedziałaś, że najdłuższy odnotowany poród na świecie trwał ponoć kilkanaście dni? Mówili o tym w jakimś dokumencie, a ja mam tendencję do zapamiętywania bzdur. Ale to ewenement. Ty najwyżej powrzeszczysz ze dwadzieścia godzin. 

o.

Ale na pewno zyskałaś tam coś, czego moja nie oferowała :p do zakonnic chyba nie chodziłaś :p
Mniam! Cudny arcik! Mam nadzieję że nawenił Cię! No i jakie mocne meble <3
/O tak, zyskałam. Podkopaną wiarę w siebie :P! A tak poważnie, chodząc do tamtego gimnazjum, nie mogłam doczekać się ucieczki do technikum, które wspominam już bardzo miło. Przynajmniej chodzenie do kina na wszystkie historyczne arcydzieła kinematografii nie było obowiązkowe.
/Wiesz, w latach czterdziestych robiono solidniejsze meble, dlatego wytrzymały. No i Steve nie wiedział, że Bucky nie jest już zwykłym człowiekiem, więc musiał się hamować.
S: Ale nie masz pewności, że dwa lata wcześniej byłoby lepiej...? 
 Teraz już się tego nie dowiemy. Nie wiem, jakby to przebiegło bez Projektu Insight w tle, ale być może udałoby się uniknąć usilnego powstrzymywania go przed zabiciem mnie. A to już zmieniłoby wiele.
B: Bo ona ma jakiś wpływ na ciebie?
 Każdy ma jakiś wpływ na mnie, Z tego, co wiem, nie da się tego uniknąć, żyjąc wśród ludzi.