N: Oprócz wprowadzenia Hope niewiele tak naprawdę się dzieję, ale od następnej notki zacznie się już akcja, słowo.
***
24 października 2016
/Bucky nawet nie starał się
ukryć zdziwienia, kiedy Steve powierzył mu stery. Jasne, wiedział, że tak
naprawdę tylko on i Steve mieli większą wprawę w pilotowaniu Jeta, i że
najpewniej był w tym lepszy od Rogersa – musiał
być – ale i tak nieco go to
zdziwiło. Zwłaszcza, że po czasie pozostawił go samego za sterami, przejmując
rolę nawigatora.
/Jet był niewykrywalny, Swann
o to zadbała, jednak nawet pomimo tego zdecydowali się zrezygnować z wszelkiej
elektronicznej pomocy, która została w nim zamontowano, w tym z wspomagającego
autopilota czy systemu naprowadzającego. Pozostawili jedynie system maskowania,
bez którego nie udałoby im się pozostać niezauważonymi. Poza tym wystarczył im
podręczny GPS, na który Steve zerkał od czasu do czasu. Miał doskonałą pamięć,
świetną orientację, więc nie byli zdani na łaskę systemu naprowadzającego Jeta.
Gdyby tylko się uprali, dotarliby do wskazanego miejsca bez żadnych
technologicznych ułatwień, jedynie ze starą mapą i kompasem. Jasne, zajęłoby im
to o wiele więcej czasu i nie byłoby łatwym zadaniem, jednak byli na tyle
upartą parą skurczybków, że daliby radę tylko po to, by utrzeć nosa wszystkim
wokół.