6 kwietnia 2017

o.

No weź :( 
 A co chcesz mi dać? Nie wiem co, więc nie wiem, czy chcę to wziąć :P
T: Kuś się Kuś. Moja wina ze lubie wszystko co kokosowe? Słodycze, kremy do ciała, żele pod prysznic. Olej to i na włosy nakładam, do kawy go dodaje. 
 Moja udade - siostra, stosuje w celu pielęgnacyjnym nasiona kawowca. Rzekłbym, że jest idealnym dowodem na to, że idealnie wpływa to na cerę.
S: dzięki
 Proszę.

Astrid Löfgren

N, proszę cię, po co komu wielkie napisy? Ostrza powinny być wystarczająco wymowne, a przynajmniej skłaniać do odrobiny pomyślunku, ale nie, bo jak dubbing, to bajeczka.
Podobieństwo uderzające. Steve byłby majestatyczny w każdym wydaniu.
/Nie powiedziałabym, że same ostrza są tak wymowne, bo jednak wszystkie poprzednie filmy, w jakich pojawiał się Wolvie, dla dzieci się nadawały i miały PG-13. A Logan owszem, siekał w nich ludzi, ale nawet nie było przy tym krwi, przynajmniej w większości przypadków. Tutaj przemoc jest znacznie bardziej obrazowa. A co do dubbingu - w zdubbingowanej wersji zwiastuna, którą widziałam, usunięto przekleństwa :P Logan zamiast słowa na "f", po prostu bezdźwięcznie porusza ustami.
/Prawda? Mówiłam, że są podobni, a Bucky ma grzywę godną króla sawanny :P!
Steve, albo będą robić z ludzi roślinki. To świat już też przerabiał. 
 Nie zaskoczyłoby mnie to. Zupełnie. I cóż... To problem. Powinno by mnie to zszokować, ale ten świat zmierza w złą stronę. 
Bucky, to nie był komplement, nie wmawiaj sobie.
 Ależ był. Bycie najgorszym wśród najlepszych jest lepsze od bycia najlepszym wśród najgorszych!

Astrid Löfgren

N, aż chyba muszę obejrzeć tego „Logana”. Uwielbiam rodziców z bólem dupy, bo to przecież nie oni popełnili błąd, to źle oznakowany film był! <3
Owszem, Nuka wygłaszał swój sprzeciw, ale obok niego była masa innych, którzy uważali Skazę za najzajebistrzego lwa pod słońcem. Haha, bo się Buniu zaczerwieni! :P 
/Okej, film nie miał wielkiego, czerwonego napisu "tylko dla dorosłych" na każdym wiszącym w kinie plakacie, no ale ludzie - ciężko obejrzeć chociaż zwiastun, zanim zabierze się dziecko do kina? W zwiastunie mamy dziecko, które sieka uzbrojonych mężczyzn metalowymi pazurami, paraduje z odciętą głową, a "fuck" pada kilka razy. Czy to wygląda na widowisko dla kilkulatków :P? 
/Ale Buniu naprawdę jest podobny do Kovu! Tylko sobie porównaj, o: klik i klik :P Nie ma podobieństwa, nie ma? Jest! W historii także! A do tego znalazłam coś takiego: klik i klik. Steve byłby bardzo majestatycznym lwem.
Steve, chyba metody awersyjne stosuje się już bardzo rzadko. Im „terapeuta” bardziej religijny, tym dalej jest od technik awersyjnych. Oczywiście odnośnie homoseksualizmu mówię. Ale boję się pomyśleć, jak by ta terapia wyglądała w przypadku Nieludzi. A pan Cohen… Cóż, beznadziejny przypadek, co? Chociaż ta jego „terapia” waleniem jakimś przedmiotem w poduszkę i przytulaniem jest śmieszna, to przy tym przykre jest, jak wielu ludzi mógł tym skrzywdzić, choć z pozoru nie wydaje się to niebezpieczne. Dobrze by było, by do takich rodziców jakoś docierać, uświadamiać, choć to może być walka z wiatrakami. 
 Bardzo rzadko nie równa się wcale. Niestety. Powołałem się właśnie na metody awersyjne, ponieważ to one wydały mi się być najbardziej prawdopodobną "terapią", jaką można by zastosować w tym przypadku. Nie da się wyleczyć nikogo z bycia Nieczłowiekiem, ale można wpoić takiej osobie, że używanie mocy to coś złego. Dzieci są bardzo podatne, więc ta "terapia" mogłaby być niestety bardzo skuteczna, wyrządzając im ogromną krzywdę. Jeśli będą bać się tego, kim są, tego, co potrafią, to nigdy nie nauczą się nad tym panować. Od pierwszego boomu terrigenowego pojawiają się akcje promujące zrozumienie, pojawiają się ośrodki pomocy, SHIELD robi co może, ale tak naprawdę... Wciąż minęło zbyt mało czasu, by ludzie przestali się bać.
Bucky, no weź. I tak jesteś tym najgorszym, więc co ci zależy?
 Och, dziękuję za komplement.

o.

Chciałam Cię podpuścić...
 Ups?
T: Ze mnie marny przemytnik. Skupiłabym się nie na tym co jest warte zachodu.
 Na kokosach, że tak skuszę się na przytyk?
S: Podaj?
 Nie chcę narzucać żadnego tematu.

Astrid Löfgren

N, lepiej późno niż wcale. Chociaż nie wiem, czy zmiótłby którekolwiek studio. Nie oszukujmy się, młodzież oczekująca nawalanek jest w przewadze. Chyba że trendy się zmieniły i jednak napieprzanie się super-broniami przestało być interesujące, a za to wybiła się potrzeba, by film oprócz akcji miał w sobie głębię.
Na pewno był. Nie znały lepszego ojca i króla od Skazy, bo i w takim przekonaniu dorastały. 
/Miałam na myśli jakość, nie wyniki w box office. Ma tę dojrzałość, której tak pragnie DC (ale ciemne filtry i slow motion nie wystarczają, by film został "mroczny"), a także ludzkie podejście do super-bohaterów, które Marvel chciał pokazać choćby w IM3 (ale nie wyszło, bo problemy szybko znikły, a "człowieka pod zbroją" w końcu i tak uratowały jego zbroje). Choć finansowo "Logan" jak na swoją kategorię wiekową stoi bardzo dobrze. Filmy super-hero mnożą się jak grzyby po deszczu (Marvel będzie już wypuszczał nie dwa, ale trzy lub cztery filmy rocznie, a DC też nie próżnuje), ale w gruncie rzeczy są tylko barwną nawalanką z niszczeniem miast w tle. Starzy fani z tego wyrastają, przychodzą nowi. A "Logan" był filmem skierowanym właśnie do tych fanów, którzy już dorośli i to widać, i to jest jego plusem. Więc jeśli Fox nadal tworzyłby te swoje filmy z kategorii "R", jednocześnie wybierając interesujących bohaterów, dobrą obsadę i twórców, to czymś na tle tej całej kolorowej nawalanki by się wyróżniał. "Deadpool" i "Logan" zarobili bardzo dobrze, a seria spod znaku X zaliczała spadki. Do tego jest jeszcze "Legion", który też zdecydowanie nie jest skierowany do dzieci. O, a tak apropo dzieci - inteligentni rodzice uznawali, że skoro "Logan" to film o superbohaterze i puszczany jest z dubbingiem, to można zabrać na niego dzieci. I zabierali. A teraz poczytać można oburzone komentarze, że co to jest, jak dzieci mogą to oglądać?! No właśnie nie, nie mogą.
/Chyba jednak nie do końca, bo Nuka (był chyba rodzonym synem Skazy, nie pamiętam dobrze) twierdził, że Kovu był faworyzowany, choć "był podrzutkiem". A tak swoją drogą, kiedy miałam jakieś cztery lata, Kovu był moją pierwszą miłością :P Widocznie słabość do typów z piękną, bujną grzywą mi pozostała.
Steve, zależy o jakiej cudownej terapii mówisz, bo ich było całkiem sporo, jak już porównujemy do homoseksualizmu. Trudno mi sobie wyobrazić taką bezmyślność rodziców.
 Miałem na myśli te tak zwane metody awersyjne leczenia zaburzeń, w których łączono przedmiot leczenia z nieprzyjemnym bodźcem. I cóż, może trudno to sobie wyobrazić, ale kiedy nadrabiałem historyczne zaległości, przeczytałem między innymi o amerykańskim "terapeucie" Richardzie Cohenie, przedstawiającym się, jako "wyleczony homoseksualista", wyrzuconym z Amerykańskiego Towarzystwa Wsparcia Psychologicznego za niekompetentne i nieetyczne metody leczenia, głoszącym teorie głównie o podłożu religijnym. I ludzie wierzą w to, co mówi. Wysyłają swoje dzieci na jego "terapie" albo sami się na nie zgłaszają. Więc jeśli tacy zdesperowani rodzice usłyszą o kimś, kto będzie mógł sprawić, że ich dziecko na powrót "znormalnieje", to będą się tego chwytać. A to nie takiej pomocy potrzebują te dzieciaki.
Bucky, pomógłbyś mi...
 Chciałaś zacząć szukać, więc nie będę ci przeszkadzać. Jeszcze znajdę nie to, co trzeba, i co? I znów będę tym najgorszym.