12 października 2016

o.

Ale medycyna poszła już do przodu, więc przeszczepią mu xD
To nie jest przypadeczek! A ja mam w dowodzie 162 albo 162,5! To też nie jest przypadeczek xD
A dlaczego nie Barnes? Co jest złego w tym nazwisku? Albo dwuczłonowe mu dać, by była pewność, że to ICH dziecko xD
Ja już sie pogubiłam czy jej skóra to zielony czy czarny? ;o 
/To oczywiste, że to nie przypadeczek. To kolejny przykładzik na to, że są sobie przeznaczeni!
/Chodziło mi o komiksowego Steve'a :) Ten z tygodnia nie miałby żadnego powodu, by chcieć nazwać dziecko tylko swoim nazwiskiem. No, chyba, że namówi Bucky'ego nie tylko na ślub, ale też i na zostanie Jamesem Rogersem :P

/Zielony. I to jest problem, bo widać chyba nieco zbyt dużo :P
J: Wszystkie zdziry źle kończą wcześniej czy później, więc nie mnie osądzać. 
 Osobiście mam nadzieję na prędzej, nie później. To byłoby... Nie. Nieważne.
 S: Ale naładowany negatywną energią nie przyciągasz pozytywnej?
 Przez cały czas jestem nią naładowany. Czasem po prostu nie mam już siły udawać, że tak nie jest.

Astrid Löfgren

N, objawiłaby się w nim Kleopatra.
I nie sprzątał po sobie? Neh, to też wada.
Nie spodziewajmy się ślicznego bobera po lalce. Grunt, że włosy są na miejscu <3 I plecaczek. I sweterek. I czapeczka.
/Lepsza Kleopatra niż Elżbieta Batory (tak, wiem, to hrabina, nie królowa). Tylko on zamiast o skórę, dbałby o włosy.
/Samo poznikało, więc można to podciągnąć pod posprzątanie. 
/Tak szczerze, z buźki zbyt urodziwy to on nie jest - klik. Chociaż może to wina światła i dlatego te oczka wydają się takie małe, a nos taki duży. I ciekawe czy ma miniaturowy pamiętniczek w plecaczku :P
Jennifer, nie takich, czyli jakich?
 Takich wyjątkowo nieszablonowych.
Steve, macie ją na oku, czyli co robicie? Tylko obserwujecie?
 Nie można jej o nic oskarżyć, nie mając żadnego dowodu. A ciężko znaleźć na dowód na kogoś, kogo nie można nagrać. A do tego, jeśli wysnulibyśmy błędne wnioski, mogłoby się to skończyć kolejnymi problemami.
 
Bucky, to? Dżungla? Serio?
A co ci daje głośne myślenie, że się starasz?
/Ta, serio. Bo poważnie, jeśli jakimś cudem miałbym coś spłodzić, i to coś do tego miałoby ze mnie jakimś cudem, i jakąś stroną wyjść, zdecydowanie nie byłoby to uroczym bobaskiem. Dlatego nazwałem to dzieckiem Rosemary. No i co złego jest w mówieniu o dziecko per to? To dziecko, taki skrót myślowy, nie? Chociaż nie, dobra, i tak tego nie kupisz.
/A takie głośne myślenie zwyczajnie pozwala mi się lepiej skupić. Tyle.

o.

Albo na Steve'a a ten to by od razu osiwiał. A później znów byłby blondynem, by znów osiwieć xD Dziecko płaczące i Bucky na misji to nie na nerwy Steve'a ;p
Czyli oni shipując ich zadbali nawet o różnice we wzroście! Wszystko na tacy podali a teraz niby są tacy prawi i "no homo" względem chłopaków ;o
T'Challa na pewno ma tego od nadmiaru w kuchni xD
Ian chyba ładniej brzmi? Leo kojarzy się z Titaniciem xD
/To teraz wyobraź sobie Steve'a, który wraca do domu, a tam płacze i dziecko, i Bucky. Wtedy już nie mógłby osiwieć, bo by wyłysiał :P
/No ba, różnica wzrostu między nimi jest przecież idealna, bo jak twierdzi przewodnik, Steve ma 188 cm, Buniu 175 cm wzrostu. Co daje trzynaście centymetrów różnicy. Czyli dokładnie tyle samo, ile było między nimi przed tym, jak Steve dostał serum i mierzył sobie 162 cm wzrostu. Przypadeczek :P?
/Nazywał się Leopold Zola, ale Steve zmienił mu imię na Ian Rogers. A Bucky skakałby chyba z radości, gdyby to imię (Leo, nie Ian) kojarzyło mu się tylko z "Titanicem". Ale niee. Nie dość, że Zola, to jeszcze Leo (jak Leo Novokov, za którym Bucky zdecydowanie nie przepada).

+ Czy to ja, czy z kostiumem Gamory (klik) z "Marvel Future Fight" jest coś nie tak :P?
J: Skąd takie wnioski? Powinnam prowadzić przesłuchanie a nie zwyczajną pogawędkę?
 Stąd, że to pytanie miało dziwnie oskarżający wydźwięk. Jakbym narozrabiała i miała się do czegoś przyznać. A nie przypominam sobie niczego, przykro mi.
S: Połowicznie przez twoje wybory bo ich wyborem było pójście za tobą? Ale T'Challa ma może jakiś pokój, gdzie mógłbyś pomedytować przez dobę bądź dwie?
 Bycie jedynie współwinnym, to wciąż nie bycie niewinnym. Wiem, że mam pewien problem, objawiający się braniem na siebie winy za wszystko wokół, nawet za klęski naturalne, jak mówi Sam, ale nic na to nie poradzę, taki już jestem i zawsze byłem. I naprawdę nie chcę się od tego odcinać, by gdzieś się zamknąć i pomedytować.

ASTRID LÖFGREN

N, oj nie wiem, czy aż tak by się poświęcił dla roli królowej. Broda to cenna rzecz.
O nie, to już jest wada. Straszy i bije bezbronne zwierzątka. Jak tak można?
I zapięty pasy plecaczka <3 Chcę taką! Natychmiast odszukałabym jakiś grzebyk. 
/Ale za to mógłby jeszcze bardziej pielęgnować swoje piękne włosy. Wiesz, nacierać je odżywką ze złotem i diamentami czy coś. 
/Ale za to dbał o porządek, przestawiając źle zaparkowane samochody. Przez rzucanie nimi i rozbijanie ich, przez co nieco wokół śmiecił, ale to szczegół, prawda?
/I czerwony sweterek <3 Szkoda tylko, że ta jego broda jest jakaś taka niezjawiskowa.
Jennifer, powiedziałabym raczej, że skoncentrowany, ale też taki, który da się rozszerzyć.
Zaprzyjaźniłabyś się z Bucky’m. On wszystko ma ponoć gdzieś.
 Nie szukam przyjaciół. A już zdecydowanie nie takich.
 
Steve, oho, dopiero, jak się dowiedziała, że Bucky mógłby stać się bezużyteczny? Zastanawiające.
Czym jest to coś?
/Cóż, ze wstydem przyznaję, że nie wiem, co tak dokładnie robi, ponieważ czasem nie do końca rozumiem wszystko, co mówi. Bywa, że używa słów, które słyszę pierwszy raz w życiu, więc wtedy staram się domyślić, o co chodzi. W tym przypadku mam problem nawet z tym. Jednak Bucky twierdzi, że czuje się lepiej, z badań wynika, że wszystko się ustabilizowało, więc nie kłamie. Wiem jednak, że powinniśmy mieć ją na oku, nie jestem aż tak naiwny.
Bucky, za to może byś się z nim dogadywał. Wspólne narzekania, wspólne obmyślanie jak komuś i komu uprzykrzyć życie, i takie tam. Czyż to nie wspaniała wizja?
A co, już się szykujesz na proces?
/Bardziej wspaniała i prawdopodobna jest wizja, że porzuciłbym... to gdzieś w środku dżungli i uciekł z wrzaskiem. Ta, o wiele bardziej prawdopodobna. 
/I po prostu głośno myślę. A przynajmniej się staram. 

Astrid Löfgren

N, chyba już ruszył na łowy. Próbuje ze wszystkimi, zgrywając niedostępnego, a jego przeurocze komentarze i wygłaszane sądy to taki sposób na wprowadzenie do idealnej randki. Przecież swoją postawą tylko zachęca. I przynajmniej ze Steve’m mu się nieco udaje, bo w końcu ten rzuca dla niego wszystko.
To akurat nie ulega wątpliwości. Ponoć największe dzieła zostały stworzone przez autorów w stanach odbiegających od normy, więc chyba musiałabyś cierpieć na to samo (lub przez to samo), co Bucky, żeby idealnie oddać zawartość tej główki. Ale nie narzekam, bo czyta się bardzo miło. A przede wszystkim po każdej części zostaje sporo pytań.
On na każdym kroku wpędza mnie w kompleksy. I pewnie nie tylko mnie. Straszne. 
/No ba, on po prostu robi przesiew, szukając najbardziej wytrwałego kandydata. Wszyscy ci, których da mu się odstraszyć swoim zachowaniem, zwyczajnie nie byli go godni. Chłopak ma głowę na karku i zobaczysz, że jeszcze poderwie samego T'Challę. Będzie wspaniałą królową. Tylko wypadałoby, by zgolił wtedy brodę.
/O nie, podziękuję. Zdecydowanie nie chciałabym dzielić z Bucky'm choć części życiorysu, nie ważne w jakim świecie zostałby osadzony. Zadowolę się więc tym, co mam.
/Bucky jest tak zajebisty, że nawet tyranozaury przy nim wymiękają. Jak jednego uderzył, ten ze wstydu zapadł się pod ziemię tak, że wystawał z niej tylko ruszający się ogon.

+ Nowa figurka Bucky'ego od Hot Toys ma prawdziwe włosy jak kobiece figurki - klik. Tyle do czesania grzebyczkiem od Barbie!
Jennifer, nie jest aż tak abstrakcyjne, ale patrzę na to wszystko pod trochę innym kątem.
Nie dziwne, że nie masz przyjaciół. Szczerość od chamstwa czasem ciężko odróżnić.
/Najwidoczniej ten kąt jest zbyt wąski.
/To jeden z powodów. Było jednak kilka osób, którym to nie przeszkadzało. Jedna jest martwa, druga gdzieś się zaszyła, a dwie wylądowały w zamkniętym ośrodku, załamując się po dziwnych napadach paniki, omamach i zanikach pamięci, które przytrafiły im się rok temu. Pech.
Steve, magnes to na pewno, fakt. A jak w ogóle sytuacja z Bucky’m i jego deficytami? W sensie, czy znaleźliście kogoś, kto byłby w stanie mu pomóc. 
 Jennifer postanowiła spróbować czegoś nowego, słysząc, że w takim stanie Bucky nie mógłby z nami działać, i muszę przyznać, że zdaje się być z nim o wiele lepiej. Wszystko trochę się ustabilizowało. To dobrze.
Bucky, jak to kto? Steven. Chociaż nie wiem, czy byłby szczęśliwy. Bucky Barnes w roli mamusi to już wyzwanie, a jak do tego dołączy się jeszcze uroczego, charakternego bobasa, to to szczęście mogłoby go przerosnąć. I mniejszy wyrok? Z dziesięciu dożywoci zmniejszony na dziewięć? Opłaca się.
 Boże moj... Wyobrażam sobie gówniarza z moich charakterem. Dziecko Rosemary to przy tym nic.
/No i żebyś wiedziała, że się opłaca. Może uda mi się wytargować zmniejszenie wyroku do kilkuset lat, wtedy byłaby nadzieja, że zdążą mnie wywieść poza kraty, zanim wykituję. 

RIVOLETTA

Skoro tak to może spodoba ci się informacja że Emma prawdopodobnie umrze
A jaka była przed Cipherem? Bo teraz gdy czytam jej wypowiedzi nie wiem jak ją nazwać, ponieważ mówienie o niej suka jest obrazom dla prawdziwych psów.
Zauważyłam i nawet próbowałam to przeczytać lecz w drugiej części stwierdziłam że to całkowicie nie moje gust. Reszte twoich miniaturek jest świetna i zakochałam się w Zavzedka.
/Wystarczyłoby mi, że jakimś cudem by ją odmłodzono jak Pinokia, i oglądalibyśmy aktorkę grającą nastoletnią Emmę. Ona przypadła mi do gustu o wiele bardziej, zwłaszcza w duecie z Lily. Właśnie, pojawił się wątek córki Diaboliny i jej ojca? To mnie ciekawi.
/Ciężko stwierdzić, ponieważ Jenn z okresu sprzed Ciphera nie mieliśmy dużo, pojawiła się w dwóch zeszytach bodajże i do tego miała ciężki okres, bo była w żałobie po ojcu. Wiemy jednak, że kiedy zyskała moc, zyskała też obsesję. Ona musi konstruować, musi dążyć do zbudowania maszyny zdolnej zniszczyć każdego nieczłowieka. Nie chce, ale musi. Dlatego m.in. zaczęła mieć problemy z alkoholem. Więc ona nie do końca jest suką, a jedynie robi, co musi.
/W takim razie powiem, że planuję krótką kontynuację "Zavzedki". w której ta będzie już nastolatką.
J, Czym jest Hex i Projekt Spitfire?
Powiedziano? To brzmi tak jakbyś nie miała własnej woli.
/HEX, czyli Human eXperimental. Zbroja potrafiąca się adaptować w zależności od otoczenia i umiejętności przeciwnika. Zdolna pokonać i unieszkodliwić każdego nadczłowieka, co jest głównym konceptem Projektu Spitfire, zapoczątkowanego przez mojego ojca kilka lat temu.
/Tak, powiedziano. Jak każdy nie zawszę robię to, co chciałabym zrobić.
S, Przysłowiowa cisza przed burzą.
Co u reszty grupy?
/I właśnie przez takie akcje przestałem się cieszyć chwilami spokoju. Zawsze przeszkadza w tym myśl, że za chwilę zacznie się burza.
/I cóż, Bucky jak to Bucky, choć ostatnio wydaje się być z nim nieco lepiej. Sam niańczy nas wszystkich, głównie Wandę, która ostatnio za bardzo się wycofała, a Scott... W sumie on zawsze zdaje się mieć zaskakująco dobrze.
B, Jesteś niedobry. Dlaczego o 7 rano zmuszasz mnie do obliczeń matematycznych? Ja jestem humanistą nie lubie liczyć z rana.
W tami razie Never mind
Dlaczego pas?
/Owszem, jestem, nigdy nie udawałem, że jest inaczej. Ale, słońce ty moje, jasno powiedziałem, że nowe ramię jest lżejsze o jakieś sześć-siedem kilogramów, więc co ty chcesz tu liczyć? Doceń też to, że mogłem podać ci tę wagę w funtach, ale tego nie zrobiłem.
/A dlaczego pas? Bo... Nie wiem. Jakoś nie wiem, co miałbym powiedzieć.

o.

Drama by się składała z niesfornych zwierząt i wymagającego nocnego dyżuru dziecka xD ludzkie zwykłe życie potrafi być przewrotne...
I pisać przeróżne scenariusze xD

Awww lubię tulenie na łyżeczkę <3 i och pierwsze och! A z dzieciątkiem to pewnie inspiracja by Stucky w ich tygodniu pchnąć dalej? :p

Aaa ja myślałam że do mojego "niech zatęskni" xD

Tabletkami się nie podzieli.. Językiem :p
/Och tak. Jeden z nich zostaje wezwany na misję, a drugi zostaje w domu, by płakać i bluźnić z niedospania, bo dziecko ma kolkę albo ząbkuję. Znając szczęście Bucky'ego, wypadałoby to na jego warcie.

/Przypomnij sobie teraz tę różnicę wzrostu między Bucky'm i Steve'm z tamtego screena. Marvel po prostu wiedział, że tak będzie im wygodniej spać na łyżeczkę!
/I tak, szukając inspiracji natrafiłam na tego arta i postanowiłam poruszyć wątek Iana (dawniej Leo).

/Na tęsknotę niestety nie wynaleziono tabletek. Są za to alkohol i czekolada :P
J: A poza warunkami umowy co zrobiłaś?
 To przesłuchanie? Jestem o coś oskarżona?
S: Przepraszam Steve, widzę jak wszystko na serio bierzesz i że jak- odpukać w niemalowane- coś się jeszcze komuś stanie, rozerwie cie sumienie. A teraz potrzebne są wam oczyszczone umysły, nie sądzisz?
 Nie potrafię się nie przejmować, to fakt. Jednak jedynym wyjściem, by unikać takich sytuacji i tego, że moje sumienie mnie zgniecie, byłoby zostanie odciętym od świata pustelnikiem. Inaczej zawsze będzie ktoś, kto może ucierpieć przez moje wybory.