16 marca 2015

Ana Morgan

Natasho jednak myślę, że chcę wiedzieć ;)
Sam chcesz mi przekazać, że Jamie zrobił jakieś postępy? I przykro mi z powodu twoich problemów. Mam nadzieję, że będzie lepiej :) U mnie dzień jak co dzień. Wróciłam do nudnej szkoły, spotkałam znów tych samych kompletnie pustych i bezmyślnych ludzi i od razu straciłam wiarę w ludzkość.
Natasha:
Jeśli wpadłby w moje ręce, zabiłabym go nie zważając na to, ile czasu by mi to zajęło i jakich musiałabym użyć. Nie zasłużył na tak delikatną śmierć, jaką mu zafundowano. A już na pewno nie na jakiekolwiek przebaczenie.
Sam:
Nie nazwałby tego postępami, a raczej kolejną próbą obrzydzenia mi swojej osoby. Kiedy chce to zrobić, jest naprawdę bardzo szczegółowy. 
Nigdy nie można oceniać ogółu na podstawie kilku jednostek. Czasem trzeba po prostu przejść przez pewien etap, a wiara w to, że za rogiem czeka na nas coś dobrego w tym pomoże.

Astrid Löfgren

James: Nie oczekuję od ciebie, że będziesz się ciągle śmiał i sypał żartami na prawo i lewo, ale tak czy siak jesteś ponury i trudno ci się dziwić.
No ale ja nie o tym.
Co ci się najbardziej podoba w nowym życiu (jeśli mogę je tak nazwać) - o ile coś takiego jest?

Natasha: Czujesz się skrzywdzona przez los/ludzi odpowiedzialnych poniekąd za twoje życie? Czy może jesteś w jakiś sposób mu/im wdzięczna, że jesteś kim jesteś?
Natasha:
To nie coś, za co można być wdzięcznym. Trzeba to zaakceptować, inaczej nie da się żyć.
  
Bucky:
Wolność. Fakt, że nie jestem już czyjś, tylko swój. Lub przynajmniej to wrażenie, że tak jest.

Gall Anonim

Moi drodzy, jak stać się pewnym siebie człowiekiem? Jakie macie sposoby na to?
N:
Nie bardzo pomogę, bo sama do takowych nie należę, ale w moim rozumowaniu osoba pewna siebie to taka, która sama potrafi decydować o tym, czego chcę i nie robi niczego, bo "tak wypada". To taka, która wie czego chce od życia i dąży do osiągnięcia wyznaczonych czynów. Taka, która nie tylko mówi, ale i coś robi.

Natasha:
Przede wszystkim należy dążyć do samoakceptacji, zrozumieć kim się naprawdę jest i zaufać samemu sobie. To fundamenty bez których nie uda się niczego osiągnąć. Musisz uświadomić sobie, co naprawdę jest w życiu ważne. Potrafić oddzielać realne cele od zwykłych wyobrażeń,
Sam:
Wyznacz sobie cele, na początku nic trudnego i staraj się do nich podążać. Pielęgnuj własne sukcesy, skupiaj się na nich, nie na porażkach. Przede wszystkim, zapomnij o perfekcjonizmie, bo nikt nie jest doskonały. 
Bucky:
Im lepiej coś, robisz tym twoja pewność siebie wzrasta automatycznie.

Ana Morgan

Natasha: Co sądzisz o Kapitanie Ameryce, Thorze, Bannerze i Lokim?Sam: Jak minął Ci dzień? Bo mi okropnie :(
Natasha:
 Thor ma w sobie coś zaraźliwego, ten jego entuzjazm do codziennych rzeczy. Snuje niesamowite opowieści, zna się na kosmosie i to z autopsji.
 Steve bywa zbyt naiwny, za bardzo wierzy w ludzi, ale czasem przydaje się ktoś, kto nie traci nadziei. Jeśli jednak się wścieknie, lepiej zejść mu z drogi.
 Bruce to intrygujący człowiek. Niesamowicie inteligentny. Potrafi słuchać, doradzić, zrozumieć.
 Co mam sądzić o Lokim? Chciał doprowadzić do śmierci kilku planet, nasłał na nas kosmiczną inwazję. Nie chcesz wiedzieć, co sądzę.
Sam:
Stało się coś konkretnego? Dobrze słucham, jeśli zechcesz.
Można podsumować, że kiepsko. Jestem na nogach od ponad trzydziestu godzin, chcą odciąć nam dotację, a James był tej nocy niesamowicie... szczery. 

Ana Morgan

Natasha: Co łączyło Cię z Iron Manem? Byliście wrogami? Co o nim myślisz?
Jamie: Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość? Liczę na coś pozytywnego :D
N: Dlaczego stworzyłaś tego bloga?
Sam: Dlaczego namówiłeś Jamie'go do "publicznej spowiedzi" na tej stronie?
N: Odpowiedzi na pytania moje i Sama odnaleźć możesz na podstronie "O blogu" oraz tutaj: klik
     I niestety, a może stety, ale Tony odpada. Istnieje już taki blog, więc nie będę podkradać pomysłu      :)

Natasha: 
Tylko i wyłącznie współpraca. Działał mi na nerwy, stwarzał zagrożenie swoją lekkomyślnością, ale nigdy nie nazwałabym go moim wrogiem. Tony bywa irytującym dupkiem, ale, jeśli zechce, potrafi być dobrym przyjacielem.
Bucky:
Jest spora różnica między tym, jak ja ją widzę, a tym, co chciałabyś usłyszeć. Chciałabyś bym powiedział, że wszystko będzie ok, wrócę do normy, znowu zostanę kumplem Rogersa i razem będziemy ratować świat, prawda? Cóż, mam nadzieję, że uda mi się spełnić w  choć najmniejszym stopniu pierwszy punkt.  . 

Astrid Löfgren

James: Przydarzyło ci się dziś coś miłego?
Natasha: Czy utrzymujesz kontakt z innymi Czarnymi Wdowami?
Natasha:
Zależy jaki kontakt masz na myśli. O żadnych zażyłościach nie nawet mowy, ale kilka razy miałam okazję się z jakąś zetrzeć.
Bucky:
Jeśli odpowiem, że nie to znów zostanę uznany za ponuraka,prawda? Ale niestety nic.