28 kwietnia 2017

Astrid Löfgren

N, czasem myślę, że ktoś, o kogo Buniu mógłby się troszczyć, musi być do niego w jakimś stopniu podobny.
Och, a ja tak lubiłam Bucky'ego w wersji "pączek". Ale poważnie, to dobrze, bo pan Stan by znienawidził tę rolę, gdyby tak musiał tyć i chudnąć w krótkim czasie. I Bucky ma wszystko, a i tak wciąż narzeka!
/Może dlatego, że zwyczajnie wie, co ma robić w takim przypadku? Dlatego jest to dla niego prostsze, bardziej zrozumiałe? Dlatego ma inne podejście do ludzi z którymi łączy go podobny fragment życiorysu niż do pozostałych?
/Pan Jackman mówił, że zrezygnował z dalszego grania Logana po części dlatego, że przybieranie na masie do kolejnych filmów go wyczerpywało. Bo to w sumie nic fajnego, jeśli taka sylwetka nie jest czyimś osobistym celem (jak w przypadku strongmanów) - jedz za trzech, ćwicz za czterech i odwadniaj się, żeby mięśnie były bardziej widoczne. A przy "Loganie" okazało się, że to nie o mięśnie, a o dobry scenariusz jednak się rozchodziło. Ze Stanem było jeszcze inaczej, bo część tej masy to stricte tkanka tłuszczowa, co było widać. Więc lepiej mieć Bucky'ego w wersji fit, nie beefy, ale za to granego jak trzeba. Przełkniemy zazdrość... Byleby mu włosów nie obcinali, tego już nie zdzierżę :P!

+ Kolejne ff z wątkiem psychologicznym: klik. Podrzucam, bo w sumie ciekawi mnie, kto myśli o tym ktoś z większym pojęciem o temacie :P
Steve, no i czym się przejmujesz. Sharon wszystko za ciebie załatwi. To znaczy poinstruuje. Miło czytać, że jest ci bardzo bliska. 
 Jest. Naprawdę jest, chociaż wiem, że mam pewne problemy z okazywaniem tego, jak bardzo. Nie wiem, jak powinienem to robić, ale staram się. A ona na szczęście to wie. I tylko czasem mi to wypomina.
Bucky, bardzo źle mi się kojarzy "komenda" "przeproś", więc jeśli byłbyś tak uprzejmy, to obrażaj się w inny sposób.
 Dobrze, przepraszam. Oczekuję przeprosin w związku z obrażającą mój iloraz inteligencji sugestią, która uraziła moje uczucia i zrujnowała moje dobre samopoczucie. Lepiej?

o.

Dobre porno nie jest złe, to ustalmy xD Ale ciężko o takie, to też jest prawda xD A selfiaczki w bieliźnie dla Stevena why not? Im więcej tym lepiej!
Napalony Kap, któremu puszcza samokontrola byłby ciekawy xD
 Tylko, że nie szukałam porno. A kiedy nie szukasz porno i nie chcesz porno, to porno - czy złe, czy dobre - nie jest tym, co cię zadowoli :P Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Ale tak, to mogłoby być ciekawe.
D: Sam może się sprawdzi?
 Facet jest aż tak okropny, że tak usilnie próbujesz go wyswatać? I wie chociaż o tym?
 S: Nie ma za co! Umiemy komplementy
 Cóż, ja czasem nie umiem. Zdarza mi się powiedzieć o jedno słowo za dużo lub o jedno za mało. 
B: Jasne, jasne.. Chciałeś mnie zdeprawować i wykorzystać!
 Wykorzystać ciebie? Powiedziałbym coś, ale jeszcze uznasz, że cię obrażam.

o.

Haha wiem! Od tego obrazka chyba zaczęła się rozmowa o fetyszach? ;D Oczywiście, że do niego pasuje i aż się prosi o więcej xD
 No ale niestety więcej nie ma :( Jest tylko więcej selfie w bieliźnie, a to nie to samo. A jak próbowałam poszukać czegoś na internecie, to w większości wyskakuje porno. 
D: Jakiś coach się przyda
 Miałam terapeutę. Zmienił się w morderczą, polującą na Nieludzi bestię i zginął za mnie. Mówiłam - pech. 
S: Może za 10 lat będziesz swój chłop.
 Em... Dziękuję?
B: Nie dość, że zboczeniec to jeszcze kłamliwy
 Kłamliwy? A i owszem. Zboczeniec? Nie powiedziałbym, nie przesadzajmy.

o.

To trzeba go moze zasypywac komentarzami o Stucky by to zrobił! :p i mogą być w bieliźnie lub bez xD 
 Moim ulubionym Bucky'm spod jego ręki jest ten. Nie dlatego, że lubię takie klimaty, bo jednak nie lubię ich jakoś szczególnie, ale ma w sobie "to co". I pasuje to do niego, to trzeba przyznać :P
D: Moze problem lezy w tobie?
 Coś tym jest. Wpadłam na to już dawno. Ciężko jednak powiedzieć co. Ale na pewno przynosi to pecha tym, którym na mnie zależy. Taki mój... urok. 
S: i tak idzie ci dobrze
 Staram się.
B: ten gest w dzisiejszych czasach pewna czynność sugeruje
 Och tak? Jaką? Wiesz, jestem taki niedoinformowany.

Astrid Löfgren

N, ależ on ma instynkt opiekuńczy! Dlaczego go nie doceniasz? :(
 W stosunku do samego siebie :P? Chociaż nie, w tym przypadku ten jego instynkt jest wyjątkowo niedorozwinięty. A tak poważnie - nie neguję tego, Bucky naprawdę potrafi o kogoś zadbać, bo potrafi. Musi tylko chcieć. Ale to jednak nie to samo, to nie tak relacja, jaka ma miejsce przy Bucky-Kobik. Nawet wtedy, kiedy dowiaduje się, co Kobik nawyprawiała, broni jej, bo ona go kocha, a on widzi w niej dziecko, nie przedmiot (co jednak wyróżnia go na tle innych, bo niewiele osób ma tam takie podejście). I Bucky wzruszył mnie w sumie tym, że nawet zdradzony, pobity, zmaltretowany (fizycznie i psychicznie) i przemarznięty, zdołał znaleźć w sobie tyle siły, by doczołgać się do Fixera (który dosłownie kilka sekund temu wbił mu ten metaforyczny nóż w plecy) i błagać, żeby nie zabijał Kobik. 

/A tak bejdełejem, bo ostatnio rozmawiałyśmy o zmianach wagi Bucky'ego z filmu na film - raczej nie wróci już do wagi z CA:CW. Stan mówił, że musiał jeść spore porcje co trzy godziny (także w nocy) i jego ciało było zwyczajnie "rozepchane" (widać to było choćby po twarzy, zwłaszcza w mojej najulubieńszej scenie - klik), co było zwyczajnie niezdrowe. Więc, kurczaczki, ten lód będzie miał też właściwości odchudzające. Życie jest takie niesprawiedliwe, Bucky ma wszystko :/
Steve, nie, to nie jest zabawne. Sharon będzie miała gorzej... Dobra, wiem, że nie pomagam. Ojcostwa się nie da nauczyć zanim się ojcem zostanie. Lepszego pocieszenia nie znajdę. 
 Sharon już ma gorzej. Musi mnie znosić, a to naprawdę nie lada wyzwanie. Dlatego nie tylko ją kocham, ale też naprawdę, naprawdę ją podziwiam i podziwiałbym nawet wtedy, jeśli nie byłaby kobietą, z którą chcę się kiedyś ożenić. Ma prawdziwie anielską cierpliwość w tłumaczeniu mi rzeczy niemal oczywistych, jeśli chodzi o związki i życie rodzinne.  
Bucky, tylko czasem codziennie. Ty się na mnie nie umiesz gniewać.
 Codziennie? No weź, aż tak źle to ze mną nie jest. Jestem obrażony. Przeproś.

o.

Tak! Bo on powie, ze sciemniam :(
Haha na bank ta!! I widzę ciąg dalszy jak Bucky dołącza tekst do zdjęcia, że chętnie położy się z nim xD
/Byłam święcie przekonana, że to był gif z "Political Animals", dlatego nie mogłam go znaleźć :P A tu proszę, to był jednak baby Seb.
/Ciągle czekam na Stucky spod ręki Wady, bo mówił, że nie ma nic przeciwko. Facet ma dziwny fetysz dotyczący rysowania Bucky'ego w samej bieliźnie (lub bez), więc liczę, że i na to się kiedyś skusi :P
D: A kto jest? 
 Póki co... Nikt. Wszyscy kandydaci albo siedzą w celi, albo okazali się zdrajcami, albo nie żyją, albo wylądowali w innym wymiarze. Mam pecha do mężczyzn. 
S: Dzięki.
 Miałem jednak tego nie mówić? Czasem naprawdę nie wiem, co powinienem zrobić.
B: Myślałam, że nie będę się musiała posłużyć nagraniem.. Ale zrobiłeś to: [link]
 I co niby z tego wynika, bo jakoś nie wiem?

o.

Haha coś tam było, że się zapytałam, czy jakoś pomóc, czy coś..A Ty wstawiłaś gif jak on wypycha policzek językiem! I teraz mnie zastrzeliłaś, bo z filmu co ma taką koszulę niebieską/zieloną to oblizuje usta i albo to z tego albo z tego wywiadu co teraz podrzuciłaś ;o 
 Musiałaś się uwziąć na ten gif :P? Może chodzi o ten? Nawet jeśli nie, to weź jednak uznaj, że tak i po problemie, co?
+ Kevin Wada narysował Steve'a esemesującego z Bucky'm - klik. I od razu przyszło mi na myśl, że ta fotka powędruje do niego :P
D: Korzystaj z okazji zatem i bierz Sama?
 Nie jest w moim typie.
S: Nie przepraszaj mnie bo to mnie onieśmiela
 Przepraszanie onieśmiela? Cóż, dobrze. Postaram się tego nie robić. To nie takie trudne.
B: Ja nie
 Twój problem.
 

ASTRID LÖFGREN

N, uznajmy, że bomba. Nie to samo, ale jakie to by było znaczące! Taki powrót do przeszłości. Dobra, stop, rozkminianie nie ma wielkiego sensu. 
 Nie ma, mówisz... Tak w sumie, zakończenie można zawsze zmienić, prawda :P? Ale jednak nie, to by nie wyszło, bo nie mam nikogo, kim mogłabym zastąpić Kobik. A przynajmniej już jest za późno, by Bucky rozwinął w sobie tak silny instynkt opiekuńczy. A bez tego to już też nie to samo :(
Steve, kiedyś pewnie będziesz się śmiać z tego, że uważałeś, że ojcostwo jest takie przerażające. Czyli "to na pewno minie" jest tym pozytywnym akcentem, o który pytałam?
 Tak, to właśnie ten pozytyw. Optymistyczne założenie, że za jakiś czas na pewno to minie i będzie lepiej. Wiem to, jedynie... Nie do końca wiem, co zrobić, by się tak stało. I cóż, może moje... lęki mogą wydawać się zabawne, ale przeraża mnie to głównie dlatego, że nie mam pojęcia, co powinienem robić. Mimo wszystko obawiam się, że wszystko pójdzie nie tak, i będę równie beznadziejny, co mój ojciec.
Bucky, jak na ciebie to sukces jak cholera.
 Hej, bo się obrażę! Właśnie zasugerowałaś, że byłem wyjątkowo mało lotny. A to zdarzało mi się tylko czasem!

o.

Środkowy manip znam.. A zamiast nich odgrzebałabyś z pamięci, skąd tamten gif był xD
Nie mniej Stucky foreva!
/Nawet nie pamiętam już, jak on wyglądał i czego się ta rozmowa tyczyła. A bez tego nie znajdę tego postu wśród tysiąca pięciuset pozostałych :P Z czego był ten gif? Z jakiegoś filmu czy z tego wywiadu? Jeśli z tego drugiego, to poszukam go później i spróbuję znaleźć ten moment, żeby sklecić gif.
D: Widzisz? Jednak potrafisz dojrzeć dobre strony!
 Nie nazwałabym tego dobrą stroną, skoro nawet gość z płonącą czaszką... zniknął, wessany do innego wymiaru. Świat jest szalony. I to nie w tym pozytywnym sensie. Ale nie pozostaje chyba nic innego, niż pogodzenie się z tym i parcie naprzód. 
S: Do mnie? Mogą być i do mnie! Nie martw się, zrozumiałam.
 Przepraszam, przejęzyczenie. Zdarza się każdemu, nawet najlepszym, prawda?
B: Rusz głową
 Przeżyję, jeśli się tego nie dowiem.

ASTRID LÖFGREN

N, skłonna jestem wybaczyć. I przy tym nie wierzyć twoim zapewnieniom, że go nie wysadzisz :P
 Nie miałoby to takiego znaczenia symbolicznego przez ten głupi pociąg :( W komiksach Bucky "zginął" przez ten samoloto-rakieto-pocisk powstrzymując Zemo (zawsze mam problem z określeniem, czym to dokładnie było), więc teraz  inny Zemo zafundował mu taką samą śmierć, na takim samym pocisku. A co ja mogę mu zrobić? Znowu wypchnąć z pociągu? To nie to samo :(
Steve, albo też boisz się, bo niedługo zostaniesz ojcem, a obecny świat nie jest zbyt przyjemnym miejscem i to wzmaga niepokój, a niepokój katastroficzne wizje i pogłębianie problemów. Może jednak widzisz coś pozytywnego?
 Cóż, biorąc pod uwagę fakt, że wizja ojcostwa przeraża mnie bardziej niż cokolwiek innego, zapewne masz sporo racji. Mam... kilka nie najlepszych dni pod rząd, kiepski okres. To na pewno minie. Każdemu zdarza się od czasu do czasu.
Bucky, spoko, u mnie powoli też. Ale tobie lepiej już idzie kojarzenie faktów, czapki z głów.
 Też mi wielki sukces, dodałem dwa do dwóch i otrzymałem... no, jeszcze nie pełną czwórkę, ale tak trzy i pół, bo trochę do wyniku brakuje. Może trochę więcej niż trochę. Ale coś się wymyśli.