9 września 2015

Rora T

To znowu ja, tym razem ze smutną wiadomością :( Nie było mnie tu chyba z miesiąc i się bardzo stęskniłam, ale niestety muszę wycofać się z życia blogowego. Kiedy wrócę i czy wrócę tego nie wiem. Mam nadzieję, że kiedy rozliczę się z tym wszystkim, co teraz nie daje mi spokoju to wrócę.
A więc N chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak polubiłam ciebie i twojego bloga oraz opowiadanie :D Także życzę ci dalszych sukcesów na blogspocie i nie tylko ^^ Żeby ten blog istniał do premiery Infinity War i jeszcze dłużej, a ty żebyś czerpała z niego tyle samo radości co teraz, a czytelników żeby wciąż przybywało.
Clinta nie ma więc pozdrówcie go ode mnie :)
A tak w ogóle to czuję się, jakbym odchodziła na tamten świat, a nie tylko z blogowania. Dziwne uczucie. Ale tak z optymistycznym akcentem na koniec :D Do usłyszenia (Nadal nie mam pojęcia jak się porozumiewać przez ten cholerny internet :/)
Może smutne, ale i w pełni zrozumiałe. Rozpoczął się wrzesień, nadchodzi październik, więc samo to byłoby wystarczającym i nie wymagającym większego tłumaczenia argumentem na chwilowe wycofanie się z blogowania i każdy by to zrozumiał :)
Gdyby blog przetrwał do IW i ilość dodawanych postów nadal utrzymywałaby się na podobnym poziomie, to w momencie premiery blog liczyłby ponad 9,5 tys. postów i najpewniej wieszałby się przy najprostszej czynności :P Ale nie ma na to raczej najmniejszych szans, bo wątpię by ktoś wytrzymał tu kolejne trzy i pół roku. Zapewne wliczam się w to także ja, bo ostatnimi czasy cierpię na niedobór czasu i zdarza się, że na jedno pytanie odpowiadam na kilka podjeść i nie udaje utrzymać mi się dawnej częstotliwości dodawania odpowiedzi. 

Także do napisania!
Bucky będziesz za mną tęsknił, prawda? W ostatnim czasie odkryłam, że mamy ze sobą coś wspólnego. Otóż tak jak ty, ja również, kiedy w końcu jest dobrze, potrafię wszystko spieprzyć. A do tego dopadł mnie syndrom użalania się nad sobą. Ale wracając do głównej sprawy. Życzę ci chłopie, żeby ci się w życiu ułożyło i wierzę, pomimo tego, że może ty nie do końca w to wierzysz, że wyjdziesz na prostą. I tak, widzę przyszłość :P
Wybacz, ale zgubiłem się już przy "będziesz za mną tęsknił". Już wręcz usycham z tęsknoty i nie mogę się po tym pozbierać, ale to też już pewnie przewidziałaś.

Astrid Löfgren

N, to ja czekam na dubbing z jeszcze innymi dialektami. Już chyba nic mnie nie zdziwi.
Już pół roku? Ależ ten czas zapieprza. Zostaje pogratulować wytrwałości ;)
Naprawdę nie zdziwiłabym się, gdyby takie już istniały. Z chęcią zobaczyłabym takich Mścicieli po kaszubsku :P 
Sama się zdziwiłam, że to minęło tak szybko. Jeszcze niedawno dodawałam setny post, a tu już stuka 1,5 tys. 
Bruce, żadne inne nazewnictwo nie przyszło mi do głowy. Skąd wzięły się te problemy?
Ostatnie wydarzenia mocno wszystko pokomplikowały. Poza tym sytuacja jest coraz bardziej napięta i sporo w tym mojej winy.  A taka wiedza raczej nie pomaga.
 Yelena, bo to praktyka czyni mistrza, a nie sztywne formułki. Ale jak się człowiek na czymś zafiksuje to nie ma bata, żeby działał inaczej.
Mówisz tak zagadkowo, że aż nie rozumiem. Coś się naprostowało, tak? 
Skrzywienie z pracy, tam nikt nie wie nad czym tak naprawdę pracuje, bo zna się tylko małą część zadania. Ale tak, można powiedzieć, że dało się to naprostować. Głównie dzięki temu, że ostatnimi czasy podobne incydenty zdarzają się zadziwiająco często.
James, chyba zacznę cię podejrzewać o zainteresowanie psychologią. Jak nie psychologia odwrócona (byłam w szoku, że wiesz, co to jest, ale pewnie sobie w internetach wynalazłeś i chciałeś zabłysnąć), to tłumu. Ale tak, z grubsza można to tak nazwać, choć wpływ społeczny jest jakoś temu bliższy. W sumie jak zwał tak zwał, wiadomo o co chodzi. Wiem, wiem, mówiłam ogólnie.
Nie pomaga a może pomóc. Uczysz się na błędach, a to cenna nauka.
Już nie raz mówiłem, że nie jestem tak głupi, za jakiego można mnie brać i jednak swoje wiem. Zresztą, posiadania tak popieprzonego umysłu jak mój, jest dobrą motywacją do zapoznania się z niektórymi rzeczami. Nie oznacza to jednak, że jestem nimi jakoś bardzo zainteresowany. Można by powiedzieć, że wręcz przeciwnie, niezbyt mnie to wciągnęło.