26 czerwca 2016

O,

"I’m…I’m not losing hope, of course not. We are both gonna die in an alien invasion or sucked in by a portal to another dimension and my brain will certainly leak out of my eyes sooner than later, but it’s fine." Dobry tok myślenia xD
Nie każę czytać, opowiadania są autorskie różnego typu soł, jeśli tylko będziesz mieć chęć xD
/Dobry czy nie, ważne, że pasuje do Bucky'ego :P
/Może nie tyle chęć, co raczej czas. Ostatnio mam go nieco mniej niż kiedyś, dlatego nawet odpowiedzi piszę na kilka podejść, o notkach nawet nie będę wspominać (yep, miniaturka wciąż ma zaledwie trzysta słów). Ale jeśli będę mieć go kiedyś więcej, zerknę :)
S: Tworzysz listę? Czy tworzysz i wykonujesz? 
/Póki co w większości tylko tworzę. Zabranie się za to wszystko... nieco mnie przeraża, ale planuję wreszcie to zmienić i zacząć działać.
B: Ou. To nie rozkaz, ale smacznego
/Nie rozkaz?

Anonimowy

N, długo już śledzę Twojego bloga, a jeszcze nie zadałam żadnego pytania. Skąd wzięła się u Ciebie ta miłość do pana Barnesa? Jestem bardzo ciekawa odpowiedzi ;)
/Cóż, na pewno nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Na początku Bucky nie bardzo mnie interesował, bo nie przepadałam za dziecięcymi pomocnikami. Właściwie to wciąż w większości za nimi nie przepadam, ale w Bucky'm urzekła mnie ta jego zawziętość, której na początku nie zauważyłam. Facet ma pod górkę od urodzenia, właściwie nie miał dzieciństwa, zabijał dla Amerykanów, zabijał dla Rosjan, a jego życie sypało się raz za razem. Serio, jeśli przez chwilę jest dobrze, to za moment wszystko się sypnie. Ale on cięgle się podnosi i idzie naprzód, mając gdzieś to, że za chwilę znowu życie podrzuci mu pod nogi kłodę, o którą się potknie. Jeśli jest bardzo źle, będzie się nad sobą użalał i próbował zapić się w trupa, ale potem i tak ruszy tyłek, by zrobić to, co do niego należy, rzucając przy tym bluzgami i kopiąc wrogów po twarzach. I za to go lubię. 
Steve, jeśli mógłbyś cofnąć się w czasie i naprawić jedną rzecz w swoim życiu, to co by to było?
/Tylko jedną? Chciałbym zmienić tak wiele rzeczy, że aż nie potrafię wybrać tylko jednej z nich. Chociaż... Może powiedziałbym "Buck, wracaj do domu"?
ZŻ, jak oceniasz swoje przygotowanie do wypełnienia następnych rozkazów?
/Wypełnienie rozkazów i sukces misji to priorytet.