20 marca 2015

Astrid Löfgren

N., nie, bo to seksista jest! :D Albo dobra, no zobaczymy co powie.

Jamesie, co sądzisz o kobietach w armii. Chyba zacznę cię nazywać Bucky Dear, bo o dziwo poprawiłeś mi humor.

Natasha: A jakie jest twoje zdanie o obecnej sytuacji na świecie? Większe są szanse na pokój, czy wojnę?
N: Dear czy Bear? Wiesz, to trochę zmienia kontekst :P

Natasha:
Nie mogę mówić o niektórych sprawach, ale znam swój rodzimy kraj i działających w nim ludzi. Zawsze trzeba być gotowym, tym bardziej, że przez pliki SHIELD wiele tajemnic rządowych wyszło na jaw.
Bucky:
Jeżeli powiem, że jestem przeciw to znowu mogę spodziewać się przeinaczenia słów i nazwania seksistą, więc powiem, że jeśli stopień sprawności i wyszkolenia owych kobiet nie odbiega od tego mężczyzn to nie mam niczego przeciw. Teraz dobrze?

Nheirei Kai

Natasha: Która fryzura najbardziej cię się podobała? Zmieniasz je tak często, bo żadna ci twoim zdaniem nie podpasowała, czy może jest jakiś inny powód?
Jestem szpiegiem, zmiana wyglądu to podstawa zawodu. Jeśli zbyt długo wyglądasz tak samo to są większe szanse na to, że cię zdemaskują.  Ale jestem też kobietą i lubię dobrze wyglądać.

Nheirei Kai

Bucky: Jak się czułeś, widząc, jak bardzo Steve (ten Steve przed serum) stara się wstąpić do armii?
Nie do końca pamiętam, jak się czułem. Chyba wewnątrz cieszyłem się z tego, że go odrzucano, bo jednak myśl o tym, że jest bezpieczny w domu była pocieszająca. Może i był odważny, ale rwał się na coś, czemu nie mógł dać rady; ze swoim zdrowiem nie przeżyłby w okopach. Kiedy go zobaczyłem, tego odmienionego, po szoku przyszła złość na tego idiotę. Nie mogłem uwierzyć w to wszystko.

Astrid Löfgren

Natasha: Co sądzisz o kobietach w armii?
N: A Bucky'ego nie zapytasz :P?

Natasha:
Jeżeli spełniają wymagania, jestem za. Dobrze wyszkolona kobieta może być znacznie skuteczniejsza od mężczyzny.

Ana Morgan

Natasha: Z którym Avengerem Ci się najlepiej pracowało?
Z agentem Bartonem pracowałam wielokrotnie i mogę uznać nas za zgrany zespół. Dobrze współpracowało mi się też ze Steve'm.
 

Astrid Löfgren

Pójdźmy na kompromis, Jamesie. Mimowolny uśmiech, lepiej?
I właśnie, że zabawne, dla mnie oczywiście. Mogę sobie wyobrazić, jak podle musiałeś się czuć słuchając tych żartów. Niemniej jednak czytałam z dziesięć razy twoje słowa i nie mogłam przestać się śmiać :D
Rozumiem i wierzę, jak ciężko o respekt w wojsku, bardziej niż ci się może wydawać.
Ale w sumie Bucky Bear brzmi przyjemnie, póki się nie wie, o co chodzi, tak myślę :)
Sam, a myślałam, że już to opanował. Całe życie w kłamstwie :(
 Yeah, Bucky Bear może i brzmi przyjemnie, ale dla czterolatka. Raczej ciężko wzbudzać tak postrach wśród szwabów, prawda? Te żarty były do zniesienia, bo wiedziałem, że mimo wszytko mnie szanowali, choć nie mogło im to przejść przez gardło. O wiele trudniej było przełknąć fakt, że niektórzy uważali mój szybki awans i bycie częścią Howling Commando za zasługę znajomości, albo i gorzej, z Rogersem. To było podłe uczucie.  

Astrid Löfgren

Natasha: Co sądzisz o Daredevilu?
N: I tutaj pojawia się problem, bo nie chciałam tykać postaci do których Marvel/Disney nie ma praw. Może i mieli oni romans, ale przyjęłam sobie taką konwencję :) Dlatego nie ma słówka o np. Loganie, a Bucky nie wspominał o Toro (tylko ja)

Astrid Löfgren

#1 Wszyscy: Z czego się ostatnio śmialiście?
#2 Oj tam, oj tam, uśmiech i tyle, żaden mimowolny skurcz. Przyznaj mi chociaż raz rację, no! :D
Z zaskoczeniem stwierdzam, że potrafisz mnie rozbawić, duża nowość :D
N: Ze swojej własnej głupoty :P

Sam:
Steve, który próbował w ten swój kapitanowy, super miły  sposób spławić podrywającą go dziewczynę. Gość potrafi zniszczyć czołg gołymi rękoma, a nie potrafi odmówić kobiecie. To było niesamowicie żenujące, Steve potwierdzi.
Natasha:
Ze Starka ustawianego przez Pepper do pionu. To zawsze bawi

Bucky:
 Sam nie wiem, po prostu raz zacząłem i nie mogłem przestać, ale to był raczej śmiech histeryczny. Śmiech przez łzy, można by powiedzieć.
 To nie uśmiech, to zwykły, mimowolny skurcz mięśni twarzy. 
 I to wcale nie było zabawne, Musiałem tłumaczyć Rogersowi, dlaczego, u diabła, ta sukienka kilkukrotnie znajdowała się w moich rzeczach. I uwierz, ciężko o respekt w armii, gdy ci kretyni wołali za mną Bucky Bear. 

Astrid Löfgren

Wyglądałbyś uroczo w tych rajtkach <3
No ale koniec końców fakt, żołnierzowi nie przystoi popylać w rajstopkach.

Czy ja widzę zalążek uśmieszku, czy mi się te twoje usta rozmazują dziwnie? :D
 Uroczo? Wręcz tak piekielnie wspaniale, że Dugan nie dawał mi przez to żyć, Howard podrzucił cholerny strój tancerki USO, a Gabe rzucał cytatami na każdym kroku i prosił o autograf. Ciężko było o zachowanie jakiegokolwiek autorytetu.
Czasem jakiemuś konkretnemu wspomnieniu towarzyszy mimowolny... skurcz. Nie nazwałbym tego uśmiechem.