26 listopada 2015

#16 Bucky

***

/Był jeden z gorących dni pod koniec lipca tysiąc dziewięćset czterdziestego pierwszego roku.
/Było parno, więc wszystkie okna stały otwarte na oścież. Kuchnia znajdowała się na pierwszym piętrze kamienicy, co miało swoje zalety: kurz oraz uliczne zapachy opadały na dół, podczas gdy z góry, z nieba, wdzierały się od strony zatoki podmuchy otrzeźwiającego, chłodnego powietrza.

/Kimberly i Ida zajmowały się ostatnimi porządkami domu, przekrzykując się przy tym nad wyraz głośno, a Rebecca starała się utrzymać je w ryzach, gdy razem z ma przygotowywaliśmy cienkie paski ciasta na Kugiel.    
/Przetarłem spoconą twarz lewym przedramieniem, jednocześnie nabierając więcej mąki na palce, by zacząć skręcać ciasto w małe, cienkie wstążki.

— Robisz to lepiej niż którakolwiek z twoich sióstr —  mówi ma, starając się ukryć czającą się w głosie nutkę żalu. Powtarza to za każdym razem, gdy dziewczyny starają trzymać się tak daleko od kuchni, jak tylko są w stanie.

— Przynajmniej moja przyszła żona będzie prawdziwą szczęściarą! —  Uśmiecham się, a ona klepie mnie lekko w policzek, nie zważając na to, że brudzi go mąką.

Astrid Löfgren

Sharon, cooo? CIA nudne? No ale chyba nie siedzisz ciągle za biurkiem? Rozważasz możliwość powrotu do SHIELD czy raczej nie chcesz się już z nią wiązać?
/SHIELD zdążyło zafundować mi takie wrażenia, że nawet CIA przy tym blednie i wydaje się być o wiele mniej... spektakularne. I nie, nie siedzę cały czas za biurkiem. Spędzam przed monitorem znacznie mniej czasu niż kiedyś. I za tym akurat nie tęsknię.
/SHIELD już dawno przestało być tym, czym być powinno, dlatego waham się przed powrotem na stałe. To już po prostu nie to samo.
James, a bo ja wiem kiedy naginasz, a kiedy nie. Aż takich zdolności nie mam.
Nie miałam na celu tego przypominać. Nie wydaje się aż tak złe, o ile takie ubezwłasnowolnienie byłoby konstruktem w jakimś sensie etycznym, mającym pomóc we właściwym podejmowaniu decyzji, ale nie ograniczającym jednocześnie praw takiego ktosia, który ma problem. No i dobrze by było ustalić jakieś kryteria, na przykład czasu. Jest różnica między tym, kiedy osoba popełnia błędy dwa tygodnie, a tym, kiedy to trwa minimum dwa lata. Chyba nie ma takiej osoby, która przez parę lat podejmowałaby wyłącznie złe decyzje.
To co takiego bezsensownego paplasz?
Mówisz teraz o tym, że celowo ściągasz kogoś tam na siebie, żeby one spokojnie mogły zwiać? Dobrze zrozumiałam?
To się pali i to się pali, ale pewnie różnica jest, fakt. Jaki masz w tym cel?
/Czasem sam nie wiem, kiedy to robię. To takie moje... drobne skrzywienie.
/Oczywiście, że chodziło mi o osoby nagminnie popełniające poważne błędy i robiące to przez dłuższy czas, a nie o kogoś, komu zdarzyło się podjąć kilka złych wyborów. Do tej drugiej kategorii zaliczają się chyba wszyscy, bo raczej nie ma na świecie osoby podejmującej tylko dobre decyzje, prawda? Pierwsza grupa to jednak inna bajka, której przydałby się ktoś, kto pomógłby podejmować ważne decyzje. 
/Cóż, mówię wszystko to, co ślina na język przyniesie. Opisuję akurat wykonywane czynności, opisuje najbliższe plany, wyżywam się i bluzgam na siebie, wyliczam popełnione błędy, myślę na głos. Kilka razy próbowałem nawet nucić, ale odpuściłem, bo jestem w tym wybitnie do niczego.
/Można tak powiedzieć. Nie planowaliśmy tego, nie mówiłem jej też, że ja planuję to zrobić, bo za taką głupotę oberwałbym pewnie znacznie mocniej niż zawsze. Po prostu stwierdziłem, że tak będzie lepiej. 

/Po prostu... chcę odzyskać to, co moje. A potem puścić wszystko z dymem i patrzeć, jak płonie.

N się trochę wtrąci - czy tylko ja jestem zawiedziona gładkością lica pana Stana i brakiem bobara w zwiastunie CW? Ale przynajmniej ma motor i plecaczek z przepisowo zapiętymi szeklami.

Rakshasha

Małymi literami napisać tytuł, co za ludzie... Obie propozycje równie warte rozpatrzenia, jednak ta pierwsza chyba bardziej przypadła mi do gustu ;p
Hm, hm, jak głosy Bucky'ego i Steve'a w polskiej wersji są naprawdę fajne - oj, lubię takiego głosy - to mimo wszystko dubbing mi się za bardzo odcina od postaci, jestem już przyzwyczajona do ich głosów, a też często po prostu tłumaczenie mi nie siedzi. Z ciekawości jednak obejrzę, gdy będzie okazja, bo pan Hycnar głos ma bardzo przyjemny ^^
Swoją drogą, że mamy jedno stracie w jakiejś zimowej lokacji, a jeszcze widać ich potem na tym... lotnisku (?), jeśli dobrze zrozumiałam, bo raczej jedno miejsce to nie jest, więc zapowiada się sporo dobrej rozróby i akcji dla naszego badassa. Nakręciłaś mnie tym wywiadem niesamowicie, rany, byłoby genialnie, gdyby faktycznie to porządnie oddali, jednak po takich przejściach Bucky nie wróci od tak do swojego dawnego "ja", tych pozostałości tak naprawdę powinno być w nim jeszcze sporo. I niech to pokażą w walkach, o tak, tam to najbardziej pasuje! ;D
Faktycznie, Sebastian też o tym wspominał na panelu, który ostatnio oglądałam. Tylko czy wtedy ktoś taki zostawiłby go tam prawie bez szwanku? A może wtedy wkroczył Steve, cudnie ratując sytuację? Cóż za potencjał!
Ach, jeszcze wracając do Twojego linka - najbardziej chyba rozbroiły mnie słowa o miłosnych trójkącie Sam-Steve-Bucky xD
/Tytuł jest kontrowersyjny, więc ludzie o nim mówią. Cel osiągnięty, jest reklama. W końcu "Nieważne jak o tobie mówią, ważne by mówili", prawda? Spójrzmy na niemiecki tytuł: The First Avenger: Civil War, a do tego CA:WS nazywało się tam The Return of the First Avenger. Wyrzucili "America" i zmienili to na "Avenger", bo wiedzą, że mogą tym przyciągnąć do kin więcej ludzi.
/Mi głos pana Hycnara ciągle najbardziej kojarzy się z pandą Po i chyba nic już tego nie zmieni. Ale przynajmniej makijaż Winniego nabiera dzięki temu fajnego kontekstu ^^
/Niemal od samego początku mówiono (chyba byli to właśnie bracia Russo), że Barnes nie będzie już gościem, którego Steve kiedyś znał, ale nie będzie już też maszyną do zabijania. Będzie kimś, kto waha się pomiędzy dobrem i złem, łącząc w sobie cechy zarówno Bucky'ego, jak i Wintera. I bardzo się z tego cieszę! Nawet bardziej niż z tego, że wykorzystanie "sputnika" jest coraz bardziej prawdopodobne.
/I czy tylko ja mam drobne deja vu? W CA:CW Steve rzuca wszystko i rusza ratować Bucky'ego przy wsparciu Natashy (kobiety, która łamie tym odgórne rozkazy) i Sama (faceta, który ma skrzydła). W CA:TFA Steve rzucił wszystko i ruszył ratować Bucky'ego przy wsparciu Peggy (kobiety, która łamie tym odgórne rozkazy) i Howarda (faceta, który ma samolot). 
/Chyba czworokącie, ktoś zapomniał o biednym, porzuconym Tony'm. Ale chociaż Rhodey mu został.

/I tak bajdełejem (1,2,3) - If you’re gonna be in team cap, you gotta wear a cap ^^ 

Rakshasha

Nie widziałam polskiej nazwy - o, wow, to wymyślili xD To ja tam wolę mówić angielską nazwą, a co. Oglądałam CA:WS z dubbingiem chyba tylko raz i, szczerze mówiąc, dla mnie różnica była średnio odczuwalna, a teraz na trailerze... Jak dla mnie spoko ;p Do kina na pewno pójdę na napisy, bo nie cierpię dubbingu w filmach - no, nie, po prostu xD - ale pewnie w domku, jak będę mieć okazję, dla porównania zobaczę też tę wersję, żeby mieć porównanie. I czy mi coś umknęło, czy już jest trailer z dubbingiem polskim? Czy po prostu konstrukcja Twojego zdania mnie zmyliła? Bo teraz nie jestem pewna...
Haha, o rany, oglądałam w szkole na laptopie i nie dojrzałam, że to reaktor - świetnie, Raksh, świetnie, popisałaś się xD Aaaaaach, tak, to jest to! Ta metalowa łapcia z powoli gasnącym reaktorem, o tak. Sorki, Tony, lubię cię, ale Bucky'ego uwielbiam bardziej xD
Ogolił się i zapuścił porządny zarost, żeby się bardziej Steve'owi podobać xD Chociaż w tej scenie, gdzie mu łapcia ugrzęzła - biedna łapcia - chyba jeszcze jakieś resztki się ostały...
I czy tylko ja miałam takie wrażenie, jakby sobie chciał wtedy oderwać tę cudną rąsię? xd Naprawdę tylko to mi pierwsze do głowy przyszło, bo raczej przypadkiem jej tam nie wsadził.
/Przepraszam, pomyliłam się z polskim tytułem. Brzmi on: Kapitan Ameryka: wojna bohaterów. Tak, z małych liter. Kogoś chyba za bardzo poniosła fantazja przy tłumaczeniu. Osobiście proponuję jednak zmianę na Kapitan Ameryka: Twój Bucky lub Kapitan Ameryka: Dorwać Bucky'ego. O wiele lepiej pasują, prawda?
/Tak, wersja z polskim dubbingiem pojawiła się niedługo po oficjalnej premierze zwiastuna. Możesz ją zobaczyć tutaj: klik. Pan Hycnar tym razem trochę przekombinował i nie brzmi to zbyt dobrze. Ale tak już chyba zawsze jest ze zwiastunami. W filmie zapewne barwa głosu będzie już lepiej dobrana i nie będzie to brzmiało tak, jakby Bucky poprzedniej nocy ostro zabalował, a potem obudził się z łapką w imadle i ostrym kacem.
/Starcie Steve&Bucky kontra Tony zapowiada się naprawdę ciekawie. Bracia Russo potwierdzili, że Bucky nadal ma w sobie wiele z Winter Soldiera (a właściwie, że jest kimś pomiędzy Bucky'm i Winterem), więc to właśnie w jego wykonaniu możemy spodziewać się tych brutalniejszych, zapowiadanych wcześniej starć. (Tutaj można poczytać niektóre z wypowiedzi braci Russo o CW). A do tego, gdy Tony i Steve rozmawiają, Bucky stoi za nim i radośnie celuje sobie z broni w głowę Starka.

/Bracia Russo powiedzieli, że ta scena znajduje się gdzieś w połowie filmu, więc równie dobrze ktoś mógł pomóc Bucky'emu ją tam włożyć. Pamiętajmy, że naprawdę wiele osób chce położyć na nim łapy.