N: Oczywiście, że nie ;) Ah! 55 rozdziałów o nich! *.* Kiedyś niby tłumaczyłam piosenki, ale za fiki boję się zabrać, więc ciągle mam nadzieję, że ktoś ich również kocha i "zaleje" nimi xd Haha ale czy to koty, czy to dziecko, wzbudzają w Bucky'm ludzie odruchy xD
/Osobiście polecam wszystkie ff od Lauralot. Wesołe, zabawne, dramy, Stucky, nie Stucky - znajdziesz tam wszystko, i wszystkie są równie świetne.
/Mogę cię pocieszyć i powiedzieć, że minimum jedna miniaturka zostanie napisana przeze mnie. Będzie więc choć jeden tekst więcej, choć nie obiecuję, że mi wyjdzie. Nigdy nie pisałam niczego z pairingiem, a talentu do romansów wszelkiej maści też za bardzo nie mam. Ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Może pokuszę się o teks o Steve'ie-gladiatorze przemierzającym świat na swoim tyranozaurze, w poszukiwaniu swojej damy w opałach, która zwała się Bucky :P? To też kanon.
Czekając na 12go, zadam bardziej pytanie "na czasie"
Steve, spójrz na Bucky'ego i powiedz gdzie Was widzisz po wojnie? Czy wojna już jakąś cząstkę Was zabrała?
/Wojna zmienia ludzi, to pewne. Widziałem to po swoim ojcu, po ojcu Bucky'ego, widzę to teraz po wszystkich wokół, po sobie, po Bucky'm. Znam go chyba lepiej niż samego siebie, więc widzę, jak się zmienił, choć stara się tego nie pokazywać. Nie ukryje jednak tego, że jakąś część siebie zostawił na stole w laboratorium Zoli, a może zgubił ją nawet prędzej, kiedy jeszcze nie było mnie u jego boku. Jeśli chodzi o mnie, bycie tutaj, na froncie, pozwoliło mi przewartościować pewne sprawy.
/Kiedy wojna wreszcie się skończy, wrócimy pewnie do domu. Bucky pewnie wreszcie pójdzie na studia tak, jak tego chciał, może ożeni się z Gail, założy rodzinę. Chciał tego. A ja? Wojsko raczej nie pozwoli mi tak łatwo odjeść.