4 kwietnia 2016

Astrid Löfgren

N, nie no, tutaj potrzebna by była mieszanka. Włosy pana Stana a reszta to byłby Winnie. Wyraz twarzy i w ogóle.
Wiem, bo zazwyczaj jest odwrotnie do tego, co sobie pomyślę, a raczej do tego, co napiszę, bo myśli mam wiele (łącznie z tym, że Leo się nawrócił i zaprzyjaźni się wkrótce z Jimmym), więc po cichu spodziewam się niespodzianek.
No parę razy odpuściłaś, ale i tak na koniec zawsze obrywał trzy razy mocniej, niż gdyby rozłożyć to na raty :P
Kolejny raz powtórzę, że tego filmu nie wytrzymam. Serduszko boli na samą myśl, że nikt go nie lubi i wszyscy biją.
Przesadą by były odrębne teksty na każde słowo, więc jak dla mnie to możesz je nawet zgarnąć w jedną miniaturkę. 
/Wyobrażanie sobie tego i tak boli. A gdyby jeszcze te blond włoski były kręcone to już w ogóle byłoby pięknie <3
/Wiesz, Leo to chciał zaprzyjaźnić się z Jimmy'm, ale ten w krótki i wulgarny sposób mu odmówił. Brzydki Jimmy. A potem się dziwi, że wszyscy spuszczają mu manto. A teraz oberwie tak, że tylko zostanie mu podkulić ogon pod siebie ^^. Ale to już będzie ostatni raz. 
/Nikt go nie lubi, wszyscy go biją, a teraz jeszcze brzydcy panowie robią mu krzywdę:
/A tam przesadą. Nie muszą być to teksty na kilka tysięcy słów (choć "Lakier do paznokci" i "Poranek" mają właśnie ponad tysiąc), a mogą być krótkie miniaturki na kilkaset słów. Byłoby to prostsze niż pisanie o Bucky'm noszącym perukę, mającym oczy pomalowane eyelinerem, strzelającym z bazuki, a w międzyczasie zajadającym banana i zapijającym go kakałkiem :P
A dodane dzisiaj "Stucky: Przytulenie" wyszło mi na ok. tysiąc sześćset słów. A nie zaliczyli żadnej bazy.
James, znudzi ci się za jakiś tydzień, jestem tego niemal pewna.
Można do tego napisać setki scenariuszy, bo tak naprawdę nie wiadomo, co im wszystkim siedzi we łbach. W każdym razie - jak zwykle chodzi o korzyść. Ale z drugiej strony skoro ich żołnierzyki nie nauczyli się sztuki kamuflażu, to osoby decyzyjne w całym tym szambie też mogą mieć z tym problem.
Kolekcjonowanie znaczków albo kartek średnio się ma do tego, co trzeba robić by skutecznie uciec i się ukryć. Można zostawić ślady i te sprawy. Taa, naoglądałam się seriali. Ale hej, na pocztówki wciąż czekam, tak uprzejmie przypomnę. Jaki kierunek teraz?
/Za tydzień? Och, wow, wierzysz we mnie. Myślałem, że stwierdzisz, że nawet tyle nie wytrwam.
/Tak się czasem zastanawiałem, że gdyby to Hydra mnie szkoliła, nie Departament, to czy byłbym równie do niczego, co cała reszta ich agentów. Zdarzają się wyjątki, oczywiście, ale chyba lepiej by było, gdyby to ci kiepscy byli wyjątkami, nie ci dobrzy, co nie? A gdy patrzę na niektóre z oddziałów Hydry, to czasem aż żal się człowiekowi robi. Ale dobra, tonący brzytwy się chwyta, jakoś musieli uzupełnić braki w ludziach. Bo przecież góra nie ruszy tyłków z foteli i sama nie weźmie się do roboty. 
/Mam pamięć dobrą, ale krótkotrwałą... A nie, wróć, wcale nie jest dobra. Ale krótkotrwała to trochę tak, więc wiesz, jeśli chcesz mieć pewność, że coś zapamiętam, przypomnij mi o tym z kilkadziesiąt razy.
A jaki kierunek? Przed siebie, na wschód.

Astrid Löfgren

#1 N, blond Winniego bałabym się bardziej. On już chyba paraduje w blondzie, więc mógłby już tak zostawić na przyszłe filmy.
Ja wiem, wiem, ale bałam się to powiedzieć na głos (napisać publicznie?) :P
#2 No to Leo pojechał po bandzie z całkiem oczywistą zagadko-wskazówką. Mam wrażenie, że kroi się coś grubego i że niestety nasz ulubieniec znów dostanie po tyłku. Może nawet mocniej niż zwykle. 
/Gdyby Winnie w blondzie wyglądał jak pan Stan w blondzie (choć tutaj powinno paść słowo bląd - błąd, że pofarbował się na blond) to... yhym, normalnie strach się bać :P
/A tam, po co się bać. I tak już wszyscy to wiedzą.

/To, że coś wydaje się oczywiste, wcale nie oznacza, że w ostatecznym rozrachunku takie właśnie będzie. Wiesz przecież, że lubię mieszać. I krzywdzić postacie ^^ 
/A jeśli chodzi o to, czy Bucky znowu oberwie po tyłku (a czy ja mu kiedyś odpuściłam?), to stwierdzenia "W pewnym sensie miał rację – nie jestem już tak silny jak dawniej." i "Nie jesteś w tym momencie żadnym wyzwaniem, więc nie miałbym żadnej satysfakcji z wgniecenia cię w ziemię. To może poczekać." są jednak dość kluczowe. Więc zaspojleruję i powiem, że tak, Bucky dostanie wpierdziel. Trzeba go w końcu przygotować na manto, które zgarnie w CA:CW, prawda? Inaczej chłopak mógłby doznać szoku.

/I mam takie małe pytanko do komentarza z "Rzuć wyzwanie" - mogę połączyć dwa słowa klucze w jedną miniaturkę, czy jedno słowo - jeden tekst? Wolę się upewnić :)
James, no ciekawe jak długo.
Trudno by było zgadnąć, co jest ściemą a co nie. Chyba, że masz wyjątkowo dobrego nosa do kantów. Obrali sobie taktykę pt. "najciemniej jest pod latarnią", siedzieli pod nią całymi dekadami, więc pewnie sztukę kamuflażu opanowali do perfekcji. Chociaż pewnie wcale im nie zależy na udowadnianiu, jak bardzo zmienili się na dobrych.
Uciekasz od prawie dwóch lat, więc nic dziwnego, że takie a nie inne hobby sobie wybrałeś.
/Nie będę ukrywał, że aż bycie grzecznym mi się nie znudzi. Czyli nie potrwa to raczej długo.
/Zależy do jakich kantów, bo nie będę ściemniał, czasem bywam w tym do dupy. Ale jeśli chodzi o rozpracowywanie niektórych ze szczurów Hydry, w tym nie jestem aż taki zły. Wystarczy wbić sobie do głowy, że za im lepszych chcą uchodzić, w im więcej charytatywnych spraw się mieszają, tym więcej mają na sumieniu. Jeśli naprawdę weszliby na dobrą drogę, staraliby się nie wychylać, ale też nie zniknęliby całkowicie. A częściej natykałem się raczej na tym pierwszy. Zdecydowanie częściej.
/Wiesz, zawsze mogłem postawić na kolekcjonowanie znaczków albo kartek pocztowych.  

STUCKYHOLICZKA

Zrobisz tj opiszesz seks pełną parą?;p ej machanie toporkiem to pewnie ekscytująca rzecz xD czyli Evans lubi grać postacie takie "ku chwałę ojczyzny"? Normalnie złoty chłopiec niczym Herkules xD
/Nie, nie, Curtis zdecydowanie nie jest postacią "ku chwale ojczyzny". Jest wręcz jej zaprzeczeniem. Może i staje na czele rebelii, ale robi to, bo wie, że wszyscy na niego liczą, wymagają tego od niego. Sam tego nie chciał, uważał, że na to nie zasługuje. Swoje miał też za uszami, choć niektóre zachowania wymusiła raczej na nim sytuacja. Ale za to spójrz tylko na to - klik. No i jak go tu nie żałować?
/Szczegóły seksu parą pełną lub niepełną pozostawię póki co w spokoju, bo lepiej nie rzucać się od razu na głęboką wodę. Jakieś napomknięcia, wstęp, wzięcie sprawy w swoje ręce - okej, damy radę. Przejście do rzeczy? Tu zejdzie mi jednak trochę dłużej, bo nie chcę wywołać u nikogo poczucia żenady :P

/I dodałam pierwszą część miniaturki Stucky :)
Odległość ręki czy nosa?
/Jakieś... tysiąc mil mi wystarcza.

#33 Bucky

***
4 kwietnia 2016

/Rozglądam się wokół, odbijając między dłońmi nadal pełną butelkę Mielnika. Odgłos szkła szurającego o drewniany blat jest irytujący, ale nie mogę zmusić się do tego, by przestać to robić. Muszę zająć czymś ręce, inaczej zrobię coś głupiego.
/Kątem oka spoglądam w stronę drzwi prowadzących na zaplecze.

/To nie tak, że się martwię, zupełnie nie. Po prostu ostatnimi czasy cierpliwość zdecydowanie nie jest moją mocną stroną. Tak właściwie to nigdy nią nie była, ale ostatnio jest z tym jeszcze gorzej.
/Kiedyś bez żadnego problemu mogłem spędzać długie godziny w zupełnym bezruchu, odcinając się od wszystkiego i skupiając się tylko na misji, tylko na celu. Teraz nie było to już tak proste. Myśli zaczynały szaleć, błądzić własnymi torami, mięśnie zaczynały drżeć – nie ze zmęczenia, mogły znieść o wiele wiele więcej, a zwykłej nudy. O ile można użyć tutaj tego stwierdzenia. Tak, chyba można, w końcu kto mógłby mi zabronić?
/Stawałem się coraz mniej cierpliwy, coraz szybciej się nudziłem. Potrzebowałem czegoś – jakiegoś zajęcia, które uchroniłoby mnie przez bezczynnością, pozwoliło zająć czymś ręce.

STUCKYHOLICZKA

Ta zdechła ryba brzmi tak zachęcająco xD ale to wina scenarzysty xD próbował sobie rękę odciąć? Może by wtedy lepiej rozumiał postać Buckyego. Wiem że rozumie postacie, ale właśnie obejrzałam find your Bucky i tak podciągam dalej xD ale nie powiem, fani to jednak sprytne bestie i jak dla mnie to nie ma o co się czepiać xD
Ah i to nie przypadek, w ich przypadku ich nie ma xD
Ale z Yelena Ci dobrze wyszło, choć jestem takim stworzeniem co jak kocha Stucku to np nie tyka Stony. Ale jednak miło było poczytać masowanie spietych pleców xD 
/W tym filmie jest kilka tak... specyficznych scen, a ta z rybą wcale nie jest najdziwniejsza. I yep, grany przez Evansa Curtis opowiada o tym, jak próbował odciąć sobie rękę, by jego umierający z głodu towarzysze mogli ją zjeść. I tak, właśnie ostro zaspojlerowałam ci ten film :P Ale na pocieszenie wiem też, że pan Evans fajnie wymachuje tam toporkiem.
/Od "Kawy" przeszłam do Bucky'ego w śpiączce. Od "Poranka" przeszłam do dwukrotnego zabicia Bucky'ego. Od "Lakieru do paznokci" przeszłam do yhym, masażu spiętych pleców. Możesz zacząć bać się o to, co zrobię z "Domem" i "Przytulaniem" :P
Zawszw możecie coś nowego stworzyć :)
/Och tak, możemy. Taki związek na odległość na przykład.