N, mam nadzieję, że w tę stronę jednak nie pójdą, bo to by było tożsame ze stwierdzeniem, że „nic się nie stało”, a stało się przecież wiele.
A więc bardzo zróżnicowaną dietę sobie zapewnił. Chyba lepiej by mu wyszły na zdrowie warzywa. Niby takie nic, a jednak ciekawy wątek.
Żeby mi się dostało za to, że w ogóle śmiem pytać, co w tym wszechobecnym cierpieniu widzą i dlaczego je dzielnie znoszą? O nie.
No aniołek po prostu, mówiłam. Jak dla mnie wygląda w porządku, chociaż przyznam, że dziwnie widzieć go w bieli.
/Nie do końca rozumiem Marvela - z jeden strony w CW pojawiają się ponoć sceny, których nie powinno być w filmie z taką kategorią wiekową (ktoś na forum napisał, że poszedł z siostrzeńcem i nie mógł uspokoić go przez dobre kilka minut po jakiejś scenie z retrospekcji WS, pojawia się także krew), a z drugiej trochę się z tymi swoimi postaciami cacka i unika trudnych tematów czy jakiś bardzo istotnych zmian w uniwersum. Pewnie nawet konsekwencje zakończenia CW będą krótkoterminowe.
/Jeśli chodzi o jego dietę, wrzucę spojler na koniec notki. Niby dieta Bucky'ego nie jest jakaś super-istotna dla fabuły, ale ktoś mógłby nie chcieć tego wiedzieć.
/Żeby było zabawniej, niemal wszyscy ci, którzy wystawili BvS 9/10 albo 10/10, CW wstawiają 4/10 albo 5/10 i grymaszą. Coś chyba kogoś ścisnęło :P
/Winnie prezentuje się naprawdę zacnie w obcisłej czerni, ale jednak dobrze od czasu do czasu zobaczyć w czymś innym. Tylko szkoda, że biedak nie ma już łapki. Ale jest przecież w Wakandzie pod opieką Pantery, więc dostanie pewnie nową, śliczną protezę z vibranium.
Wanda, a ty co sądzisz o swojej pracy? Jesteś szczęśliwa, że możesz robić to, co robisz, czy może wręcz przeciwnie: ciąży ci to i czujesz być może jakiś przymus?
/Nie mam zbyt wielkiego wyboru, nie mogłabym tak po prostu odejść. Żałuję wielu rzeczy, które zrobiłam, ale wiem, że nie można cofnąć czasu. Staram się jednak to w jakiś sposób naprawić, spłacić dług wdzięczności przez pomaganie innym ludziom, bo choć tyle mogę jeszcze zrobić.,
James, moje życie to ty zostaw. Z nas dwojga to bardziej ty nie wiesz, co zrobić ze swoim.
Długo szukałeś tego konkretnego miejsca? Zabezpieczone, znaczy zaminowane, czy co?
Ma to trochę inne znaczenie niż te, które pewnie przychodzi ci do głowy, ale to mało istotne. Pamiętasz orzeszka? To coś w ten deseń, taki mój slang.
/Tak, nie wiem, co z nim zrobić. I nawet tego nie ukrywam.
/Szukałem go jakiś czas, bo potrzebowałem po prostu jakiegoś miejsca, w którym mógłbym zatrzymać się na trochę dłużej niż zwykle to robię. W końcu jakieś znalazłem i wydaje mi się, że wybrałem całkiem dobrze. Otoczenie sprawia, że snajper miałby trudniejszą robotę, brak tylnych wejść utrudnia wtargnięcie. Sprawdziłem sąsiedztwo, zabezpieczyłem drzwi i jest całkiem dobrze. Przynajmniej na razie.
/Nie do końca kojarzę orzeszka. Możesz trochę to przybliżyć?