N, może dzieciak jest wyjątkowo wrażliwy. Mój bratanek na przykład, mały psychopata zresztą, gotów podskoczyć z radości na widok krwi na ekranie, a płacze i histeryzuje przy jakiejkolwiek trochę smutniejszej kreskówce. Po jednym takim głosie ciężko coś bardziej lub mniej przypuszczać, ale echo i tak się rozniesie. Więc zamiast „zabili, ale uciekł” miałaby być wojna, która okazała się jednak sprzeczką? Nie, nie zgadzam się.
Wszędzie, gdzie nie spojrzę, ktoś zwraca uwagę na te oceny wystawiane przez fanów DC. A takie patrzenie na szyld, zamiast sam film, jest tak dziecinne, że aż szkoda zaprzątać sobie tym głowę.
Właśnie: obcisłej. Ale nie w tym worku. Zastanawiam się, jak wyglądałoby założenie nowej.
/Możliwe. Wiem tylko, że chodziło o scenę zabójstwa Starków. Jest ponoć mocno chwytająca za serce i mimo wszystko Bucky "wygląda gorąco", bo stary mundur prezentuje się ponoć jeszcze lepiej niż w CA:WS. W filmie jest też kilka scen, w których Bucky krzyczy, i że te sceny będą ponoć bolesne i dla niego, i dla widzów. Szczegółów wolałam nie znać, a takie ogólniki nie mówią tak naprawdę wiele. Wiem tylko, że trzeba się przygotować psychicznie i już umawiać się na wizytę do psychiatry, bo szykuje się załamanie.
/Zawsze bawiła mnie ta wojna pomiędzy fanami DC i Marvela. Taka sprzeczka niczym z przedszkolnej piaskownicy.
/Staw nie został raczej uszkodzony, więc musieliby zbudować po prostu inną protezę z pasującym gniazdem, że tak powiem. Wtedy raczej obyłoby się od bolesnych zabiegów.
Wanda, dlaczego nie mogłabyś tak po prostu odejść?
/Nie pozwolono by mi na to. Nikomu posiadającemu jakiekolwiek umiejętności by na to nie pozwolono.
James, pewnie dowiesz się w najmniej oczekiwanym momencie.
To jakieś w miarę wyglądające mieszkanie czy coś na kształt ruiny i jak je znalazłeś (albo komu zabrałeś)? Co to za otoczenie? Bloki, lasy?
Orzeszkiem nazywałam mózg.
/O tak, nagle spłynie na mnie blask boskiego olśnienia, które pomoże odnaleźć mi swoją drogę na tym łez padole.
/Pomińmy proszę to skąd je mam, bo nie chcę psuć sobie reputacji grzecznego chłopca. I ciężko mi ocenić czy jest w miarę, czy może nie jest, bo każdy może mieć inne zdanie na ten temat. Ale mi tam ono pasuje. Mam wszystko, czego potrzebuję. Otoczenie też mi pasuje, bo udało mi się przeczesać sąsiednie budynki - i te zamieszkałe, i te opuszczone, dzięki czemu wiem skąd musiałby działać snajper.
/Ale że o wielkość chodzi? Jeśli tak, powinienem chyba się obrazić.
Zakupy? Mam ochotę parsknąć śmiechem. Śliwkowy chłopak. Jeszcze może się znajdą wędzone i w czekoladzie. I dżemy. I soki. Chociaż na jego miejscu śliwek bym nie ruszała. W sumie nie wiem, czy ma wrażliwy żołądek, ale tak zapobiegawczo… Chyba, że dopiero je odkrył i mu zasmakowały, a poznanie ich działania jeszcze przed nim.
A nie miał mieć jakiegoś dialogu z Nataszką po rosyjsku? Kiedyś chyba były takie przypuszczenia. Są odnośnie tego jakieś informacje? Pytam, bo wiesz wszystko :P
I wiedziałam, że musiał jeść coś niezdrowego, że zrobiła mu się okrąglutka buzia!
/Chłopak ma mocny organizm, więc raczej śliwki go nie ruszą. Pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z ich działania i kupił je, bo skądś je kojarzył/ładnie wyglądały/ktoś mu je polecił, bo jednak rozmawiał ponoć z ludźmi.
/Nope, żadnego dialogu nie było. Bucky i Natasha mieli ponoć razem tylko dwie sceny - tą, kiedy Buckyś ją przyduszał i w scenie na lotnisku. Nie będę płakać z tego powodu :P
/Ta jego okrąglutka buźka to pojawia się i znika. W jednej scenie zdaje się wyglądać bardziej przy kości, w innej wydaje się być gabarytowo taki sam jak w CA:WS, a w innych wydaje się być nawet trochę szczuplejszy, np. tu.
N, wszystko, co z Bucky'm, będzie chwytające za serce. Tylko czekam, aż gdzieś zaczną wypływać doniesienia, że u iluś tam widzów uaktywniły się psychozy. Do psychiatry od razu po tableteczki, co? :P
OdpowiedzUsuńI to nie wiadomo o co. Tak naprawdę to nie mam pojęcia, o co w tej ich wojence chodzi.
Wanda, a gdybyś miała możliwość odejścia, zrobiłabyś to?
James, amen. Będziesz zbawiony.
Nieeeee, nie pomińmy. No więc? Zapomniałabym: mógłbyś przypomnieć, co to za kraj?
Czym jest to wszystko, czego potrzebujesz? Trzeba było w tych miejscach pozostawiać tabliczki w stylu "Winter tu był". Uprzejmie zaoszczędziłbyś czas przeciwników. Byliby ci wdzięczni. Ale na poważnie - co daje to, że wiesz, skąd by działał snajper? Może to głupie pytanie, ale jestem równie głupia w kwestii tego typu organizacyjnych spraw.
A o co innego? Oczywiście, że o wielkość.
A wiadomo? Może właśnie śliwkom przypadłby zaszczyt pokonania legendy. Serio rozmawiał z ludźmi? No to jeszcze bardziej nie rozumiem, po kiego grzyba się zamroził.
O, to cudownie. I wcale ci się nie dziwię.
A nawet nie zwróciłam na to większej uwagi, ale faktycznie, coś w tym jest. Winnie wygląda tu jak licealista. Aż żal, że nie ma plecaczka.