11 września 2015

Astrid Löfgren

Yelena, a więc się rozdzielacie?
Akurat to była jedyna część planu, która była pewna od samego początku. Nawet gdyby chciał zostać, na dłuższą metę po prostu by to nie wypaliło. Jimmy jednak nie jest typowym szarym obywatelem i niektórzy nie pozwolą wtopić mu się w tłum na dłużej.
James, papka chyba przybrała już kształt orzeszka.
A czy ja twierdzę, że jesteś specjalistą albo ekspertem? Chodziło mi o to, że jeśli człowiek się w coś zagłębia i chce coś poznać, to na wszystkie możliwe sposoby i po czasie wie niemal wszystko na temat, który go interesuje albo zwyczajnie dotyczy.
A masz jakieś dziwactwo, które cię trochę śmieszy?
Naprawdę trzeba znaleźć jakieś inne określenia niż papka i cholerny orzeszek. Koniecznie.
Widocznie znowu źle zrozumiałem, moja wina. Myślałem, że chodziło ci o to, że ktoś zamiast iść do prawdziwego specjalisty, szuka informacji na własną rękę, a potem uważa się za eksperta w tej dziedzinie. I to raczej miałoby zupełnie inny, bardziej negatywny wydźwięk.
Nie, raczej nie. Ale mam takie, które mnie irytują. Jak moje obchodzenie kilkadziesiąt razy każdego pomieszczenia i sprawdzanie wszystkich okien, kilkukrotne i bardzo dokładne czytanie składu wszystkiego, co mam zjeść lub wypić, czy układanie wszystkiego w równych rzędach lub w jakimś ustalonym porządku. A ostatnio dodałem jeszcze do listy robienie niemal wszystkiego parzystą liczbę razy, bo przedtem jakoś nie zwracałem na to uwagi.

Astrid Löfgren

Bruce, i przebywasz w całkowitym odosobnieniu? To musi być straszne. 
Takie już po prostu jest życie. Nie zawsze wszystko toczy się tak, jakbyśmy chcieli.
 
Yelena, czyli robi się dość... Niebezpiecznie? Jak to inaczej nazwać? Napięta sytuacja to chyba zbyt lekkie określenie. Mam więc rozumieć, że podczepiliście tą małą "rozróbę" pod te incydenty? Przepraszam, takie sprawy trzeba mi tłumaczyć po dziesięć razy...
A zatem to dobra wiadomość. Zdradzisz mi, co zamierzacie dalej, albo może są już jakieś kroki, które poczyniliście? 
Tego typu incydenty zaczęły zdarzać się już jakiś czas temu, ale w większości przypadków SHIELD udawało się z większym lub mniejszym sukcesem to jakoś tuszować albo bagatelizować. Teraz z jakiś przyczyn to wszystko przybrało na sile i mają coraz większe problemy z trzymaniem wszystkiego w ryzach, więc podpięcie jednej sprawy więcej nie było jakimś wielkim problemem. 
My raczej nie zamierzamy nic. On zapewne będzie robił to, co dotychczas i dalej wplątywał się w kolejne kłopty.
James, nie nazwałam ich mądrymi tylko mądrzejszymi od ciebie, a chyba ze swoją mądrością masz trochę problemów, co? I nie, nie mam na myśli tego, że jesteś głupi. Masz wiedzę i umiejętności, ale ciężko z odpowiednim tego wykorzystaniem, czyż nie? Jeśli się mylę, to przepraszam najmocniej. Aż tak bardzo byś się nie pomylił gdybyś stwierdził, że to to samo.
Typowe, bo kiedy coś komuś dolega, pierwsze co robi to albo idzie do specjalisty, albo szuka informacji na własną rękę, by później stać się ekspertem w tym, czego się dowiedział. Bardzo często tak jest, nie mówię, że zawsze.
Jejciuniu, to ile ty tych dziwactw masz, że aż musiałeś sprawdzać? A chciałbyś to zrozumieć?
To, że mam z tym drobne problemy nie jest chyba żadną tajemnicą. Mogę mieć wiedzę teoretyczną, ale wykorzystanie jej w praktyce nie będzie już tak prosto.  Albo na odwrót, bo to też się zdarza. Zresztą, nic w tym chyba dziwnego. Papka, orzeszek i tego typu sprawy.
A czy twierdzę, że jestem specjalistą albo ekspertem? Mówię po prostu, że teraz zrozumienie tego jest dla mnie prostsze niż przedtem. Tyle.
Zbyt wiele bym mógł mówić o tym bez choćby grama zażenowania. I w chyba część z nich wolałbym się jednak zbytnio nie zagłębiać.