30 czerwca 2016

O.

Ale niebieski strój z czerwoną tarczą ma Steve, do tego coś mogę w kolorze czarnym, czy szarym jak ołówek - srebrna stal, i będę miała Stucky na papierze xD
A Rozszpunka co zrobiła? Zdzieliła patelnią Finna xD
To nawet ja sobie z nimi nie radzę, ale Bucky to złota rączka, on radzi sobie ze wszystkim xD
/Miał, miał taki strój. Teraz może nosić zielone skarpetki, niebieskie szorty, czerwoną koszulkę i żółtą koszulę, Bucky tak samo, więc kolory muszą być! 
/W CW Bucky wrócił do siebie w ten sam sposób. Uderzył się głową o szybę helikoptera, gdy wpadli do wody, co zobaczyć można na powiększeniu.
/Bucky to metalowa rączka, nie złota :P I teraz opowiem kawał - Czym różni się filmowy Steve od komiksowego? Ten komiksowy potrafił łapać *ba dum tss*.
Wracamy do przeszłości - trzeba było go złapać. No ale jak na chwilę obecną układa się między wami?
/Mam dziwne przeczucie, że jeszcze chwila i usłyszę argument na miarę "Mogłeś się nie urodzić". Tak, powinienem był go złapać, ale mi się nie udało. Teraz już tego nie zmienię, choćbym chciał, więc wypominaniem mi tego niczego nie naprawisz. I teraz jest dobrze.
 Upadnę obok ciebie! Patrz jak miło się wspólnie leży.
/Właśnie się tutaj nad sobą użalam, nie widzisz? 

Astrid Löfgren

N, no właśnie. Sam sobie nie poradzi, potrzebuje troski i odpowiedniej opieki.
Och, zepsułby wszystko. Chociaż nie, klimatyzacja sama by się zepsuła zaraz po przekroczeniu przez niego progu. Toć to chodzące fatum.
A więc trzeba tylko czekać do czwartego lipca, aż się Steve pochwali, że właśnie to dostał. 
/Właśnie, a tak będzie łyżeczka za Steve'a, łyżeczka za Sama, łyżeczka za Kicikici, łyżeczka za Wandzię... Nie mógłby odmówić!
/Mów tak dalej. A potem wszyscy się dziwą, że biedak nie chce nawet wstać z łóżka! A on po prostu boi się, że coś zepsuje. Nic, tylko współczuć.
Steve, ale chyba mówi już trochę więcej, prawda? Przynajmniej ostatnio zebrało mu się na zwierzenia.
/Cóż, tak, są momenty, w których mówi znacznie więcej niż jeszcze nie tak dawno, ale bywają też dni, w których niemal się nie odzywa. Można więc powiedzieć, że wszystko się wyrównuje.
Bucky, powiedzmy, że dotrzymujesz słowa. Bardzo byłoby mi ciebie żal, dlatego pewnie pozwoliłabym ci wkurzać mnie ile wlezie, żebyś tylko poczuł się lepiej.
/I widzisz? Dzięki tym małym złośliwościom nie musisz się nade mnę litować, więc i tak wychodzi na twoje! Robię to dla ciebie, moja droga.

Czarna Herbata

Ja wiem, że wyobraźnia nie ma granic, ale może nie w tym kierunku? Poza tym… Nie, po prostu nie. Możemy zmienić temat. Na przykład na Jamesa z Bucky Barnes: Winter Soldier vol.1 w którym kradnie jakiegoś świętego zwierzaczka, trzyma pod kurtka i karmi kawałkami z talerza, bo wyglądał „samotnie”?
/Aww, jak ja uwielbiam Reznora <3 Jest przeboski i cieszę się, że on i Bucky dostali happy end. No i Daisy też jest świetna, Nie mogę przeboleć tego, co zrobioną z nią w MCU. Strasznie zmarnowana postać. A jeśli już jesteśmy przy rzeczach "aww", to czy Bucky z "A Year Of Marvels: July Infinite Comic #1" nie jest uroczy? 
/Polecam też zerknąć na najnowszych "Thunderbots", gdzie Bucky zajmuje się czterolatką. Tak wiesz, żeby zapomnieć o Trash Party. 
B: Znaczy dobrze, bo zarost jest fajny. A golenie się w takim przypadku mało ekonomiczne. Odzywa się moje pochodzenie… Nie ma chyba bardziej stabilnego temperaturowo miejsca. Może Islandia, ale tam znów dość zimno. To Portugalia? Tylko tam nie ma czego podbijać.
/Dlatego właśnie stwierdziłem, że nie będę się golił, bo i po co? A tak oszczędzam czas i nie tępię brzytwy czy maszynki. Oszczędność.
/Na Islandii nie jest aż tak zimno. Przeżyłem zimy, kiedy temperatura spadała poniżej minus sześćdziesięciu stopni fahrenheita i to będąc na zewnątrz, o latach w lodzie nie wspomnę, więc dałbym Islandii radę. Po prostu nie lubię, gdy jest mi zimno.

Polska Husarka

Do obu
Tylko szczerze tematyka II Wojny Światowej wam odpowiada? Bo porównując moje pytania z innymi... Co ja piszę... To można wogóle porównać?
Do Steva
Kiedy pierwszy ras dowiedziałam się że Kapitan Ameryka zniszczył bazy Hydry w Polsce ucieszyłam się ale później dotarło do mnie że... To były TYLKO bazy Hydry. Dostawaliście wiadomości od Enigmy i wywiadu co za okropne rzeczy wyczyniali Sowieci i Naziści ale większość negowali wasi dowódcy. Byliście kiedyś na nie Hydrowskiej misji w Polsce?
Takie pytanie z ciekawości.
/Wyjące Komando było małym oddziałem, który wyspecjalizowany był w walce z oddziałami Hydry, ponieważ takie właśnie zadanie nam przydzielono. I byliśmy w tym naprawdę dobrzy. Jednak tak, czasem braliśmy też udział w akcjach, które nie były związane z Hydrą. Współpracowaliśmy z francuskim, a nawet niemieckim ruchem oporu, braliśmy też udział w wyzwoleniu nazistowskiego obozu*.
/I nie, taka tematyka mi nie przeszkadza. Dlaczego by miała?
*Captain America & Bucky #623 (klik)
Bucky
Czy ja w twojej odpowiedzi wwyczułam nutkę narcyzmu? Nie ważne. Ale radziłabym się nie golić na łyso chyba że chcesz wyglądać jak Profesor X. A co do mojego poprzedniego pytania. Źle mnie zrozumiałeś nie chodziło o to że Hitler w tedy w bunkrze zamiast się zbić został nwm zaszczelony przez Ciebie. Źle zadałam pytanie - moja wina. W większości teorji spiskowych Hitler w tedy nie popełnił samobójstwa i był gdzie inndziej zamiast niego w bunkrze był jeden z jego sobowtórów - Lepke ( teoria z AmbaSSady polecam wszystkim wspaniały film ). Więc zakładając że niezginoł mógłbyś go dopaść jeszcze przez jakieś 50 lat. Tak pytałam tylko bo gdzieś szłyszałam że podobno to ty go zabiłeś. Sam widzisz że to nie było głupie pytanie. Jest jeszcze wiele teorji że po jego "śmierci" miał baze na Antarktydzie ( bardzo ciekawa teorja ) albo na ciemnej stronie księżyca ( tłumaczą tą teorje tym że Naziści odkryli antygrawitacyjny napend ) a jeszcze inni uważają że UFO to tak naprawde Naziści... Nieżle się rozpisałam... Jeżeli chodzi o Stalina... to Cię wielbię za to że on zginoł. Był gorszy od Hitlera, który szanował polaków raz nawet powiedział że gdyby polacy mieli broń jaką dysponują niemcy byliby niezwyciężoną armią. A Stalin udawał naszych sojuszników by później wbić nam nóż w plecy. Totalny brak honoru... Bucky on jak nikt iiny zasłużył na śmierć. Kto normalny wysyła swoją rodzinę do obozów koncetracyjnych? Echem... To ja może przejdę do pytania zanim napiszę tu całą rozprawkę... Bucky wolisz dzisiejszy czy wojenny świat? Chodzi mi o czasy przed tym jak Ty i Steve staliście się SUPER żołnierzami.
Czasem takim ludzią jak Ty, którzy żyli w tamtych czasach zazdroszczę. Może i w tedy nie było nowoczesnej technologoii i wielu innych postępów ale była prawdziwa przyjaźń taka jak Twoja i Steva czy Zośki, Rudego i Alka ( to polscy chłopcy którzy byli prawdziwymi bohaterami może słyszałeś o nich bo podobno Akcja pod Arsenałem dotarła nawet do Stanów Zjednoczonych. )
/Wyglądałbym jak kto? Nie wiem czy to "X" to jakiś kod czy coś, ale nie mam pojęcia o kogo chodzi. Ale to nie ważne, nawet ogolony na łyso, wciąż byłbym zabójczo.. To chyba dość kiepski dobór określenia, jeśli chodzi o moją osobę.
/Nie, nie zabiłem Hitlera, przykro mi bardzo. Nie zabiłem też ani jego sobowtóra, ani jego klona, ani nikogo kto nosił podobny wąs. Choć nie, tych ostatnich by się jednak kilku znalazło, ale Hitlerem to oni nie byli. Stalina też nie zabiłem z własnej woli, więc nie ma za co mnie wielbić. Po prostu zaczął przeszkadzać Departamentowi, z Lukinem i Karpovem na czele, więc stwierdzili, że trzeba się go pozbyć. Więc Lukin posłał swojego pupila, czyli mnie. Ot, cała historia.
/Przechodząc do kolejnej kwestii - wojenny czas był do dupy. Brud, głód, choroby i śmierć na każdym kroku. Byłem snajperem, więc zabiłem masę ludzi, zanim w ogóle z żołnierza stałem się Żołnierzem. I to zawsze odciska na człowieku ślad. Przedwojenne życie też nie było kolorowe i teraz jest o wiele lepiej. Jedzenia jest więcej, jest tańsze, łatwo dostępne, leki tak samo. Warunki życia znacznie się polepszyły. Więc wierz mi, że nie ma czego zazdrościsz, bo przyjaźnią nie wykarmisz rodziny i nie wykupisz lekarstw, nie zapłacisz za mieszkanie i ogrzewanie. Możesz mi wierzyć, coś o tym wiem, bo harowałem wtedy na trzech etatach. 
/No i proszę cię, rozmawiałem o gejowskich ciągotach, rozmawiam o wikingach, więc druga wojna mi niestraszna.

CZARNA HERBATA

Nie, chodziło o Steve’a, który jest w przedziale wiekowym 10-12 i Bucka jako Zimowego Żołnierza. Wyszukałam sobie to potato-coś tam. Nie. Nie. Czy mogę dostać krzesełko Winniego i specjalistów, którzy potraktują mnie prądem i wymażą ze mnie wspomnienie tego, co właśnie zobaczyłam? Błagam.
/Okej, naprawdę wolę nie wnikać w szczegóły, bo znów zrażę się do wszelkich ff. W przypadku potato tak właśnie było. Sam pomysł i te entuzjastyczne komentarze sprawiły, że nie tykałam żadnych ff przez dłuższy czas. To obrzydliwe i nie wiem co siedzi tym ludziom w głowach.
B: Za dobrze macie z takim przyrostem. Zaraz, to jakim cudem Kapitan jest stale gładko ogolony? Jak on to robi? Wikingowie nazwali Grenlandię tak, dlatego, że była zielona, gdy do niej przybili. Równie dobrze mogą być Wyspy Kanaryjskie. Cały rok dwadzieścia pięć stopni, bliżej. Brzmi lepiej?
/Dobrze? Żeby mieć gładką twarz, musiałbym goić się ze dwa razy dziennie. Mówię o sobie, bo jednak serum, które dostał Steve, jest inne niż moje i działa nieco inaczej. Poza tym, to Rogers. Żaden zarost nie może skalać tego ideału, prawda? 
/Grenlandia jest skuta lodem, Islandia jest zielona, więc sądziłem, że wikingowie mieli poczucie humoru i zrobili sobie jaja, nazywając je w ten sposób. Szkoda. No i nie, Wyspy też odpadają. Zbyt ciepło i ramię będzie mi się za bardzo nagrzewać, a gorący metal to nic fajnego.

O.

Powiem Ci, że nawet nie wiem kim oni są xD Tj scenarzyści Lostu xD
Nie stać mnie na kolorowe długopisy :(
Bo wspomnienie Steve/sam Steve jest niczym pocałunek prawdziwej miłości, po którym klątwa - oprogramowanie przestaje działać xD
I od razu jakaś książkę o makijażu xD
/Więc pożycz od kogoś albo weź pożyczkę! Bucky zasługuje tyko na to, co najlepsze. Nie można na nim oszczędzać!
/No. jednak nie do końca. Przemilczałam to, że Steve zdzielił go tarczą. Wiesz, to już nie brzmi tak romantycznie :P
/Lepiej podrzuć mu kilka linków do tutoriali. Niech się chłopak zapoznaje z nowoczesnością.
S: Co z ciebie za przyjaciel... 
/Jestem złym przyjacielem, bo Bucky przymusza się do wszystkiego, zaczynając od wstania z łóżka i umycia zębów? To raczej nie moja wina, więc to naprawdę ciekawy zarzut.
B: Loda mi nie chcesz postawić? Ale ok, rozumiem że wolisz łechtać mój zmysł wzorku a nie smaku xD
/Nisko upadłem.

ASTRID LÖFGREN

N, och, nie pisz czarnych scenariuszy! Jestem pewna, że obchodziliby się z nim bardzo delikatnie. Przecież to kruszynka.
To ja już w takim razie nie wiem, czym można by go bezpiecznie ochłodzić. Skubany jak nie wszystko zepsuje, to sobie zrobi krzywdę.
Dokładnie tak. Same plusy takiego rozwiązania. Można się dziwić, dlaczego Swann jeszcze na to nie wpadła.
/No tak, przecież ta drobina waży zaledwie siedemdziesiąt kilo, kości mu wystają, a powoli dostaje już opuchlizny głodowej. Steve i Sam powinni posadzić go przy stole, przytrzymać i porządnie nakarmić.
/Może porządna klimatyzacja by wystarczyła? Jej chyba tak łatwo by nie zepsuł. Przynajmniej od razy.
/A skąd wiesz, że nie wpadła? Może właśnie nad tym pracuje i sprezentuje to Steve'owi na urodziny?
Steve, on chyba sam do siebie nie potrafi dotrzeć, a co dopiero ktoś inny. Może jak już powie to, czego mówić nie chce, trochę zmieni podejście. 
/Cóż, jest chyba wiele rzeczy, o których Bucky nie chce mówić, więc raczej minie sporo czasu, nim jego podejście się zmieni. Chyba, że stanie się jakiś cud.
Bucky, no i co ja ci zrobiłam, że tak mnie każesz? A miałeś iść mi na rękę… Wiedziałam, że nie można ci ufać. Złośliwcu jeden.
No, zastanowię się. Jak już przestaniesz mówić do mnie per „dziecko” czy też „miła ty moja”.
/A nie idę ci na rękę? Jestem miły, tak? A przynajmniej się staram, ale nie oczekujmy zbyt wiele, drobnych złośliwości od razu nie porzucę. Co za dużo, to niezdrowo, prawda? Jeszcze doznałbym jakieś szoku czy coś i co wtedy? Nie byłoby ci mnie żal?

O.

[link] Trochę inaczej to zapamiętałam: że on szedł/jechał do kościoła ze szpitala, dżungla była w tle xD ale chodziły plotki, że i scenarzyści nie wiedzieli o co chodzi, tak gmatwali, więc ja też mogłam się pomylić xD
Haha i możecie swoje Stony, Fucky etc wsadzić w usteczka, Stucky jest nie do przebicia <3
Nie mam tylu kolorów :(
Już wiemy co trzeba kupić Bucky'emu xD Lustro xD
Oj tam, im się da odszkodowanie xD
/A tego serialu nie robią czasem ci sami goście co OUaT? Jeśli tak, to wiele by wyjaśniało :P
/Spójrz też na to - kiedy Bucky był w trybie WS (sam kazał go sobie włączyć, ale to przemilczmy), próbował zabić Clinta, Logana (pięknie skopał mu Winnie tyłek!) i Daredevila. Wystarczyło, że przyszedł Steve'a, a programowanie już zaczęło się sypać. I reaguje w ten sposób tyko na niego.
/A więc kup! Czy Winnie na to nie zasługuje?!
/I wodoodporny eyeliner :P
S: Okej, poczekam.. 
/Lepiej spytać Bucky'ego. Ja wciąż myślę.
B: Lodem?
Takim wiesz, na patyku czy cuś.
/To już wolę się rozebrać. Mniej problemu.

Czarna Herbata

Trzy razy mi wywaliło odpowiedź i zniknęła gdzieś w przestworzach. Grrr.
Hydra Trash Party to dla mnie coś, co powinno się leczyć, nie wspominając o Pedofilskich Natasha/Winnie oraz Winnie/Steve. Takich bardzo pedofilskich. Miałam ochotę wykuć sobie oczy. 
/Wintera i Natashę jestem jeszcze wstanie zrozumieć, ale pedofilskie zapędy i Winter/Steve? Chodziło o Steve'a sprzed serum, czy o to dziwne zamiłowanie do robienia z WS dorosłego faceta o mentalności dziecka i do wsadzania go w pampersy? Dobra, to ostatnie jeszcze byłabym wstanie zrozumieć, gdyby chodziło o jakieś specjalistyczne pieluchomajtki, ale takie prawdziwe pieluchy? I jeszcze przewijanie? Poważnie? Choć to i tak wymięka przy tworze, który ochrzcili mianem "fuck-potato", Z tymi "autorami" jest coś nie tak.
B: Taka broda to chyba ze dwa lata. Ale mogę cię nauczyć pleść warkoczyki. Z dwóch części na dwa sposoby, trzech, czterech części i więcej. Ładnie wyglądają. Może dobierany, żeby ci grzywka do oczu nie wpadała?
Mogę się przyłączyć? Zwiniemy jakąś tarczę T`Challi, na pewno cos ma na składzie. I nie mów Thorowi, jeśli będziesz miał okazję go spotkać, że wikingowie cenili bardziej miecze niż młoty i topory, ale zwyczajnie nie mieli pieniędzy na nie. Ale i tak najlepsze były topory, najbardziej skuteczne.
Podbijamy Grenlandię?
/Dwa lata? Proszę cię, jestem super-żołnierzem i nawet włosy odrastają mi szybciej. Te na głowie, znaczy. Z resztą mam... mały problem. Co jest nieco niepokojące, muszę przyznać. Ale grunt, że mogę zapuszczać brodę, nie? No i warkocz. Wtedy nie będą już porównywać mnie do bezdomnego drwala, a do bezdomnego wikinga. Progres, nie?
/Ugh, dlaczego to akurat musi być Grenlandia? Nie ma jakiś mniej śnieżnych miejsc?

Bucky aka Polska Husarka

Do autorki
To drugi ras w ciągu dwuch dni kiedy pytam o Hitlera... Proszę nie myśl że jestem nmw zwolenniczką jego poglądów po prostu interesuję się historią a akurat on żył w tym czasie. Co do bloga GENIALNY. Włącz Worda i pisz książkę. Wspaniale wczuwasz się w postacie i gdy się czyta dziennik Buckyego można odczuć wrażenie że to on go pisał. Ps jak wydasz książkę to podaj tytuł z chęcią przeczytam. Żeby nie robić problemu z moją nazwą będe pisać ( a będe i muszę nadrobić dziennik Buckyego ) od następnych dni na mojim drugim końcie jako Polska Husarka 😁 Nareście znalazłam TEN blog.
/Może to nie książka - choć możesz to sobie wydrukować i będzie! - ale mam bloga z miniaturkami, do którego link znaleźć można po prawej (pt. Mój drugi blog). Może znajdziesz tam coś, co ci się spodoba. I cieszę się, że blog się spodobał :)
Do Bucky'ego
Nie chciałam cię urazić. W dłuzszych włosach też dobrze wyglądasz. A może chodzi o mundur? "Za mundurem panny sznurem". Mam do ciebie Bucky pytanie i to bardzo ciekawe pytanie, które może wyjaśnić spory trwające jakieś... 70 lat? Więc moje pytanie brzmi: CZY TO PRAWDA ŻE HITLER ZAMIAST POPEŁNIĆ SAMOBÓJSTWO ZOSTAŁ ZABITY PRZEZ NA ROZKAZ HYDRY PRZEZ ZIMOWEGO ŻOŁNIERZA?
/Proszę cię, ja wyglądam dobrze we wszystkim. Mógłbym nawet ogolić się na łyso.
/A co do Hitlera - bez obrazy, ale jest to nieco głupie pytanie, na które odpowiedzieć można sobie samemu, używając do tego prostej matematyki. Hitler popełnił ponoć samobójstwo pod koniec kwietnia '45. Ja zaliczyłem skok życia na 4 marca '45. Minęły miesiące zanim w ogóle wdrożono Projekt Zimowego Żołnierza w życie, więc jakim cudem miałby zabić Hitlera? Stalin to już inna bajka, bo to akurat już moja wina, ale Hitlera nie tknąłem. 

29 czerwca 2016

Astrid Löfgren

N, Bucky musiałby być w środku, żeby Sam i Steve mieli do niego odpowiednio łatwy dostęp. I sprawiedliwy. No bo gdyby leżał tak sobie na rogu, w środku na przykład Sam, to Steve czułby się zazdrosny, że nie może Bucky’ego tulić kiedy tylko zechce. I zamiast łączyć, biedak stałby się kością niezgody.
A czym on nie zrobi kuku? Nawet gdyby mu dać nasączoną zimną wodą gąbkę, wepchnąłby ją komuś do gardła. Albo sobie. Strach pomyśleć co zrobiłby z kostką lodu, o zimnym drinku z parasolką i słomką już nie wspomnę.
Z wyciszania korzystałby każdy. Czyż to nie byłoby wspaniałe? Można by też zmieniać kanały. Gdyby ktoś chciał coś z niego wyciągnąć, oczywiście. Raz mówiłby o starych latach, raz o tych w Hydrze.
Trzeba mu załatwić prawnika.
/A co jeśli by zmiażdżyli? Albo, co gorsza, rozerwali na pół? Ten świat nie jest gotowy na dwóch Winnie'ch (tak to odmieniać)! To byłoby zbyt wiele idealności. 
/O nie, nigdy nie dawaj mu drinka ze słomką i parasolką. Nigdy. To skończyłoby się zbyt wielką masakrą. No i jeszcze mógłby wydłubać sobie oko przy piciu. To w końcu Bucky, prawda?
/Och, niczym w "Klik i robisz, co chcesz"? Trzeba podrzucić Swann ten pomysł. To ułatwiłoby wszystkim życie. No i można by przestawiać mu języki.
Steve, ja to wiem, ty to wiesz, ale on może niekoniecznie. Kiedyś chyba mówił, że czuje się za to wszystko winny, bo mógł coś zrobić, bo mógł się bardziej stawiać, bo mógł nie pękać, bo coś tam jeszcze. Nie wiem, ile było w tym prawdy, ale jakąś winę sobie przypisuje na pewno. 
/To, że czuje się winny, jest raczej wręcz pewne, chyba każdy by był, ale... Przyznaję, że nie mam pojęcia co zrobić, by to zmienić. Trudno do niego dotrzeć. Choć to raczej nie jest odkrywcza myśl.
Bucky, a skąd ja mam wiedzieć, skąd ty masz wiedzieć, skąd ja mam to wiedzieć? I tak już zbrzydłam, złość mi nie zaszkodzi. Nie martw się. Chciałam te „miła ty moja” ignorować, ale się nie da. Irytujące jak cholera. I nie wiem czy chcesz się tym podlizać, czy robić mi na złość.
Nie wzbudzisz we mnie litości, masz dopiero dziewięćdziesiąt cztery lata. Śmiałeś moje szczere chęci podciągnąć pod chytre zagrania, nie wybaczę.
/Ja miałby robić ci na złość? O co ty mnie oskarżasz? Ranisz mnie tymi oskarżeniami i... No dobra, i tak każdy wie, że robię to ci na złość, miła ty moja. Nie potrafię bez tego żyć.
/Jestem kalekim weteranem drugiej wojny, do tego z problemami z pamięcią, więc okażże dziecko trochę zrozumienia i szacunku.

O.

Tj, tam nikt nie miał schizofrenii, ale jak wiesz z początkowych odcinków oni rozbili się na wyspie.. W późniejszym czasie przenosili się na ląd, że tak to ujmę etc. A okazało się w ostatnim odcinku, że nikt tego lotu nie przeżył i jako duchy spotkali się w kościele.
Więc Marvel może nam wyskoczyć, że albo Bucky albo Steve coś ze sobą mieli nie tak i to ich wytwór wyobraźni xD
Oj tam, dostałam 5 z badań operacyjnych mogę to jakoś uczcić xD A to nie lepiej pisać niebieskim i czerwone gwiazdki? xD Zacznę jutro xD
No cóż, inspirowali się tym samym szopem praczem xD
Ale Kopciuszek dobrze się skończył! xD
/Jako duchy spotkali się w koście. Okej, super. To co... Steve i Bucky też tak naprawdę umarli, a wszystko, co wydarzyło się po CA:WS to sen zamrożonego w lodzie Steve'a :P? Cóż, w sumie w komiksach było podobnie. Kiedy Steve był w lodzie, to wyobrażenie Bucky'ego trzymało go przy życiu. Stucky for eva!
/Nie. Każde słowo ma być innym kolorem, a te mają układać się w barwy tęczy. Bucky na to zasługuje!
/Są normalnie jak ojciec z córką, którzy pożyczają sobie kosmetyki. I nie mają lustra w domu.
/Zależy dla kogo. Nikt już nie żałuje sióstr, którym matka kazała obciąć palce i pięty?
S: "Przymusza", czy jest coś co robi bez wciskania na siłę? 
/Ym...  Daj mi chwilę, a znajdę coś takiego. Musi coś być.
B: Zabiorę te wspomnienie do snów.
/Och nie, znów bredzisz. Jakby tu to zmienić?

Czarna Herbata

Znam Armadę i czytam namiętnie, a nad nazi-opkiem płakałam, emowałam się w kąciku i generalnie potrzebowałam pocieszenia i to solidnego :)
Ten gif jest w talk-show. Stan wychodzi, dopina koszulę i z głupim uśmieszkiem: 'Graliśmy w karty'. Ubawiłam się.
To rzeczywiście jakaś lipa. To musiałby być takie ważne cele/tylko te odkryte, że to on, bez liczenia pośrednich ofiar. Bo inaczej to nie ma żadnego sensu. Jeszcze na początku jak oglądała film bez napisów myślałam, że to Scarlett dziwnie wymówiła thousand, ale nie. To było dozen. I takie WTF? No bo two thousand assasinations to już brzmi. Ale dozen? Taka Natasha czy nawet koleś pokroju Matta Murdocka, niechcący zabił więcej.
/Fandom Marvela nie stworzył chyba jeszcze dzieła na miarę nazi-opka, więc nie jest aż tak źle. Chyba, że stworzył, a ja po prostu go nie znalazłam. Odkryłam Hydra Trash Party i to mi wystarczyło.
/No cóż, nie sprecyzował jakie karty to były i o co grali, prawda?
/Dwa tysiące to byłoby jednak nieco zbyt dużo, ale dwie setki byłyby jednak bliższe rzeczywistej liczbie. Dlatego ja odczytuje to tak, jakby to były tyko te cele, przy których mieli pewność, że to jego sprawka. 
B: Ale za to ja mam dłuższe. Jakieś cztery-pięć razy. Trochę byś musiał jeszcze pozapuszczać. I tak twoje fajniejsze. Chętnie bym zaplotła warkoczyk na nich, ale sama nie lubię jak ktoś dotyka moich, więc nawet się nie zbliżam. Nikogo jeszcze nie komplementowałam tak otwarcie, jesteś moim pierwszym!
Wyglądasz przystojnie jak się uśmiechasz?
/Warkoczyki? Może jeszcze pozaplatam sobie na brodzie i będę udawał wikinga? Pożyczyłbym tarczę od Steve'a - ykhym, gdyby ją jeszcze miał - wziął toporek i poszedł grabić w imię Odyna. Tylko byłoby gorzej, gdyby ten się wkurzył. Choć Steve ma chody u jego pierworodnego, więc może nie byłoby tak źle. I może wyglądałbym dobrze z warkoczem? Takim na brodzie.
/I stwierdzasz czy pytasz?

Astrid Löfgren

N, wspólny zawsze jest Bucky <3
O tak, a on wtedy pewnie próbowałby mnie zatłuc z tej radości, że chcę wsadzić go do lodu. I wciąż nie miałabym zakupów. Dałabym mu wiatraczek, to bezpieczniejsza opcja. Chociaż nie, jeszcze by go wsadził we włosy…
Szkoda, że Bucky nie działa na pilota. Steve miałby wtedy większe szanse.
On rzeczywiście powinien gdzieś ich zaskarżyć. Nie może tak być, że ciągle się nad nim znęcają. A potem wszyscy się dziwią, że nie chce wyjść z łóżka. 
/Zawsze mogą się nim podzielić <3 Albo żyć sobie razem i wspólnie kupić łóżko, które ma trzy i pół metra szerokości, żeby się zmieścili. Zapewne Bucky spałby na rogu, bo Sam nie chciałby się przesunąć <3
/Wiatraczek? O nie, nie, lepiej nie, bo zrobiłby krzywdę sobie albo komuś. Lepiej wachlarz. Chociaż tym też da się zrobić kuku... 
/Mógłby go stopować albo przewijać? Albo jeszcze lepiej - wyciszać :P?
/Prawda? A jak się żalił to nikt mu nie wierzył!
Steve, na pewno warto próbować. Potrzebne czy nie, może akurat okaże się sposobem na upierdliwe wspomnienia.
Och, Bucky też nie obwinia się niesłusznie. Z pewnością tak właśnie myśli. 
/To zupełnie nie tak, Bucky nie był sobą, nie mógł niczego zrobić, więc to inna sytuacja. Nie powinien obwiniać się za to, co Hydra kazała mu robić, bo to nie jego wina, i nie mógł temu zapobiec. W sytuacjach, które mam sobie za złe, mogłem coś zrobić, cokolwiek, ale z różnych przyczyn nie zrobiłem niczego, lub zrobiłem coś źle. 
Bucky, a skąd mam wiedzieć? Całkiem prawdopodobne, że zostały. W końcu majstrowali tam, gdzie trzeba, żeby to zepsuć.
Zapomnij o różach. Już nie jesteś ich godzien. Co najwyżej mogę ci opowiedzieć, jak bardzo są piękne. 
/A skąd ja mam wiedzieć, skąd ty masz to wiedzieć? Tyko pytałem, więc się nie złość, miła ty moja, bo złość piękności szkodzi, nie słyszałaś? 
/Właśnie zraniłaś moje starcze serce. 

Czarna Herbata

Jasne, jasne, tak jak połowa mieszka w Ameryce, a nie wiedzą jaki jest odpowiednik grosza w dolarze. Tyle w tym temacie. Albo jak wygląda szkolnictwo.
Wiesz, że zabiłaś mnie tym gifem, który dałaś na Bucka?
Chyba każdy na jakimś etapie swojego życia był taką autoreczką, tylko niektórzy z tego szybko wyrastają, a inni trochę wolniej. Niektórzy wcale.
Też tam walnęłam Ci odpowiedź na Twój komentarz, całkowicie się zgadzając z jego treścią.
/Czytasz może bloga Niezatapialna Armada Kolonasa Waazona? Jest tam wiele analiz opek nad opkami, pojawiły się nawet marvelowskie, np. w analizie 262 pt. "Z kluczami nasadowymi w świat, czyli Romanova się odkręca". Ale polecam też nazi-opko z analiz 133 i 134. Zapłaczesz nad tym stekiem bzdur, bo nawet na miano opka to nie zasługuje. 
/Znalazłam go przypadkiem, przeczesując tumblr i jakoś mi przypasował ^^
/Ja do dziś nie nauczyłam się odpowiednio stawiać przecinków, więc mam już kilka punktów w teście na ałtoreczkę. A Bucky'emu zrobiłam kiedyś dla zabawy test na Mary Sue. Jest Maryśką :P
/Powrócę do tematu zabójstw Bucky'ego tutaj - ta dwudziestka to muszą być tyko ważne cele, bo naprawdę wątpię, by aż tak ugrzecznili i osłabili Wintera. Na jednej stronie jednego numeru z serii WS;TBM zabił kilkanaście osób, bo te przeszkodziły mu w dotarciu do celu. Na jednej stronie. Filmowy miałby osiągać ten wynik przez siedemdziesiąt lat?
B: Znaczy, to jest zielone światło dla prawienia komplementów, tak? To mogę Ci powiedzieć, że moim życiowym celem jest mieć takie jak ty włosy podczas biegania. Serio.
/Och, skromnie zdaję sobie sprawę, że są wspaniałe. Słucham dalej.

O.

Mówię Ci- to jest schizofrenia xD Nic więcej nic mniej xD Tak jak przy "Lost:Zagubieni" choć nie wiem czy oglądałaś xD
Jego to się boję, za dużo pornografii i jakiś dwuznacznych rozmów to też nie zdrowo ;D Haha już chcesz widzieć jak piszę 1000 razy tamto zdanie? ;D Czerwonym długopisem? xD
Wiedziałam, ale wiesz, czasem trzeba się na ziemię sprowadzić xD Ona to miała jakby beczała pół dnia, Bucky to ma jak urok Maybelline xD
Haha Bucky zapominający ręki może być niczym Kopciuszek xD
/Nie, nie oglądałam (widziałam tylko kilka odcinków), więc proszę, oświeć mnie o co chodzi z tą schizofrenią. 
/Sama go prowokujesz, nie możesz zaprzeczyć :P I nie, nie czerwonym długopisem. Każde słowo ma mieć inny kolor, a gwiazdki nad "i" mają być czerwone.
/Nie, żeby coś, ale spójrz na to raz jeszcze, a potem zerknij na to. Ten sam stylista?
/Śmiej się z niego, śmiej. Karma wraca!
S: A on nie ma przypadkiem ogólnego problemu z jedzeniem?
/Bucky nie przepada za wieloma rzeczami, ale jednak przymusza się i je, więc nie jest chyba aż tak źle, prawda?
B: A co się robi jak jest ciepło?
/Nie rozbiorę się kolejny raz, nawet na to nie licz.

Czarna Herbata

Lololololol. Jarvis mówiący sir do babki. Padłam. Kwikłam. Turlam się po podłodze. A tak serio to nie. Nie zgadzam się. Trochę logiki, a to przecież główny motor zachowań Jarvisa. Matematyka. 0 = facet, 1= kobieta i tak dalej. Zresztą, na pewno Tony zaprojektował go tak, żeby nie mówił do lasek, z którymi spał Tony (lub co gorsza do Pepper!!! ) per panie. Trzymcie mnie!
Nie no, to prawda, są nawet takie które z "ałtoreczek" przechodzą w fazę całkiem niezłych opowieści i rozwijają się.
A tak btw. shiterskich opowiadań, jednak dzisiaj opublikowałam część. I muszę przemyśleć Debbie, bo nie widzę w niej żadnych wad, oprócz tego, że jest zboczeńcem nr. 1, a skoro nawet ja to widzę...
/Tutaj też posprawdzałam zanim zabrałam się za pisanie komentarza, więc tak, dawniej zwracano się do kobiet "sir", ALE: A) Jest to już archaizm, B) W Anglii używano go tylko i wyłącznie w sytuacjach ambarasujących i żadnych innych, jako "Excuse me, sir" i tyle, C) Jarvis tego nigdy nie robił - ani jako człowiek, ani jako AI. A tam ciągle i bez wyjątków zwracał się do wszystkich "sir". Czego nie rozumiem, bo było to polskie opko. Ale wiesz, ja się nie znam, a ona mieszka w Australii :P Tylko ciekawe, że u niej był ten sam czasu, co tutaj. Ale może w Australii przez jedno "i", bo z tej była, czas toczy się inaczej? 
/Na całe szczęście znam kilka takich, a w pewnym sensie sama też się do tej grupy zaliczam, bo kiedyś sadziłam byki i mieszałam czasy, a teraz jest już z tym u mnie lepiej. Ale ja prosiłam o wypisywanie błędów i rady, a nie wyzywałam od hejterów, więc to pewna różnica :P
/Skomciałam!
S: Nie wiem czy mężczyzn powinno nazywać się uroczymi i czy przy tym się nie obrażą. Powiedziałabym, że raczej kochany, może trochę szarmancki.
/Och, nie przesadzajmy. Są o wiele bardziej uwłaczające rzeczy, niż zostanie nazwanym "uroczym". Jeśli coś będzie mi przeszkadzać, dam ci znać.
 

Bucky(wersja damska z odległego o mase lat świetlnych wymiaru)

Do obu
Jak długo zajeło wam uczenie się polskiego języka? Podobno jest okropnie trudny dla obcokwymiarze. Mi to zajeło aż 7 lat. 
N: Tak tylko wtrącę, że na blogu rozmawiamy po blogowemu, nie po polsku, bo większość z goszczących tutaj postaci tego języka nie zna :)  
Do Steva
Steve kiedy walczyłeś z Lokim w Niemczech to wspomniałeś że ostatni raz gdy byłeś w tym kraju spotkałeś człowieka, który miał taką samą manie władzy co Loki. Czyli spotkałeś Hitlera? Ale takiego prawdziwego nie w miusicalach. Rozmawiałeś z nim?
/Cóż, nie spotkałem Hitlera osobiście, przynajmniej nie tego autentycznego. Miałem jednak do czynienia z wieloma... konsekwencjami jego żądzy. Spotkałem też Schmidta, który miał nawet większą manię na punkcie władzy, niż sam Führer. I to akurat jego miałem wtedy na myśli.
/I niestety, ale nie znam tego języka. Nauczyłem się kiedyś kilku zwrotów, które bywały przydatne, ale nic poza tym. Przykro mi.
Do Bucky'ego
Uwarzam że ładniej wyglądałeś w krótkich włosach i bez zarostu. Wiem co piszę jestem twojim odpowiednikiem w damskim wymiarze.
/Znam rosyjski, angielski, francuski, niemiecki i mandaryński, potrafię powiedzieć też kilka zdań po japońsku, polsku i chińsku. Prawie żadnego z tych języków się nie uczyłem, po prostu wgrano mi je do głowy. Wiesz, Hydra.
/No i super, że tak uważasz, ale ja uważam inaczej. Nie zamierzam się ani strzyc, ani golić. 

28 czerwca 2016

Astrid Löfgren

N, „miała być” jest zdecydowanie kluczowe. Balcon <3
Pozostałaby nadzieja, że widząc swoje zdjęcie na plakacie postanowiłby dać znak życia. Albo z ciekawości zacząłby drążyć dlaczego ktoś, u diabła, nazywa go Bucky’m.
Och, oby tylko Steve zdołał wstrzelić się w przerwę na oddech. To jednak nie takie łatwe zadanie i wymaga precyzji.
Biedny Bucky :( Coraz bardziej mi go szkoda. Wszyscy się z biedaka naśmiewają, ani chwili spokoju nie dostanie.
/Stucky i Balcon aka Fucky (aż nie wiem, co jest lepsze...) mają ze sobą coś wspólnego - klik
/A nawet jeśli sam by się nie zorientował, że ten przystojniak ze zdjęcia to on, jest nadzieja, że ktoś by połączył faceta ze zdjęcia z facetem, który gapi się na zdjęcie. Potem grzecznie by ci go przyprowadzili, a ty mogłabyś zrobić mu ochładzającą kąpiel w lodzie.
/Steve da rade, musimy w niego wierzyć. Inaczej nigdy tego "przepraszam" biedy nie wykrztusi.  
/A on biedaczyna jest dla wszystkich taki milutki i koleżeński. No niesłychane, że tak go gnębią!
Steve, pisanie o złych przeżyciach poprawia nastrój. Nie zapomnisz, ale można dzięki temu zdjąć trochę ciężaru. Zresztą jest taka technika jak pisanie terapeutyczne w leczeniu traum.
Zadziwiająco podobni do siebie jesteście w tym obwinianiu się. 
/Słyszałem o pisaniu terapeutycznym, ale jakoś nie sądziłem, że jest mi to potrzebne. Może się myliłem? Cóż, tego nie wiem. 
/Ja wcale... Nie obwiniam się niesłusznie. Obwiniam się tylko za to, co jest moją winą.
Bucky, powiedziałam przecież, że „Chyba, że przerwane zostaną drogi neuronalne tam, gdzie trzeba”. W sensie, że jeśli zostaną przerwane, to tracisz ten wyuczony język emocjonalny, zapominasz, a jeśli nie zostaną, to zapomnieć się nie da.
Jak możesz mnie o takie rzeczy podejrzewać… Obrażam się, deduszka, zapamiętaj.
/Acha... To zostały przerwane, czy nie zostały przerwane, bo jakoś wciąż niczego nie wiem. Ale dobra, ustalmy, że tego nie mam, i wszyscy będą szczęśliwi.
/Aww, to teraz oboje jesteśmy obrażeni. I, miła ty moja, tylko przypomnę, że wciąż czekam na róże.

Czarna Herbata

Czy to z Diorem to opko o siostrze Howarda, którą Bucky przeleciał w toalecie podczas wystawy? Bo jeśli tak, to też je czytałam.
Mary Sue na Wattpadzie wymiatają. Ale czasami autorki potrafią przyjąć krytykę. A czasami napiszę komentarz na stronę a4 (dłuższy niż ich rozdział xD), a w odpowiedzi dostanę "to moje opko, mogę pisać jak chcę". No właśnie... nie.
Ale mów do słupa, a słup dupa.
/Teraz fabuła całkiem wypadła mi z głowy, zapamiętałam tylko to, ale później postaram się poszukać i dać link :) Ale to opko też brzmi intrygująco.
/Ja dostałam lepszy i to nie od autorki, a od jej koleżanki - coś na zasadzie "Autorka zawsze ma racje. Zapamiętaj :D". Upierała się, że Jarvis zwracał się do kobiet per "sir". Podesłałam jej kilka plansz, które udowadniały, że nie ma racji. Ale i tak uparcie trwała przy swoim, a potem fochnęła i usunęła komentarze. I błędu nie poprawiła. Jednak są też autorki nieco bardziej dojrzałe, które biorą zwrócenie uwagi na klatę, błędy poprawią, a nawet podziękują i jeszcze o coś dopytają.
B: Miło, że uważasz mnie za uroczą. Bo się zarumienię.
 Czyli jestem uroczy mówiąc, że jesteś urocza?

O.

Nieco? On żyje w innym świecie niż my xD
Haha jak się wymienimy mejlami to podeślę zdjęcie xD
Bo tylko on może? xD Weź, fuj.. Laska za brzydka na Bucky'ego, nie wiesz że żadna nie może nawet marzyć, by być jego wersją? ;o
[link] [link] kolejna baja o nich xD
/A to, że żyje w innym świecie akurat tajemnicą nie jest. Ba, żyje w kilka światach w różnych wersjach! 
/Jeśli chcesz mój mail, nie ma problemu, mogę go podać. Ba, mogę nawet Bucky'emu założyć mail :P
/Powiedziałabym raczej, że panna Avgeropoulos jest wręcz zbyt ładna na żeńską wersję Bucky'ego, bo ta wyglądałaby jakoś tak, ale akurat teraz chodziło mi tylko o bardzo podobny makijaż.
/Widziałam też przeróbki z Bucky'm jako Dory z "Gdzie jest Nemo?". Cóż, pasuje :P
S: Może udawał, że wie o co chodzi? Ciebie łatwo oszukać? 
/Mam więc uważać za kłamstwo wszystko, co mi powie? Wolę jednak wierzyć, że nie próbuje mnie oszukać nawet w takiej kwestii jak jedzenie.
B: To porozmawiajmy o pogodzie.
/Jest ciepło. Nie lubię ciepła. Tyle. Fascynujące, nie?

Czarna Herbata

Wait, what? Jak to nie wiedząc, jak on się nazywa? Ale... Jak? Przecież sam Steve w CA:WS mówi jak on ma na imię. I w pierwszym filmie jego imię i nazwisko pada przynajmniej dwa razy. W moim mózgu wystąpił błąd. Podrzuć linka, jak masz, chcę się pośmiać :P
A coś Ty, takich farmazonów nie będzie. Nie będzie zaginionych córek, matek, synów ani dzieci. Ani listów Bucka, jakby przechodził swoją fazę emo, do nieznanej osoby i bawił się w mistrza Yodę. Też taki twór znalazłam na Wattpadzie.
Powiem Ci, że pomysłowość niektórych autorek jest niesamowita. Czasami nie wiem, czy zazdrościć wyobraźni, bo ja bym na coś takiego nie wpadła, czy płakać, bo to takie nielogiczne i głupie. Jak już mówiłam, Cap i Hail Hydra to dla mnie jakieś nieporozumienie. Twórcy powinni stanąć w kącie i przemyśleć swoje zachowanie.
/Och, Wattpad to kopalnia złych opowiadań, które są pełne błędów, Mary Sue i nielogiczności <3 Raz zwróciłam autorce uwagę, że w 1944 Steve nie mógł mieć nastoletniej córki (była nawet podana data jej urodzenia i wychodziło, że tyle lat to powinna mieć w 1954, więc leżała nawet matematyka), a Dior nie projektował '42 to zostałam nazwana hejterką i kujonką. Kocham ten portal. A ten bezimienny Bucky to stąd. Zresztą Bucky nie był jedyny, a Tony miał 25 lat :D I tak, jestem wredna. Ale to tylko czasami.
/Nie będzie zaginionej córki Bucky'ego, która jest super-zabójcą, ma superhipermoce i umawia się z Kapitanem/Lokim z pełną aprobatą tatusia :(? To po co ja czekam na następny rozdział, co? A emo Bucky to kanon! W Avengers Academy ma makijaż, grzywkę i pisze smętne piosenki. Autorka to po prostu przewidziała.
/W serii CA vol.6 był już Cap i Hail Hitler, ale tam zostało to wyjaśnione tym, że Fennhoff próbował namieszać w ten sposób Bucky'em w głowie. 
B: O co chodzi z tym rozbieraniem się dla O.? Jakaś technika niech popatrzy i spierdziela?
/Och, czyżbyś była zazdrosna, moja droga? Urocze.

O.

Już mu nie uwierzę, że ma tak ciężko w życiu... xD
Dobrze: Bucky ma bardzo ładne kostki. Bucky cały jest ładny xD
Haha to dajesz :D A utrzymasz Steve'a na "smyczy"? xD 
/Z Bucky'm jest taki problem, że tak do końca nie wiadomo czy jest zupełnie szczery, czy jednak nieco nagina prawdę.
/Bardzo ładnie. A teraz przepisz to tysiąc razy, bez używania kopiuj/wklej.
/To jest Steve. Raczej wpakowałby Bucky'ego w płaszcz do kostek i pilnował, by żaden niegodny samiec nawet na niego nie spojrzał, bo to jego przyjaciel, bo jak tak można.
/Mam też doskonałą aktorkę! Spójrz tylko na ten makijaż :P! 
S: Mogłeś się nie pytać a zrobić? Skąd pewność, że on wiedział o co go pytałeś? 
/Nie potrafię tego przygotować, a żydowskie dania nie są zbyt popularne w Afryce, dlatego go o to spytałem. I wydawał się wiedzieć o co mi chodzi. A nie postawiłem go przed faktem dokonanym, bo wolę, by sam zdecydował.
B: No to się nie ubieraj.
/Przykro mi, ale nie jestem ekshibicjonistą. Straszne, wiem.

O.

N: Ale taki wiesz, że nie ma pytania na które on by nie odpowiedział xD Bez kłamstw, sama szczerość, za którą pójdziemy palić się w piekle xD
A co ja pies, że na kostki mam lecieć? ;D
Bucky kobieta mógłby być bez problemu ze Steve'm, ja coś czuję, że gdyby tak było to i w komiksach byliby sobie pisani xD
/My może pójdziemy, ale ten Bucky nie, bo w judaizmie nie ma piekła. Dlatego czasem tak łże, skubaniec jeden.
/Bucky ma bardzo ładne kostki. Bucky cały jest ładny. Powtórz, a potem zapamiętaj.
/To co, weekend z fem!Bucky'm, bo why not :P? Zawsze można stwierdzić, że Wandzi coś nie wyszło... Przynajmniej byłoby jakieś urozmaicenie. 
S: A jedzenie, które kiedyś lubił Bucky? Może je warto mu zaserwować? 
/Pamiętam, że Buck lubił wszystko, co upiekła albo ugotowała jego babcia. Knysze, cymes, Bucky nawet sam robił kugel. Jednak kiedy spytałem go o to, czy miałby na to ochotę, stwierdził, że nie.
B: Mam bredzić, gdy widzę cię pół nagiego? Dla tej chwili trzeba być trzeźwym do końca! Wiesz, z drugiej strony to nie te czasy gdy skrawek ciała działał odurzająco xD
/Lepsze to od bredzenia, gdy widzisz mnie w pełni ubranego, nie sądzisz?

Czarna Herbata

To był komplement :) Może piszę dobrze, ale mam strasznego pietra, że jako ktoś, kto zna komiksowego Winniego tak dobrze, uzna, że to co piszę to gniot. To generalnie mój pierwszy raz z kanoniczną postacią, więc jeszcze gorzej.
Dla mnie dziesięć tysięcy słów to jakaś magiczna linia, której nigdy nie przekroczyłam. Generalnie ostatnio trochę cofnęłam się w pisaniu, bo nie miałam na to w ogóle czasu i czasem napisanie 500 słów to dla mnie ogromne osiągniecie, chociaż kiedyś to było 15 minut roboty i było, ot tak.
/Wydaje mi się, że znaczną większość ff w polskim fandomie piszą osoby, które swoją wiedzę o jakiejś postaci ograniczają tylko do filmów, ale to przecież żadna przeszkoda. O ile jako-tako trzymają się kanonu, bo masa jest opek, w których np. Tony ma dwudziestoletnią siostrę, co jest awykonalne. Gdyby Starkowie - a zwłaszcza Howard - nie zginęli w 1991, spora część historii MCU potoczyłaby się zupełnie inaczej. Poza tym, natknęłam się nawet na marvelowskiego Aska na wattpadzie, w którym autorka dodała opcje zadawania pytań do Bucky'ego... nie wiedząc nawet jak się nazywa. Także do twojego opowiadania raczej nikt się pod tym względem nie doczepi, a na pewno nie ja. Chyba, że wyskoczysz z farmazonem na miarę Capa i Hail Hydra. Wtedy zjem żywcem :P
/Dla mnie te pięć tysięcy z wyzwania numer dziewięć było życiowym rekordem, a dziesięć tysięcy to jakaś czysta abstrakcja. 
S: Czyli teraz macie dużo wolnego czasu? Czy raczej tak nie uważasz?
/Cóż, jeśli chodzi o mnie, na pewno nie uważam, że jest to wymarzony czas wolny. Znaczy... Wakanda to wręcz wymarzone miejsce na spędzenie wakacji, ale myśl, że muszę tutaj być, trochę niszczy ten obraz. Wciąż myślę też o tym, co jeszcze mógłbym zrobić, by jakoś naprawić sytuację. Ale wciąż nie mam pomysłu.

Czarna Herbata

Piszę tutaj, bo i tak nieźle się już urwałam (sesja i inne badziewia :/ ) i nie widzę sensu podbijania do tamtego postu, ale przeczytałam go :P
Powiem Ci, że Twoje miniaturki czy notki Bucka demotywują mnie do pisania. Są takie dobre, że to jest moja reakcja: [link] jak tylko widzę coś spod Twojego pióra. Serio. Piszę i myślę Co by o tym pomyślała N?, więc siedzę nad kubkiem latte i tkwię nad dwoma stronami rozdziału, które nie chcą ruszyć do przodu ;(
/To jest jeden z tych momentów, w których nie wiem, czy ktoś mnie komplementuje, czy jednak nie do końca. Powiem tylko tak - każdą swoją notkę czy miniaturkę piszę po kilka razy (dwa, trzy, a nawet siedem), każde zdanie jest zmieniane po kilkanaście razy, a ja i tak ostatecznie nie jestem z nich w 100% zadowolona, bo coś wyszło nie tak, jak chciałam. Zazdroszczę ludziom, którzy mają lekkie pióro i bez większego problemu tworzą tekst na dziesięć tysięcy słów, bo ja tak nie mam i nigdy mieć nie będę. Dlatego nie patrzę na innych, nie zmuszam się do niczego, a robię swoje. Piszesz naprawdę dobrze, więc po co sobie wmawiać, że jest inaczej?
S: Czy jest jakaś szczególna część Wakandy czy jej kultury, która podoba Ci się w szczególności?
/Nie miałem okazji opuścić stolicy Wakandy, ponieważ nie chcemy niepotrzebnie ryzykować. Ale ma ona w sobie coś naprawdę fascynującego. To niezwykłe połączenie nowoczesnej technologi z dziką dżunglą i dawnymi tradycjami. Nigdzie indziej nie zaobserwowałem czegoś takiego.

Astrid Löfgren

N, stworzyli Stucky – nieważne, czy z premedytacją czy bez – to teraz mają konkurencję w takiej branży. Sharon zdaje się być miłym dodatkiem.
Na pewno bez dyskusji przyzna rację i jeszcze sama wciągnie się w ten świat. Tak będzie.
No właśnie myślałam, żeby wysłać go na zakupy, ale trochę się zmartwiłam, że upał mógłby mu zaszkodzić, a wtedy nie miałabym ani Winniego, ani zakupów.
On jest jak kot. Najlepiej to go drapać za uszkiem, okazyjnie pod bródką albo po brzuszku, a jak już poczuje się dopieszczony, wbije pazurki w najbliższą część ciała.
I to niby Bucky jest tym małomównym, tak? Dobre sobie. Jak się rozgada to koniec, trzeba słuchać.
Ta proteza to pewnie jakiś inteligentny kameleon. To dlatego nie może jej znaleźć. I robi mu na złość.
/Między Steve'm i Bucky'm miała być relacja porównywalna do tej między braćmi (w komiksach pomiędzy ojcem i synem), ale coś im nie wyszło i bliżej jej do tej pomiędzy starym, dobrym małżeństwem. Ale nie ma tego złego, mamy co szipować. Choć i tak Balcon for eva <3 
/A potem spróbuj takiego biedaka znaleźć. Nawet jeśli rozkleisz plakaty "Jeśli znalazłeś Bucky'ego, zadzwoń pod...", to jeśli biedaczyna je zobaczy, i tak tylko podrapie się po głowie i pomyśli "Kim, do diabła, jest Bucky?". 
/Dodaj też, że pozwala na drapanie za uszkiem tylko wtedy, gdy ma na to ochotę. Jeśli jej nie ma, a ty masz ochotę go podrapać, pazurki i ząbki pójdą w ruch.
/Bucky zaczyna mówić coraz więcej, bo czuje się coraz pewniej. Więc jeśli Steve chce mieć szansę coś powiedzieć, musi czekać, aż ten będzie musiał wziąć oddech :P
/Kto wie, może doktor Swann ma dość specyficzne poczucie humoru i robi sobie z niego żarty?
Steve, no tak, to się wydaje dobrym sposobem. W końcu im częściej wraca się to niechcianych wspomnień, tym stają się silniejsze, więc takie odgrodzenie rzeczywiście może zdawać egzamin. Albo je zapisz. Tym sposobem wygonisz je na papier.
W jakim sensie sam siebie torturuje? Myślę, że nikt by tego nie chciał. Już wystarczająco dużo przeszedł. Problem w tym, że jest tak uparty, że tylko na takie załamanie się zapowiada. Chociaż może wszystkich zaskoczy i będzie wręcz odwrotnie. 
/A czy przez zapisywanie, tylko bardziej bym ich nie utrwalił? Przynajmniej sądziłem, że tak to działa.
/Wydaje mi się, że Bucky ma... pewną tendencję do obwiniania się, a to raczej nie pomoże mu w tym wszystkim. Choć zdaje się trzymać lepiej niż jeszcze nie tak dawno.
Bucky, teraz powinieneś mnie jeszcze bardziej doceniać. Nie wiem, ale pewne cechy masz. To jest coś, co kształtuje się od dzieciństwa. Jeśli nie poznasz języka emocjonalnego - nie znasz emocji - jest aleksytymia. Jeśli poznasz ten język, to już go nie zapomnisz. Chyba, że przerwane zostaną drogi neuronalne tam, gdzie trzeba.
Ależ jesteś łaskawy. Specjalnie dla ciebie zetnę róże ze swojej rabaty. Coś jeszcze dołączyć? Czekoladę? Śliwki? Śliwki w czekoladzie? Czekoladę w śliwkach? Chcę mieć większe szanse jednak. Wiem! Upiekę ci ciasto.
/Coś, co poznaje się od dziecka, i coś, czego się nie zapomina, mówisz? Nie żeby coś, ale wiesz, akurat ja to sporo zapomniałem. Mój mózg to dość pochrzaniona rzecz - pochrzaniony organ? - więc nie mów, że czegoś zapomnieć albo przerwać się nie da. 
/Och, czyli co, teraz to chcesz mnie utuczyć? A kwiatami z ogródka wywołać alergię? Przejrzałem cię.

O.

Teraz zauważyłam, że dałaś Jej odpowiedź xD Ale ze mnie stalker ;o xD Wuhu, może jakąś nagrodę dla niej? ;D Ekskluzywny wywiad z ekipą?
To teraz będę miała 351! A po 347 miałam nagi tors Bucky'ego.. Poczekam do 600 na kolanko xD
Haha zawsze możemy zrobić weekend z zakochanym Bucky'm w Stevie.. Ale wtedy trzeba się przygotować na dosłowne opisy łóżkowych dokonań, które zamiast sprawić, że się odwalimy, sprawią że nagranie będziemy chciały xD Właśnie kiedy część ze Stucky naszego filmu stulecia? xD
Ja na niego patrzę, próbuję się podlizać jak widać ale aż mam brak pomysłów co mówić.. xD
/To blog, na którym możesz spytać o wszystko (co nie oznacza, że Bucky będzie miał chęć odpowiedzieć :P), więc ekskluzywny wywiad - czymkolwiek miałby być - raczej nie ma zbyt wielkiego sensu. W końcu każdy może przeprowadzić go w każdej chwili.  
/Do 600? Do 700 co najmniej, prędzej zobaczysz najwyżej kostkę. I to jedną :P
/Taki weekend tematyczny to żaden problem, więc wcale nie trzeba czekać na jakieś specjalne okazje. Jeśli tylko ktoś ma jakieś propozycje, proszę zgłaszać. Weekend ze Stucky? Nie ma problemu. Weekend z WS? Nie ma problemu. Weekend z Bucky'm, który urodził się/przez magię stał się kobietą? Też żaden problem. 
/A co do "filmu" - jak tylko czegoś się dowiem, dam znać.
S: Poproś T'Challę o polską kuchnię? Może ma jakieś chody? Jako król powinien mieć.. Poza tym, czy nie sądzisz, że on ma jakiś taki lateksowy strój z sexshopu? 
/T'Challa może wiele, ale nie widzę sensu zawracania mu głowy zmianami w kuchni.
/I cóż, nie, nie sądzę, ponieważ... Em, jakoś nigdy nie miałem okazji odwiedzić tego typu... miejsca. Na szczęście. 
B: Ranisz me serce, a gdy zamykam swe oczy pod powiekami widzę ciebie. Cień tego uśmiechu ogrzewa me serce, chwile spędzone z tobą sprawiają, że nic więcej w życiu mi nie trzeba.. Tylko oczu twych blask, głębi głosu.. Dobra, co ci załatwić? 
/Ym... To ja pójdę i znowu ściągnę tę koszulę, bo wtedy jakoś mniej bredzisz. Bez obrazy. Choć coś tu jest nie tak, powinno być raczej na odwrót.

27 czerwca 2016

O.

Haha jak zrobić Bucky'emu dobrze? Powiedzieć, mu że pięknie wygląda.. Czemu Steve się na ten sposób nie wziął? ;D
No wiesz, pewnie go ktoś o to poprosi ;D Ale coś Czarna i Astrid ucichły? :(
Ale jak będzie 150000 to może jakieś Stucky do świętowania? Obrazowo-czytaniowe?:d
Tak szybko doszłyśmy do tego, a Bucky jeszcze nad tym siedzi... xD
/No bo Steve starej daty jest i nie wypada mu prawić przyjacielowi takich komplementów. Jeszcze go o coś posądzą i co wtedy?
/Astrid miałaby ucichnąć? Toć dla niej trzeba oprawić dyplom za cierpliwość, bo jako jedyna wytrzymała z Bucky'm tak długi czas bez przerwy, bo jest tutaj od drugiego dnia istnienia bloga. Wiesz, skądś jest te ponad tysiąc sto pytań :P I tak swoją drogą, to jest już twoje trzysta pięćdziesiąte pytanie.
/Przyznaję, jeszcze o tym nie myślałam, bo do 150 tys., zostało jeszcze dobre 8,5 tysiąca wyświetleń, a więc jakieś dwa-trzy tygodnie. Coś wymyślimy, chyba, że znowu będzie to weekend ze Stucky. Chociaż nie, Steven nie wybaczyłby nam kolejnego weekendu spędzonego na kanapie ;P
/To podpowiedzże mu coś, a nie śmiejesz się z biedaka!
S: Ziemniaki? Oj, żurek? A to jak już spróbowałeś wielu rzeczy to prócz chińszczyzny, która też jest dobrze doprawiona, ci smakuje? 
/Niestety nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nie wiem, czym to było. Gdybym wiedział, powiedziałbym.
/I cóż, prościej będzie powiedzieć, że nie przepadam za kuchnią tajską czy indyjską. Chińszczyznę czy coś z kuchni meksykańskiej zazwyczaj wybierałem jak najsłabiej doprawione, dzięki czemu było to dla mnie zwyczajnie smaczniejsza. Teraz wybrzydzanie byłoby nieco nie na miejscu. Do tego nie jestem Bucky'm, który potrafił grzebać w talerzu i wpatrywać się w niego z obrzydzoną miną, gdy siedział obok T'Challi. Ja jestem tym, który za niego przeprasza. Zresztą, kiedyś też tak bywało.
B: Oh Bucky! Jesteś cudowny nawet jak się oddalasz! Jak cię tu nie wielbić?
/I tak ani się do końca nie rozbiorę, ani nie dam się wymacać. Komplementami mnie nie przekonasz. Nie jestem tani.

Astrid Löfgren

#1 N, daję odpowiedź tutaj, żeby było mniej latania.
Nawet bardzo zabawne. Widocznie Sharon będzie doceniania tylko i wyłącznie w pornosach. A szkoda. Marvel powinien się od nich uczyć!
Teraz to już nikt tak nie ma prawa tak powiedzieć.
Chciałam mu dać misję, ale i tak by jej pewnie nie wypełnił. Chociaż przez te hasła zrobiłby wszystko, nie? Łącznie z zakupami.  
#2 Ojej, aż takiej wylewności to się po Bucky'm nie spodziewałam. Momentami miałam wrażenie, że buduje swoimi słowami trochę dramatyczną atmosferę, ale od razu myślałam sobie, że przecież jakie jego zwierzenia mają być, jeśli nie dramatyczne?
Brzydki Bucky nie pozwolił Steve'owi dokończyć i znów te "przepraszam" zawisło nie wiadomo gdzie. Ale fajnie w tym było widać, jak bardzo jest rozdarty.
I końcówka <3 Powinni pomyśleć o zamontowaniu w protezie czegoś na kształt funkcji przywołania, bo Buckyś jest niemożliwy z tym jej gubieniem.
/Żeby było zabawniej - są to gejowskie pronosy. Coś chyba poszło tutaj bardzo nie tak.
/Wydrukuje to sobie i podsunę pod nos mojej babce. Całe lata twierdziła, że mam nie zajmować się takimi dyrdymałami, bo to głupota. Teraz mam czarno na białym, że nie miała racji!
/Wiesz, z tymi zakupami to nawet nie głupi pomysł. Przynajmniej nie trzeba by było wracać, bo Bucky zgarnąłby wszystkie reklamówki za jednym zamachem. 

/On to robi specjalnie, taka prawda. Znów chce być skubany pocieszany, tulony i komplementowany. Tak właśnie jest.
/O właśnie, wszyscy tylko Bucky i Bucky. a biedy Steve to co? Nawet porządnie się odezwać biedny nie miał okazji.
/Śmiej się śmiej, ale wcale nie wiesz jak łatwo jest zgubić taką protezę. Dużą, srebrną, z najrzadszego metalu na świecie. Ale co tam, Bucky rzuci ją gdzieś koło prysznica, bo mu przeszkadzała, albo odpowiednio powygina palce i zrobi uchwyt na kubek i stojak na klucze jednocześnie. I chyba jednak będzie trzeba wgrać jej tę funkcję kontroli bez podłączania jej do ciała. Będzie do niego dreptać niczym w rodzinie Adamsów. 
Steve, to ja już nie wiem, jak możesz sobie z tym radzić. Trzeba mieć niesamowicie silną psychikę, żeby to znosić.
Mi się wydaje, że im szybciej zadzieje się jakiś bodziec, który skłoni go przyjęcia pomocy, tym lepiej. W końcu cały czas coś nowego się w tej jego główce zagnieżdża, mimo że już nikt go nie torturuje, i tak dalej. 
/To głównie kwestia przyzwyczajenia. Na początku nie mogłem przywyknąć do tak doskonałej pamięci, ale teraz po prostu skupiam się na rzeczach, które naprawdę chcę zapamiętać, a resztę spycham gdzieś w najgłębsze zakamarki umysłu. Wciąż tam są i będą jeszcze przez długi czas, ale nie muszę tych wspomnień pielęgnować. Kto wie, może dzięki temu szybciej znikną.
/Czasem mam wrażenie, że Bucky sam siebie torturuje. Jeśli wreszcie zgodziłby się na przyjęcie pomocy, to wspaniale, ale nie chciałbym, by to właśnie kompletne załamanie go do tego skłoniło. Oczywiście nie o moje chcenie lub nie tutaj chodzi, a o jego.
Bucky, jak to co? Informację, której nie rozumiesz. W sumie już powiedziałam, o co chodziło. O emocje. Mówiłam ci, żebyś próbował nazywać to, co czujesz, a ty że nie, nie dasz rady, bo nie umiesz, nie wiesz, nie rozpoznajesz. No to wtedy przyszła mi do głowy ta nieszczęsna aleksytymia, więc dopytywałam i przyznałam, że coś mi zaświtało, a kiedy zapytałeś co, powiedziałam chyba, że nie chcę mówić, bo to takie gdybanie, coś się jednak nie zgadza, i zresztą miałam nie używać pojęć trudnych, to nie użyłam. I chyba też się mściłam za ruletkę, nie jestem pewna, ale to bardzo prawdopodobne.
Ugh, zabolał mnie ten twój obrażony, kaczy dziobek. Czuję się winna jak cholera. Aż chyba wyślę ci bukiet róż w ramach przeprosin. 
/Dałaś mi informację, której nie rozumiem? Wow, dziękuję ci, dawno już takiej nie dostałem. Aż poczułem się jak za dawnych czasów. To teraz powiedz mi jeszcze, miła moja, czy to mam czy jednak nie, bo nie wiem czy mam się tym zainteresować, czy jednak całkiem to olać.
/Czerwone poproszę. Co najmniej tuzin. Wtedy ewentualnie zastanowię się, czy ci wybaczyć.