N, stworzyli Stucky – nieważne, czy z premedytacją czy bez – to teraz mają konkurencję w takiej branży. Sharon zdaje się być miłym dodatkiem.
Na pewno bez dyskusji przyzna rację i jeszcze sama wciągnie się w ten świat. Tak będzie.
No właśnie myślałam, żeby wysłać go na zakupy, ale trochę się zmartwiłam, że upał mógłby mu zaszkodzić, a wtedy nie miałabym ani Winniego, ani zakupów.
On jest jak kot. Najlepiej to go drapać za uszkiem, okazyjnie pod bródką albo po brzuszku, a jak już poczuje się dopieszczony, wbije pazurki w najbliższą część ciała.
I to niby Bucky jest tym małomównym, tak? Dobre sobie. Jak się rozgada to koniec, trzeba słuchać.
Ta proteza to pewnie jakiś inteligentny kameleon. To dlatego nie może jej znaleźć. I robi mu na złość.
/Między Steve'm i Bucky'm miała być relacja porównywalna do tej między braćmi (w komiksach pomiędzy ojcem i synem), ale coś im nie wyszło i bliżej jej do tej pomiędzy starym, dobrym małżeństwem. Ale nie ma tego złego, mamy co szipować. Choć i tak Balcon for eva <3
/A potem spróbuj takiego biedaka znaleźć. Nawet jeśli rozkleisz plakaty "Jeśli znalazłeś Bucky'ego, zadzwoń pod...", to jeśli biedaczyna je zobaczy, i tak tylko podrapie się po głowie i pomyśli "Kim, do diabła, jest Bucky?".
/Dodaj też, że pozwala na drapanie za uszkiem tylko wtedy, gdy ma na to ochotę. Jeśli jej nie ma, a ty masz ochotę go podrapać, pazurki i ząbki pójdą w ruch.
/Bucky zaczyna mówić coraz więcej, bo czuje się coraz pewniej. Więc jeśli Steve chce mieć szansę coś powiedzieć, musi czekać, aż ten będzie musiał wziąć oddech :P
/Kto wie, może doktor Swann ma dość specyficzne poczucie humoru i robi sobie z niego żarty?
Steve, no tak, to się wydaje dobrym sposobem. W końcu im częściej wraca się to niechcianych wspomnień, tym stają się silniejsze, więc takie odgrodzenie rzeczywiście może zdawać egzamin. Albo je zapisz. Tym sposobem wygonisz je na papier.
W jakim sensie sam siebie torturuje? Myślę, że nikt by tego nie chciał. Już wystarczająco dużo przeszedł. Problem w tym, że jest tak uparty, że tylko na takie załamanie się zapowiada. Chociaż może wszystkich zaskoczy i będzie wręcz odwrotnie.
/A czy przez zapisywanie, tylko bardziej bym ich nie utrwalił? Przynajmniej sądziłem, że tak to działa.
/Wydaje mi się, że Bucky ma... pewną tendencję do obwiniania się, a to raczej nie pomoże mu w tym wszystkim. Choć zdaje się trzymać lepiej niż jeszcze nie tak dawno.
/Wydaje mi się, że Bucky ma... pewną tendencję do obwiniania się, a to raczej nie pomoże mu w tym wszystkim. Choć zdaje się trzymać lepiej niż jeszcze nie tak dawno.
Bucky, teraz powinieneś mnie jeszcze bardziej doceniać. Nie wiem, ale pewne cechy masz. To jest coś, co kształtuje się od dzieciństwa. Jeśli nie poznasz języka emocjonalnego - nie znasz emocji - jest aleksytymia. Jeśli poznasz ten język, to już go nie zapomnisz. Chyba, że przerwane zostaną drogi neuronalne tam, gdzie trzeba.
Ależ jesteś łaskawy. Specjalnie dla ciebie zetnę róże ze swojej rabaty. Coś jeszcze dołączyć? Czekoladę? Śliwki? Śliwki w czekoladzie? Czekoladę w śliwkach? Chcę mieć większe szanse jednak. Wiem! Upiekę ci ciasto.
/Coś, co poznaje się od dziecka, i coś, czego się nie zapomina, mówisz? Nie żeby coś, ale wiesz, akurat ja to sporo zapomniałem. Mój mózg to dość pochrzaniona rzecz - pochrzaniony organ? - więc nie mów, że czegoś zapomnieć albo przerwać się nie da.
/Och, czyli co, teraz to chcesz mnie utuczyć? A kwiatami z ogródka wywołać alergię? Przejrzałem cię.
N, „miała być” jest zdecydowanie kluczowe. Balcon <3
OdpowiedzUsuńPozostałaby nadzieja, że widząc swoje zdjęcie na plakacie postanowiłby dać znak życia. Albo z ciekawości zacząłby drążyć dlaczego ktoś, u diabła, nazywa go Bucky’m.
Och, oby tylko Steve zdołał wstrzelić się w przerwę na oddech. To jednak nie takie łatwe zadanie i wymaga precyzji.
Biedny Bucky :( Coraz bardziej mi go szkoda. Wszyscy się z biedaka naśmiewają, ani chwili spokoju nie dostanie.
Steve, pisanie o złych przeżyciach poprawia nastrój. Nie zapomnisz, ale można dzięki temu zdjąć trochę ciężaru. Zresztą jest taka technika jak pisanie terapeutyczne w leczeniu traum.
Zadziwiająco podobni do siebie jesteście w tym obwinianiu się.
Bucky, powiedziałam przecież, że „Chyba, że przerwane zostaną drogi neuronalne tam, gdzie trzeba”. W sensie, że jeśli zostaną przerwane, to tracisz ten wyuczony język emocjonalny, zapominasz, a jeśli nie zostaną, to zapomnieć się nie da.
Jak możesz mnie o takie rzeczy podejrzewać… Obrażam się, deduszka, zapamiętaj.