14 maja 2015

Astrid Löfgren

N, no to patrzę, że bardzo uważnie oglądałam te sceny. Telewizor widocznie za mały. Dziękuję raz jeszcze!
Astrid za chwilę pobiegnie przeczytać, ale zanim to, odpowie marudzie.
I jak ty dbasz o N, organizujesz jej czas, by czasem nie zdążyła się nudzić :P
Muszę tylko ogarnąć o co w tym chodzi.

I tak do telewizora:
Buckycepcja ^^
James, mówisz o ojcu, a matka, siostry? Dom rodzinny nie jest jednostronny. Dom rodzinny to nie tylko ojciec.
Może zacznij się stosować do ogólnie przyjętych, bo te twoje twory definicyjne czasami wołają o pomstę do nieba. Dosłownie.
A założymy się?
Ta, wątpię.
Nawet nie wiem, które ze wspomnień na ich temat są prawdziwe, więc ciężko mi odpowiedzieć. Albo się kochaliśmy albo nienawidziliśmy, nadal nie wiem, co było prawdą.
Moje definicje są tak samo nieszablonowe jak ja sam. Sama przyznałaś, że jestem oryginalny i piekielnie przystojny. Ok, fascynujący, ale wiem, co naprawdę chodziło ci po głowię.

Ana Morgan

Wiem o tych wyciętych scenach. Oglądałam je wszystkie i wtedy film nabrał dla mnie jakiegoś sensu, bo jak oglądałam z pierwszym (trzecim razem w całości) to wszystko wydawało mi się takie od czapy. Ja Lokiego lubię, mam słabość do rozniańczonych, wrednych typków, którzy z uśmiechem na twarzy chcą rozwalić ten świat :3
Chyba Odyn już nie żyje, ale pewnie nikogo nie uśmiercą, skoro nawet Loczek ma przeżyć. Ja dla dobra filmu uśmierciła bym i jego i Thora :D Wtedy by się coś działo, a tak to będzie happy end i jeszcze mi Lokiego dobrego zrobią albo przynajmniej mniej złego :(
Iron Man fakt najlepszy :) Po jego obejrzeniu zaczęłam się tym wszystkim interesować, to znaczy na początku tylko nim, a po Avengersach wszystko nadrobiłam :D
Też nad tym ubolewam. Uwielbiam Howarda, a wspólna scena Coopera i Stana była by dla mnie jak miód na serce :D I ubolewam również nad tym, że Cooper nie pojawi się w Ant Manie :( Idealnie pasuje do roli Starka, wystarczyłoby go troszkę postarzyć, jak panią Atwell i już. A ten aktor, który grał w IM2 taki wredny mi się wydawał. To już nie będzie to samo :(
I ten sutek też mi już odbiór filmu zepsuł :( Więc już za późno :P Całą scenę się gapiłam i doszukiwałam się różnicy i faktycznie różnica bardzo widoczna hahahahahahaha A teraz wyobrażam sobie Winniego z magnesikami ^^
Ponoć pan "you never see that coming" umarł na stałe i nie planują przywracać go do życia, więc jest nadzieja! Może w końcu zrozumieli, że numer "zabili go i uciekł" przejadł się już za drugim razem, a dziesiąty byłby przesadą.

Mogę się założyć, że Rogady przejdzie na dobrą stronę mocy. To było to przewidzenia :/

Bo Howard jednak nie należał do super przyjaznych osób, choć w MCU i tak jest bardziej milusi. Tony mówił, że ojciec go nie lubił i oglądając Agent Carter i Howarda mówiącego, że projekt Odrodzenie i Steve to jedyne, co mu się udało dobrze to zastanawiałam się, ile razy Tony słyszał coś takiego dorastając.
Chociaż nie przepadam za postacią Peggy to w CA:WS wykonali kawał dobrej roboty z tym postarzaniem. Choć na 95 lat to nie wyglądała :P

Z tym sutkiem mam tak samo :P Jak nie przyglądałam się depilacji to rozmyślałam o magicznym lodzie, a teraz jeszcze to.  Już nic nie będzie takie samo.

Astrid Löfgren

N, a wizerunek Natashy został - jako agentki SHIELD, tak? Mi trzeba wyjaśniać łopatologicznie takie rzeczy :P Chodziło mi o wszystko, więc dziękuję :)
W wyciętej scenie z CA:WS Pierce wymienia nawet konkretne misje i fakty, które Natasha o sobie wyjaśni, więc tak, został :)

I N zaszalała, wrzuciła pierwszy rozdział.
James, nie, w ogóle, a skąd.
Dom rodzinny to nie miejsce, gdzie się narodziłeś (nie czepiałabym się, gdybyś powiedział "miasto/kraj, w którym zrodziłem się na nowo"). Dom rodzinny to tam, gdzie czekają na ciebie ludzie, których kochasz, a oni kochają ciebie. Dom rodzinny to taki, gdzie czujesz się bezpiecznie i wiesz, że do niego należysz i jesteś jego częścią.
Chyba że to miejsce faktycznie jest dla ciebie jak rodzinny dom z cechami, które wyżej wymieniłam - w co wątpię. Trochę to dziwne, że tak to nazwałeś. Znaczy - dziwnie brzmi.
Jeśli z dawnymi znajomymi miałbyś miło rozmawiać, jak z tymi, co to ich grzecznie o coś prosiłeś, to tak, raczej źle.
 Nawet prawdziwy dom rodzinny nie miał tych cech, bo z tego co pamiętam, mój ojciec lubił wszczynać awantury, przetracać pieniądze i czasem nawet zlać któreś z nas bez wyraźnego powodu, a do tego za mną nie przepadał, więc ciężko uznać taki dom za bezpieczną oazę, prawda?  
 Poza tym, nie stosuje się do żadnych ogólnie przyjętych definicji, więc dla mnie i dla ciebie niektóre rzeczy mogą oznaczać zupełnie co innego. Tak już mam, nie naprostujesz mnie.

 Jestem miłym człowiekiem, wątpisz w to?

Ana Morgan

O Thorze mi nie przypominaj, to moja trauma. Trzy razy się do niego zabierałam, by obejrzeć do końca :/ Dwu dniowa miłość Thora, nagła nienawiść Lokiego praktycznie do wszystkich. To było strasznie naciągane. Filmy o Thorze są jednymi z gorszych. Strasznie mnie razi pominięcie postaci kobiecych. Frigga i Sif mało rozbudowane, przewijają się gdzieś w tle, a moim zdaniem mają (miały) potencjał na ciekawe postacie. W dwójce Friggi było trochę więcej i już się lepiej oglądało. Mam nadzieję, że trójki nie spieprzą.
Oczywiście, że tak. Zaraz się zabieram i pogadamy :)
Niestety nawet jakbym zobaczyła go całego we krwi z morderczym wzrokiem, a przypomniała sobie niektóre rzeczy takie jak np. magnesiki to bym ze śmiechu wybuchła ^^
Frigg miała więcej scen, ale oczywiście musiano je powycinać :/ To samo ze sceną, w której przekazuje władzę Lokiemu- gdyby jej nie wycięto to cały  odbiór postaci byłby zupełnie inny. Nadal bym go nie lubiła, ale trochę mniej :P
Thory faktycznie są chyba na  najsłabsze i jak w Rangaroku nie zginie żaden bóg to przegną. 
Z pierwszej fazy za dobry film uznawany jest chyba tylko pierwszy Iron Man, ale przynajmniej widać jak wielki przeskok dokonał się w fazie drugiej. 

Lubię ff czy arty z Bucky'm i Howardem :P
Buckyś był najlepszym uczniem w szkole, więc głupi nie był, a do tego miał ten swój humorek i sposób bycia, więc musieli się dobrze dogadywać. Szkoda, że tego nie poruszono i nie dano im choc jednej wspólnej sceny.

To weź nie czytaj pierwszego rozdziału, bo zepsujesz sobie cały odbiór tymi magnesikami :P

Astrid Löfgren

N, co ja w Wordzie napiszę, to na blogu połowa na czerwono, także... no :P
Aha, N, kochana, mam sprawunię. Już mi się nie chce iść do zakładki, więc mam nadzieję, że wybaczysz :) Jak to było z tym ujawnieniem danych "superbohaterów" przez Natashę? Wizerunki też zostały ujawnione? Może wiesz (na pewno wiesz!), bo ja nie pamiętam, albo myślę, że nie pamiętam, a tak naprawdę nie wiem. Internet ze mną nie współpracuje i ciężko mi się dokopać do czegokolwiek.
Wizerunku Avengerów- przed CA:WS w pełni znani byli chyba tylko Tony i Steve, i agentów SHIELD zostały ujawnione. Jeżeli chodzi ci o spis SHIELD na którym figurują ludzie obdarzeni mocami to nie, nie został ujawniony. Dane Winter Soldiera też są ciągle tajne.
James, nie lubię jak mnie ktoś łapie za słówka.
Nie, nie wydaje mi się to dziwne. Dlaczego pomyślałeś, że mogłoby się takie wydawać?
Nie zagalopowałeś się przypadkiem z tym "domem rodzinnym"? Bardzo niepokojąco to brzmi.
Nikogo nie łapię za słówka.
Dlaczego niby się zagalopowałem? Przecież narodziłem się tam na nowo, mam ochotę odwiedzić stare kąty i porozmawiać z dawnymi znajomymi. To źle?

Ana Morgan

Niestety, z ciężkim bólem serca muszę przyznać, że CA:FA to totalna porażka jako film, ale z drugiej strony jest tam najwięcej moich ulubionych postaci w porównaniu do innych filmów Marvela ^^ Może teraz Civil War to przebije. A Stan pewnie w tamtym okresie brał każdą rolę, byle tylko zarobić. Nie był dość popularnym aktorem i grał jedynie drugoplanowe lub epizodyczne role, więc pewnie biedaczek ledwo łączył koniec z końcem, jak na tamte realia hollywoodzkie. Czytałam gdzieś też, że Scarlett Johansson nieźle zarabia, gdzieś 2x od Evansa, ale nie wiem, czy to sprawdzona informacja.

Z Agentów oglądałam tylko pierwsze 5 odcinków (lub coś koło tego), ale finał chyba będę musiała obejrzeć, tak dla porównania ;)
Film jednak to nie komiks i trudno zmieścić taką liczbę postaci w ciągu dwóch godzin z hakiem. Ja mam mieszane uczucia, bo z jednej strony się cieszę będzie Clint, Tony, Bucky.... Natasha -_- Boję się tylko tego, że zabraknie czasu dla naszego Capa, bo to jednak jego film, a Iron Mana już się naoglądałam. I mam nadzieję, że nie zrobią z Rogersa takiej kluchy, jak w Avengersach, bo ten z WS był najlepszy moim zdaniem. W końcu jakiś charakter :D
Trzymam za nich kciuki i wierzę, że sobie poradzą :)
Nie robię tego specjalnie. Po prostu przeglądałam Internet i się na to natknęłam i od razu pomyślałam o sprawie z fiszkami ^^ A tak przy okazji to nadal to robi?
Pierwsza połowa jeszcze była znośna, ale potem tu już było z górki. Spodziewałam się, że w filmie o Capie będzie trochę więcej akcji Komanda niż jedna jedno-dwu minutowa sklejka :/
Jednak moim zdaniem Thor jedynka był gorszy. Ta wielka przemiana Thora i wielka miłość w niecałe dwa dni :P
Zapewne tak jest, bo czytałam kiedyś, że wszyscy- prócz oczywiście Downeya- dostają taką gażę o jakiej była mowa przy podpisie pierwszego kontraktu. Pan Evans kojarzony był z niewypałem jakim była (Nie)Fantastyczna Czwórka i chodzeniem z bananem przeczepionym do tyłka, więc jest to chyba zrozumiałe. Swoją drogą, film niezbyt śmieszny, ale banan rozwalał :P

Ja nie mogę nadziwić się jak wielką metamorfozę przeszedł ten serial. Młodszy Whedon naprawdę wie co robi. 
Jak oglądniesz to poużalasz się ze mną nad biednym Coulsonem, nie? Ale dogadałby się teraz z Buckym :P

Nie naśmiewaj się z biedaka, on nawet z kolorowymi fiszkami przyczepionymi na magnesiki-kwiatki wzbudza przerażenie!
Nie robi, bo naprawili mu łapcie i boi się porysować lakier.

Astrid Löfgren

N, błędy! Powytykam ci je :P
Moja autokorekta twierdzi, że "nie" z przymiotnikami należy pisać oddzielnie, słowo "mógłbyś" jest niepoprawne, a słowo "samogojący" nie istnieje, aha :P Chyba zacznę pisać w Wordzie, bo tam korekta jest chyba lepsza.
James, sam łapiesz, więc się nie dziw, że i ktoś za twoje zaczyna łapać. Coś za coś.
Radość z czego? Z wolności?
Europa wschodnia mówisz? Jakiś konkretny kraj?
Gdybym wiedział, że na pewno była to radość i z czym się wiązała, nie dodawałbym "chyba", prawda? Może wydać ci się to dziwne, ale tak, mam problemy z określaniem takich rzeczy.
Sam jeszcze dokładnie nie wiem. Może Rosja, może Ukraina. Przecież miło by było odwiedzić swój dom rodzinny. 

Ana Morgan

A ja za to parę kobiet bym wywaliła, np. Jane Foster, a co do Agentki 13 to zmieniłabym aktorkę, bo na tą kobietę patrzeć nie mogę i nie mam zielonego pojęcia skąd mi się takie uprzedzenia do ludzi (lub postaci fikcyjnych) biorą. Albo kogoś bardzo lubię, albo nienawidzę ^^ Tych pośrednich nawet nie zauważam, są to są, ale mi są obojętni. 
Nie dziwię się, w końcu sam przyznał, że wystąpiła w CA:FA tylko ze względu na kasę, więc teraz mu tej kasy przybędzie. 
Nie ważne czy w kosmosie, czy na Pacyfiku Bannera nie ma, a Natasha jest sama i to mnie martwi. 
O Rossie i Bannerze w Infinity War wiem. I to swoją drogą będzie nagromadzenie bohaterów, chyba nie będziemy mogli mrugać oczami, by nikogo nie przegapić. Lubię Marvela i nie mogę się doczekać Civil War, bo pojawi się tam mnóstwo postaci które wręcz wielbię, ale ten natłok nieco mnie martwi. Ale nic, trzeba być pozytywnej myśli :D
Niezbyt mnie interesuje, dlaczego i za ile ktoś gra w MCU, ale ponoć" prawdziwe pieniądze" (jakkolwiek abstrakcyjnie może to brzmieć) ma z tego tylko RDJ. Po odejściu z MCU, Terrence Howard mówił o tym, że pozostałym członkom ekipy obniżono stawki kilkukrotnie (jemu samemu aż ośmiokrotnie), bo Downey zażądał podwyżki. Taki np. pan Hiddleston, który grał dla mnie najlepiej z całej ekipy i w obu Thorach kradł wszystkie sceny też nie wrócił na wyspy z kieszeniami wypchanymi pieniędzmi. 
Mimo całego mojego sentymentu do CA:TFA, naprawdę nie dziwie się panu Stanowi, bo czymś ten film zasłużył sobie na miano jednego z najgorszych w MCU, prawda :)?

Mnie niesamowicie irytuje aktorka grająca Bobby Morse. To dobra postać, ale grana przez cały czas z jedną miną; czy wyznaje miłość byłemu mężowi, czy obrywa od kosmity, czy wbijają jej szpile pod paznokcie. Przez cały czas jeden wyraz twarzy. 
Tak bajdełejem- oglądałaś może finał Agentów?
Ja po obejrzeniu stwierdziłam, że o mój boru, z "nowego" Winniego wyszedł mi Ward o.O 
A Jane Foster przemilczę :P

Z Civil War jest taki problem, że z jednej strony ludzie narzekają na brak postaci, które miały w nim udział i na to, że będzie toczyć się na zbyt małą skalę a z drugiej, że postaci jest za dużo i jest tłok. I spróbuj to wszystkim dogodzić :P
Mam jednak wrażenie, że to test dla braci Russo. Jeśli nie poradzą sobie z takim nagromadzeniem bohaterów to nie zdziwię się jeśli IW dostanie innych reżyserów.

Ps. Ty mu nie zapomnisz tych fiszek, nie :P?