N, i jeszcze nadmierne przeciąganie. To dopiero wkurza.
Tak bardzo się zgadzam. Byłam zaskoczona, kiedy Psylock zobaczyłam po raz pierwszy. Niemal identyczna. Ten brak najbardziej boli :(
A to jakaś różnica jest? Przecież ten sam czas, więc i trendy te same! :P Oby w to nie poszli, bo dostaniemy wytapirowane kobiety w lajkrach czy innych koronkach i mężczyzn w pastelowych garniturach i mokasynach, albo co gorsza w marynarkach z imitacji wężowej skóry. Miodzio.
Nadal mam nadzieję, że pan Hugh pojawi się choć w krótkim cameo (jak np. w XMen: TFC), bo jako jedyny aktor pojawił się we wszystkich filmach serii i jego obecność to już po prostu tradycja. To prawie tak, jakby zabrakło Stana Lee! Ale wyobraźnia zadziałała i stwierdziłam, że jednak spandeks niech sobie podarują :P
Może nie będzie aż tak źle, ale będzie kilka niemałych kwiatków. Czuję w kościach.
Plus spójrz na tą scenę: klik (to pierwsza sena, ale nie patrz jeśli nie chcesz spojlerów do Ant Mana). Nie mogę się nadziwić temu, jak świetnie wyszło im w tej scenie CGI. Tylko spójrz na pana Douglasa.
James, więc mówiąc, że w przypadku pana od żonki zaplanowałeś wszystko z najmniejszym szczegółem, miałeś na myśli planowanie na poczekaniu?
Zastanawia mnie ile szczerości jest w tej skrusze, którą niektórzy okazują. Czy to faktycznie skrucha, czy zwyczajny strach i próba ugrania jak najwięcej. No, ale przynajmniej ten pan był szczery.
Jeszcze pytanie, kto cię ewentualnie dorwie pierwszy. Trwa chyba wyścig szczurów. Więc rozważasz możliwość poddania się?
Po prostu dobrze myśli mi się pod presją. Z najmniejszymi szczegółami zaplanowałem całą resztę- od namierzenia ich, przez dokładne zapoznanie się z planami i działaniem alarmów i zabezpieczeń, na poznaniu rozkładu zmian ochrony i wyeliminowaniu jej skończywszy. Prościzna.
W znacznej większości- zero. Mówię im, że kłamanie tylko pogorszy sprawę, ale oni i tak łżą jak z nut. A do tego są w tym cholernie kiepscy. To raczej nie są ludzie, którzy choć trochę żałują podejmowanych decyzji i którzy nie zrobiliby tego bez żadnych zahamowań po raz kolejny. Inaczej nawet nie marnowałbym na nich czasu.
Rozważam naprawdę wiele opcji. Sam łapię się na tym, że coraz poważniej zastanawiam się nad poddaniem się. Ale mam opory i to wielkie jak diabli. Chyba nic dziwnego.