4 grudnia 2016

Astrid Löfgren

N, Steve jednak nie ma takich predyspozycji do stworzenia ze swoich dzieci kolejnych wersji babci, mamy Barnes, i samego Bucky'ego. Tylko Bucky jest w stanie to zrobić. Musi się nauczyć opieki. Jeśli dostanie coś niewymagającego, straci motywację do podlewania. A tak będzie podlewać ziemię, bo mu się powie, że dzięki temu odpowiednio przygotuje grunt dla kaktusa.
/A jeśli Bucky nauczyłby Steve'a? To mogłoby się udać, wiec jest nadzieja.
/Może wystarczającą motywacją byłoby to, że dzięki jego opiece zielsitka lepiej będzie się rozmnażać? Choć to mogłoby zadziałać również demotywująco, bo mógłby nie chcieć mieć więcej zielska do podlewania.
Steve, a obecnie w jakim zawodzie byś siebie widział, gdyby zdarzyło się, że przestaniesz być superbohaterem? 
 Pewnie szukałbym czegoś związanego ze sztuką, bo oprócz uderzania tarczą w glutowatych kosmitów w tym jestem dobry. Choć byłoby ciężko znaleźć coś, gdzie nikt nie zwracałby uwagi na cały ten rozdział z Kapitanem Ameryką w moim życiorysie. Niestety, bo sztuka powinna być postrzegana przez pryzmat sztuki samej w sobie, nie nazwiska tego, kto ją stworzył.
Bucky, no w sumie może to coś na zasadzie strzyżenia gorącymi nożyczkami, więc nie takie zabójcze.
Cholernie dobrze cię rozumiem. Nawet jeśli wiesz, że myśli są głupie, że wcale tak nie jest, to i tak jakaś obawa pozostaje i się nakręcasz jeszcze bardziej. To wkurzające. A w ogóle później się komuś przyznałeś, że było ciężko czy to zostało tajemnicą?
Coś oprócz kolejki jeszcze dla siebie zgarnąłeś? No wiesz, po setce dopiero zaczyna się życie.
/Może nie, ale wiesz, jakoś wolę nie próbować.
/Powiedziałem w końcu Steve'owi. To znaczny nie do końca, bo wrócił prędzej, więc nie zdążyłem doprowadzić się do porządku, który pozwoliłby mi udawać, że wszystko jest okej i dzięki temu zorientował się, że wszystkie te jego domysły, które wyśmiewałem, były prawdziwe. A Steve oczywiście twierdził, że to wszystko jego wina. Czyli norma. Ja się o coś obwiniam, a on obwinia się o to, że ja się o coś obwiniam. 
/Nie bardzo. Chyba, że inne kolejki się liczą. Albo samochodziki, które są porozstawiane w różnych miejscach makiety. I po setce zaczyna się życie, mówisz? Dla większości to chyba pozagrobowe.

o.

To piąteczka bo ja też z cc jestem! <3
Haha no wiesz, jakieś grzechotki z muzyką, pluszak z muzyką to rączek z mody nie wychodzi i jest takie na typową kieszeń xD
Mam czytelnika który ma łączone nazwisko xD i znajomego którego ojciec przyjął nazwisko żony bo było ładniejsze xd tj jest bo noszą je xd
/To kiedy będziemy świętować nasze dni wydobycia na świat <3?
/Kupiłam w końcu grającego miśka (rodzice zbyt szczęśliwi nie byli, ciekawe dlaczego :P?), ale wtedy naprawdę nie miałam pojęcia, bo nie mam zbyt często do czynienia z dziećmi poniżej wieku nastoletniego. 
/Też znam dwa przypadki, w których mężczyzna zmienił nazwisko - jeden, bo chciał odciąć się od rodziny, a drugi, bo chciał, by cała rodzina miała jedno nazwisko, a żona nie chciała zrezygnować ze swojego. 

+ Zagrajmy w grę "Co jest nie tak na tym obrazku?" zwaną też inaczej "You had one job! One!" - klik.
S: To daj jemu siebie oznakować? A nie czekaj aż sam przyjmie twoje.
/On ma swoje nazwisko, ja mam swoje i nie kłócimy się z tego powodu, ani nie mamy do siebie pretensji, więc dlaczego muszę sprzeczać się o to osobą, której tak naprawdę w żaden sposób to nie dotyczy?
/I nie muszę kupować ani sobie, ani Bucky'emu kolorowanki o BDSM. Kamasutrę dla niego już zrobiłem, więc kto wie, może za to też kiedyś się zabiorę. Choć znów nie będzie to raczej prezent, którym wypada się komuś chwalić.
B: Haha przywal wtedy mu?
 Ym, ale wiesz, że uderzenie kogoś, kto tego nie chce, to po prostu przemoc? To nie byłoby już to samo, co głupi klaps czy uderzenie kogoś w twarz na jego wyraźną prośbę, a złamanie czyjegoś zaufanie i zwykła przemoc, którą każdy zdrowy człowiek powinien gardzić.

o.

Jak dobrze, że w sumie w swoim zacofaniu nie wygłaszam swoich opinni o życiu i świecie xD a tym bardziej o moich drogach rodnych xD
No tak bo jak to Prokop stwierdził "kobiety facetom odebrały spodnie" xD temu ci w kwoki się zamieniają xd
/Te mądrości wzięłam z forum dla mam, na które weszłam, by spytać o to, jaki prezent będzie najlepszy dla roczniaka, bo sama nie mam najmniejszego pojęcia o dzieciach. Odpowiedzi nie uzyskałam, ale za to zerknęłam na kilka tematów top, które wywołały u mnie facepalm stulecia. Bo dowiedziałam się, że m.in. dziecko z cc nie powinno mieć dnia urodzin, bo ono się przecież nie urodziło. Fajnie, będę świętować dzień wydobycia czy coś :P
/Albo sprawy ze zmianą nazwiska - kobieta powinna przyjąć nazwisko męża, bo taka tradycja, bo tak się robi, bo TAK. A jak mężczyzna przejmie nazwisko kobiety to olaboga. 
S: Ale jesteś egoistyczny. Czuć na kilometr że wolałbyś by Bucky nosił twoje nazwisko.
 Wolałbym, nie ukrywam. Jednak gdybym był takim strasznym egoistą, naciskałbym na niego, wmyślał niestworzone argumenty, o tym, że mnie nie kocha, nie szanuje czy się wstydzi, ale tego nie robię, ponieważ wiem, że tak nie jest, Nie chciał tego zrobić? Okej, nie ma problemu. Może kiedyś wrócimy do tematu , może nie, może dojdziemy chociaż do kompromisu, jakim będzie nazwisko łączone. Tego nie wiem, ale przynajmniej Buck ma materiał do żartów o znakowaniu terytorium.
B: plus zawsze się możesz odwdzięczyć paroma u niego. No ale po tylu latach już chyba powinien wiedzieć że może a nie się krygować
 Może, nie może, ale często i gęsto za bardzo nie chce, co rozumiem, bo ma swoje powody, przez które nie kręci go przylanie mi. Ale co poradzę, że jestem pochrzaniony i to lubię?

o.

Ja nie wiem co sobie myślę. Przepraszam, że taka zacofana jestem, taka z ciemnogrodu. :(
A czasem to on lepiej zajmie się dzieckiem niż matka.
/Albo jeśli randomowa osoba mówi, że skoro mówisz, że nie chcesz mieć dzieci, to tak naprawdę jesteś brzydką, samotną feministką, której nikt nie chce, a która w przyszłości będzie płakać nad swoją głupotą i egoizmem. Kocham takich internetowych wróżbitów, zawsze poprawią mi humor :P
/Ale wiesz, matka to przecież matka, a ojciec to co najwyżej ogląda dzieci jak śpią. Tak było, ale świat idzie do przodu, coraz częstsze są przypadki urlopów tacierzyńskich czy ojców, którzy zaczynają pracować w domu albo rezygnują z pracy, by zostać z dziećmi. 
S: No ale mógłbyś nosić jego nazwisko. Steven Barnes. Ładnie brzmi, czego chcieć więcej? 
 Ale wciąż noszę swoje, a on swoje. Ustaliliśmy, że póki co tak zostanie, a kiedyś może wrócimy do tematu, jeśli któryś z nas zapragnie zmienić nazwisko.
B: Co? Serio? Uczeń przerósł mistrza.. To zamiast go się pytać czym ciebie zaskoczył, trzeba się ciebie pytać czym zaskoczył cię Steve
 Hej, ja tam nie narzekam. Monotonia i nuda w łóżku to koszmar, więc zdecydowanie nie mam nic przeciwko temu, że Steve od czasu do czasu pozgrywa sobie samca alfa, zwłaszcza, że dobrze na tym wychodzę. Choć i tak za każdym razem po tym, jak jest ostrzejszy, zachowuje się jak niańka. bo "O mój Boże, Bucky, masz siniaki!". No tak, mam, na jakiś kwadrans.

o.

Em, raczej dzieci są pytane czy osoby do których mają trafić podobają im się, czy ich lubią etc. Więc bez ich zdania się nie obejdzie.. No ale co dziecko może wiedzieć.
Ale jednak społeczeństwo bardziej się schyla ku samotnej matce czy przy rozwodach "wolą" dać dziecko matce niż ojcu, więc może to też ma wpływ na pogląd xD
/Jak randomowa osoba w internecie mówi ci, że nikt ich nie pyta, to znaczy, że nikt ich nie pyta. To samo z aborcją - jak randomowa osoba mówi ci, że jesteś osobą bez sumienia, bo usunęłabyś dziecko, które po urodzeniu umierałoby w męczarniach lub urodziłoby się martwe, to znaczy, że tak jest. Tak właśnie działa internet, nie wiedziałaś :P? A co do rozwodów - ojcowie często wciąż są traktowani niestety jak rodzice drugiej kategorii.
S: A czemu ty nie przyjmiesz jego nazwiska? 
 Tylko żartowałem z tym nazwiskiem. Ustaliliśmy, że póki co każdy zostaje przy własnym, a dzieciaki mają łączone. I jest okej.
B: Wiesz, po nim tego nie widać. Ani nie słychać z opowieści
 Bo jest dobry w stwarzaniu pozorów przed obcymi. Nie wiem skąd mu się to wzięło, pewnie od zbytniego wchodzenia w rolę pana idealnego, ale jak przy ludziach słowa "seks" nie wykrztusi, tak kiedy jesteśmy sam na sam, to potrafi przebić nawet mnie.