N, skoro chodzą słuchy, że byłam czasem dla niego zbyt ostra, to raczej podpadłam mu już dużo wcześniej. Teraz mogę tylko dolewać oliwy do ognia. Ale i tak wiem, że lubi mnie tak bardzo, że słowem nie piśnie na temat tak haniebnego wypowiadania się o nim <3
Hm, dokupię mu kolejną, żeby miał większy wybór i więcej atrakcji.
/Słuchy, nie słuchy, ja i tak podziwiam twoją cierpliwość. No i nie mogłaś być aż taka zła, bo przecież Bucky nie ucieka na twój widok ani z krzykiem, ani z płaczem i nie barykaduje się w szafie. A to musi coś oznaczać!
/Może od razu weźmy wspólny kredyt i kupmy mu kilku Steve'ów od Hot Toys?
Jennifer, trudno uwierzyć, że nic poza tym nie ma.To priorytet. Jeśli Barnes zostanie, reszta się sypnie, więc nie jest ważna.
Steve, to może przestań to robić i zaczekaj na efekt? Albo wkręć się w psychologię odwróconą.
Nie potrafię nie robić niczego i czekać na efekt, próbowałem nie raz. To nie dla mnie. A odwrócona psychologia niestety nie wchodzi w grę, nie w tym przypadku. Nie tylko dlatego, że nie jestem w tym najlepszy, ale raczej dlatego, że Wanda zorientowałabym się, że to tylko gra. To chyba taka sytuacja, w której czego się nie zrobi, to i tak nie będzie dość dobrze.
Bucky, a ja się z tobą dalej nie zgadzam.
Gdzie tam problem. Chwalmy cesarki. Trochę byś pocierpiał. Ale tylko trochę. Nie pytałam, co byś zrobił, ale o to, czy dopuszczasz do siebie takie myśli, że nie dałbyś rady. Wnioskuję po wątpliwościach, że tak. Ale się tylko domyślam. Nie lubimy się domyślać.
/To się nie zgadzaj, przecież nie każę ci mieć takiego samego zadania, nie? Mówię, że ja tak uważam, a mam takie prawo.
/No tak, trochę bym pocierpiał. Ciąża pozamaciczna byłaby raczej nie do ominięcia. No ale nie ma tego złego, przeszedłbym do historii także jako pierwszy facet, który powił dzieciaka na ten łez padół.
/I przecież mówię, że nie wiem. Nie wiedziałem chwilę temu i teraz też nie wiem.