13 października 2015

Avada Simpson

Tak ten człowiek lata, to mnie tak trochę załamał... Jak to powiedziała moja koleżanka po kilku minutach całkowitej ciszy: ,,No to już było okrutne." ;(
Zawisły mi ręce nad klawiaturą, i tak przez chwilę nie wiedziałam co z nimi zrobić. Kompletna pustka. Człowiek lata. Załamanie psychiczne stwierdzone od teraz. Znowu.
Och no wiem, wierz mi, że czasem miewam podobnie. Polecam więc nie wchodzić na bloga między 16 a 23, bo w tych dniach znowu wraca "stary" Bucky i podobne stany znowu mogą mieć miejsce. Pojawi się też "stary" Steve i najprawdopodobniej Peggy albo Howard.

Astrid Löfgren

N, faktycznie! Nigdy bym na to nie wpadła. Wszystko się wyjaśnia.
Ten świat wydaje mi się straszny, wręcz tragiczny, mimo tego że tak naprawdę nie miałam z tą serią styczności na dłużej, a widziałam tylko nieliczne screeny. Mam nadzieję, że to tylko pozory i się mylę.
Ojeju. Umarł na rękach Steve'a? 
 Ta seria jest tak pochrzaniona, że w porównaniu do niej ta teoria naprawdę ma sens. W ostatnim numerze gladiator Steve spotkał swój odpowiednik z innego uniwersum, który był... Hulkiem. I wzajemnie rozpaczali za swoimi Bucky'mi.
 Raczej się nie mylisz. Ten zakątek świata, który widzimy w serii, opanowany został przez hulki, a ludzie traktowani są jak niewolnicy, a niektórzy z nich zmuszani są do walk na arenach- jak nasza wyżej wspomniana parka. Bucky okazał się być naprawdę skuteczny, więc wysłano go do zabicia Red Kinga, ale mu się nie udało i sam zginął. 
 No ba, że tak. Czyżby teraz nadganiali te wszystkie razy, gdy umierali osobno i postanowili nie wypuszczać się z ramion? Byle tak dalej chłopaki, a nie opędzicie się od Stucky.
James, po prostu założyłam, że skoro jakąś część tego, co się do ciebie mówi, odbierasz jako atak, to równie dobrze część moich słów tak mogłeś potraktować. Tyle.
Nie musisz, jeśli nie chcesz. Wydało mi się to interesujące, ale obejdę się smakiem, nie jest to niezbędna wiedza.
A jesteście pewni, że nic nie wie? Tak na sto procent? Z jakiego ramienia ten cały Projekt Ogar powstał? To coś zbliżonego do Hydry czy do czegoś innego? Jak by nie działali, i tak pewnie po części chodzi o ciebie. Mogę się założyć.
 A czy to teraz ważne? Może odbierałem, może nie, teraz sam nie mam już co do tego pewności, więc nie widzę powodu do roztrząsania tematu.
 Najbardziej irytująca jest schematyczność w przedstawianiu zbrodni, jakby kierowano się myślą, że planowanie, a co dopiero wykonanie morderstwa jest tak męczące, że najlepiej powtarzać wykorzystany już setki razy pomysł i to jeszcze z przekonaniem, że na pewno nikt nie wpadnie na nasz trop. I jeszcze to, że w popkulturze perfekcyjni mordercy pojawiają się prawie tak często jak seryjni mordercy czy psychopaci z krwi i kości, choć tak naprawdę zdarzają się oni niezwykle rzadko i można wymienić ich na palach. 
 Nie miałem z nią prędzej do czynienia, a przynajmniej jestem tego prawie pewien, więc moja wiedza opiera się tylko na tym, co mówi Yelena. A skoro mówi, że młoda nic nie wie, to najpewniej tak jest. Chyba wiedziałaby jeśli byłoby inaczej.
Projekt Ogar to zdecydowanie nie Hydra. Na szczęście, należałoby dodać. W Hydrze od samego początku nawet nie próbowano udawać, że są tymi dobrymi, którzy naprawiają świat, oczyszczając go z wszelkiego śmiecia, a kierowano się tylko łaknieniem władzy i to sprawiło, że to wszystko tak się rozrosło. A Projekt Ogar był jakimś przyrządowym tworem, który miał dbać o "bezpieczeństwo wyższej spray i społeczeństwa". Trochę jednak minęli się z celem, co dość łatwo można zauważyć.
Wierz mi, że świadomość tego, że znowu wszystko może się spieprzyć z mojej winy, nie jest zbyt pocieszająca.

Astrid Löfgren

N, chyba nie znajdziemy logicznego wyjaśnienia dla istnienia tyranozaura w roli konia :(
Tak się spytam, by upewnić: ten komiks umiejscowiony jest w jakichś konkretnych latach? Ni to starożytność, ni to średniowiecze, ni to nowoczesność. Pewnie nie zrozumiem :D
Ale za to jaki ma miecz! Wynagradza on wszystkie niedogodności! 
W filmach Kapitana gra Chris Evans, w tym samym uniwersum gra też inny Chris- Chris Pratt, który ostatnio zagrał w Jurasic World, w którym to pojawił się tyranozaur. Dlaczego czerwony? Czerwień symbolizuje działanie, przygodę, energię, niebezpieczeństwo. A jak wiadomo- tyranozaury były niebezpieczne. Widzisz? Sens! 
Seria "Planet Hulk" umiejscowiona jest w nowym uniwersum, powstałym ze zderzenia rzeczywistości 616 i Ultimate- w Battleworld. Doktor Doom użył swojej magicznej mocy, by z resztek uniwersów stworzyć swój własny świat. Można więc powiedzieć, że to taka alternatywna przyszłość. Bardziej w skrócie nie da się tego opisać, by miało to ręce i nogi :P
Cóż, raczej nie bardzo mu ten miecz pomógł, bo Buckyś jest martwy. Znowu. 
James, przepraszam, ale to bez sensu. Jak udowodniono, że skok z osiemnastego piętra powinien cię zabić, skoro nie zabił? Nie da się udowodnić czegoś, czego nie da się wykonać, chyba że właśnie awykonalność chcemy udowodnić. Porównywanie twojej fizyczności do fizyczności innych, zwykłych ludzi, jest bez sensu. Ciebie nie zabije jebnięcie głową w krawężnik czy radosne przywitanie z betonem po kilkusekundowym locie, a część zwykłych osobników już tak i to z dużym prawdopodobieństwem. Także nie wiem gdzie tu analogia do wiary w siebie, ale już to pomińmy, bo albo oboje coś źle rozumiemy, albo któreś z nas. 
/Dobra, inaczej i znacznie krócej, bo znowu kiepsko sypiam i naprawdę nie mam chęci na produkowanie się, czy sprzeczki. Zawsze są wyjątki od reguły, a ja nie mam zamiaru wierzyć w to, co wymyślili sobie jacyś pseudonaukowcy, którzy nie potrafili znaleźć sobie niczego sensowniejszego do roboty, więc wzięli się za pewność siebie. O tak, zmienili swoim odkryciem świat. I tak pomińmy to.
/A czy powiedziałem "odbieram wszystko jako atak, bo ty nieustannie to robisz"? Nie przypominam sobie, by można było znaleźć to w słowach "Może i zbyt wiele rzeczy odbieram jako atak na moją osobę". Z naciskiem na "może" i "zbyt wiele". 
/Naprawdę mam zacząć dyskusję o błędach w przedstawianiu morderstwa w popkulturze? Jasne, podchodzę do tego... z większą łatwością, niż przedtem, ale nie oszukujmy się, że jednak sporo w tym zwykłej pozy. Mógłbym śmiać się z takich błędów, ale raczej nie byłby to śmiech radości, wierz mi.
/Najgorsze w tej sytuacji jest to, że młoda tak naprawdę nic nie wie, więc nic jej się "nie wymsknie". Nie znała ojca, zapewne ledwo pamięta matkę i wątpię by zorientowała się, że kobieta, która przez te wszystkie lata podawała się za jej ciotkę, była tak naprawdę rosyjskim szpiegiem. Gdyby znała choć mało istotne i przedawnione fakty, byłoby dla niej lepiej, bo coś by z niej wyciągnęli. A tak? Nikt przecież nie uwierzy, że panienka Lika o niczym nie ma pojęcia. Projekt Ogar to nie SHIELD czy Hydra. Nie mają takiego zasięgu, są mniej zorientowani i mniej zaawansowani, bardziej skupieni na działaniu tylko w jednej sprawie. Dlatego dziwią mnie ich działania. Są inne, niepodobne do żadnego, wcześniejszego schematu, co jest do nich niepodobne. Jakoś ciężko wierzyć mi w to, że poświęciliby masę czasu, ludzi i środków na to, by mieć mały procent szans na zwabienie mnie, a jeszcze mniejszy na to, że po raz kolejny zachowam się jak amator i wejdę w sidła. Nie działają w ten sposób.