N, no właśnie nie wiem, ale stawiam na vana, bo garbusik to jednak bezpieczna strefa panów Bucky’ego i Steve’a, babki by do niego nie wpuścili.
Tak sobie teraz pomyślałam, że przecież w TWS był obwieszony bronią od stóp do głów niemal non stop, a w CW w ogóle jej nie miał. Tylko bomba, czy co to było, i ten jeden karabin na sam koniec – i tak chyba to cud, że go odkrył. Więc może on po prostu nie chciał używać broni?
/Jeszcze Sam, pamiętaj o Samie! Może jest to jego strefa w mniejszej części, bo miał tylko jedno siedzenie, a Buckyś zaklepał aż dwa (na jednym by się nie zmieścił :P?), ale nie pomijajmy go.
/Tego czy ich nie miał tak do końca nie wiemy, bo nie pokazano zawartości plecaczka. Nie używał jej, bo pewnie nie chciał nikogo zabić, ale gdyby polazł na Syberię bez żadnej broni (wiedział, co może tam znaleźć, a wziął jedną...), stwierdziłabym, że za bardzo oberwał tym helikopterem w główkę. Już dziwne jest to, że poszedł na lotnisko bez choćby najmniejszego noża, a raczej wiedział, że będzie tam Pantera, który chce zatopić w nim pazurki.
Sam, poszedłeś za nim, bo to Steve czy się z nim zgadzałeś?
Że go nienawidzisz. Dupkiem to jest od zawsze, chociaż pochwalę go też trochę, robi postępy. Jakie sytuacje?
/Głównie dlatego, że mam bardzo podobne poglądy, ale nie będę ukrywał, że fakt, że jest to Steve, też miał znaczenie.
/Żartowałem z tą nienawiścią. Mam do niego mały uraz, ale nie aż taki. Wydaje mi się też bardziej irytujący niż kiedyś, ale damy radę.
Steve, można więc powiedzieć, że musicie mieć kogoś po drugiej stronie, żeby wszystko miało ręce i nogi. Znaczy tak to sobie wyobrażam z tego, co mówisz, ale jak jest naprawdę, to nie mam zielonego pojęcia. Ile czasu może zająć sprowadzenie rodzin Clinta i Scotta?
/Można tak powiedzieć, informacje od Laury bywają naprawdę pomocne. Clint ma kilku zaufanych przyjaciół w branży, ale nie może teraz nawiązać z nimi kontaktu. Za to można to obejść. Porozumiewają się z Laurą, a ona od czasu do czasu przekazuje informacje nam.
/Lang twierdzi, że nie chce, by ściągać jego rodzinę, bo to mogłoby im tylko zagrozić. Twierdzi, że Pym i jego córka o nich zadbają. Pozostaje więc kwestia rodziny Clinta. Będziemy starali się ściągnąć ich jak najszybciej.
Bucky, o wiele mocniej niż zazwyczaj? A takie przypuszczenie, to przepraszam, skąd? Mam kolorowanki antystresowe, czasami działają, więc może jednak by się obeszło bez takich chęci.
Nie wiem jakie uczucia żywisz do poszczególnych baz, dlatego trochę w ciemno strzelam. Dlaczego nie dało się ich opanować? Nie postępowano z nimi tak samo, jak z tobą?
A tak uważasz?
/Znam siebie już na tyle, by wiedzieć, że powinienem się hamować, bo ludzie by mnie nie znieśli. I tak bywam nie do zdzierżenia już wystarczająco często.
/Postępowano podobnie, ale... Serum, które dostali, było oparte na tym Erskine'a. Wzmacniało w ludziach pewne cechy, więc tak jak Steve stał się jeszcze lepszy, oni stali się jeszcze gorsi. Kiedy wymknęli się spod kontroli, urządzali prawdziwą masakrę i ciężko było ich powstrzymać. Nawet ja nie dawałem im rady, więc w końcu przestali ryzykować i ich rozmrażać. Chcieli ulepszyć Projekt Zephyr, ale wyszła klęska. I to na całej linii.
/W pewnym sensie tak.