16 maja 2016

#38 Bucky

***
16 maja 2016
/Mimo późnego wieczoru jest parno i gorąco.
/Przechodząc się brzegiem Jeziora Turkana, czuję zraszające kark krople potu. Przeczesuję włosy, bluźniąc pod nosem na to, jak bardzo nienawidzę wysokich temperatur. Dlaczego T’Challa musiał być królem państwa leżącego akurat w środkowej Afryce? Dlaczego nie mogło to być jakieś pieprzone koło podbiegunowe czy coś? Jasne, jest takie przysłowie, by nie interesować się zębami darowanego konia, ale co poradzę na to, że po porostu nienawidzę gorąca? I to całym sercem? Jestem pieprzonym Zimowym Żołnierzem, to mówi samo za siebie.

STUCKYHOLICZKA

Ale przecież ta ręka by robiła to co chce Bucky i byłaby przełamaniem lodów do tego :D Wgl podoba mi się ten obrazek przedstawiający jak ekipa "kryminalistów" przebiera się na lotnisku :D Stucky jest wszędzie ;D
Haha jak w tamtym filmiku- uniósłby brew i poszedł xD 
Powinien ładnie pachnieć, chyba że serum już na to nie działa. 
/Dla mnie na końcu tej ręki musi być doczepiony Bucky. Jasne, łapcia jest olśniewająco urodziwa i bez niego (a może nawet i bardziej...), ale nie zmienia to tego, że jednak dość dziwne jest robienie pewnych rzeczy z samą ręką. Naprawdę na myśl przychodzi mi od razu rodzinka Adamsów :P
/Cóż, nie zdziwiłabym się, gdyby nawet unosić brwi mu się nie chciało.

/Powinien, nie powinien. Patrz na niego, nie wąchaj, a nie będzie problemu :P
Tylko to już chyba zależne od Ciebie nie jest, co? Więc ta pewność to odległy byt..
/Może i odległy, ale inaczej nie potrafię i zwyczajnie nie dam rady się zrelaksować. Choć czasem bym chciał.
Jaki byłby twój plan, gdybyś mógł tym pokierować?
/O nie, nie. Nie będę mieszał się w wymyślanie planów, póki nie będzie to konieczne. Kiedy spróbowałem ostatnim razem, Rhodes skończył sparaliżowany. Tym niech zajmie się Cap, ma większy wpraw. Ja mam za to doświadczenie w przyjmowaniu rozkazów.
Żeby mi robić przepyszną kawkę?
/Nie tykam już kawy.

Astrid Löfgren

N, no właśnie nie wiem, ale stawiam na vana, bo garbusik to jednak bezpieczna strefa panów Bucky’ego i Steve’a, babki by do niego nie wpuścili.
Tak sobie teraz pomyślałam, że przecież w TWS był obwieszony bronią od stóp do głów niemal non stop, a w CW w ogóle jej nie miał. Tylko bomba, czy co to było, i ten jeden karabin na sam koniec – i tak chyba to cud, że go odkrył. Więc może on po prostu nie chciał używać broni? 
/Jeszcze Sam, pamiętaj o Samie! Może jest to jego strefa w mniejszej części, bo miał tylko jedno siedzenie, a Buckyś zaklepał aż dwa (na jednym by się nie zmieścił :P?), ale nie pomijajmy go.
/Tego czy ich nie miał tak do końca nie wiemy, bo nie pokazano zawartości plecaczka. Nie używał jej, bo pewnie nie chciał nikogo zabić, ale gdyby polazł na Syberię bez żadnej broni (wiedział, co może tam znaleźć, a wziął jedną...), stwierdziłabym, że za bardzo oberwał tym helikopterem w główkę. Już dziwne jest to, że poszedł na lotnisko bez choćby najmniejszego noża, a raczej wiedział, że będzie tam Pantera, który chce zatopić w nim pazurki. 
Sam, poszedłeś za nim, bo to Steve czy się z nim zgadzałeś?
Że go nienawidzisz. Dupkiem to jest od zawsze, chociaż pochwalę go też trochę, robi postępy. Jakie sytuacje? 
/Głównie dlatego, że mam bardzo podobne poglądy, ale nie będę ukrywał, że fakt, że jest to Steve, też miał znaczenie.
/Żartowałem z tą nienawiścią. Mam do niego mały uraz, ale nie aż taki. Wydaje mi się też bardziej irytujący niż kiedyś, ale damy radę.  
Steve, można więc powiedzieć, że musicie mieć kogoś po drugiej stronie, żeby wszystko miało ręce i nogi. Znaczy tak to sobie wyobrażam z tego, co mówisz, ale jak jest naprawdę, to nie mam zielonego pojęcia. Ile czasu może zająć sprowadzenie rodzin Clinta i Scotta? 
/Można tak powiedzieć, informacje od Laury bywają naprawdę pomocne. Clint ma kilku zaufanych przyjaciół w branży, ale nie może teraz nawiązać z nimi kontaktu. Za to można to obejść. Porozumiewają się z Laurą, a ona od czasu do czasu przekazuje informacje nam.
/Lang twierdzi, że nie chce, by ściągać jego rodzinę, bo to mogłoby im tylko zagrozić. Twierdzi, że Pym i jego córka o nich zadbają. Pozostaje więc kwestia rodziny Clinta. Będziemy starali się ściągnąć ich jak najszybciej.
Bucky, o wiele mocniej niż zazwyczaj? A takie przypuszczenie, to przepraszam, skąd? Mam kolorowanki antystresowe, czasami działają, więc może jednak by się obeszło bez takich chęci.
Nie wiem jakie uczucia żywisz do poszczególnych baz, dlatego trochę w ciemno strzelam. Dlaczego nie dało się ich opanować? Nie postępowano z nimi tak samo, jak z tobą?
A tak uważasz?
/Znam siebie już na tyle, by wiedzieć, że powinienem się hamować, bo ludzie by mnie nie znieśli. I tak bywam nie do zdzierżenia już wystarczająco często.
/Postępowano podobnie, ale... Serum, które dostali, było oparte na tym Erskine'a. Wzmacniało w ludziach pewne cechy, więc tak jak Steve stał się jeszcze lepszy, oni stali się jeszcze gorsi. Kiedy wymknęli się spod kontroli, urządzali prawdziwą masakrę i ciężko było ich powstrzymać. Nawet ja nie dawałem im rady, więc w końcu przestali ryzykować i ich rozmrażać. Chcieli ulepszyć Projekt Zephyr, ale wyszła klęska. I to na całej linii.
/W pewnym sensie tak.

STUCKYHOLICZKA

Rozumiem, nie będę na siłę cię deprawować, czy coś w tym stylu. Ale pamiętaj, że gdyby kiedyś Ci się odmieniło to moje oczy czekają na czytanie :D
Jakby Ci wszyscy superbohaterowie powiedzieli - by coś osiągnąć trzeba to ćwiczyć a porażki zamieniać w lekcje. xD 
Chciałam sobie je "wyguglować" wyszło mi to: [link] Steve chyba ich nie myje skoro Bucky śpi tak potulnie. 
/Raczej mi się nie odmieni. Pairingi Ktoś/Ręka Bucky'ego, która nie jest doczepiona do Bucky'ego zdecydowanie nie są dla mnie. Wiesz, nie czuję tego emocjonalnego nabuzowania :P
/Nie uogólniaj z tym "wszyscy" - nasz kochany Bucky machnąłby pewnie tylko ręką i stwierdził, że "nah".

/Oj tam, to super-żołnierz. Widocznie poci też się kilkukrotnie szybciej.
Wiem, że ciężko jest w takim czasie wypocząć ale o ile wasze ciała sobie z tym radzą i poradzą tak umysł można by było trochę odciążyć. 
/Nie mogę pozwolić sobie na odpoczynek. Nie, dopóki nie będę mieć pewności, że sytuacja jest ustabilizowana. Jeśli już będę ją miał, choć częściową, wtedy zacznę odpoczywać.
Jaka szkoda, już chciałam sobie tego posłuchać! No ale co u ciebie? Już wysoko nie wzlecisz, co nie?
/Zabrali mi skrzydła, więc już sobie nie polatam, ale nie jest jakoś bardzo źle. Mogło być gorzej. Mogliśmy ciągle gnić w Raftcie albo gorzej. Trzeba więc myśleć optymistycznie i skupić się na myśleniu o tym, jak załagodzić całą tę sytuację.
Kochanie prędzej ja zostanę doradcą zawodową niźli ty otworzysz kawiarnię.
/Dlaczego niby miałbym chcieć o otwierać kawiarnię?

Astrid Löfgren

N, oj tam, Wandzia mogłaby w końcu zawiesić na kimś/czymś oko. Chociaż fakt, mogłaby się jednocześnie poczuć nieswojo. Panowie zresztą też. Ale… o coś takiego? :P
[link]
Buck obowiązkowo obok Stevie’go. Tylko zagadka wdzianka wciąż nierozwiązana.
Co by mu było z broni, skoro tylko Natashę mógłby z niej ustrzelić tak na dobrą sprawę? A tak nic mu nie ciążyło, mógł trochę potrenować walkę w ręcz, pobiegać, zaznajomić się z ludźmi. Same plusy. 
/Tak, coś w tym stylu :P Niech zgadnę, Wandzia naprawdę siedzi w vanie i zawiązuje swój gorsecik? Czy w pięknym garbusiku?
/Bucky to jeden z najlepszych strzelców, jacy chodzili po marvelowskim świecie, więc wierzę, że chłopak coś by wykombinował i potrafiłby zrobić z broni użytek. Mógłby choćby sprawić mi wielką radość, przestrzeliwując jakąś z sieci Pajęczaka. Albo zdzielić nią Natashę, jeśli skończyłyby mu się naboje. Też bym nie narzekała.
Sam, ugh, pełne rozgoryczenie. A faktycznie czujesz się jak kryminalista? Nie chodzi mi o to, co związane ze ściganiem, tylko czy masz poczucie, że naprawdę zrobiłeś rzecz niewybaczalną, coś w ten deseń.
Oho, po czym to sobie uświadomiłeś? 
/Nie czuję się kryminalistą i zdaję sobie sprawę, że wylądowałem tam, gdzie wylądowałem głównie z własnej winy. Sam zadecydowałem, postanowiłem pójść za Steve'm, doskonale wiedząc, że mogę skończyć za to w pace. I skończyłem. Kto by się spodziewał, co? Czuję się źle z tym, jak się to wszystko potoczyło, ale czasu nie można cofnąć.
/Po czym uświadomiłem sobie, że jest dupkiem? To wiedziałem już dawno, ale przytrafiło się kilka sytuacji, które mnie w tym utwierdziły.
Steve, a Wakanda? Nie można ich ściągnąć do Wakandy?
/Gdybyśmy zrobili to teraz, mogłoby okazać się to zbyt ryzykowne. Trzeba zmylić tropy, odczekać jakiś czas i dopiero potem działać. Choć rozumiem, że jest to trudne dla nich wszystkich.
Bucky, chcesz coś w nagrodę? Jakiś dzień bez ograniczeń czy coś.
Liczy się, że chociaż przez chwilę coś było dobre. Ale właśnie, Syberia. Co sobie pomyślałeś, kiedy zobaczyłeś swoich dawnych kolegów - i chyba jedną koleżankę – martwych? W ogóle chyba nie łatwo było tam wrócić, co?
No ale jak by nie patrzeć to spod rynny w końcu wylazłeś a deszcz pada mniejszy. To może z drugiej strony – gorsze na lepsze?
/Nie, lepiej nie, bo znowu chciałabyś mi przyłożyć i to o wiele mocniej niż zazwyczaj.
/Tamta baza była po prostu jedną z wielu, nie zaliczałem jej do miejsc, które omijam szerokim łukiem, bo zwinę się w kącie, gdy tylko przekroczę jej mury. Byłem tam głównie po to, by wytrenować Szwadron. Nie do końca się udało. I można powiedzieć, że wręcz cieszę się, że Zemo się ich pozbył, zamiast odmrażać. Przy nich nawet Leo jest super stabilnym emocjonalnie aniołem w ludzkiej skórze. Byli nie do opanowania na dłuższą metę.
/No teraz jest to lepsze, nie?

STUCKYHOLICZKA

Nie wybaczę! Wierzę iż dasz sobie radę! Mam już na sobie strój cheerleaderki i pompony w dłoniach! Do boju N!
Kolejność nie ma znaczenia skoro sens i przesłanie pozostaje wciąż te same :D
A to nie lepiej raz spróbować zostawić otwarte zakończenie? Tak wiesz z nastawieniem, że wszystko jest ok, ale ucięte prędzej jednak nie przed umcyk. xD 
Więc,co mi możesz o Buckowatych stópkach powiedzieć? ;D
/Może i jakoś dałabym radę, ale nie chcę nawet próbować. To nie jest tematyka dla mnie. Zdecydowanie nie.
/W trzeciej części jeszcze nie będzie żadnego "umcyk", przykro mi bardzo. Choć tak naprawdę to nie, bo nie potrafię tego pisać. Dopiero w następnej, nie związaną już fabularnie ani z "Przytuleniem", ani z "Domem", ani z częścią numer trzy. A nad zakończeniem ciągle pracuję, bo te zawsze sprawiały mi problemy. 

/Buckysiowe stópki są bardzo ładne i zgrabne. Choć kilku palców im brak :P
Teraz można uznać, jesteś na emeryturze. Możesz wypocząć w Wakandzie, wypocząć z Bucky'm. Przyda się wam jakiś leżaczek pod palemką. 
/Nie potrafię nazwać tego, co robimy za pomocą jednego słowa, ale gdybym miał odrzucić te, które zdecydowanie tego nie opisują, jednym z nich byłby właśnie "wypoczynek".
No to co zagruchoczesz drogi Sokole? W ogóle jakie dźwięki wydaje to ptactwo? 
/Ornitologiem nie jestem, ale kiedy sokoły komunikują się ze sobą, wydają dźwięki przypominające wysokie piski albo coś w tym rodzaju. Żeby nie było - ja takowych nie wydaję.
Teraz będziesz mógł zostać przystojnym kimś. Na przykład plantatorem, albo mechanikiem.
Pf i tak nastąpi trzydziestosekundowy foszek z przytupem. 
/Plantatorem albo mechanikiem? Doradcą zawodowym to ty raczej nie zostaniesz.

STUCKYHOLICZKA

Chcem się pochwalić, że dostałam miniaturkę na ao3 pt "Ta puszka jest moja" xD  
Ja już to widzę! "Niechże ręka czyni co myśli głowa"! Proszę napisz to :* ;* Bucky sobie śpi i marzy o Steve i o rzeczach dla dorosłych po 22.. I ręka się odpina i pełźnie do Steve śpiącego w pokoju obok! I robi to i owo.. A że i Steve śni o Bucky'm to nie wybudza się zbytnio :D Oczywiście happy endzik i umcyk na jawie by spełnić sny ;D Czyż to nie cudowne? <333333

Jak możesz nie mieć przeanalizowanych stóp Bucky'ego? No tak możesz, bo mu je ucięłaś. Ale jesteś.
(Oczywiście to piszę z żartem w tle ;D)
/Nie wiem dlaczego, ale przy słowie "puszka" na myśl momentalnie przyszedł mi Tony :P

/Właśnie takich scenariuszy się bałam. Wybacz, ale tego wyzwania nie przyjmę za żadne skarby :P Dość się męczę z kleceniem tekstu o samym "happy endzik i umcyk". Choć chyba w odwrotnej kolejności. A ręka będzie grzecznie doczepiona do ciała Bucky'ego. A za trzecią część Stucky znowu mi się oberwie, bo wyszła mi drama. Staram się to pozmieniać, ale i taki jakieś marne to "szczęśliwe zakończenie". 

/Przepraszam za ten karygodny błąd, pendzem to naprawić!
I pomyśleć, że mały, biedny, schorowany Steve Rogers o tym marzył. Ale marzenia mogą stać się koszmarami, byleby było do przodu. 
/Mały, schorowany Steve Rogers nie do końca marzył właśnie o tym. Marzył o byciu żołnierzem, walczeniu w obronie słabszych, w obronie wolności. Nie o wiecznych próbach dorównania ikonie, którą nie wiedzieć kiedy się stał, sprostaniu bycia niemal ideałem. Momentami naprawdę było to jak koszmar.
  Saaam! Cześć ptaszku! Co tam do mnie poćwierkasz? ;D 
/Nie jestem jakimś tam ptaszkiem. Jestem Sokołem. To majestatyczne stowrzenie.
Każdy ma jakieś zboczenia i mogą podobać się osoby, w chwili gdy wykonują czynność pozbywania kogoś życia.
Pamiętaj, że ja cię kocham.
To się nie pobawimy. 
/To już raczej nie zboczenie. Po prostu ktoś jest zdrowo pieprznięty i powinien się leczyć. I to szybko. Dziś kręci go ktoś popełniający morderstwo, jutro sam może zechcieć spróbować. Albo ona może zechcieć - tak dodam, żeby znowu nie wyszło na to, że jestem seksistą.
/Och, jaka łaska. A może zmieniłem zdanie i chcę się pobawić, co? 
.Nie, jednak nie chcę.

Astrid Löfgren

N, szkoda, że się wyłamali. Mogli przecież pokazać, jak się przebierają na lotnisku w swoje bojowe kostiumy i problem z wyborem byłby rozwiązany, a żeńska część widowni dostałaby tyyyyle dobra naraz. Wszyscy byliby zadowoleni. Szok, że Rogers nie zasłania oczu na widok Natashy. Jak nie dekolty to blizny, a on biedny musi sobie radzić
/Może i żeńska część widowni by nie narzekała, ale za to biedna Wanda mogłaby być mniej zadowolona :P I przyznaję, teraz zaczęło mnie ciekawić, jak to zrobili. Wanda w vanie, a cała reszta na środku parkingu? I spokojnie się przebierali, a nikt z ewakuujących lotnisko tam nie wpadł? Ani Stark nie wykrył ich swoimi super-czujnikami i nie zaskoczył ich w trakcie wciągania spodni? I skąd Buckyś wytrzasnął ciuchy w (nie do końca)swoim rozmiarze? I dlaczego nikt nie dał mu żadnej broni, skoro gość jest super-snajperem? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. 
Sam, jak leci? Co sądzisz o tych wszystkich niedawnych wydarzeniach, ich podłożach, itd.? No i jeszcze: miło było spotkać Barnesa "po latach"?
/Leci super, serio. Zawsze chciałem poczuć, jak to jest być ściganym kryminalistą. I wiesz co? Nie jest fajnie. Jest do chrzanu. Wszystko jest. Co jeszcze mam mówić? "Nie spodziewałem się, że to wszystko zajdzie tak daleko"? "Nie chciałem, żeby tak się to skończyło"? To prawda, ale teraz i tak już niczego to nie zmieni.
/I wiesz co jeszcze? Uświadomiłem sobie, że gościa nienawidzę. Serio, nie cierpię dupka. Tak właśnie jest.
Steve, to znaczy jak staracie się temu zapobiec? 
/T'Challi udało się usunąć cześć informacji o nich, o ich miejscu pobytu. Do daje choć trochę czasu na znalezienie im bezpieczniejszego miejsca. Tyle można w tym momencie zrobić.
Bucky, tak się poświęcasz, że aż mi się ciebie żal robi.
Pierdołowatości nie oszuka żadne hasło. I widzisz? Złe wyszło na dobre. A pamiętałeś wtedy kim jest (był?) dla ciebie? Teoretycznie mogłeś chcieć się nim gdzieś rozbić, dlatego pytam o konkret.
No właśnie widać, że nie. Skąd. Nie wiem kto to w ogóle wymyślił.
Możesz podać jakiś przykład zmiany złego na gorsze?
/Dziękuję. Wiedziałem, że mnie docenisz. Zawsze można na ciebie liczyć.
/Teoretycznie można to pod to pociągnąć, ale później dobre znowu przeszło w złe. A na Syberii złe przeszło w jeszcze gorsze. I tak, kojarzyłem wtedy Steve'a. Ale jak już mówiłem - hasło to hasło, a misja to misja.
/Wiesz, teoretycznie większość mojego życia to zmiany ze złego na gorsze. Naprawdę muszę  to jeszcze wyszczególniać? Ostatnie siedem dekad to wieczne z deszczu pod rynnę.

ASTRID LÖFGREN

N, no może chociaż w plażowaniu utrzymają konsekwencję, w końcu "Bye, bye bikinis" zobowiązuje i brzmiało tak dramatycznie, że nie mogło być ironiczne. 
/To jest Marvel. W każdym filmie mamy jakiegoś herosa z nagą klatą (tylko CW się wyłamało, bo miało zbyt wielu kandydatów), a w każdym filmie z Wdową, mamy Wdowę z dekoltem. Nie przepuściliby okazji, żeby pokazać więcej. Tylko biedny Rogers byłby zdegustowany, bo przecież Natasha tak okropnie by w tym wyglądała. 
Steve, zapewnienie im bezpieczeństwa na obecną chwilę wydaje się awykonalne, niestety. Monitorujecie jakoś poczynania Rossa? A może to też jest niemożliwe w związku z trudnością jakiejkolwiek komunikacji?
Aż dziwne, że Bucky poddał się badaniom. Chyba bardzo musi mu zależeć. 
/Zdaję sobie z tego sprawę. Sytuacja jest też na tyle skomplikowana, że Clint czy Scott Lang mają rodziny, którym może coś grozić. Ale temu także staramy się zapobiec, co jest choć częściowo możliwe dzięki sprzętowi T'Challi. Technologia Wakandy jest jeszcze bardziej zaawansowana niż ta Tony'ego, co pozwoliło na złamanie kilku zabezpieczeń. Dzięki temu mogliśmy też włamać się do Raftu.
/Świadomość, że ma się w głowie coś takiego musi być naprawdę okropna, więc nie dziwię Bucky'emu. 
Bucky, chyba ci to przychodzi całkiem naturalnie i wcale nie musisz się jakoś szczególnie starać.
To raczej dobrze, że nie wyszło. Dzięki temu nie narobiłeś większych szkód. Nie było konkretnego rozkazu, ale skoro miałeś skupić na sobie uwagę, to co chciałeś z tym helikopterem zrobić? Bo wygląda na to, że Steve'a zaatakowałeś spontanicznie, więc zakładam, że początkowo miałeś jakiś plan.
Bo jesteś. Znacznie bardziej niż "może trochę", uwierz. Skoro wszyscy tak twierdzą, to coś w tym jest, nie?
Mówiłam, żeby nie psuć? Mówiłam. Na pewno nie zawsze złe wyjdzie na dobre, ale czasem się zdarzy.
/Czasami przychodzi samo z siebie, czasami muszę się starać i to jak diabli.
/Oczywiście, że dobrze. Można powiedzieć, że cieszę się, że mój talent do chrzanienia wszystkiego za co się zabiorę był aktywny nawet w trybie Zimowego Żołnierza. No i tak, logiczne, że miałem inny plan. Nie zakładałem, że jakiś idiota rzuci się z pięściami na helikopter. Chyba zapomniałem, że to przecież Steve - facet, który z pięściami rzucił się na fabrykę Hydry. A co chciałem zrobić z helikopterem? Miał zamontowane działka, więc nie trudno się domyślić. 
/Nie, nie jest. I nie jestem uparty.  
/Zazwyczaj złe zmienia się jednak na jeszcze gorsze. Taki pesymistyczny akcent.

STUCKYHOLICZKA

Haha czyli Lem był inspiracją, jak miło xD ale dobra taka ręka, masz ochotę na coś a nie chce ci się iść to rękę poślesz xD
Oj oj.. Ale Bucky ma chyba mniejsze stopy? Czy to złudzenie? 
/Nie, lepiej nie. Jeszcze ktoś dostanie zawału, widząc pełzającą po podłodze rękę (ciągnącą za sobą reklamówkę pełną śliwek...). To nie dom rodziny Adamsów :P I cieszę się, że fakt o zdalnej kontroli nad ramieniem nie jest jakoś szeroko znany, bo przeraża mnie sama myśl o tym, jak niektóre aŁtorki mogłyby to wykorzystać. 
/Przyznaję, że akurat na to nigdy nie zwracałam uwagi, ale chyba ma. Przynajmniej tak mi się wydaje po zerknięciu na to.
Ou, jak się czujesz z utratą jako tako szacunku? Więc zacznij ćwiczyć jogę - może cierpliwości nabierzesz.
/Można powiedzieć, że pewnym sensie czuję wręcz ulgę. Jakbym zrzucił ciężar z barków, bo choć bycie Kapitanem Ameryką to prawdziwy zaszczyt, czasem trudno było sprostać stawianym przed tym wymaganiom. Przez te wszystkie lata, zanim mnie wybudzili, Kapitan Ameryka stał się legendą, urósł do rangi symbolu, któremu najwidoczniej Steve Rogers nie potrafił już mu dorównać.
Wiec te wszystkie komplementy na necie sam o sobie piszesz? Ale, ale dopóki jesteś sierżantem to możemy to jeszcze wykorzystać xD
/Jakie komplementy? "Widzieliście jak seksownie wyglądał, kiedy rozłupywał czaszkę tamtego gościa"? Bo jakie niby inne komplementy to mają być? Jasne, znalazła się grupka, która była w stanie uwierzyć w moją niewinność, ale tych drugich było zdecydowanie więcej.
/Nie czuję się sierżantem, nie czuję się nawet żołnierzem, więc nie, nie możemy,