N, no może chociaż w plażowaniu utrzymają konsekwencję, w końcu "Bye, bye bikinis" zobowiązuje i brzmiało tak dramatycznie, że nie mogło być ironiczne.
/To jest Marvel. W każdym filmie mamy jakiegoś herosa z nagą klatą (tylko CW się wyłamało, bo miało zbyt wielu kandydatów), a w każdym filmie z Wdową, mamy Wdowę z dekoltem. Nie przepuściliby okazji, żeby pokazać więcej. Tylko biedny Rogers byłby zdegustowany, bo przecież Natasha tak okropnie by w tym wyglądała.
Steve, zapewnienie im bezpieczeństwa na obecną chwilę wydaje się awykonalne, niestety. Monitorujecie jakoś poczynania Rossa? A może to też jest niemożliwe w związku z trudnością jakiejkolwiek komunikacji?
Aż dziwne, że Bucky poddał się badaniom. Chyba bardzo musi mu zależeć.
/Zdaję sobie z tego sprawę. Sytuacja jest też na tyle skomplikowana, że Clint czy Scott Lang mają rodziny, którym może coś grozić. Ale temu także staramy się zapobiec, co jest choć częściowo możliwe dzięki sprzętowi T'Challi. Technologia Wakandy jest jeszcze bardziej zaawansowana niż ta Tony'ego, co pozwoliło na złamanie kilku zabezpieczeń. Dzięki temu mogliśmy też włamać się do Raftu.
/Świadomość, że ma się w głowie coś takiego musi być naprawdę okropna, więc nie dziwię Bucky'emu.
Bucky, chyba ci to przychodzi całkiem naturalnie i wcale nie musisz się jakoś szczególnie starać.
To raczej dobrze, że nie wyszło. Dzięki temu nie narobiłeś większych szkód. Nie było konkretnego rozkazu, ale skoro miałeś skupić na sobie uwagę, to co chciałeś z tym helikopterem zrobić? Bo wygląda na to, że Steve'a zaatakowałeś spontanicznie, więc zakładam, że początkowo miałeś jakiś plan.
Bo jesteś. Znacznie bardziej niż "może trochę", uwierz. Skoro wszyscy tak twierdzą, to coś w tym jest, nie?
Mówiłam, żeby nie psuć? Mówiłam. Na pewno nie zawsze złe wyjdzie na dobre, ale czasem się zdarzy.
/Czasami przychodzi samo z siebie, czasami muszę się starać i to jak diabli.
/Oczywiście, że dobrze. Można powiedzieć, że cieszę się, że mój talent do chrzanienia wszystkiego za co się zabiorę był aktywny nawet w trybie Zimowego Żołnierza. No i tak, logiczne, że miałem inny plan. Nie zakładałem, że jakiś idiota rzuci się z pięściami na helikopter. Chyba zapomniałem, że to przecież Steve - facet, który z pięściami rzucił się na fabrykę Hydry. A co chciałem zrobić z helikopterem? Miał zamontowane działka, więc nie trudno się domyślić.
/Nie, nie jest. I nie jestem uparty.
/Zazwyczaj złe zmienia się jednak na jeszcze gorsze. Taki pesymistyczny akcent.
N, szkoda, że się wyłamali. Mogli przecież pokazać, jak się przebierają na lotnisku w swoje bojowe kostiumy i problem z wyborem byłby rozwiązany, a żeńska część widowni dostałaby tyyyyle dobra naraz. Wszyscy byliby zadowoleni. Szok, że Rogers nie zasłania oczu na widok Natashy. Jak nie dekolty to blizny, a on biedny musi sobie radzić.
OdpowiedzUsuńSteve, to znaczy jak staracie się temu zapobiec?
Bucky, tak się poświęcasz, że aż mi się ciebie żal robi.
Pierdołowatości nie oszuka żadne hasło. I widzisz? Złe wyszło na dobre. A pamiętałeś wtedy kim jest (był?) dla ciebie? Teoretycznie mogłeś chcieć się nim gdzieś rozbić, dlatego pytam o konkret.
No właśnie widać, że nie. Skąd. Nie wiem kto to w ogóle wymyślił.
Możesz podać jakiś przykład zmiany złego na gorsze?