22 lutego 2016

Astrid Löfgren

N, a skąd, jak mogłabym wątpić. W sytuacji spierniczenia ojczystego języka, którym przecież biegle się posługuje, jego geniusz osiągnąłby poziom maksimum, nie do przekroczenia.
Ponoć faceci z dziećmi przyciągają kobiety, więc być może miałby branie i ziściłoby się znane "I żyli długo i szczęśliwie". No cudowna wizja <3
Jeszcze w tym roku? Co tak wcześnie? :P
Przez momencik faktycznie o Avie pomyślałam. A nawet pomyślałam o tym, że Natasha użyła tej swojej maski i podszyła się pod nią. Potem przyszła mi do głowy, nie wiedzieć czemu, Lika, chwilę potem Crossbones (też nie wiem czemu), a na koniec przychyliłam się do opcji, że to może być tym razem SHIELD. Obecnie nie podejrzewam nikogo, pozostawiając samą oczywistość - tak czy siak mu się dostanie, nieważne od kogo. To może być każdy, bo nikt biedaka nie lubi. 
/Jeśli chodzi o pana Stana, osobiście wolę go oglądać, nie słuchać. Nigdy nie słyszałam go mówiącego w innym języku niż angielski (no, i rosyjski), więc nie wiem, jak brzmiałby rumuńsku. Kto wie, może słuchałoby się go bardzo dobrze.
/Sama się sobie dziwię, bo dodanie drugiej części zajęło mi sporo czasu, ale teraz mogę powiedzieć, że kolejna część pojawić się może za tydzień, góra dwa. Notki na bloga mam napisane na zapas, teraz tylko robię poprawki i najwyżej dodaję kilka rzeczy, więc mogę skupić się na miniaturce. Tym bardziej, że serce i wena do Buckysia z dzieciaczkiem mi wróciły. Miła odmiana od dramy :P
/No jak to nikt? Ktoś na pewno się znajdzie. Jego kaktus na przykład. A nie, wróć, pewnie już dawno usechł.
Ava, psychopata na psychotropach, ładne.
Tak myślałam. A więc kogo chcesz zabić jego rączkami? 
/Bo tak jest. Niby dolna część twarzy się uśmiecha, ale górna patrzy na ciebie, jakby chciała cię zabić. 
/Nie chcę nikogo zabić jego rękami. Chcę, by pokazał mi, jak mogę zrobić to własnymi. Będę taka, jak mówiła mama - silna jak wół i ostra jak brzytwa. I będę mogła się zemścić, będę mogła pomóc innym. Ale na własnych zasadach, nie jakiegoś tam SHIELD czy jemu podobnym.
James, zachwiałeś? A nie zasłabłeś? Nie wiem, jak to u ciebie jest, ale wyobrażenie mam takie, że czegoś byś się zawsze złapał. Chwile zawieszenia i momentami żołnierski ton. Tak, mówisz normalnie. Idź spać, proszę cię.
I ty tak każdego będziesz odstrzelał, kto miał chociaż troszeńkę do czynienia z Hydrą?
Że co rosyjska mafia? Trochę jaśniej można? Chore, ale jakie fascynujące, doceń to.
/Mój mózg chwilowo odmówił współpracy i wtedy się zachwiałem. A że byłem trochę... niedyspozycyjny, jakoś nie zdążyłem się niczego złapać. Ale upadek mnie otrzeźwił. I nie muszę spać. Nie potrzebuję tego, nie chcę. Marnotrawstwo tego no... czasu.
/Jeśli starczy mi życia i amunicji to tak, każdego. A jak skończy mi się amunicja, przerzucę się na inne metody. Aż wyrżnę ich wszystkich. Albo oni mnie.
/Rosyjska mafia to taka zorganizowana grupa przestępcza z Rosji, której członkowie zajmują ważne stołki w wielu ważnych instytucjach. Jak sama nazwa wskazuje. I ta rosyjska mafia zgadała się z Hydrą, która jest organizacją dość podobną, ale jednak bardziej wpływową. I są w niej większe chuje. Jeszcze jaśniej? 

Astrid Löfgren

N, gdyby spierniczył to byłby geniuszem, naprawdę.
Jest stworzony, oczywiście, że jest <3 A może już opanował posługiwanie się eyelinerem? Zdolny z niego chłopak, potrzebował czasu po prostu. Natasha mu pomogła, nauczyła od podstaw, więc teraz będzie mógł przekazać wiedzę dalej. A właśnie, bo zapomniałam. Nie wiem, czy przeoczyłam czy może nie było o tym mowy - Bucky jakoś nazwał swoje dziecię?
Wydaje mi się, że nie przedobrzyłaś. Niby pozytywna, ale wciąż jakby miała coś za uszami.
Ach tak? To kogo podejrzewam? :P 
/Byłby? A co, wątpisz w niego?
/Albo taki Winter Daddy w pełnym umundurowaniu i z nosidełkiem na klacie. Albo z krzywo pomalowanymi paznokciami, i ramieniem umazanym kolorowymi flamastrami <3 I nope, Bucky jeszcze nie nazwał małej. Będzie o tym w następnej części, która już się pisze, więc jest nadzieja, że pojawi się jeszcze w tym roku :P
/Najpewniej podejrzewasz albo Avę, albo kogoś z nią związanego. Albo Hydrę. Mylę się? 

/A teraz lecę czytać rozdział.
Ava, standardowe pytanie: co myślisz o Jamie'm? Jakie sprawia wrażenie?
Jakiego rodzaju pomocy potrzebujesz?
/Jest... Wygląda jak... Dobra, kogo oszukuję, wygląda trochę jak włóczęga. Ze spojrzeniem psychopaty na psychotropach. Ale na pewno ma czarujące wnętrze. Gdzieś tam, głęboko. Pod.. tym wszystkim.
/A jakiego rodzaju pomocy można chcieć od gościa, o którym chodzą legendy, że potrafi zabić każdego?
James, nie liczy się, ale chyba nieźle grzmotnąłeś w głowę. Też masz wrażenie, że dziwnie mówisz?
Co na przykład miała na sumieniu?
Te przypomniane fakty dotyczą powybijania ich starszych właśnie czy to coś innego było? Świetnie, na pewno się polubicie.
/Ta, trochę tak. Dach był wysoki, ja się zachwiałem, ostatnio lewa strona ciała wydaje się być cięższa niż przedtem, i grzmotnąłem. I wcale nie mówię dziwnie, po prostu miewam chwile zawieszenia.
/Działała w Hydrze. Wiesz, w tej terrorystycznej, nazistowskiej organizacji, która chce przejąć tą... no, władzę nad światem czy coś. To mi wystarczy.  
/Ta, jak jej powiem, raczej miłością do mnie nie zapała. Ale to w sumie nic nie znaczący drobiazg, nie musi wiedzieć. I tak, chodziło w sumie o fakt zabicia Palvova. Rosyjska mafia, Hydra, te sprawy. Moje życie jest chore.

Rozpoczęcie tygodnia Avy Orlovej (Red Widow)!

W dniach 22-26.02 będzie możliwość kierowania pytań również do Avy Orlovej (Red Widow)!

Avada Simpson

#1 Element zaskoczenia? Cóż ja takich niespodzianek nie lubię. (Kto lubi?) Ale przetrawiłam i zdaję się ogarnęłam wszystko.
O to przepraszam. Ale tak teraz mi się wszystko z Rosją kojarzy. Będzie pył! To bardzo dobrze. Bardzo dobrze.
Zaraz lecę czytać dwie zaległe notki, to się wypowiem. ;)
Cóż te niespodziankowe ożywiania Marvela, chyba gdzieś przy dziesiątym razie straciły element zaskoczenia. Zgadzasz się? I kurcze: co oni jej zrobili? Tak, tak ten motyw sobie podaruj.
#2 Bucky wspinając się i skacząc tak bardzo przypomniał mi Spidey'a. ;) Ale to oznacza że nie wyszedł z formy.
[...]
,,— Tak po prostu sobie pójdziesz?! Mówisz mi, że jedyna osoba, którą obchodziłam, nie żyje i tyle?! Nic więcej?! — krzyczy. — Może ciebie to nie rusza, może masz ją i wszystko co nie jest tobą w cholernej… " - dziewczyna igra z ogniem, ale robi to bardzo dobrze. Podziw dla ciebie Lika! Polubiłam ją przez ten fragment. Myślałam że Jamie coś jej zrobi, ale dobrze że wyszło jak jest.
Rozdział ogółem bardzo dobry, więc lecę czytać 27! ^^
#3 N błagam nie rozwalaj mi psychiki 28, dobrze? Parę notek temu zastrzeliłaś Yelenę, i dobrze wiedziałaś że ci się oberwie, a teraz na samym wstępie mówisz że oberwie ci się znowu? N, no weź.
,,Powinienem być delikatny.— Twoja ciotka nie żyje." - nie wytrzymałam. Roześmiałam się w głos. Wiem powaga sytuacji, ale to co James myśli, a to co mówi to zupełnie dwa inne światy! No delikatne to to akurat w żadnym stopniu nie było.
[...]
Błagam nie. Nie Natasha. Ona jest trująca. I jej nie lubię. A mogę się założyć że maczała w tym swoje palce (pazury). Ta Ava nie wzbudza we mnie zaufania. A Bucky zapewne będzie chciał jej pomóc. co się oczywiście źle skończy. N zlituj się nad tym 28. Prooszę.
Rozdział ogółem wyśmienity! ^^
/Przy dziesiątym? Przewidywalne i żenujące stało się to już przy drugim z rzędu "Niespodzianka! Loki jednak żyje!". Zakład, że w Rangaroku znowu go ukatrupią, a w następnym filmie (albo jeszcze w tym samym...) go ożywią? A jeśli chodzi o Yelenę - doznała bardzo rozległych, ciężkich oparzeń, naukowcy z AIM zrobili z niej królika doświadczalnego, a gdy im się sprzeciwiła, wysadzili ją.

/Przyznaję, że pisząc o wspinającym się Bucky'm, zupełnie nie myślałam wtedy o Pająku. Właściwie to nigdy o nim nie myślę, bo zwyczajnie za nim nie przepadam. Delikatnie mówiąc :P Czasem mam po prostu muszę wyeksponować to, że jest "super". Dlatego skacze sobie z czwartego piętra. Bo może.
/Lika Medvedev to córka adeptki Red Roomu, wychowywała się w otoczeniu innej adeptki RR, a do tego sama jest... jaka jest, więc nic dziwnego, że nie skuliła się w kącie, by poszlochać. Szczególnie, że Bucky nie jest osobą, za którą przepada.

/Nie mogę niczego obiecać, ale się postaram :P Ale hej, te notki nie są takie złe. Spytaj Blue. W jednej z napisanych dla niej miniaturek zabiłam Bucky'ego (nawet dwa razy, jeśli wspomnienie o upadku się liczy ^^), przebiłam mu klatę na wylot i wpakowałam w śpiączkę. A to wszystko w tysiącu słów!
/Jeśli chodzi o to, że Bucky zaprzecza samemu sobie - jest na takim etapie, że myśli jedno, mówi drugie, robi trzecie. On postępuje nielogicznie, jąka się, potyka o własne nogi, nie śpi, nie je, jedzie na tabletkach popijanych alkoholem i pije tyle energetyków, że ich skład chyba na stałe zapisał mu się w DNA. Trochę z nim... ciężko. Ale nic dziwnego, chłopak ma problemy.
/Natasha się nie pojawi, tyle powiem. A Ava za nią nie przepada, delikatnie mówiąc. Natasha obiecała jej, że wróci po nią i znajdzie jej matkę. Nie zrobiła żadnej z tych rzeczy i zwyczajnie o niej zapomniała, a Ava wylądowała w SHIELD, odizolowana od świata. Dopiero po kilku latach udało jej się uciec. I to nie od Avy Bucky oberwie.
#1 No siedemdziesiąt lat, to tak trochę długo... Ja zawsze wiedziałam że wszyscy cię kochają. A on to już w szczególności!
Szczerze życzę ci powodzenia. (Czy ze mną coś jest nie tak?) Już dawno nie życzyłam nikomu śmierci. Od wczoraj kiedy to mój królik (znów) zaczął gryźć kabelki. Dużo różnych kabelków.
#2  Szurnięty chłopak ciotki Leny. Zombie. - ten tekst mnie podbił. Nie wyszczekana co Barnes?
[...]
,,Dla mnie te..." - to niedokończone zdanie było bardzo dyskretne i nikt się nie domyślił, że tak na serio cholernie ci na niej zależało. Ale nie, nie mówmy o tym bo przecież po co? 
#3  Rosyjska wódka i energetyki to przecież świetnie dobrany duet! James a ty się dziwisz że się cały trzęsiesz.
Najpierw mówisz że lepiej żeby ochroniarze cię nie złapali, ale następnie gadasz sobie z jakąś rudą nastolatką? Dobra, dobra nie wnikam.
,,Przestań. Tyle. Gadać." Zawsze wszyscy do mnie tak mówią. A szczególnie mój psor od akordeonu: ,,Przestań tyle gadać. Zacznij w końcu grać!" :D
,,Potrzebuję snu. Muszę zasnąć, choćbym sam musiał się znokautować." Jakbym słyszała swojego chłopaka.
,,Pieprzona Belova." Jak ty ją uwielbiałeś, Jamie...
/Tak, kochali mnie tak bardzo, że trzymali mnie w lodowej trumnie, żebym czasem nie zrobił sobie krzywdy. Tak bali się mnie stracić. To się nazywa miłość. Że też tego nie doceniałem.
/Jeśli coś z tobą jest nie tak, to co można powiedzieć o mnie? Wiesz, to ja mam to... trochę dziwne hobby, polegające na strzelaniu do ludzi. Nie polecam, marny relaks.

/Wiesz, teoretycznie można powiedzieć, że jestem zombie. Umarłem, mam datę śmierci - czwartego marca, tak tylko przypomnę, mam grób, a jednak żyję. Jestem więc żywym trupem. 
/A dlaczego mam spowiadać się komuś z tego, co czuję? To sprawa moja i osoby, którą tym obdarzam. A z nią to już raczej nie porozmawiam. Chyba, że Tam, gdy to wszystko się już skończy.

/Mogę pić. Nie upiję się, więc jaki problem? I nie trzęsę się cały. Czasem tylko dość mocno drżą mi dłonie... i reszta rąk.
/A może mam słabość do rudych nastolatek, co? Ludzie mają różne dziwactwa, nie oceniaj mnie z góry.

/I nie krytykuj mojego sposobu okazywania sympatii. I tak, pieprzona Belova.

Astrid Löfgren

#1 N, to chyba byłoby lepsze niż rosyjski.
Trochę mnie uspokoiłaś :P
Nataszka? Końcowy dialog przypominał mi ją z CA:TWS i AoU. W sumie podobieństwo wydaje się niewielkie, bo w tym pierwszym raczej odwodziła Capa od mieszania się w sprawy WS, ale wiadomo: tutaj jest już po wszystkim, więc i jej stosunek do WS jest inny. Cmok za to jest specyficzny i idealnie pasuje. Poza tym wydała się taka melancholijna, co z kolei przypomina nieco Natashę z obu w/w pozycji. Nie jest tak ironiczna, ale w sytuacji, w jakiej się znaleźli, ironia nie byłaby adekwatna, więc to dobrze, że jej aż tyle nie ma. Jak dla mnie ok. Nie mam zastrzeżeń. 
#2 Noo, faktycznie czasem Bucky zachowuje się tu jak niedoświadczone i łatwowierne niemowlę, ale skoro będzie wszystko wyjaśnione, to nie ma się o co czepiać.
Orlov czy Orlova? Nigdy nie jestem takich rzeczy pewna.
Miłosierny samarytanin się, kurczę, znalazł. Nic tylko czekać, aż dostanie po tyłku.
/W sumie fakt. Jakby pan Stan spierniczył dialog po rumuńsku, byłoby trochę wstyd :P
/Powiem tak, a raczej spytam - czy Bucky nie jest stworzony do posiadania córki? Czesaliby sobie włoski, zaplatali warkoczyki, Bucky uczyłby ją obsługi prostownicy. Tylko lepiej, żeby to nie on wtajemniczał ją w sztukę makijażu.
 A jeśli chodzi o Natashę - znasz mój stosunek do niej, dlatego wolałam się upewnić, że nie przedobrzyłam w sileniu się na zrobienie z niej postaci pozytywnej.

/Orlova jest bardziej poprawne. Jednak Ava przedstawiła się jako Orlov, a Bucky po prostu mechanicznie to powtórzył.
/A po tyłku (i nie tylko) dostanie. Tylko nie od tego, kogo pewnie podejrzewasz.
James, za te sympatykomimetyki i rosyjską wódkę lub energetyki ktoś powinien cię porządnie zdzielić w łeb.
Córka Browna to też za skórę ci zalazła?
Jak zapytam, co na tej karteczce było, to pewnie nie powiesz, co?
Tak się chciałeś wywinąć od Liki, a tu masz, kolejna nastolatka. Ty to jednak masz szczęście.
/Może i nie... nikt mnie nie zdzielił, ale ostatnio spadłem z dachu. Bolało. Liczy się?
/Córka Borwna - Brown, Laura - była przyuczana przez ojca do przejęcia po nim pałeczki od szczeniactwa. Po prostu działała... działam zapobiegawczo. A swoje na sumieniu miała.
/Było coś, co po prostu... pozwoliło... ym, pozwoliło mi sobie przypomnieć pewne fakty. Tak już mam, że czasem wystarczy jedna odpowiednio sformułowana informacja albo hasło, a urywki wspomnień same wracają. Nie zawsze, ale często tak jest. Teraz przynajmniej wiem, że Orlov nie kłamie. Przynajmniej nie we wszystkim. I wiem, że chyba powybijałem jej starszych. Ta. Coś mi świta. Taki szczegół.